BEZDROŻA: EUROPA CITY BREAK

Okładka recenzowanego informatora
Okładka recenzowanego informatora

Krótkie wyjazdy weekendowe nawet do dosyć odległych miejsc w Europie i na jej obrzeżach stają się coraz popularniejsze. To zasługa przede wszystkim tanich linii lotniczych, umożliwiających szybkie przemieszczanie się za, niekiedy symboliczne kwoty. Jako włóczykij starej daty nie przepadam za nimi uważając, że w tak krótkim czasie można naprawdę niewiele „liznąć” w Paryżu, Londynie, Wiedniu, Rzymie, Tbilisi i wielu innych miastach czy na śródziemnomorskich i europejskich wyspach. Rozumiem jednak tych, którzy preferują ten rodzaj turystyki, dysponując ograniczonym czasem lub pragnąc pochwalić się znajomym w mediach społecznościowych, „gdzie my to nie bylim i czego nie widzielim”.
Wydany właśnie w Bezdrożach informator na temat tego rodzaju wyjazdów nazywanych po angielsku City break jest więc bardzo potrzebny. Zawiera bowiem mnóstwo informacji i rad autorki doświadczonej w tym rodzaju podróżowania. To, obok ponad 330 zdjęć, jest jego największym plusem, chociaż i parę minusów w nim również znalazłem. Przede wszystkim zakres tematyczny. Autorka uwzględnia w nim bowiem tylko 30 miast i wysp. Znając ogromną większość z nich, i to z zasady nie z krótkich tam pobytów, a nierzadko wielu dłuższych, nie zaproponowałbym oczywiście skreślenia z ich listy żadnego. Ale brak mi wielu innych.
Pominięte zostały bowiem zupełnie kraje nadbałtyckie: Litwa, Łotwa i Estonia, a także Finlandia. Podobnie bałkańskie z Rumunią, czy szalenie ciekawe: Belgia, Szwajcaria, lub Turcja. A przecież Bruksela z pobliską Brugią i Antwerpią, Wilno z Trokami i Kownem, Ryga, Tallin, czy jedno z najbardziej fascynujących miast świata jakim jest Stambuł, to również idealne miasta na turystyczne wyjazdy weekendowe, chociaż osobiście zalecałbym znacznie dłuższe. A piszę to na podstawie własnego doświadczenia. Gdy po kilku krótszych pobytach np. w Tbilisi w ciągu wielu lat postanowiłem spokojniej odświeżyć znajomość tego miasta, tydzień na to okazał się za krótki. Podobnie w przypadku Stambułu, który niegdyś zdołałem poznać na tyle nieźle, że oprowadzałem po nim studyjne grupy dziennikarskie, 10 dni na ponowne zobaczenie najważniejszych w nim zabytków i miejsc oraz wcześniej pominiętych, zdecydowanie nie wystarczyło.
Wrócę jednak do recenzowanego informatora. Bardzo przydatnym dla czytelników – potencjalnych „turystów weekendowych” jest już jego wstęp Od autorki. Zawiera bowiem mnóstwo ważnych informacji. Jak szukać tanich lotów? Z takimi uwagami dla nie mających w tym doświadczenia, aby w wyszukiwarkach lekceważyć cookies, gdyż windują one ceny lotów. Podobnie jak wielokrotne odwiedzanie ten samej strony. Z informacją z których wyszukiwarek najlepiej korzystać i to najlepiej w dni powszednie, gdy ludzie są w pracy. Bo wówczas można znaleźć najlepsze ceny przelotów. Są też informacje o maksymalnej wielkości bagaży podręcznych w różnych tanich liniach, przygotowaniu do kontroli bezpieczeństwa na lotnisku, odszkodowań za opóźnione loty, noclegach za granicą itp.
Część podstawowa, czyli prezentacja uwzględnionych w tym informatorze miast i wysp, jest podobna, chociaż z różnicami. Przede wszystkim zawierają one ogólne informacje o nich i najważniejszych tam, wartych zobaczenia czy poznania obiektach i miejscach. Zwykle kilkunastu, a nawet nieco więcej: muzeach, zamkach, pałacach, teatrach, bazarach, parkach itp., oraz tam gdzie są, ich adresach internetowych www. Co warto skosztować z lokalnej kuchni – zwykle do 10 potraw lub dań, z fotografiami kilku. Ponadto dosyć liczne informacje praktyczne: jak dojechać, nie tylko samolotami, o komunikacji lokalnej, noclegach, wyżywieniu, życiu nocnym itp.
Są jednak również, chociaż nie w przypadku wszystkich omawianych miast i wysp, informacje dodatkowe, np. Co warto zrobić w Wiedniu? Czy Co można (w Pradze) zwiedzić za darmo? Szkoda, że autorka nie uwzględniła takich informacji w przypadku innych miast. Wiadomo przecież, że w wielu miastach Unii Europejskiej młodzież do 26 roku życia, a także seniorzy 65+ mają bezpłatne, lub ulgowe wstępy do muzeów lub zniżki w komunikacji miejskiej. I należało o tym poinformować. We wspomnianej Pradze np. wszyscy pasażerowie w wieku 70+, także obywatele innych krajów UE, korzystają z komunikacji miejskiej bezpłatnie. A do metra wchodzi się bez bramek (odwrotnie np. od Stambułu, gdzie także na przystanki tramwajowe wejść można dopiero po skasowaniu biletu w bramce na ogrodzony peron), chociaż zobowiązani do płacenia muszą oczywiście kasować bilety. Ale dobowe czy kilkudniowe oczywiście tylko przy pierwszym korzystaniu z metra, tramwaju lub autobusu.
Takich niepełnych informacji znalazłem o wiele więcej. Warto je uzupełnić w następnym wydaniu, bo sądzę, że informator ten okaże się na tyle potrzebny i popularny, że do niego wkrótce dojdzie. Przykładowo dalsze, moim zdanie niezbędne. Amsterdam, pisze autorka, to miasto najbardziej przyjazne dla rowerzystów. Jest tam 400 km ścieżek rowerowych, a zarówno kierowcy samochodów jak i piesi muszą rowerzystom ustępować. Zabrakło mi jednak informacji o drugiej stronie tego zwyczaju, który bywa piekłem dla pieszych, zwłaszcza cudzoziemców. Przyzwyczajony do organizacji ruchu drogowego w Polsce, w którym to piesi mają pierwszeństwo na pasach drogowych, również ścieżkach rowerowych oraz, że wystarczy na wszelki wypadek spojrzeć w lewo, czy ktoś nie nadjeżdża, wielokrotnie podczas pobytów w tym mieście, a także innych holenderskich, miałem kolizje z rowerzystami. Bo tam oni są „panami” i dodatkowo jeżdżą ścieżkami w obie strony, nie wystarczy więc spojrzeć tylko w lewo, czy ktoś nie nadjeżdża.
I jeszcze dwie uwagi dotyczące tym razem Tbilisi. Języka gruzińskiego cudzoziemcy, poza wyjątkami, nie znają. Angielski z miejscowych tylko młodzież i to nie najlepiej. Rosyjski jest natomiast przynajmniej rozumiany powszechnie. Ale wobec agresji Rosji na Ukrainę i masowego napływu do Gruzji, zwłaszcza Tbilisi, Rosjan chroniących się przed poborem do wojska z rodzinami i nierzadko zachowujących się jak dawni kolonizatorzy, bo przeważnie mają znacznie więcej pieniędzy niż Gruzini, ich stosunek do rosyjskojęzycznych „gości” bardzo się ostatnio zmienił na niekorzyść. Warto więc, gdy rozpoczyna się tam rozmowę z Gruzinem po rosyjsku zaznaczyć, że jest się Polakiem. Ich stosunek, na dźwięk tego języka natychmiast zmienia się na przyjacielski. I druga uwaga. W Tbilisi warto korzystać z noclegów w popularnych tam hostelach. Mają świetną lokalizację, większość jest odremontowana i dobrze utrzymana, a ceny rozsądne.
Podsumowując. Europa City Break jest książką bardzo potrzebną, ciekawą, z mnóstwem niezbędnych, a przynajmniej przydatnych informacji. W kolejnym wydaniu warto je jednak jeszcze wzbogacić o kolejne, nie tylko wspomniane przeze mnie.
EUROPA CITY BREAK. 30 POMYSŁÓW NA WEEKEND PEŁEN WRAŻEŃ. Bezdroża, autorka: Anna Konecka. Wydawnictwo Helion, wyd. I, Gliwice 2024, str. 376, cena 69 zł. ISBN 978-83-289-0647-1

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top