SKARBY KIJOWA: „MŁODE” ŚWIĄTYNIE I KLASZTORY

Od stuleci Kijów jest miastem złotych kopuł soborów, cerkwi i monasterów. Już w średniowieczu, w czasach gdy był stolicą Rusi Kijowskiej, ich liczbę określano w setkach. Niemiecki średniowieczny kronikarz Thietmar wspomina o 400.
 
Ale w szczytowych okresach rozwoju miasta było ich więcej. Większość najstarszych, poza kilkoma kamiennymi, nie przetrwała wrogich najazdów. Zwłaszcza najbardziej tragicznego w skutkach, hord Batu-chana w 1240 roku.
 
W odradzającym się po dziesięcioleciach upadku i stagnacji mieście niektóre odbudowywano, wznoszono nowe. Szczególnie wiele w okresie ukraińskiego baroku, w wiekach XVII – XVIII. Kolejny cios architekturze sakralnej zadali bolszewicy. Świątynie i klasztory ograbiali, niszczyli, w powietrze wysadzali nawet wysokiej klasy zabytki.
 
 
 
Chociaż nie odważyli się zniszczyć Soboru Sofijskiego, Pieczerskiej Ławry i cerkwi Kiriłłowskiej ograniczając się do przekształcenia ich w muzea. Którymi zresztą, poza dolną częścią ławry, są nadal.
 
Większość pozostałych zamieniono na magazyny, biura, sale koncertowe. W niepodległej Ukrainie wiele z nich zwrócono wiernym. Odbudowywane są najcenniejsze zburzone.
 
Powstają nowe, zwłaszcza w blokowiskach, gdzie ich wcześniej w ogóle nie było. Niektóre ciekawe architektoniczne. O najcenniejszych zabytkach, nie tylko sakralnych, napisałem już w tym cyklu reportaży, który zamykam niniejszym.
 
Na zakończenie poświęcę jednak trochę uwagi pominiętym dotychczas „młodym” świątyniom i klasztorom, a więc zbudowanym od XIX do XXI wieku oraz znajdującym się na dalekich peryferiach.
 
Oczywiście wybranym, najciekawszym, lub tym, które w jakiś sposób zwróciły moją uwagę. Bo znam w Kijowie lepiej czy gorzej na pewno ponad sto obiektów sakralnych. Tylko soborów, czyli katedr, jest tu blisko dziesięć.
 
Klasztorów nie mniej. Zaś cerkwi trzech odłamów prawosławia, greko-katolickich i katolickich w sumie setki. W centrum miasta, przy ul. Szewczenki, szczególnie wart uwagi jest sobór św. Włodzimierza poświęcony temu księciu – chrzcicielowi Rusi.
 
Budowano go przez ponad 30 lat ( 1862 – 1896 ), poświęcono w obecności samego cara, Mikołaja II, gdyż stanowił wotum na 900–lecie chrztu Rusi w 988 roku. Jest to trzynawowa świątynia z siedmioma kopułami w stylu pseudo bizantyjskim.
 
Szczególne wrażenie robi jej wnętrze o ścianach, kolumnach i stropach pokrytych freskami. Jest ich w sumie około 10 tys. m kw. (!!!), tematycznie poświęconych dziejom Rusi. To dzieło dużego zespołu wybitnych ówczesnych malarzy, zarówno rosyjskich, jak i ukraińskich, a nawet polskich.
 
W ciągu 11 lat pracy, od 1885 do 1896 roku, stworzyli oni rzecz niezwykłą. Szczególną rolę w tej pracy odegrali trzej sławni malarze rosyjscy: Wiktor Wasniecow, Michał Niestierow i pochodzenia polskiego Michał Wrubel.
 
Z ukraińskich M. Pymonenko, S. Kostenko i W. Zamyrajło. A także Polak, Wilhelm Kotarbiński. Całością prac malarskich kierował A. Prachow. Obecnie jest to główna katedra Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Kijowskiego i Całej Rusi. Szczyci się posiadaniem relikwii św. Barbary Męczennicy oraz św. Męczennika Makarego.
 
Również w centrum, w Zaułku Bechtierewskim w pobliżu placu Lwowskiego, znajduje się żeński Monaster Pokrowski ( Opieki Matki Bożej ). Bardzo rzadko odwiedzany przez turystów, którzy po prostu nie wiedzą o jego istnieniu, a popularny wśród pątników.
 
Piękny zespół architektoniczny w stylu ukraińskiego baroku, chociaż zbudowany w samym końcu XIX wieku. Przez dziesięciolecia zaniedbany, częściowo zniszczony. Sobór wzniesiony według projektu architekta W. Nikołajewa z kaplicą na dolnym poziomie i oddany do użytku w 1899 roku pozbawiono kopuł oraz zamieniono na jakiś magazyn.
 
Pamiętam jak oglądałem przed paru laty jego nowe, stojące na ziemi przed podniesieniem ich na wieże i montażem ogromne miedziane kopuły. Obecnie pokryte złotem, podobnie jak krzyże na ich wierzchołkach, z odległości kilkudziesięciu metrów wydają się niezbyt duże.
 
Rewaloryzacja zewnętrzna soboru już dobiega końca. Natomiast wnętrz jeszcze trwa, chociaż od paru lat odbywają się w nim msze, a zwłaszcza w prawosławne święta przyjeżdżają do niego wierni nawet z daleka.
 
W zespole tym jest także Trapezna ( refektarz ) z cerkwią o czarnych kopułach ze złoconymi krzyżami, duży parterowy budynek klasztornej apteki, budynki z celami mniszek oraz brama od strony zaułku. Monaster ten jest wspaniale utrzymany. Od wiosny do jesieni tonie w kwiatach.
 
Jest to miejsce ciszy i spokoju, chociaż oddalone od ruchliwej arterii – ulicy Artioma zaledwie o kilkadziesiąt metrów. Również w jednym z zaułków w pobliżu placu Lwowskiego znajduje się, zbudowany już w XXI wieku, sobór greko – katolicki.
 
O trochę udziwnionej architekturze. Ze szklanymi piramidkami o bokach składających się z 4 trójkątów ustawionymi na niewielkich wieżyczkach zamiast kopuł. I jednej, wyższej, podobnie zakończonej, ale z krzyżem. I jak gdyby przyklejoną do jednego z boków także ceglaną dzwonnicą.
 
W centrum miasta, chociaż odległe od siebie o parę kilometrów, stoją dwa kościoły katolickie. Św. Aleksandra i św. Mikołaja. Pierwszy z nich zbudowano w latach 1817 – 1842 w stylu klasycyzmu wg projektu arch. F. Piechowicza przy ul. Kościelnej, równoległej do Chreszczatyku.
 
Ale biegnącej wyżej, zboczem Góry Starokijowskiej, między Majdanem Nezałeżnosti i ulicą Triochswiatytelskoj. Jego budowa ma ciekawą historię. Żadna religia ani jej odłamy nie lubią konkurencji. Cerkiew prawosławna oczywiście również.
 
Nawet gdy chodzi o Cerkwie narodowe, jak ma to miejsce w przypadku ukraińskiej, która wyrwała się spod „opiekuńczych” skrzydeł Patriarchatu Moskiewskiego, tworząc własny, Kijowski. Tym bardziej konkurencji katolicyzmu.
 
Polskie ziemiaństwo, które na Ukrainie odgrywało w XIX w ( i nie tylko ) znaczącą rolę, uzyskało więc dopiero od samego cara ( „i króla Polski” ) Aleksandra I podczas jego wizyty w Kijowie, zgodę na wybudowanie kościoła katolickiego. Mały, stary i drewniany na Pieczersku już nie mieścił wiernych.
 
Posłużono się zresztą dodatkowym argumentem: otrzyma on, na cześć władcy, wezwanie św. Aleksandra. Budowa trwała w sumie ćwierć wieku z powodu braku pieniędzy.
 
A jej główny etap miał miejsce już podczas panowania Mikołaja I zwanego „Pałkinem”. Wroga, zresztą z wzajemnością, Polaków. Podobno to on osobiście zmienił plany budowy tego kościoła, aby katolicka świątynia nie była zbyt widoczna i nie rzucała się w oczy.
 
Wzniesiono ją na planie równoramiennego krzyża z kopułą nad skrzyżowaniem naw, z dużym klasycystycznym portykiem o czterech kolumnach, do którego wchodzi się po szerokich schodach.
 
Oprócz kopuły głównej, po bokach frontonu świątyni znajdują się dwie małe wieżyczki dzwonnic, też zakończone półkopułami z krzyżami. W czasach sowieckich kościół zamieniono na planetarium.
 
Wierni odzyskali go w niepodległej Ukrainie. A przed nim, po prawej stronie stanął w 1993 roku żelazny krzyż z dzwonem na skrzyżowaniu jego ramion oraz polskim napisem „Wiara, Nadzieja, Miłość”.
 
Neogotycki, ceglany kościół św. Mikołaja zbudowano w latach 1899 – 1909. W innej, trochę odległej wówczas od ścisłego centrum części Kijowa, chociaż stanowiącej przedłużenie pryncypialnego Chreszczatyku.
 
Przy obecnej ul. Wełykoj Wasilkiwśkoj, w czasach sowieckich, ale również nadal nazywanej równolegle Czerwonoarmijską. Według źródeł ukraińskich na podstawie projektu S. Wałowskiego budował go słynny architekt Władysław Horodecki.
 
Źródła polskie wspominają tylko o tym drugim jako autorze projektu. I chociaż gotyk zupełnie nie pasuje do architektury ukraińskiej stolicy, a kościół ma dwie strzeliste, 60 – metrowej wysokości wieże, to ładnie wpisał się w otoczenie.
 
Tym łatwiej, że w pobliżu nie ma żadnej cerkwi ani innego budynku w starym stylu. Świątynia ma, nieznane w ruskiej architekturze sakralnej wielką rozetę w centrum fasady, witraże i organy.
 
W czasach sowieckich kościół, ze względu na te właśnie organy oraz dobrą akustykę, zamieniono na Republikański Dom Muzyki Organowej i Kameralnej. W 1992 r. zwrócono go wiernym na cele kultowe, ale koncerty odbywają się w nim nadal.
 
Pozostałe obiekty sakralne warte, moim zdaniem zobaczenia gdy ma się podczas pobytu w Kijowie trochę więcej czasu, zlokalizowane są na obrzeżach miasta.
 
Jednym z nich jest Feofanow Monastyr – Monaster św. Teofana. Młody, gdyż z początku XX wieku. Główne wejście na jego teren ( jest również boczne od strony pobliskiego rozległego parku, a ściślej Kompleksu ogrodowo – parkowego Narodowej Akademii Nauk Ukrainy ) prowadzi przez cerkiew nadbramną w stylu pseudo staroruskim.
 
Z dużą, cebulastą kopułą centralną pokrytą blachą miedzianą oraz sześcioma małymi kopułkami na wieżyczkach po jej bokach. W zespole klasztornym jest również dwupiętrowy budynek mieszkalny z cerkiewną kopuła i wieżą, nie do zwiedzania wewnątrz.
 
A także niewielka ceglana cerkiew z przylegającym do niej piętrowym budynkiem mieszkalnym. Najważniejszą i dominującą budowlą tego klasztoru jest jednak Sobór Pantelejmonowski, p.w. świętego męczennika Pantelejmona.
 
Zbudowano go w latach 1905 – 1912 wg projektu arch. J. Jermakowa. Już jednak w 1920 roku został przez bolszewików ograbiony i zamknięty. Podczas II wojny światowej był ostrzeliwany z granatników.
 
Największe jednak zniszczenia w nim dokonane zostały po wojnie. Na wiosnę 1990 roku sobór w stanie opłakanym zwrócono Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej. Jego rewaloryzacja i doprowadzenie do poprzedniego stanu trwała aż do 1998 roku, kiedy to został ponownie poświęcony.
 
Chociaż jeszcze i obecnie z jednej strony zewnętrznej trwa. Bo chyba nie jest to remont po zaledwie kilkuletnim użytkowaniu.
 
Rusztowania na nim widziałem bowiem, chociaż w różnych miejscach, zarówno przed trzema laty, gdy byłem w nim po raz pierwszy, jak i ostatnio.
 
W przestronnym i doskonale oświetlonym naturalnym światłem wnętrzu uwagę zwraca przede wszystkim duży, pięknie rzeźbiony w drewnie i złocony ikonostas w nawie głównej oraz podobne, mniejsze w nawach bocznych.
 
A także tron patriarszy przypominający kaplicę stojący przy głównym ikonostasie z jego prawej strony. Ponadto kilka ikon w bogato zdobionych ramach i stelażach.
 
Na innym obrzeżu Kijowa warto zobaczyć monaster – pustelnię o dźwięcznej nazwie Kitajewa Pustyń. Gdy powstawała, znajdowała się dosyć daleko od centrum miasta. Zbyt wielu szczegółów na temat jej przeszłości nie udało mi się ustalić.
 
Z rzadko używanej nazwy pustyń wynika, że jej początki mogą sięgać czasów dosyć odległych. Cały ten kompleks architektoniczny jest jednak w stylu ukraińskiego baroku.
 
Jego główny obiekt, cerkiew Swjato – Troicka ( p.w. Trójcy Świętej ) zbudowana została w 1767 roku i także w czasach sowieckich znajdowała się, jako zabytek, pod ochroną państwa. Jest to ładna świątynia z dużą główną i czterema mniejszymi bocznymi, zielonymi kopułami, otoczona starymi drzewami.
 
Jeden ogromny, podobno największy na Ukrainie wiekowy kasztan, ma nawet status pomnika przyrody. Wewnątrz cerkwi jest jasny, ze złoceniami, 5 – piętrowy ikonostas oraz cudowne ikony, m.in. Spasa – Zbawiciela. Na murach zewnętrznych uwagę zwraca kilka mozaik świętych.
 
Pozostałe obiekty monasteru, to parterowy, również z ładną mozaiką na ścianie, budynek główny oraz kilka, w jednym szeregu, także parterowych z celami mnichów.
 
Po drugiej stronie ulicy, nieco w głębi, stoi jeszcze jeden budynek w tym samym stylu. Wszystkie świeżo odnowione, przynajmniej z zewnątrz, gdyż ich wnętrza, poza cerkwią, nie są dostępne.
 
A po terenie kręci się kilku mnichów w czarnych habitach. Dosłownie na samej granicy miasta, tuż obok tablicy z nazwą podstołecznej wsi Chotiw, stoi i powstaje chyba najmłodszy prawosławny klasztor w ukraińskiej stolicy. Jego cerkiew p.w. św. Aleksandra Newskiego podległa Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego, zbudowano przed 10 laty, już w XXI wieku.
 
Jest niewielka, z żółtej cegły, nawiązująca trochę stylem do architektury staroruskiej. Posiada tylko jedną, centralną kopułę na wieżyczce o planie 8-mio boku, pokrytą pomalowaną na zielono blachą. I takim samym dachem.
 
W jej wnętrzu dobiegają końca prace wykończeniowe. W kamiennym ikonostasie są nowe, ale malowane według klasycznych wzorów ikony na złotym tle. Ciekawostką jest, rzadko spotykany w cerkwiach, chór usytuowany nad wejściem.
 
Dziesięć nisz w murach zewnętrznych tej świątyni wypełniają mozaiki przedstawiające Chrystusa i świętych. Obiekty mieszkalne klasztoru są dopiero na etapie przygotowań do budowy. Formalnie już poza miastem, w podkijowskiej osadzie Pyrohiw, ale z dojazdem metrem i marszrutką – zbiorową taksówką lub autobusem miejskim, leży kijowski skansen – Muzei Narodnoj Architektury ta Pobutu.
 
A w nim, przeniesiona oczywiście z pierwotnego miejsca w jednej ze wsi stara drewniana cerkiew o trzech kopułach. Wewnątrz niej obejrzeć można przepięknie rzeźbiony w drewnie, pomalowany na biało i niebiesko ikonostas ze starymi ikonami. Stoją przed nim dwa mosiężne świeczniki z płonącymi, tak jak w czynnych cerkwiach, dziesiątkami cieniutkich świec zapalanych przez wiernych w różnych intencjach. Godne uwagi są też inne ikony, sprzęty oraz stroje liturgiczne.
 
Wspomniana cerkiew jest jednym z ponad 300 zabytków ukraińskiego budownictwa ludowego, głównie z XVIII i XIX wieku, rozmieszczonych na powierzchni 150 hektarów, w pagórkowatym terenie pełnym zieleni. Kompleksowa wycieczka po nim z przewodnikiem trwa… 5 godzin. Skansen ten powstał w latach 1969 – 1976 i jest ulubionym miejscem całodniowych wypadów całych rodzin kijowian w pogodne, zwłaszcza letnie dni. Można tam bowiem urządzić sobie także piknik oraz dobrze odpocząć na łonie przyrody.
 
Zdjęcia autora

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top