

UROKI BRATYSŁAWY
Mimo iż podróż ta trwała tylko cztery dni, program na trasie od Bratysławy i jej okolic po Małe Karpaty był tak bogaty oraz intensywny, a odwiedzane przez nas zabytki i miejsca tak ciekawe, że przynajmniej najważniejsze z nich wymagają osobnych prezentacji, które zapowiadam wkrótce. Zaczynając od relacji z całej tej, bardzo udanej podróży.

A warto wiedzieć, że podobnie jak Budapeszt, Paryż, Praga i wiele innych nadrzecznych stolic i miast, a inaczej niż np. Warszawa, Bratysława zwrócona jest „twarzą”, a nie „plecami” ku Dunajowi. Przy czym hotel ten stoi na obrzeżu Starówki i w bliskiej odległości do zamku. Masywnej czworokątnej budowli z niewysokimi wieżyczkami w narożnikach, zbudowanej na wysokiej naddunajskiej skale i widocznej z daleka.

Co powoduje, że nawet w dzień powszedni przez zamkowe wzgórze przewala się mnóstwo ludzi z różnych zakątków naszego globu. Podobnie jak po Starówce, którą najpierw objechaliśmy jednym z zabytkowych samochodów dostosowanych do celów turystycznych, z rozsuwanym dachem, a następnie obeszliśmy pieszo z przewodnikiem.
POD SŁOWACKĄ BANDERĄ

Najpierw rejs statkiem wycieczkowym w górę rzeki w kierunku odległego o zaledwie około 60 km Wiednia, do rozległych ruin zamku Devin wznoszącego się na wysokiej skale u ujścia rzeki Morawy do Dunaju. Po jej drugiej stronie, podobnie jak i największej rzeki kraju, jest już Austria. A granica z nią zaczyna się zaraz za ostatnim w górę nurtu Dunaju mostem.

Winnice i produkcja win rozwijają się na Słowacji niezwykle dynamicznie. To kolejny temat do osobnego przedstawienia w niedalekiej przyszłości. Zakładaniu winnic sprzyja pomoc Unii Europejskiej w wysokości 70% kosztów zakupu pod nie ziemi i sadzenia winorośli.

MAŁOKARPACKI OKRĘG WINIARSKI
Ponieważ to samo wino importowane np. do Polski obciążane jest akcyzą, kto z naszych rodaków chce napić się doskonałego wina tanio lub za rozsądne pieniądze, powinien w tym celu przyjeżdżać na Słowację. Wielu, zwłaszcza z południowo – wschodnich regionów Polski już tak robi. Dobre markowe wino można tu kupić u jego producentów już za 2-4 € za butelkę.

W br. w Dniach Otwartych Piwnic zorganizowanych już po raz siódmy, uczestniczyło ich 142. Od największych, produkujących ponad milion litrów każda, po małe piwniczki rodzinne. Każda oznaczona była dużą i widoczną zieloną tablicą z numerem i zapraszała na degustację posiadaczy specjalnych „Paszportów winnych”. Dołączano do nich mapę drogową z lokalizacją tych piwnic w poszczególnych miejscowościach.

ZOYA MUSEUM ORAZ WINO KRÓLÓW I PREZYDENTÓW
Posiada również dostępne do zwiedzania, jedno z największych w Europie spośród prywatnych, Zoya Museum o ponad 1000 m² powierzchni wystawowej. A w nim m.in. duży, liczący kilkadziesiąt pozycji, zbiór prac „króla pop-artu” Andy Warhola i wielu innych artystów słowackich.

Wytwórnia produkuje nie tylko szeroki asortyment win, ale również dwa rodzaje destylatów typu włoska grappa czy gruzińska czacza. Doskonałych, tylko niezrozumiale drogich nawet uwzględniając akcyzę: 20 € za półlitrową butelkę w sklepie firmowym. Surowiec: wytłoki winogron jest przecież tani, technologia produkcji prosta, a pracochłonność niewielka.

Leżakują one czekając na dyspozycję kiedy je przelać do butelek. Na denku każdej z nich jest tabliczka z informacją: gatunek, rocznik, data wizyty – zakupu oraz do kogo należy zwartość. Obok „Cuvée Albernet Dunaj” prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina z datą wizyty i zakupu: 13.5.2011 r. stoi inna nabyta przez b. prezydenta i obecnego premiera tego kraju Dmitrija Miedwiediewa.
SŁOWACKA GOŚCINNOŚĆ

Oczywiście w „Elesko” nie obeszło się bez degustacji dla uczestników Press-tour i zakupów tych gatunków win, czy destylatów, które nam najbardziej smakowały. Potem były kolejne piwnice i piwniczki pozwalające przekonać się, jak dobre a zarazem różnorodne wina produkuje się w tym regionie. I na zakończenie dnia regionalna kolacja w jednej z piwnic we wsi Svätý Jur.

Po nim zaś niezwykłej, wielkiej jak mały twierdza, mogiły generała i astronoma Milana Rastislava Štefanika na Bradle. Uważanej za szczytowe dzieło architekta Dušana Samo Jurkoviča (1868-1947), związanego przez pewien czas także z Polską. P.R. Stefanik jest postacią u nas niemal, poza specjalistami, nieznaną, a szczególnie zasłużoną nie tylko dla Słowacji.

Był inżynierem i astronomem obserwującym zaćmienia Słońca i kometę Halleya. A także podróżnikiem, który zjeździł północną Afrykę, południową Amerykę, był na Galapagos, Tahiti, Bałkanach, o innych krajach europejskich nie wspominając.
W KOŠARISKACH

Mianowany ministrem wojny nowej republiki zginął 4 maja 1919 roku w dosyć tajemniczej katastrofie lotniczej pod Bratysława, w drodze z Włoch. W jego rodzinnych Košariskach znajduje się jedna z dosyć niezwykłych restauracji, w której jedliśmy obiad – „U Juhása”. Czynna tylko w weekendy, gdyż w pozostałe dni tygodnia brak w niezamożnej wsi konsumentów na dosyć drogie dania. Wszystko co stawiane jest w niej na stole pochodzi bowiem z naturalnych źródeł. Woda ze źródła oddalonego o 3 km.

Podobnie mleko – także kozie i produkty z niego, warzywa, jarzyny itp. Właściciel, z zawodu czynny inżynier elektryk, traktuje prowadzenie tej restauracji jak hobby osiągając znakomite efekty. Więcej na ten temat na: www.ujuhasa.com lub www.facebook.com/ujuhasa.
AFRODYTA I JURAJ JANOSIK

W uzdrowisku tym jest też niewielki, ale piękny stary park ze stawem po którym pływają dzikie kaczki i łabędzie oraz dorodne karpie. W uzdrowisku tym są i inne obiekty wypoczynkowe, ale całość jest bardzo kameralna, zapewnia idealny wypoczynek w ciszy i spokoju. Obok „Afrodyty” stoi, przeznaczony przede wszystkim dla rodzin z dziećmi, hotel o świeżo odnowionych i całkowicie pokrytych malowidłami o tematyce przyrodniczo – baśniowej ścianach.

Ostatniego dnia tej podróży, już w drodze powrotnej do kraju, „zaliczyliśmy” jeszcze, tylko trochę nadrabiając drogi, kolejny zakład winiarski. „Bariková Pivnica – J.M.Vinárstwo” w Dolanach posiada 115 ha winnic i zamierza nabyć jeszcze 35 kolejnych.
Grona zbiera się w nich specjalnymi kombajnami, a jedną trzecią ręcznie. Osiąga plony 900 kg z hektara. 70% gron przeznacza na wino i dokupując trochę wytwarza go… milion litrów rocznie. Pojechaliśmy również do wsi Terchova w której w 1688 roku urodził się sławny zbójnik Juraj Janosik. Którego 300 rocznica kaźni przypada właśnie w br.
Wspięliśmy się oczywiście pod postawiony mu na jednym z pobliskich szczytów kilkumetrowej wysokości pomnik zespawany z nierdzewnej stali. Roztacza się spod niego przepiękna panorama miejscowości oraz widoki na okoliczne doliny i górskie pasma.
Była to więc bardzo interesująca podróż. Tyle o niej „na gorąco”, wkrótce napiszę i zamieszczę kolejne, bardziej szczegółowe relacje z najciekawszych miejsc.
Zdjęcia autora