Lokalizacja Kamieńca Podolskiego, jak już wspomniałem pisząc niedawno o jego dziejach, jest jedną z najbardziej niezwykłych nie tylko w Europie. Wpadająca do Dniestru kilkadziesiąt kilometrów dalej na południowy wschód od miasta rzeka Smotrycz, płynie tu głębokim na 20 – 30 i więcej metrów jarem, miejscami o skalistych, pionowych ścianach.
Tworząc niemal pełną pętlę w środku której znajduje się skaliste wzgórze o powierzchni blisko 120 hektarów. To na nim wznosi się malownicze, historyczne centrum Kamieńca Podolskiego, blokowane od jedynej dostępnej strony, północnego zachodu, przez potężną twierdzę.
Od 1977 roku stanowi on państwowy, zaś od 1998 r. Narodowy Rezerwat Historyczno – Archeologiczny „Kamieniec”. Miasto jest zarazem centrum administracyjnym Narodowego Parku Przyrodniczego „Podolskie Towtry”. Utworzonego na mocy dekretu prezydenta Ukrainy Leonda Kuczmy w 1996 roku na powierzchni 261.316 hektarów, co stanowi 12% całej powierzchni obwodu (województwa) chmielnickiego. W parku tym znajduje się 129 zespołów i zabytków przyrody objętych szczególną ochroną państwa ukraińskiego.
PANORAMA Z LOTU PTAKA
Po ośmiu latach od ostatniego tu pobytu jestem ponownie w Kamieńcu Podolskim. Staram się zobaczyć przede wszystkim to, co zmieniło się w tym czasie w mieście i twierdzy, a także może z trochę innej perspektywy spojrzeć na miejsca już mi znane. Świetnie pomaga w tym widok z lotu ptaka – panorama miasta narysowana w 1981 r. w konwencji starego sztychu przez artystę malarza B. Nehodę.
Na pierwszym jej planie są bastiony i wały Nowego Zamku broniące od północnego zachodu dostępu do Starego Zamku – sławnej fortecy. W centrum oraz na górze tego rysunku natomiast zabytkowe Stare Miasto. Otoczone pętlą Smotrycza płynącego między wysokimi stromymi skalnymi ścianami przypominającymi klif.
Widzę ulice i place – przede wszystkim rynki: Ormiański i Polski, wieże ratusza, kościołów, minaret obok katedry. A także inne zabytki, m.in. bramy: Polską i Ruską nad brzegami rzeki, jak gdyby opierające się o skalisty klif. Niezliczone inne budowle sakralne i świeckie. Według ukraińskiego informatora tylko stanowiących zabytki historyczno – architektoniczne jest ich tu ponad 200.
Gdy wiele z nich oglądałem przed laty po raz pierwszy, sporo było w fatalnym stanie, zaniedbanych, nawet na granicy ruiny. Jak wyglądają obecnie, wiosną 2012 roku? Ruszam najpierw, bo z hotelu „Ksenia” w pobliżu fortecy, w którym zatrzymałem się, jest tu najbliżej, przez przejścia między wałami i bastionami oraz piwnicami Nowego Zamku do Starego.
Po drodze mam widoki najpierw na Stare Miasto z wyróżniającymi się na szczycie klifu, jak na wzgórzu, katedrą i jej otoczeniem oraz wieże innych zabytkowych świątyń. Później widok na fortecę, przejście pod jej mury oraz baszty. A po chwili pierwsze niemiłe zaskoczenie.
RUINY ZABYTKÓW
Od jednej z nich, potężnej baszty blokującej twierdzę od północy, oderwała się i rozsypała spora jej część. To rezultat mrozów i wichur w grudniu 2011 roku. Odbudowa tego zabytku będzie trudna i kosztowna. Spod murów fortecy widzę z góry, stojącą daleko w dole, tuż nad nurtem Smotrycza, starą drewnianą cerkiewkę, a trochę dalej elektrownię.
Chociaż nie jest zbyt duża, pasuje w tym miejscu jak przysłowiowa pięść do oka. Kamieniecką twierdzę zdołałem poznać już nieźle, schodzę więc za Mostem Tureckim stromymi schodami w dół niemal nad brzeg rzeki, aby zobaczyć go i fortecę z tej perspektywy. Jak również dalsze, nadbrzeżne zabytki, na zwiedzenie których nie miałem poprzednio czasu.
Baszty, bramy, starą zabudowę przylegającą niekiedy wprost do pionowych ścian jaru. Moją uwagę zwraca pięknie odrestaurowana niedawno Brama Polska z dużym, wykutym w kamieniu na niej polskim Orłem i datą: 1770, a nad nimi królewską koroną. Po schodach oraz stromo wznoszącej się w górę jezdni i chodniku wspinam się na Stare Miasto.
Dochodzę do ul. Długiej przy której stoją stare, przeważnie jednopiętrowe budynki z podwórkami. Na części z nich wmurowano duże, żeliwne tablice z informacją, że jest to zabytek pod ochroną państwa. Np. „Żytłowyj budynok” ( 1753 r. ) – Dom mieszkalny. Niestety, wiele z nich znajduje się w stanie bliskim ruiny. Uratowanie ich wymagać będzie ogromnych środków i czasu. Ani jednych ani drugiego nie ma zbyt wiele.
Czy ratunek przyjdzie zanim podzielą one los wspomnianej baszty w fortecy? Baszta prędzej czy później zostanie odbudowana, bo stanowi fragment zabytku klasy zerowej. Ale zwykłe parterowe czy jednopiętrowe domki na obrzeżach Starówki, dawnych przedmieściach? Na zdjęciu w folderze z lat 90-tych XX w. prezentują się one o wiele lepiej niż obecnie. A czas płynie nieubłaganie.
EFEKTY REWALORYZACJI
Dalej, na szczęście, jest o wiele lepiej. W głębi, po lewej stronie ulicy widzę efektowną, doskonale zachowaną wieżę dzwonnicy ormiańskiego kościoła p.w. św. Mikołaja. Przed nią piętrowy budynek dawnej plebanii, zwany Domem ormiańskiego księdza. Zadbany, odremontowany, mieści się w nim obecnie, o czym informuje tablica, ekspozycja „Starożytności Podola” – Kamieniecko Podolskie Państwowe Muzeum Historyczne.
Wchodzę do ścisłego centrum Starówki. Na Rynku Ormiańskim widzę kilka nieźle utrzymanych budynków i gmachów urzędowych, ale także i zaniedbane. Za nim, w kierunku Tureckiego Mostu, kościół trynitarzy. Również odnowiony, z odbudowaną dzwonnicą której poprzednio nie widziałem. Nie ma jej także na zdjęciu w folderze sprzed kilkunastu lat.
Kościół ten, z barokowymi figurami na frontonie, pomalowano w kolorach kremowym i białym, a nie jaki widzę w folderze, koszmarnym buraczkowo – wiśniowym. Największe zmiany rzucają się w oczy na Rynku Polskim i w jego otoczeniu. Odnowione Polski Ratusz i Ormiańska Studnia oraz cała pierzeja budynków.
Ratusz ten, podkreślają źródła ukraińskie, jest najstarszym zachowanym na obecnym terytorium kraju. Jedne budynki ładnie odrestaurowano, inne robią wrażenie jak gdyby zbudowano je od nowa, ale z zachowaniem stylu. W części tego placu postawiono tymczasowe miasteczko handlowe, ale ze straganami obudowanymi jak domy lalek. Jest to zdecydowanie najładniejsza obecnie oraz najlepiej utrzymana część Starówki.
Z restauracjami, kawiarniami i sklepami na europejskim poziomie, zabytkami w różnym stanie. A jest ich sporo. Kompleksy klasztorne dominikanów z kościołem św. Michała i franciszkanów, a przede wszystkim katolicką katedrą p.w. św. św. Piotra i Pawła. Dodam, że pod tym samym wezwaniem, ale bliżej Wietrznej Bramy, stoi XVI-wieczna cerkiew mołdawska.
Również katedra pochodzi z XVI wieku, później została trochę rozbudowana. Od ulicy Tatarskiej, jednej z głównych Starówki, ciągnącej się od 7-piętrowej Wieży Kuśnierskiej z 1565 roku – wcześniej nazywano ją Basztą Batorego lub Koronną, i wspomnianej już, również z XVI w. Wietrznej Bramy oraz obok Polskiego do Ormiańskiego Rynku, do katedry prowadzi Brama Tryumfalna.
KATOLICKA KATEDRA Z… MINARETEM
Wzniesiono ją w roku 1781 roku dla uczczenia przyjazdu do Kamieńca króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Zachował się na niej okolicznościowy napis łaciński. W czasach 27-letnich tu rządów tureckich katedrę zamieniono na sułtański meczet. Wewnątrz, jak już wspomniałem wyżej, ustawiono sprowadzoną z Konstantynopola muzułmańską kazalnicę – mimbar.
Stoi ona dotychczas, bo Polska zobowiązała się do tego w pokoju karłowickim zawartym z Turcją w 1699 roku. Podobnie jak do zachowania minaretu dobudowanego obok głównego wejścia do świątyni. Wymieniono na nim tylko półksiężyc na miedzianą figurę Matki Boskiej. Bo aż tak szczegółowo porozumienie tej kwestii nie regulowało…
Na galeryjkę dla muezzina pod szczytem minaretu, z której wzywał wiernych pięć razy na dobę do modlitwy, prowadzą z kruchty świątyni kręte, wewnętrzne schody. Z góry roztacza się piękny widok na miasto i twierdzę. Wewnątrz katedry, tuż po lewej stronie za wejściem do niej, znajduje się piękny i świetnie zachowany, marmurowy grobowiec Laury Przeździeckiej z 1876 roku.
Na frontonie rzeźba Chrystusa Zwycięskiego – Christus Vincit. W ogrodzie katedralnym przybył natomiast, od mojego poprzedniego tu pobytu, brązowy pomnik Jana Pawła II. Tło dla niego stanowi odległa prawosławna cerkiew. Przypadkowy symbol ekumenizmu polskiego papieża. Ciekawych zabytków, budowli oraz miejsc jest w Kamieńcu Podolskim o wiele więcej.
W kilku miejscach Starówki zauważyłem, dobiegające już końca lub znacznie zaawansowane, odbudowy zabytkowych obiektów lub wznoszenia na miejscu ruin nowych, ale dobrze wkomponowanych w otocznie oraz w odpowiednim stylu. Szkoda, że tym razem mam tak mało czasu, aby zobaczyć to wszystko spokojniej i dokładniej.
Trzeba czekać na kolejną okazję. Bo do Kamieńca warto wracać. Zwłaszcza, że władze ukraińskie zamierzają z niego zrobić trzecie, obok Kijowa i Lwowa, najważniejsze zabytkowe miasto turystyczne kraju. Wymagać to będzie jednak sporo czasu, wysiłku i pieniędzy.
Zdjęcia autora