Ilekroć jestem na słowackim Spiszu, staram się wpaść, chociażby na krótko, do Kieżmarku (po słowacku Kežmarok). To niespełna 17-tysięczne miasto powiatowe położone w widłach uchodzącej do Popradu rzeczki Ľubicy ma bowiem wiele uroku. Ponadto ciekawą, bardzo burzliwą historię oraz sporo zabytków. Wśród nich jedyny całkowicie zachowany zamek miejski na Spiszu oraz sławny protestancki kościół „artykularny”. Dla turystów ma zaś interesującą ofertę. Tym razem pobyt związany był z noclegiem, którego gościnnie udzielił nam – 12 –osobowej grupce członków i przyjaciół Stowarzyszenia Dziennikarzy – Podróżników „Globtroter” 4* hotel „Hvezdoslav”.
Było więc trochę czasu na odwiedzenie znanych już z poprzednich pobytów miejsc, zobaczenie co się w nich zmieniło – a Słowacy nieźle wykorzystują środki europejskie i własną zaradność aby rewaloryzować zabytki – przy czym również obejrzeć je wieczorem.
Kieżmark, w przeszłości wolne królewskie miasto zmagające się nie tylko z wrogami zewnętrznymi, ale również konkurującą z nim w dziedzinie handlu, odległą o około 30 km Lewoczą oraz panami – władcami tutejszego zamku, miał burzliwe dzieje. Zainteresowanych szczegółami odsyłam do bardziej kompetentnych źródeł.
MIEJSKI SZLAK TURYSTYCZNY
Nie mogę pominąć jednak, pisząc o nim, najważniejszych faktów oraz paru ciekawostek, zwłaszcza związanych z Polską. W hotelu przygotowano dla nas parę publikacji na temat miasta. Wśród nich broszurkę w języku polskim prezentującą miejscowy szlak turystyczny „Historyczna droga”.
Z bogatym m.in. kalendarzem historycznym od roku 1190, kiedy to w Kronice Lewoczańskiej po raz pierwszy odnotowano istnienie tutejszego najstarszego klasztoru i kościoła św. Elżbiety. A koło nich grodu królewskich strażników granicznych, słowiańskiej wioski rybaków oraz saskiej (niemieckiej) osady rzemieślniczo-handlowej.
„Znajdujecie się – zwraca się w tej broszurze burmistrz miasta do odwiedzających go gości – na historycznej ziemi. Już przed 50 000 lat dolinę rzeki Poprad zamieszkiwali ludzie. Pierwsze znane ludzkie skupiska tworzyli Kelci (chodzi oczywiście o Celtów, ale tłumaczenie nie tylko w tym przypadku trochę szwankuje) 400 lat przed Chrystusem i Skici (Scytowie) 300 lat przed Chrystusem. Dzisiejsza Słowacja była centrum Puchowskiej kultury (archeologicznej z epoki żelaza, 300 r. p.n.e. – 180 r. n.e., jej nazwa pochodzi od stanowiska Puchov nad Wagiem).”
VILLA SAXONUM
Trochę zabawne jest co prawda dalej stwierdzenie: „Około roku 200 przed Chrystusem barbarzy jako pierwszy germański naród zdobyli nasze terytorium. Również wschodni Goci przez krótko zajmowali nasze terytorium.”, skoro kilka wierszy dalej czytelnik dowiaduje się, że „Pod wpływem wielkiej wędrówki ludów Słowianie dotarli do Europy środkowej. Około 620 roku Samo założył pierwsze słowiańskie państwo…”.
Ale kolejne informacje, zwłaszcza dotyczące miasta, są ciekawe. Wybieram z nich, wspomagając się także innymi źródłami, m.in. informacjami z tablic na obiektach, garść faktów. W 1241 r. Kieżmark (nazwa ta wówczas jednak chyba nie istniała, skoro kroniki pod 1251 r. odnotowują istnienie w tym miejsc osady Villa Saxonum) został zniszczony przez najazd tatarsko-mongolski.
W 1269 r. król węgierski (ziemie słowackie przez około tysiąca lat były pod panowaniem tego kraju) Bela IV nadał Kieżmarkowi prawa miejskie. Dzięki czemu leżąc na ważnym szlaku handlowym Wschód – Zachód zaczął się bogacić na intratnym handlu, stając konkurencją dla Lewoczy i znacznie odleglejszych Koszyc.
PRZYWILEJE I KLĘSKI
W 1400 r. rozpoczął się sądowy spór Kieżmarku z tą pierwszą o prawo do składu towarów przewożonych przez kupców. Zakończył się jego przegraną po… 158 latach. Przy czym, jako ciekawostkę wspomnę, że prawdziwe pojednanie obu miast nastąpiło dopiero 11 lipca… 2003 roku podczas spotkania ich burmistrzów w trakcie odbywającego się tu dorocznego festiwalu europejskiego rzemiosła ludowego.
Miasto kilkakrotnie płonęło – zbudowane było przecież głównie z drewna, W 1710 r. dopadła je epidemia dżumy, przeżyło rewolucję husycką, reformację i kontrreformację, wojny i najazdy. Jego mieszkańcy w międzyczasie cieszyli się uzyskiwanymi przywilejami i sukcesami. Ale i martwili porażkami oraz klęskami.
Np. w 1411 r. obywatele miasta otrzymali prawo… łowienia ryb. W roku następnym tutejsi kupcy zwolnieni zostali z płacenia ceł w całych Węgrzech. W 1419 miasto otrzymało prawdo do organizowania dwa razy w roku targów.
W 1435 prawo składu, ale bez możliwości przyjmowania zaprzęgów sześciokonnych oraz kupców z Polski. Co było oczywistą dyskryminacją. „Prawo miecza”, a więc wydawania sądów oraz wykonywania wyroków, otrzymane w 1438 r. zaowocowało bolesnymi konsekwencjami dla przestępców.
BEATA ŁASKA PIERWSZĄ TATRZAŃSKĄ TURYSTKĄ
Podpalacze byli paleni, zbójnicy ćwiartowani, złodzieje wieszani, a mordercy łamani kołem i ścinani. Równocześnie (1443 r. pierwsza wzmianka o cechu ślusarzy) rozwijało się tutejsze rzemiosło. Z czasem powstało 38 cechów i Kieżmark należał do czterech miast na Słowacji z ich największą liczbą.
Przez dwa i pół wieku trwał konflikt między właścicielami zamku, po raz pierwszy wspomnianego w 1463 roku, a mieszczanami. A zaczęło się od tego, że król Maciej Korwin nadał Kieżmarkowi herb i prawo do używania pieczęci, zaś rodowi Zapolyich zarządzania miastem.
Konflikt ten trwał także, gdy następnymi właścicielami zamku była polska rodzina Łaskich, a zwłaszcza po nich Thőkőlych. I zakończył dopiero po wykupieniu go od w 1702 r. przez mieszczan od ostatniego właściciela Ferdynanda Ruebera.
Skoro o Łaskich mowa, to trudno nie wspomnieć, że w 1565 r. właścicielka zamku Beata Łaska odbyła pierwszą udokumentowaną wycieczkę w Wysokie Tatry. Jej, młodszemu o 21 lat, mężowi tak się nie spodobało, że poszła na nią bez jego zgody, iż wtrącił ją na okres niemal aż do jej śmierci do zamkowego więzienia. A w tym czasie hulał przepuszczając jej wiano.
O JANIE III SOBIESKIM ZAPOMNIANO…
Podobnych, ważnych ale i tylko ciekawostkowych faktów z dziejów Kieżmarku jest o wiele więcej, nie miejsce tu jednak, aby je zbyt licznie przytaczać. Ale opowiedzenie się np. władców tutejszego zamku w sporze między Austrią i Turcją oraz dwoma pretendentami do węgierskiego tronu po stronie tureckiej, miało fatalne konsekwencje również dla miasta.
Zwłaszcza po wiedeńskiej Wiktorii Jana III Sobieskiego. Chociaż na podstawie lektury wspomnianej broszury można odnieść wrażenie, że jej autorzy w ogóle o niej nie słyszeli. Bo pod rokiem 1683 odnotowali w niej: „Turcy zostali pokonani przez wojska cesarskie. Thőkőly uciekł do Turcji.”
Ładnie wyglądałyby te wojska oraz Europa środkowa bez polskiej odsieczy i ataku naszych husarzy ze wzgórza Kahlenbergu. Chociaż dla nas długofalowe konsekwencje tego byłyby zapewne pozytywniejsze, niż rozbiory. Dla turystów ważniejszy od tej ciekawej przeszłości jest chyba jednak dzień dzisiejszy miasta i to, co proponuje ono gościom.
A poza dobrymi hotelami, sporym wyborem placówek gastronomicznych, kulturą, ze wspomnianym już dorocznym (w lipcu) festiwalem ludowego rzemiosła i związanym z tym jarmarkiem, ma ono w ofercie także zabytki oraz specjalną trasę ich zwiedzania.
ZABYTKI STARÓWKI
Sercem miasta, a zarazem jego najciekawszą częścią jest Starówka. Z ciągnącym się od zamku, a ściślej przylegającego do niego niewielkiego Placu Zamkowego, Placem Głównym (Hlavné námestie). Jak w większości spiskich miast i miasteczek, w rzeczywistości jest to długa na chyba ze 200 metrów, tylko nieco szersza ulica.
Stoją przy niej zabytkowe domy i kamieniczki, kościół paulinów, a na przeciwległym krańcu – niegdyś był to środek tego placu, ratusz. I za nim, oraz w bocznych i równoległych uliczkach, kilka innych, najważniejszych zabytków. „Historyczna droga” proponuje bliższe poznanie dwunastu z nich. Ja po parę słów poświecę tylko najważniejszych z nich.
Trasa rozpoczyna się przy ewangelickim kościele drewnianym św. Trójcy, tzw. „artykularnym”. Zbudowano go bowiem na podstawie artykułu 26 Sejmu Szoprońskiego z 1681 roku, gdy cesarz Leopold I zmuszony został do przyznania protestantom ich praw odebranych w czasach kontrreformacji.
Protestanckie kościoły można było już budować, ale po spełnieniu określonych warunków. Tylko drewniane bez fundamentów, wież, dzwonów. Przy czym nie w centrach miejscowości, ale poza murami miejskimi oraz z wejściem nie od ulicy.
MIAŁ BYĆ NIEWIDOCZNY, TRAFIŁ NA LISTĘ UNESCO
Na budowę tej świątyni, która jest jedynym obiektem Kieżmarku wpisanym na Listę Dziedzictwa UNESCO, zrzucili się nie tylko tutejsi wierni, ale również protestanci z całej Europy. W tym zwłaszcza duńscy i szwedzcy, którym zbieranie pieniędzy na ten cel nakazali ich królowie. Powstała dosyć duża budowla na planie krzyża, z zewnątrz przypominająca trochę dużą szopę.
Ale mieści ona na parterze i 6 chórach 1500 osób na miejscach siedzących. Jest pięknie zdobiona wewnątrz rzeźbami i freskami, na szczególną uwagę zasługuje barokowy ołtarz. To rzadkość w kościołach protestanckich: z Marią pod krzyżem oraz prorokami Aronem i Mojżeszem po bokach.
Z 1690 roku pochodzi chrzcielnica z piaskowca, z miedzianą pokrywą. W 1990 roku ewangelicy odzyskali tę świątynię, wyremontowali przy pomocy państwa i miasta, a organy za środki od rządu niemieckiego. I obecnie jest to perełka architektury światowej rangi. Zwłaszcza wewnątrz.
W jej pobliżu stoi nowy kościół ewangelicki o niezwykłym kształcie. Eklektyczny, z elementami bizantyjskimi, romańskimi i mauretańskimi. Jego autor, Teophil Hansen, ówczesny architekt krajowy, przygotował go w 1870 roku na zamówienie z Orientu.
INNI ODRZUCILI, KIEŻMARK PRZYJĄŁ
Projekt został tam jednak odrzucony, przekazał go więc Kieżmarkowi. Świątynię tę z braku „płynności finansowej” budowano od 1872 do 1894 roku. A w 1909 r. dobudowano do niej kaplicę – mauzoleum Imricha Thőkőly’ego (1657-1705), właściciela tutejszego zamku, przywódcy anty cesarskiego powstania szlachty węgierskiej i bojownika o swobody religijne, który zmarł na wygnaniu w Turcji.
Kilkadziesiąt metrów od obu tych świątyń stoi, już w obrębie dawnych miejskich murów obronnych, ratusz z 1461 roku. Przebudowano go po wielkim pożarze w latach 1541-1555 w stylu renesansowym. W 1641 r. dobudowano do niego wieżę. A odbudowy po kolejnych pożarach w latach 1779 i 1922 – po nim dobudowano drugie piętro, otrzymał on obecny wygląd.
Wspomniany już katolicki kościół paulinów przy Głównym Placu – nr 7 na Historycznej Drodze – wzniesiono w połowie XVII w. linii zwartej zabudowy, na miejscu 3 stojących tam wcześniej domów mieszczańskich. Spłonął on w 1741 r. i odbudowano go w stylu późnego baroku, z wnętrzem zgodnym z duchem epoki. O numerze 8 tej trasy, zamku, już trochę napisałem wyżej.
ZAMEK I BAZYLIKA
Z obronnego miejskiego gotyckiego przekształcony został on w XVI w. na wystawną siedzibę renesansową. Zaś w latach 1657-1658 zbudowana została na tym zamku również siedziba barokowa. Po wykupieniu w 1702 r. zamku przez miasto, urządzono w nim kolejno: spichlerze, koszary i warsztaty.
W połowie XIX wieku podjęto starania o wykorzystanie go na cele muzealne. Co udało się dopiero w 1931 r. Po trwających 23 lata (1962-1985) pracach archeologicznych i gruntownej rewaloryzacji, jest obecnie muzeum prezentującym rozwój Kieżmarku na przestrzeni dziejów oraz władające nim rody.
Podczas dorocznych europejskich festiwali rzemiosła dziedziniec zamkowy wykorzystywany jest jako centralny punkt ich prezentacji oraz sprzedaży. Pozostałe najważniejsze zabytki na omawianej trasie, to nr. 10 – bazylika św. Krzyża wzniesiona w połowie XIII w. Przebudowano ją w stylu gotyckim w latach 1444-1498 i zachowało go jej wnętrze.
Ołtarze boczne oraz chrzcielnica pochodzą w 1472 r. Natomiast renesansowa ława pod dużym chórem – miejsce dla burmistrza i miejskich rajców, z 1518 roku. Za bardzo cenne uważane są w tej świątyni organy z roku 1651, najstarsze tego typu nadal grające na Słowacji.
PIĘKNA CAMPANILLA
Najcenniejszym zabytkiem jest natomiast rzeźba Ukrzyżowanego w ołtarzu głównym. Najprawdopodobniej pochodzi ona z warsztatu Wita Stwosza. Obok bazyliki – do tej rangi podniósł kościół w 1997 r. papież Jan Paweł II – stoi ostatni zabytek z tej listy, zajmujący na niej pozycję 11 – renesansowa dzwonnica z 1591 roku.
Uważana za najpiękniejszą campanillę na Spiszu. Zbudowano ją na planie kwadratu, ozdobiono attyką z herbami, a najstarszy na niej dzwon datowany jest rokiem 1525. Połączona jest ona z budynkiem dawnej, rzymskokatolickiej szkoły ludowej. Jest oczywiście w Kieżmarku sporo innych, również ciekawych zabytków, budowli i miejsc, które warto bliżej poznać.
Nie piszę jednak przewodnika po mieście, a jedynie garść refleksji z podróży oraz faktów, które być może zachęcą i innych do przyjazdu tutaj przy okazji. A może nawet specjalnie. Bo zarówno to miasto, jak i inne oraz miasteczka i wioski na Spiszu, podobnie jak i w innych częściach Słowacji, zasługują na większą uwagę naszych turystów.
Zwłaszcza, że daleko do naszych południowych sąsiadów przecież nie mamy. A są oni gościnni i sympatyczni, tym bardziej więc warci odwiedzania i poznawania wraz z ich trudną, długą, ale bardzo ciekawą historią.
Zdjęcia autora