LITWA: POŁĄGA – NADBAŁTYCKA LETNIA STOLICA

Połąga, nadbałtyckie kąpielisko Litwy, nazywane jest jej letnią stolicą. Po 5 latach nieobecności w niej z przyjemnością obserwuję jak wiele na lepsze zmieniło się tu w tym czasie. Jej stara, centralna cześć, stanowi obecnie tylko najważniejszy fragment rozciągającej się na 25 km wzdłuż Bałtyku Wielkiej Połągi.

 

Przybyło sporo nowych, nowoczesnych, chociaż niekiedy trochę szokujących kolorystyką, pensjonatów, willi i innych budowli dla gości. Remontowane są również stare, jeszcze drewniane domy i pensjonaty w centrum, które przetrwały wielki pożar w 1938 roku. M.in. strasząca jeszcze niedawno, i to przez wiele lat, willa przy połąskim deptaku – ulicy Jonasa Basanawicziusa, zaprojektowana przez naszego Stanisława Ignacego Witkiewicza.

 

 

Na deptaku tym przybyło, a przede wszystkim unowocześnionych zostało kilka budynków, chociaż jako całość zachowuje on stary, w znacznych fragmentach jeszcze przedwojenny wygląd. Gruntownie odnowiono molo o kształcie litery „L” wchodzące daleko w głąb morza. Wymieniono na nim drewnianą nawierzchnię, a także bariery.

 

Jest to ulubione miejsce spacerów wczasowiczów, kuracjuszy oraz jednodniowych gości Połągi. Przy czym w odróżnieniu np. od naszego Sopotu wstęp na nie jest bezpłatny. Molo jest także… rajem dla wędkarzy. Takich ich tłumów w jednym miejscu jeszcze nie widziałem. Podobnie jak równie wielkiej masy łowionych na wędki ryb.

 

Dosłownie co chwila, nierzadko równocześnie kilku wędkarzy wyciąga z morza swoją zdobycz: długie, przypominające węgorze, ale bardziej płaskie i z długimi pyskami podobnymi do małych krokodylków belony, tłuste byczki, rzadziej flądry oraz drobnicę.

 

 Nie jest to więc tylko miły sposób spędzania czasu na, nierzadko bezproduktywnym, „moczeniu kijów” w wodzie i opalania się na słońcu oraz wiejącym od morza wietrze.

 

Atrakcje tego bałtyckiego kąpieliska nie sprowadzają się tylko do spacerów, przesiadywania w licznych kawiarniach, barach i restauracjach czy kasynach, a w sezonie do kąpieli w morzu i opalania na wspaniałym, czystym i drobnym bałtyckim piasku.

 

Przy czym na szerokich, ciągnących się kilometrami plażach, na które wchodzi się po schodach i pomostach licznych przejść przez wydmy. Na których też, odmiennie niż w Polsce, wolno przebywać.

 

Miejsca jest dostatecznie dużo dla wszystkich chętnych. Także dla naturystów na wydzielonych dla nich odcinkach plaży. Warto zwróć uwagę, że nad ulubionym odcinkiem plaży w pobliżu Ogrodu Botanicznego od 2004 roku powiewa dumnie przyznana jej – po spełnieniu 29 kryteriów, w tym najważniejszych: czystości piasku i wody – przez międzynarodowe jury, Błękitna Flaga. Znak, że zarówno ona, jak przyległa do niej woda morska mają rzeczywiście najwyższej skale czystości.

 

Miejsc i sposobów atrakcyjnego spędzania czasu jest więc w Połądze wiele. Jest to przecież także uzdrowisko, z największym szpitalem uzdrowiskowym na Litwie i również największym centrum rehabilitacji dzieci. A także kilkoma dużymi, całorocznymi sanatoriami o bardzo bogatym zakresie usług i procedur. Łącznie jest w nim 10 Centrów Zdrowia oraz ponad 80 hoteli pensjonatów przyjmujących ponad pół miliona gości rocznie.

 

Jak na niespełna 18-tysięczną miejscowość, to dużo. Przede wszystkim jednak Połąga słynie z bardzo korzystnego dla zdrowia dla ludzi klimatu i powietrza, w którym bałtycki jod przemieszany jest z olejkami eterycznymi sosnowych lasów. Ponadto źródeł wód mineralnych oraz – w okolicach – borowiny, wykorzystywanych w trakcie leczenia sanatoryjnego.

 

Niezliczonych kuracjuszy i wczasowiczów przyciąga rozległy, o powierzchni ponad 5600 ha, nadmorski park z trzema rezerwatami przyrody, dwoma krajobrazowymi oraz talasologicznym i etnokulturowym, ciągnący się aż do odległej o ponad 25 km Kłajpedy. Ze ścieżkami do wędrówek pieszych, rowerowych i konnych. I ogród botaniczny z Pałacem Tyszkiewiczów, a w nim sławnym, najstarszym na świecie i z bogatymi zbiorami, Muzeum Bursztynu, o których za chwilę.

 

W ogrodzie tym ważne miejsce zajmuje Góra Biruty. Reliktowa, zaznaczana na mapach od XVII w., najwyższa w mieście nadmorska wydma. Owiana legendą, gdyż to na niej podobno ta słynna wajdelotka, żona księcia Kiejstuta i matka księcia Witolda, który dowodził litewskimi wojskami pod Grunwaldem i na Litwie nazywany jest Wielkim, pilnowała świętego ognia.

 

Jest w tej legendzie chyba sporo prawdy, gdyż podczas prac archeologicznych w 1989 r. odnaleziono na Górze resztki pogańskiej świątyni – alkas. A 130 lat wcześniej, w 1869 roku, zbudowano na niej kamienną kaplicę wg. projektu architekta K. Majera. W 1976 wstawiono w niej witraże wykonane przez L. Pociusa, a w 1965 roku u podnóża tej góry stanęła rzeźba K. Tulenė „Tobie Biruto”.

 

Sąsiaduje z nią typowa dla parków z tamtych czasów sztuczna grota z figurą Matki Boskiej, nawiązująca do francuskiego miejsca pielgrzymkowego Lourdes. Są w Połądze również warte odwiedzin świątynie. Przy głównej ulicy – Witolda ( w domyśle: Wielkiego ), w pobliżu odchodzącego od niego ku morzu deptaka – ul. Jonasa Basanawicziusa stoi ceglany, neogotycki kościół katolicki.

 

Młody, bo w obecnej postaci konsekrowany dopiero w 1929 roku, ale z bogatą przeszłością. Pierwszy, drewniany, powstał na tym miejscu w 1540 roku z inicjatywy Anny Jagiellonki. Chociaż ani na trzeźwo, ani w stanie upojenia alkoholowego chyba żaden Polak, nie mówiąc już o innych cudzoziemcach, nie jest chyba w stanie zrozumieć, że to o nią chodzi czytając na tablicy pamiątkowej wewnątrz bądź w drukowanych informatorach jej zlituanizowane imię i nazwisko: Ona Jogailaitė.

 

To jeden z niezliczonych przykładów, jak nasi północni sąsiedzi wypaczają ad absurdum obce imiona, nazwiska i nazwy. Przy czym ani im w głowie pisać, chociażby w nawiasach po nich, oryginalne, stosowane w krajach z których pochodzą lub których dotyczą.

Uważam to za drażniący przykład rozładowywania kompleksów przez mały kraj, który dopiero niedawno, nie licząc epizodu międzywojennego 20-lecia, uzyskał niepodległość.

 

Tamten drewniany kościół rozbudowano i przebudowano w roku 1767 i przetrwał 140 lat. W 1897 roku obok niego rozpoczęła się, z inicjatywy prałata Juozapasa Kniukšta, budowa obecnego, murowanego i po jej zakończeniu w 1907 roku stary rozebrano. W obecnym, w nawie głównej centralne miejsce w wielkim ołtarzu zajmuje kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Natomiast w nawach bocznych są ołtarze rzeźbione w drewnie. Warto też zwrócić uwagę na piękne okucia głównych drzwi do tego kościoła.

 

W mieście znajdują się również świątynie innych wyznań. Kościół luterański zbudowano w latach 20-tych XX w, ale spłonął w 1938 roku. Obecny, pseudo modernistyczny, pochodzi z 2007 roku. Niewiele starsza, bo zbudowana w latach 1999 – 2001 i konsekrowana w 2002 r., dosyć daleko od ścisłego centrum, przy obwodnicy i obok supermarketu, jest cerkiew prawosławna p.w. Matki Boskiej Iwerskiej, z ładnym, rzeźbionym w drewnie ikonostasem.

 

Uwagę gości Połągi zwracają również rzeźby. Dodam, że Litwini lubują się w nich, przy czym nie są to żadne krasnale czy inne koszmarki, ale oryginalne dzieła sztuki, chociaż różnej klasy artystycznej. Wykuwane są w kamieniu, rzadziej odlewane w brązie czy rzeźbione w drewnie. I ustawiane w parkach – najsłynniejsza na Litwie jest „Egle, królowa węży” w Ogrodzie Botanicznym, bardzo popularna jest również para kochanków jako główna dominanta fontanny przy wejściu na deptak.

Inne stoją przed pensjonatami, willami oraz innymi budowlami. Spora galeria rzeźb różnych artystów znajduje się na skwerze przy ul. Witolda. Jest to plon plenerów rzeźbiarskich. Przy każdej jest tabliczka z informacją o tytule – bo nie zawsze można od razu stwierdzić co która przedstawia – nazwisko autora i rok powstania

 

Historia Połągi jako miejscowości letniskowej a później uzdrowiska, rozpoczęła się w roku 1824, gdy pułkownik, hrabia Michał Tyszkiewicz kupił ją od generała tejże armii carskiej K. Niesiołowskiego. Ale jej dzieje są o wiele starsze. Z badań archeologicznych wynika, że ludzie mieszkali w tych stronach już około 5 tys. lat temu. Pierwsza o niej wzmianka pochodzi z 1161 roku.

 

Przybił wówczas do połąskiego portu rybaków i zbieraczy bursztynu statek króla duńskiego. Według innych litewskich źródeł jednak, po raz pierwszy na piśmie wymieniono Połągę dopiero w roku 1253, w kronikach zakonu niemieckiego. W średniowieczu była ona znaczącym centrum kultu pogańskiego. Wiadomo też, że ziemie te próbowali opanować Normanowie i pustoszyli Krzyżacy.

 

Kres ich zakusom położyło zwycięstwo pod Grunwaldem, chociaż W. Ks. Litewskiemu Połąga przekazana została dopiero 31.12.1435 r. na podstawie umowy zawartej w Brześciu. Aż do XVIII w jej mieszkańcy zajmowali się też handlem, a tutejszy port odwiedzali zagraniczni kupcy wymieniając swoje towary za miód i bursztyn.

 

Podczas Wojny Północnej, w 1701 r. port, podobnie jak w odległej o 14 km, wówczas wsi Święta, został zniszczony. Podobno dlatego, że stanowił konkurencję dla sąsiednich: Memla – obecnie Kłajpedy oraz Lipawy. Dodam jeszcze, że w 1756 r. Połąga otrzymała prawo wolnego handlu, zaś w 1791 w Warszawie, podczas obrad Sejmu Czteroletniego, prawa miejskie.

 

Po rozbiorach włączono ją do imperium rosyjskiego. Wspomniany już hr. Michał Tyszkiewicz i jego następcy w rodzie wybudowali pałac, dookoła niego park, którego architektem był Francuz Eduard Francis André, cegielnię, urządzili port, zbudowali pierwsze molo oraz przekształcili miasto w uzdrowisko budując pierwsze letnie domki wypoczynkowe oraz „Kurhauz”.

 

I od tamtego czasu coraz liczniej przyjeżdżają kuracjusze i wczasowicze. Początkowo po 500-600 w sezonie letnim, obecnie, jak już wspomniałem, po ponad pół miliona rocznie. Magnesem, który przyciąga turystów do Połągi oprócz jej walorów leczniczo – wypoczynkowych , jest zarówno ponad 100-hektarowy Ogród Botaniczny z bogatym drzewostanem oraz ogromną różnorodnością krzewów, jak i pałac, w którym Tyszkiewiczowie mieszkali do 1944 roku.

 

Od lat dobrze utrzymane muzeum wnętrz, wzbogacane ostatnio o nowe, stylowe żeliwne wazy przy balustradach frontowych schodów. O ile jednak wyposażenie pałacu nie zawiera niczego szczególnie cennego w porównaniu z innymi, podobnymi obiektami, to Muzeum Bursztynu założone w 1963 r. warte jest nawet specjalnego przyjazdu do Połągi.

 

Podobno najstarsze tego rodzaju na świecie, posiada około 7 tys. eksponatów w gablotach i blisko 25 tys. kolejnych w magazynach. W tym, o czym z dumą informują przewodnicy, najbogatszą kolekcję owadów zatopionych w bursztynie.

 

Po dłuższym remoncie i zmianie ekspozycji, otwarte ono zostało ponownie 13 maja br. I jest rzeczywiście rewelacyjne. Obejrzeć można m.in. liczne, różnych kształtów, także ogromne bryły surowego bursztynu.

 

Amulety i ozdoby z niego sprzed wieków z wykopalisk. Monstrancję oraz inne przedmioty zdobione bursztynem. Warsztat bursztynnika itp. – wszystko w postaci tematycznych prezentacji. W przypadku owadów bądź fragmentów roślin zatopionych w bursztynie.

 

Przedstawione są one w dużym powiększeniu na zdjęciach i plakatach, zaś małe oryginały pod szkłami powiększającymi. Co pozwala nie tylko dokładnie je obejrzeć, ale – chociaż to akurat nie jest łatwe – sfotografować.

 

Przyjazd do Połągi na leczenie lub wypoczynek pozwala więc również poznać wiele ciekawych miejsc i obiektów Pojutrza – litewskiego wybrzeża Bałtyku. Zwłaszcza, że nie brakuje ich również w okolicy. Chociażby miasto i port Kłajpeda, Mierzeja Kurońska, czy kilkanaście kilometrów w głębi lądu miasteczko Kretynga, a w nim także z pałac Tyszkiewiczów, chociaż mniejszy i z dobudowaną szpecącą go oranżerią. Ponadto ze starym kościołem, klasztorem i oryginalnymi cmentarzami itp.

 

Zdjęcia autora

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top