EGIPT: GRUDZIEŃ 2015 – SPOKÓJ POD PIRAMIDAMI (1)

Egipskie piramidy, zwłaszcza trzy największe: Cheopsa, Chefrena i Mykerinosa oraz ogromna rzeźba Sfinksa w Gizie koło Kairu należą do najsłynniejszych i najbardziej znanych budowli świata. Obecnie to najludniejsze afrykańskie miasto już przysunęło się, zwłaszcza hotelami, do solidnego ogrodzenia otaczającego ten zabytkowy teren. Od 20 lat, czasu mojego pierwszego tu przyjazdu, poprzez kilka kolejnych w latach następnych, zawsze widziałem wokół tłumy turystów i kolejki przed kasami. No i przekrzykujących się w różnych językach przewodników ledwo mieszczących się obok siebie grup turystów. A także poganiaczy wielbłądów oferujących przejażdżki na nich po otaczającej piramidy pustyni oraz niezliczone kramy, stragany i sprzedawców pamiątek. Obecnie, w grudniu 2015 roku, jest tu zdumiewająco spokojnie, pusto i cicho.

 

Koło kas sprzedających bilety wejścia do piramid – aktualnie dostępne są tylko pierwsza i trzecia z wymienionych, od czasu do czasu pojawia się ktoś kupujący wejściówkę. Na rozległym obszarze piramid podczas całego pobytu naszej 12-osobowej grupy dziennikarzy zaproszonych przez egipskie ministerstwo turystyki, abyśmy mogli zobaczyć jak wygląda w niej sytuacja, zwłaszcza zaś bezpieczeństwo turystów, spotkaliśmy nie więcej niż kilkadziesięcioro zwiedzających.

 

          GOŚCIE Z BLISKIEGO I DALEKIEGO WSCHODU

 

Przy czym głównie egipskich, lub z innych arabskich krajów Bliskiego i Środkowego Wschodu. Poza nimi grupę Japończyków oraz kilku, co okazało się dopiero podczas rozmowy z nimi, Turkmenów, ale z Turkmenistanu Wschodniego leżącego w Chinach. Ludzi o wyglądzie europejskim jest wśród turystów niewielu.

Obok angielskiego, czasami słyszę język niemiecki. A przecież jest to najlepszy okres w roku – od listopada do marca – na oglądanie w Egipcie zabytków. Nie ma już bowiem, niekiedy zwalających z nóg, upałów. Natomiast tłumy zwiedzających zawsze są (były ?) mniejsze niż w miesiącach wakacyjnych.

Obecnie „na stanowiskach” są tylko handlarze pamiątek, chociaż również mniej liczni.

A każdą pojawiającą się grupkę, lub nawet pojedynczych turystów, zwłaszcza z wyglądu zagranicznych, natychmiast osacza kilku. Przy czym ich dawne natręctwo przerodziło się obecnie w trudne do wytrzymania nachalstwo.

Nie wystarczy obojętne nie reagowanie na propozycje kupna pocztówek, albumów czy niezliczonych pamiątek z kamienia, drewna, metalu, tkanin czy plastyku. Zdecydowane mówienie, nawet kilkakrotne: No! Jedni handlarze usiłują, wbrew woli lekceważących ich zwiedzających, wkładać im na głowy „tradycyjne arabskie chusty” aby w ten sposób skłonić do zakupu.

 

NACHALNI HANDLARZE

 

Inni wymyślili „prezenty”. Gdy ofiara zdecydowanie odmawia nabycia czegoś, wciskają jakiś drobiazg, przeważnie wspomnianą chustę, do ręki jako „prezent” dla „przyjaciela” z Polski, Niemiec czy innego kraju. Po czym po chwili podchodzą ponownie mówiąc „daj mi za to chociaż dolara”.

Trzeba naprawdę siły woli i mocnych nerwów, aby zmusić ich do zabrania tego „prezentu” z powrotem i odczepienia się. Ale na to czeka już następny handlarz. Policja turystyczna reaguje dopiero w skrajnych sytuacjach. Rozumiem determinację tych ludzi usiłujących w czasie kryzysu w turystyce egipskiej zarobić chociaż parę funtów na życie i współczuję im.

Ale zwiedzanie w takich warunkach staje się koszmarem. Pustki i brak turystów zagranicznych w sławnych miejscach widoczny jest tu na każdym kroku. W Egipskim Muzeum Starożytności w Kairze, w którym zgromadzono najcenniejsze pamiątki z czasów faraonów, w tym skarby z grobowca Tutenchamona, w niektórych salach, zwykle zatłoczonych, nie widzę nikogo.

W innych głównie, raczej nielicznych, miejscowych zwiedzających i studentki lub uczennice rysujące wybrane eksponaty. Byłem w tym muzeum już kilka razy, także po głośnych przed laty zamachach na zagranicznych turystów koło niego.

 

BRAK ZWIEDZAJĄCYCH TAKŻE W INNYCH ZABYTKACH

 

Czy masakry koło świątyni Hatszepsut na Zachodnim Brzegu w Luksorze. Oba te akty terroru spowodowały spadki przyjazdów do Egiptu. Takiej jak obecnie ich skali nie tylko jednak tu jeszcze nie widziałem, ale nie byłem nawet w stanie sobie wyobrazić. Podobne pustki są w innych miejscach poza kairską Cytadelą oraz stojącym na jej terenie meczecie kedywa Muhammada Alego.

Ale tam trafiliśmy na kilka wycieczek szkolnych. Z bardzo sympatycznymi dzieciakami, chociaż rozwrzeszczanymi jeszcze bardziej niż polskie. Chyba większość z nich bez przerwy coś fotografowała telefonami, smartfonami czy tabletami.

Przyszło nam zresztą „robić za małpy”, bo chętnych na zrobienie sobie zdjęć, zwłaszcza tzw. „selfi”, z europejskimi gośćmi było bez liku. A odmawiać nie wypadało. Dramatyczne wręcz pustki zobaczyliśmy również w Dolinie Królów na Zachodnim Brzegu w Luksorze.

Oprócz nas grobowce faraonów zwiedzało w niej zaledwie kilka, może kilkanaście osób, w tym 3-4 o wyglądzie europejskim. Podobnie w świątyni Hatszepsut. Na placu i schodach przed nią zawsze – a i tu byłem już kilka razy w minionych latach – widziałem tłumy zwiedzających niemal tak liczne jak w Częstochowie w okresie pielgrzymek.

 

MINISTER HISHAM ZAAZOU: OGLĄDAJCIE I PISZCIE PRAWDĘ !

 

Obecnie były momenty, gdy znajdowało się na nich zaledwie kilka osób. A sfotografowałem nawet ten obszerny teren, we wspaniałej porze na zwiedzanie, zupełnie pusty! Jak w niewyobrażalnym, koszmarnym śnie o wyludnionej planecie.

Na, jednym z największych na świecie według przewodnika Bezdroży, spektaklu „Światło i dźwięk” w zespole świątynnym w Karnaku nasza niewielka grupka stanowiła większość obecnych, gdy zazwyczaj waliły nań tłumy. Podobnie w świątyni boga Amona w Luksorze, zarówno podczas jej nocnego, jak i dziennego zwiedzania.

A przecież są to zabytki najwyższej światowej klasy. I pustki w nich więcej mówią o skali załamaniu zagranicznego ruchu turystycznego do Egiptu, zwłaszcza poznawczego, niż statystyki. Chociaż i one są wymowne. Nasza dziennikarska grupa przebywała w Egipcie przez tydzień na zaproszenie tutejszego ministerstwa turystyki.

Jego cel sformułował szczerze minister turystyki Hisham Zaazou, z którym spotkaliśmy się w ministerstwie w Kairze: oglądajcie i piszcie prawdę jak wygląda aktualna sytuacja w naszej turystyce oraz bezpieczeństwo turystów.

 

KAIR, KANAŁ SUESKI, LUKSOR, HURGHADA

 

W zagranicznych mediach spotkać można bowiem wiele nieprawdziwych opisów i opinii, zniechęcających turystów do przyjazdu. A turystyka stanowi przecież ważny dział egipskiej gospodarki narodowej. W programie naszego Press Trip’u znalazły się więc miejscowości i obiekty, na promocji których Egiptowi zależy najbardziej.

Kair i jego najciekawsze miejsca oraz zabytki. Wyjazd nad stary i nowy Kanał Sueski oraz rejs po nim stateczkami motorowymi. Przelot do Luksoru, Karnaku i na Zachodni Brzeg Nilu w antycznych Tebach. I na zakończenie przejazd oraz króciutki pobyt w Hurghadzie, jednej z najpopularniejszych miejscowości wypoczynkowych nad Morzem Czerwonym.

Na spotkaniu z min. H. Zaazou zadałem mu pytanie: jakie straty ponosi Egipt obecnie, w rezultacie załamania się turystyki przyjazdowej z Europy ? Zwłaszcza po niedawnym zamachu terrorystycznym na rosyjski samolot czarterowy lecący nad Synajem z Szarm – El – Szejk do Petersburga, w którym zginęło 224 pasażerów i członków załogi.

Co pociągnęło za sobą całkowite wstrzymanie przyjazdów turystów rosyjskich, a wypoczywało ich tu po około 3 mln rocznie. A także około miliona brytyjskich. I, oczywiście, znacznego ograniczenia ich z wielu innych krajów, w tym z Polski.

 

WYMOWNE LICZBY I FAKTY

 

– W rekordowym pod względem liczby przyjazdów oraz wpływów z turystyki roku 2010 – usłyszeliśmy w odpowiedzi, przebywało u nas 14,7 mln turystów zagranicznych, a wpływy z tego tytułu wyniosły 12,5 mld dolarów, co stanowiło 13% PKB. Ruch turystyczny spadł w okresie rewolucji oraz w wyniku zagrożenia terrorystycznego nie tylko w Egipcie, ale w całym regionie.

W roku 2014 przyjechało 9,9 mln turystów, wpływy wyniosły 7,2 mld $, a udział ich w PKB spadł do 11,3%. A więc, skomentuję, z punktu widzenia tego ostatniego wskaźnika nie okazał się aż tak wielki, jak można było sądzić. Chociaż minister stwierdził, że, porównując rok ubiegły do najlepszego, było to zmniejszenie o 1/3 liczby turystów i blisko o połowę wpływów.

Rok bieżący zapowiadał się nieco lepiej niż poprzedni, załamanie przyszło po zamachu na rosyjski samolot.

Obecne straty bezpośrednie w turystyce szacowane są na co najmniej 100 – 120 mln $ miesięcznie.

A więc – dodam – rzeczywiste mogą wynosić około 250 mln $ miesięcznie.

Taką bowiem liczbę znalazłem w innych źródłach. Rząd egipski robi więc wszystko co jest możliwe, aby stan bezpieczeństwa w kraju, wrócił jak najszybciej do poprzedniego.

 

ZAPOWIEDŹ KAMPANII PROMOCYJNEJ

 

Powrót liczby turystów w dawnej skali nie jest jednak oczekiwany prędko. Ale wiele działa się i w tym kierunku. Ciekawe informacje na ten temat znalazły się w wypowiedzi ministra przed zadawaniem pytań przez dziennikarzy. Przede wszystkim wyraził on zadowolenie, że przyjęliśmy zaproszenie oraz może się z nami spotkać.

Relacje polsko – egipskie, podkreślił, były zawsze bardzo dobre i Egiptowi zależy na tym, aby je utrzymać. Jeżeli chodzi o turystykę, to zapowiedział kampanię promocyjną przyjazdów do Egiptu, która obejmie również Polskę. Pojawić się mają m.in. plakaty z ludźmi opalającymi się na plaży i informacją „To jest egipska zima”.

Minister wspomniał też o znacznym spadku liczby turystów polskich.

Których w rekordowym roku 2010 było nad Nilem i Morzem Czarnym ponad pół miliona.

Egipt – podkreślił – płaci nie tylko za chwilowe pogorszenie się stanu bezpieczeństwa u siebie, ale także sytuację w całym regionie.

Bardzo zależy nam na tym, kontynuował, aby polscy turyści jak najliczniej wracali do Egiptu. Na nasze plaże oraz aby oglądać zabytki. Przeciętni Egipcjanie popierają turystykę i starają się, aby goście czuli się u nas dobrze.

 

CEL: NAJWYŻSZE ŚWIATOWE STANDARDY BEZPIECZEŃSTWA

 

Bardzo szczegółowo odpowiedział na pytanie red. Stanisława Łopuszańskiego, w którym poruszył on dwa równolegle występujące zjawiska: faktyczny stan bezpieczeństwa turystów w Egipcie oraz opinia na ten temat w świecie. Minister uznał, że „opinia o rzeczywistości jest również rzeczywistością”.

Poinformował o krokach, jakie w tym zakresie podejmuje rząd. Nie udajemy – mówił, że wszystko jest O.K., ale staramy się wprowadzać najwyższe światowe standardy bezpieczeństwa. Od 15 dni działa mająca to zadanie specjalna komisja rządowa pod przewodnictwem premiera i z udziałem ministrów: obrony, spraw wewnętrznych i turystyki.

Równocześnie zaś tematyczne podgrupy specjalistów, które sprawdzają wszystkie elementy bezpieczeństwa i na tej podstawie sformułują wnioski w raporcie. Zostaną one zweryfikowane przez niezależną, jak to określił, „stronę trzecią”. I będą natychmiast wdrażane. W budżecie są na to środki. Egipt korzysta w tej dziedzinie z doświadczenia innych państw. Zwłaszcza Rosji, Niemiec i Wielkiej Brytanii.

Zwiększona zostanie liczba nowoczesnych urządzeń do wykrywania zagrożeń. Dodatkowo przeszkolony personel zarówno służb bezpieczeństwa jak i turystyki. Toczą się rozmowy z Wielką Brytanią i Rosją na temat wznowienia lotów do Egiptu. Celem przygotowywanych działań promocyjnych jest zmiana obrazu Egiptu w świecie.

 

Z PASZPORTEM, CZY DOWODEM OSOBISTYM ?

 

Jeżeli chodzi o Polskę, to program obejmie dwa obszary: wypoczynek nad Morzem Czerwonym oraz turystykę poznawczą, zwłaszcza w Kairze i Luksorze. W pierwszym przypadku strona egipska gotowa jest pokrywać połowę kosztów promocji prowadzonej przez biura podróży. W drugim aż 75%.

Do rozmów na temat zwiększenia liczby i konkurencyjności lotów czarterowych zapraszani są operatorzy linii lotniczych. Egipt zamierza też gościć znanych muzyków, czy innych ludzi popularnych i znanych, aby pokazywać im, a za ich pośrednictwem także innym, jak wygląda współcześnie Egipt. I bezpieczeństwo w nim oraz atrakcje, które oferuje.

Rozpatrywane są możliwości przyjazdów obywateli RP do Egiptu na podstawie dowodu osobistego. Problem jest w tym, że są one tylko w języku polskim.

Na moją uwagę, że otrzymanie w Polsce paszportu ważnego przez 10 lat nie stanowi żadnego problemu, a jego koszt to równowartość obecnej opłaty wizowej (25 $) za każdy wjazd do Egiptu, bardziej zachęcające byłoby więc zniesienie tych opłat usłyszeliśmy, że pod uwagę brane jest zmniejszenie wysokości tych opłat.

Po bardzo rzeczowej i kompetentnej informacji ministra oraz wymianie poglądów z dziennikarzami w sprawach, które mogą wpłynąć na wzrost zainteresowania w Polsce przyjazdami do Egiptu, zrobiliśmy sobie z nim wspólne zdjęcie. Zaś podczas pobytu i podróży mieliśmy mnóstwo okazji, aby sprawdzić, jak w praktyce wygląda nad Nilem bezpieczeństwo, w tym turystów.

 

Zdjęcia autora

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top