Przez ponad dwa i pół wieku, od momentu jej zbudowania w latach 1731-1744, aż do pojawienia się w Kijowie pod koniec XX wieku pierwszych wysokościowców, był to najwyższy budynek w mieście. I przez długi czas najwyższy – 96 m i 52 cm – murowany w Europie wschodniej. A zarazem miejsce, z którego roztaczały się wspaniałe widoki na leżące poniżej zabytkowe budynki sławnej Pieczerskiej Ławry i w jej pobliżu, płynący u stóp skarpy Dniepr oraz bliższe i dalsze części ukraińskiej stolicy. Wielka Dzwonnica, bo o niej oczywiście piszę, powstała stosunkowo późno. Dopiero bowiem w okresie XVIII- wiecznej przebudowy tutejszego soboru, cerkwi i wielu innych, licznych budynków tego kompleksu architektonicznego, w stylu ukraińskiego baroku, zwanego niekiedy złośliwie „kozackim”.
NAJWYŻSZE RANGĄ PRAWOSŁAWNE KLASZTORY
A konkretnie w latach 1731-1745. Chociaż sam klasztor, później Pieczerska Ławra założony został już w połowie XI wieku. Ławra, to w prawosławiu najwyższy rangą, podlegający bezpośrednio synodowi, a współcześnie patriarsze, klasztor męski. Najważniejszy i najstarszy ich kompleks znajduje się na greckiej górze Athos.
We wschodnich krajach słowiańskich istnieje zaledwie pięć klasztorów z tym tytułem. „Od zawsze” bezapelacyjnie główną ławrą ruskiego i rosyjskiego prawosławia, była i pozostaje nią nadal, tutejsza w Kijowie. Chociaż, co jest faktem trochę zaskakującym, formalnie tytuł ten otrzymała, przy czym od rządu carskiego, dopiero w roku 1688.
Drugą na Ukrainie jest, z tytułem od 1833 r. Ławra Poczajowska na Wołyniu, w przeszłości także unicka. Najmłodszą natomiast, bo podniesioną do tej godności dopiero w 2004 roku, Ławra Uspieńska (Zaśnięcia Matki Bożej) w Swiatogorsku w obwodzie donieckim, na wschodzie kraju.
Natomiast w Rosji istnieją tylko dwie ławry: Troicko – Sergijewska w mieście Sergijew Posad (w czasach sowieckich Zagorsk) w pobliżu Moskwy, tej rangi od 1744 r. I Aleksandro – Newska w Sankt Petersburgu, od 1797 r. Ta druga znajduje się na końcu słynnej, kilkukilometrowej długości, głównej ulicy „północnej stolicy” – Newskiego Prospektu.
DŁUGIE DZIEJE DZWONNICY
Dzwonnice w Ławrze mają długą historię, ciekawie opisaną, ze starymi rysunkami, na tablicy informacyjnej w niej w języku ukraińskim. Czytam na niej, że początkowo były one drewniane. Dopiero po wielkim pożarze, który w roku 1718 zniszczył wszystkie drewniane budynki Górnej Ławry, kierownictwo monastyru zdecydowało, że musi zostać zbudowana murowana.
Kozacki hetman Iwan Mazepa przeznaczył nawet na ten cel potrzebne środki. Ale realizacja tej inwestycji trwała długo i zbudowano ją w innym kształcie niż początkowo zamierzano. W 1721 r. architekt Fiodor Wasiljew wykonał bowiem projekt pięciopoziomowej dzwonnicy.
Parapety jej drugiego i trzeciego poziomu miały być ozdobione rzeźbami. Do realizacji jednak nie doszło. Zajął się tym dopiero w blisko 90 lat później inny architekt, Johann Gotfrid Schedel (1680-1752).
Przerobił on znacznie projekt swojego poprzednika. Dzwonnicy „odebrał” jedno piętro, równocześnie podwyższając ją do wspomnianych już 96 m i 52 cm. Najniższy poziom miał (i ma) mury grubości 8 m i wysokość 29 m.
Na jej zbudowanie zużyto 5 milionów cegieł. Zaś na pokrycie kopuły 3,5 kg czystego złota.
12 DZWONÓW O WADZE 96 TON
Dzwonnica wytrzymywała ciężar 12 dzwonów o łącznej wadze 96 ton, powieszonych na trzecim poziomie. W 1903 r mistrz Andrej Sinodin umieścił na czwartym poziomie zegar – kuranty bez cyferblatu i wskazówek. Nakręcano go tylko raz na tydzień. W latach po rewolucji bolszewickiej większość tych dzwonów monastyrowi zabrano.
Do końca XX w. zachowały się tylko trzy z nich. W latach II wojny światowej Wielka Dzwonnica spłonęła. Kapitalnemu remontowi poddano ją w latach 1957-1963. Ponownie zaś niedawno, w latach 2010 – 2014.
I chociaż w tym sławnym monastyrze, zamienionym wiele lat temu w jego górnej części w państwowe muzeum, a całość, również część dolna będąca we władaniu Cerkwi, stanowi Kijowsko – Pieczerski Rezerwat Archeologiczno – Kulturalny, bywałem w przeszłości wielokrotnie, po raz pierwszy dopiero teraz mogłem wejść na znajdującą się pod jej szczytem platformę widokową.
Oczywiście po wielu kamiennych schodach, gdyż nie ma w niej żadnej windy. Niestety wejście na schody prowadzące na najwyższy poziom – to różnica jednego piętra – są zamknięte.
MIĘDZY NADBRAMNĄ CERKWIĄ TROICKĄ I SOBOREM USPIEŃSKIM
Jak mi powiedziano w kasie na parterze, bo wstęp na dzwonnicę jest dodatkowo płatny, spowodowane to zostało niewłaściwym zachowaniem części turystów i braku możliwości skutecznej kontroli nad nimi. Obecnie dostępne jest tylko obszerne pomieszczenie zajmujące cały trzeci poziom, w którym znajdują się dzwony.
I są platformy widokowe otwarte na wszystkie strony świata. Wielka Dzwonnica stoi mniej więcej w połowie ponad stumetrowej długości dziedzińca rozciągającego się między najstarszym, w pełni zachowanym zabytkiem w tej części Ławry – Nadbramną cerkwią Troicką (Świętej Trójcy) z XII w., chociaż również przebudowaną w XVIII w. w stylu baroku.
Starszym metrykalnie od niej Soborem Uspienskim (Zaśnięcia Bogurodzicy). Z XI wieku, także przebudowanym w XVIII, ale wysadzonym 3 listopada 1941 r.
Nadal toczone są zresztą spory, czy przez Niemców, czy sowietów. Faktem bezspornym natomiast jest, że w rezultacie tego wybuchu ocalał tylko jeden narożnik soboru z kopułą i resztkami fresków oraz kilka innych mniejszych fragmentów.
I jego zakonserwowane z czasem ruiny straszyły tak do końca XX wieku. Kiedy to, już w niepodległej Ukrainie, zabytek został pięknie odbudowany oraz ponownie konsekrowany w roku 2000. I pomimo muzealnego charakteru, służy także celom sakralnym.
ZABYTKI U STÓP DZWONNICY I NIECO DALEJ
Wspaniały, o wiele bardziej efektowny niż z dołu, jest widok na ten sobór z góry. Nawet tylko dla niego warto wspiąć się na Wielką Dzwonnicę. A przecież widać z niej niemal wszystkie pozostałe zabytki tego kompleksu architektonicznego i dalsze, stojące w jego najbliższym sąsiedztwie, chociaż już za murami obronnymi Ławry.
Którymi monastyr otoczono po raz pierwszy już w XII wieku, a umocniono i rozbudowano je w XVII – XVIII w. Zabytkowych budowli jest tu w sumie około 50-ciu! Wśród nich stojąca kilkadziesiąt metrów za Bramą Gospodarczą i wzniesioną nad nią w latach 1696-1698 Nadbramną cerkwią Wsiechswiatską (Wszystkich Świętych), cerkiew Spasa (Zbawiciela) na Berestowie.
W dawnej, od XI w., podkijowskiej rezydencji książęcej. Jednego z najcenniejszych zachowanych do naszych czasów zabytków Rusi Kijowskiej, niedawno zrewaloryzowanego po wielu latach prac, o którym napiszę wkrótce osobno. Podobnie jak o stojącym w pobliżu Dzwonnicy i obok soboru Refektarzu (Trapeznaja) z cerkwią.
Co prawda zbudowanych dopiero w latach 1893-1895, ale stanowiących perełki architektury i malowideł sakralnych we wnętrzach. Również niedawno odrestaurowanych. Poza tymi zabytkami, z góry Dzwonnicy doskonale widać, w bardzo ciekawej perspektywie, również mury i baszty obronne Ławry.
MUZEA W BUDYNKACH KLASZTORNYCH
Jak również wiele innych budowli jej górnej części. Niewielką, z błękitną kopułą pokrytą złotymi gwiazdami i złoconą kopułką na szczycie, cerkiew Nikolską (św. Mikołaja) w pobliży nadbramnej Troickiej. Kilka innych klasztornych budynków.
M.in. zespół dawnych parterowych cel soborowych starców, były dom namiestnika Ławry, gmachy niegdyś biblioteki, piekarni, klasztornej drukarni i magazynu książek. Obecnie mieszczą się w nich muzea. M.in. sławne Muzeum Skarbów (Kosztownostiej) Ukrainy, o którym niedawno pisałem, Teatralne, Miniatur, Książki i inne.
Interesujący jest również widok z góry na cerkiewną Dolną Ławrę. Z górującymi nad nią złotymi kopułami świątyń i dzwonnic, wejściami do sławnych pieczar, otaczających i tę część monastyru mury obronne oraz budynki klasztornymi.
To tam rozpoczęła się historia tutejszej Ławry, aktualnie siedziby zwierzchnika Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego. Na to lessowe naddnieprzańskie wzgórze położone kilka kilometrów z biegiem rzeki od ówczesnego kijowskiego grodu, przybyli w połowie XI w. późniejsi prawosławni święci Antoni i Teodozjusz. Pierwszy klasztor powstał to w 1051 roku w pieczarach.
PIECZARY Z RELIKWIAMI ŚWIĘTYCH
Później stały się one – zarówno Bliskie jak i Dalekie – miejscem pochówku mnichów. Niezwykłe właściwości gruntu oraz mikroklimat podziemnych korytarzy powodowały mumifikację ciał. Tych zakonników, których zwłoki nie uległy rozkładowi, uznawano za świętych. Pozostałych po 2 latach grzebano w innym miejscu.
Dodam, że w klasztorze tym pochowany został jego założyciel, Teodozjusz nazwany później Pieczerskim. A także święty lekarz i ikonograf Alipsiusz oraz sławny ze staroruskich poematów – bylin, bohater Ilja Muromiec.
No i Nestor – zakonnik, autor najstarszej staroruskiej kroniki, napisanej zresztą w tym klasztorze, „Powiest’ wremiennych liet” (Opowieść czasów dawnych).
Później zaś ukraińscy hetmani, metropolici oraz inni dostojnicy państwowi i cerkiewni. Oczywiście klasztor ten przechodził również trudne okresy zniszczeń, zwłaszcza przez hordy chana Batyja w 1240 r.
Ale jest to nadal jedno z najważniejszych miejsc kultu, przyciągające wyznawców prawosławia z całego świata. Zwłaszcza Ławra Dolna, w której oprócz pieczar i siedziby zwierzchnika cerkwi ukraińskiej znajduje się 11 cerkwi, w tym 6 podziemnych oraz naziemny cmentarz. Oczywiście i ona jest cennym zespołem architektoniczno – historycznym. Wpisanym, wraz z jego częścią muzealną, na Listę Dziedzictwa UNESCO.
WARTO SIĘ TU WSPIĄĆ
Ławra Pieczerska jest, obok Soboru Sofijskiego, o którym też niedawno pisałem, najważniejszym obiektem historycznym i turystycznym w Kijowie. Który można, jak ja, poznawać w ciągu wielu lat, i zawsze znajdować w nim coś nowego oraz ciekawego. Także patrząc na te zabytki z góry, z Wielkiej Dzwonnicy.
Nie tylko zresztą na zabytki, chociaż w zasięgu wzroku jest ich mnóstwo, także świeckich. Chociażby pobliski Arsenał. A także współczesne budowle wyrastające zarówno w pobliżu, jak i nieco dalej, malowniczo na lewym brzegu Dniepru. Płaskim, w odróżnieniu od górzystego prawego, Lewobiereżju, jak jest tu nazywany.
W ostatnich latach obok lub w osiedlach wyrosły tam również wysokie wieżowce mieszkaniowe. Zaś w prawobrzeżnych dzielnicach liczne nowoczesne centra biznesu, gmachy użyteczności publicznej, hotele oraz inne gmachy. A widoki na nie z Wielkiej Dzwonnicy są rozległe.
Aż po majaczące na horyzoncie lasy, pola i podstołeczne miejscowości. Naprawdę warto wspiąć się na nią i odżałować kilka groszy na bilet. Zwłaszcza przy dobrej pogodzie i widoczności, jaka mnie dopisała.
Zdjęcia autora