Wśród niemal trzydziestu zabytków oraz ciekawych obiektów i miejsc w Nowym Mieście nad Metują (Nové Město nad Metuji) w północnych Czechach, o których niedawno pisałem, niewątpliwie Numerem Jeden jest tutejszy Zamek Pernštejnów.
Nie tylko ze względu na fakt, że stanowi atrakcyjną dominantę miasta zbudowanego na skale w zakolu rzeki oraz jego dzieje, ale również najnowsze losy.
Zwłaszcza niezwykłą przebudowę, szczególnie wnętrz, dokonaną w latach 1909-1913 przez wybitnego architekta i jeszcze bardziej sławnych czeskich artystów malarzy.
NAGRODA ZA DOKONANĄ ZBRODNIĘ
Pierwotnie gotycka twierdza wzniesiona równocześnie z miastem na początku XVI wieku, przebudowana została w połowie tegoż wieku na zamek w stylu renesansowym. Wówczas był ona siedzibą rodu Pernštejnów i taka nazwa do niego przylgnęła. Chociaż aktualni od ponad stu lat właściciele lansują go, także w folderze w języku polskim, jako siedzibę rodu Bartoň z Dobenina.
Ale o tym niżej. Po Pernštejnach zamek i miasto należały, od 1548 roku, do Štubenbergów, a następnie Albrechta von Wallensteina (1583-1634). Czeskiego pochodzenia wodza i polityka okresu wojny trzydziestoletniej.
To za udział w zabójstwie jego oraz innych przedstawicieli czeskiej szlachty oskarżanej o spisek przeciwko cesarzowi, zamek, miasto i włości otrzymał Walter Lesli (1607-1667) określany w źródłach czeskich jako „szkocki wachmistrz”. Był on postacią bardzo ciekawą, chociaż nie tu miejsce, aby o nim pisać szerzej.
Szkot, syn Williama Lesli, 10. barona Balquhain, początkowo rzeczywiście zwykły żołnierz a następnie wachmistrz, dosłużył się u cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego Ferdynanda II Habsburga stopnia feldmarszałka, otrzymał też tytuł hrabiego.
DWIE ZNACZĄCE PRZEBUDOWY
Na jego polecenie zamek nowomiejski przebudowany został w latach 1655-1661, według projektu Carla Lurago w stylu baroku.
Od początku stanowił on ważny element obronny miasta i wchodził w system jego murów i umocnień.
Z wysoką wieżą nazywaną Maselnicą (Máselnice), gdyż przypomina kształtem dawne urządzenie do wyrabiania masła.
Równocześnie oddzielony był od miasta, i tak pozostało do naszych czasów, fosą, murami i mostem.
Na terenie zamku, wejście do którego znajduje się kilkadziesiąt metrów od południowo – wschodniego narożnika rynku, jest też piękny ogród i tarasy.
Współczesny nam wygląd zarówno zewnętrzny, jak i wnętrz nowomiejski zamek otrzymał sto lat temu.
Na początku XX wieku kupili go bowiem dwaj bracia, zamożni fabrykanci tekstyliów. Posiadanie „rodowej siedziby” w którą zamierzali, i dokonali tego, przekształcić dawne szlacheckie i hrabiowskie gniazdo, było spełnieniem marzeń oraz aspiracji Jozefa i Cyrila Bartoňov. I postanowili go przebudować. W latach 1909-1913 dokonał tego, na ich zlecenie, wybitny słowacki architekt tamtych czasów, Dušan Jurkovic (1868-1947).
OD GOTYKU I RENESANSU – PO SECESJĘ, KUBIZM I ART DECO
Wnętrza zdobili zaś znakomici artyści malarze, rzeźbiarz i wykonawcy sztukaterii, m.in. Pavel Janák, Franiek Kysela, Max Švabinský, Josef Václav Myslbek, Jan Štursa i inni. Przedsmak tego, jak zmodernizowali wnętrza, łącząc lub pozostawiając w sąsiadujących ze sobą salach i miejscach gotyk, renesans, barok, ale także, a może przede wszystkim secesję, kubizm, art deco i funkcjonalizm, daje już przestrzeń przed zamkiem.
W okolicach fosy i mostu nad nią do bramy głównej, stanęło pięć kamiennych rzeźb karłów – krasnali. Są to dzieła sławnego artysty Matthiasa Bernarda Brauna (1684-1738), autora m.in. znakomitej galerii wielkich, kamiennych, barokowych posągów w Kuksie, wykonanych na zlecenie właściciela tamtejszego pałacu, szpitala i ogrodów, hr. Franza Antona Šporka (Sporcka), o których niedawno pisałem na naszych łamach.
Wykonane około roku 1720 dla Benátek (Wenecji) nad Jizerą, zostały przeniesione do zamku w Nowym Mieście n/ Metują w roku 1913. Do zamkowej bramy docieramy już grubo po godzinach jego otwarcia.
NARODOWY ZABYTEK KULTURY
Przewodniczka czeka jednak na nas. Jest to bowiem prywatne muzeum zamkowe. Kompleks upaństwowiony w 1948 roku przez komunistyczne władze Czechosłowacji, zwrócony został spadkobiercom dawnych właścicieli po przemianach ustrojowych w Czechach w roku 1992.
Wraz z zachowanym wyposażeniem, meblami, dziełami sztuki, przedmiotami rzemiosła artystycznego i niezliczonymi, bardzo ciekawymi bibelotami. Pozostając obiektem wpisanym do państwowego rejestru zabytków – w 2008 roku ogłoszono go Narodowym Zabytkiem Kultury – stał się ogólnodostępny.
A prywatni właściciele dbają o jego promocję i frekwencję. W czym, oczywiście, pomóc mogą zagraniczni dziennikarze, zwłaszcza z odległej o kilkanaście kilometrów Polski. Dla turystów polskich przygotowano nawet ładny, wielobarwny folder w naszym języku.
Z propozycjami zwiedzania zabytku trasą okrężną „Wnętrza zamku” lub interaktywną „Od strychu po piwnicę”. I, już bez przewodnika, indywidualnie, ogrody z tarasami oraz drewnianym mostem, wypełnione posagami i roślinnością.
NIE TYLKO ZWIEDZANIE, ALE I NOCLEGI, WESELA, PIKNIKI…
Zamek można nie tylko zwiedzać, ale również nocować w nim wynajmując przez cały rok pokoje. Lub organizując w jego, oczywiście niektórych, reprezentacyjnych wnętrzach śluby i wesela. Przy czym śluby kościelne w zamkowej kaplicy, zaś cywilne w jednej z sal lub zamkowym ogrodzie.
A w tym ostatnim również spędzając, od maja do września, na piknikach z piknikowymi koszkami dla dwu osób. Zwiedzanie zamku z przewodnikiem jest prawdziwą podróżą w czasie i przez epoki oraz style sztuki. Na mnie szczególe wrażenie robią secesyjne malowidła ścienne i stiuki wykonane przez artystów, których twórczość znam z innych muzeów, galerii i miejsc.
Niesamowita wręcz jest sala z łukowatymi sklepieniami zamalowanymi, podobnie jak jej ściany, niemal co do ostatniego centymetra kwadratowego. Z przysadzisty, ażurowym i wielobarwnym piecem z ceramicznych kafli. I meblami z tej samej epoki. Czy inna, też duża z sufitami pokrytymi barokowymi malowidłami i stiukami.
PRZYKUWAJĄCE UWAGĘ WNĘTRZA
Sale i pokoje w których wiszą zabytkowe gobeliny, portrety i obrazy, bogate kolekcje ceramiki. Lub – to oczywiście znowu w innym miejscu – wystawiona kolekcja cynowych talerzy, dzbanów i pucharów. Podobnie porcelany stołowej i innej ceramiki.
Sypialnia z ogromnym łożem i baldachimem, gabinety robocze i pokoje gościnne, wypełnione dziełami sztuki oraz porożami upolowanych zwierząt zamkowe korytarze. Rzeźby w marmurze i brązie, stare zegary, lichtarze, porcelanowe figurki o tematyce religijnej i świeckiej.
Półowalna kaplica zamkowa, którą oglądamy z poziomu jej podłogi oraz z góry, z balkonu. Niemal o każdym nie tylko pomieszczeniu, ale znajdującym się w nim meblu, obrazie, malowidle ściennym, rzeźbie, posążku, ceramice czy setkach innych przedmiotów przewodniczka ma do powiedzenia coś ciekawego.
To kolejny przykład świetnej prezentacji atrakcji zamku czy pałacu, zwróconego w ostatnim ćwierćwieczu spadkobiercom dawnych właścicieli. Naprawdę warto tu przyjechać i obejrzeć zamek oraz jego niezwykłe wnętrza, bez precedensu w Czechach, czy zamkowy ogród. Zwłaszcza, że z Polski jest tu bardzo blisko.
Zdjęcia autora
Autor uczestniczył w międzynarodowej podróży studyjnej dla dziennikarzy (Press Trip) zorganizowanej przez Czeską Narodową Organizację Turystyczną Czech Tourism w Pradze.