CZECHY: KARLOWE WARY 2016 – W ROKU JUBILEUSZOWYM PATRONA

Rok 2016 upływa w Karlowych Warach (po czesku Karlovy Vary) pod znakiem 700 – lecia urodzin ich patrona i założyciela, jednego z najwybitniejszych władców Czech i cesarza rzymskiego Karola IV Luksemburskiego (1316-1378).

W wielu miejscach tego najsłynniejszego czeskiego, niespełna 50-tysięcznego, ale przyjmującego co roku wielokrotnie więcej kuracjuszy i turystów uzdrowiska oraz jednej z pereł kurortów europejskich, natrafiam na gabloty z jego dużym portretem i aktualnymi programami jubileuszowych imprez w czterech podstawowych tu językach: czeskim, angielskim, niemieckim i rosyjskim.

 

 KRÓLEWSKIE POLOWANIE

 

Obok najdłuższej i najstarszej z istniejących w uzdrowisku pięciu kolumnad – pijalni wody mineralnej, 132–metrowej Młyńskiej z lat 1871-1881 i przy deptaku ustawiono, wykonaną ze wzmocnionego piasku blisko 3–metrowej wysokości rzeźbę stojącego króla. Bo to jemu zawdzięczają Gorące Łaźnie, jak początkowo nazwano osadę, a później miasto i uzdrowisko, powstanie oraz rozwój.

W roku 1350 władca ten wybrał się z pobliskiego, położonego w odległości niespełna 15 km zamku Loket, na polowanie w tutejsze lasy, nad zakola rzeczki Ciepłej (Tepla), wpadającej w pobliżu do rzeki Ohrzy. Co jest faktem historycznym, chociaż szczegóły stanowią legendę i to w kilku wariantach.

W każdym pojawia się jednak zraniony jeleń, który zapędzony na skałę skoczył z niej do gorącego źródła i nie tylko nie poparzył się, ale jego rany uległy natychmiastowemu wyleczeniu.

Nie ma oczywiście znaczenia, jak to często w legendach bywa, że z tego miejsca, nazywanego Jelenim Skokiem, do najbliższego źródła jest co najmniej kilkaset metrów, nie mówiąc już o różnicy wysokości. Król poinformowany o cudownym wyleczeniu jelenia zanurzył podobno w tym źródle swoje schorowane nogi. Poczuł ulgę.

 

KORONOWANI I SŁAWNI KURACJUSZE

 

I polecił zbudować nad nim osadę, która w 20 lat później, w roku 1370, została królewskim miastem Karlove Vary. O długiej więc już, i bogatej, a chwilami także dramatycznej historii. Przypomnę tylko, bo szerzej pisałem o nim na tych łamach w ub. roku po spędzonym tu urlopie, a tekst ten nadal jest do przeczytania, że już w 1522 r. karlowarski lekarz Václav Payer wydał książkę o walorach leczniczych tutejszych wód mineralnych. 

Miasteczko nawiedzały powodzie, szczególnie wielkie w latach 1582 i 1890 oraz pożary, z których ten w 1604 r. zniszczył niemal doszczętnie drewnianą zabudowę.

Ale sława tutejszych wód, a zwłaszcza przyjazdy do nich koronowanych głów, m.in. rosyjskiego cara Piotra I Wielkiego, członków jego rodziny i świty oraz austriackich cesarzy: Franciszka II i Franciszka Józefa, oczywiście z dworami, a także wybitnych poetów i pisarzy, kompozytorów i innych osobistości, przyczyniły się do rozwoju uzdrowiska.

Poza nimi zaczęła przyjeżdżać arystokracja, głównie rosyjska, saska i polska, szlachta, a później, w ramach bogacenia się, mieszczaństwo. Dla porządku tylko wspomnę, że bije tu, z głębokości około 2 km, 79 gorących źródeł.

 

PONAD 850 TYSIĘCY GOŚCI

 

O identycznym składzie chemicznym, ale różnych temperaturach, od 14,2 do 73,4ºC. 13 z nich, w centrum uzdrowiska, obudowano wspomnianymi pijalniami – kolumnadami. Do części z nich woda dociera już ochłodzona, aby kuracjusze pijąc ja nie parzyli ust.

Karlowe Wary są najstarszym, największym i najpopularniejszym kurortem w tej części Czech.

Ale nie jedynym, gdyż to w kraju (województwie) karlowarskim znajdują się także Mariańskie Łaźnie, Franciszkowe Łaźnie i Jachymov.

Statystyka ruchu kuracyjnego i turystycznego, jaką przygotowała dla nas, grupy zagranicznych dziennikarzy zaproszonych na wizytę studyjną, nasza świetna przewodniczka Elena Hávová, jest imponująca.

W kraju (województwie) liczącym 297.448 stałych mieszkańców, działa 471 hoteli, sanatoriów i innych obiektów zakwaterowania. Posiadają one 15.929 pokoi i 32.706 łóżek. W 2015 r. kraj karlowarski gościł 850.891 turystów i kuracjuszy, z czego 534.115 zagranicznych. Skorzystali oni z ponad 4,6 mln noclegów.

 

CIEKAWE INFORMACJE

 

W I kwartale 2016 r. zanotowano 3,7% wzrost liczby gości i 9,8% ich noclegów w porównaniu z I kwartałem 2015 r.

A obcokrajowcy stanowili wśród nich niemal 70%. I jeszcze jeden znaczący fakt: niemal połowa gości przebywa w obiektach uzdrowiskowych.

Dodam do tego, że bogata jest tutejsza infrastruktura nie tylko leczniczo – sanatoryjna, ale również turystyczna. Zwłaszcza oznakowanych tras pieszych, rowerowych i narciarskich. Najciekawsze miejsca Karlowych Warów zwiedzamy z przewodniczką. Dzięki czemu mogę nie tylko zwracać uwagę nie tylko na to, co się w nich zmieniło od mojego poprzedniego tu pobytu w sierpniu b. roku.

Ale również dowiedzieć o faktach i szczegółach, na które nie zwróciłem uprzednio uwagi, lub zobaczyć miejsca, do których nie dotarłem. Np. na umieszczone w chodnikach nadrzecznego bulwaru – uzdrowiskowego deptaka tabliczki z latami wybudowania stojących przy nich zabytkowych domów.

Czy kreskę na marmurowej ścianie domu „Pod Słoniem” oznaczającym poziom wody podczas ostatniej wielkiej powodzi w 1890 roku. Jedna z koleżanek dziennikarek próbowała nawet do niej sięgnąć, ale znajduje się ona blisko 3 m ponad poziomem ulicy.

 

PUNKTY WIDOKOWE

 

A nurt groźnej niegdyś rzeczki Teplej, ujętej w kamienne koryto, jeszcze ponad 2 m niżej. I wiadomo, że już nigdy nie zaleje ona uzdrowiska, gdyż zabezpieczono je zaporą wodną i zalewem zbierającym nadmiar wody. Oglądamy kolejne kolumnady, źródła wody mineralnej, zabytkowe budynki i inne atrakcje.

Naszym celem finałowym tej wycieczki po uzdrowiskowej części miasta jest wieża widokowa Diana, stanowiąca dominantę kompleksu turystycznego na Wyżynie Przyjaźni (Výšina přatelstvi), na wysokości 560 m n.p.m.

Sama wieża ma 35 m wysokości i wybudowana została w 1914 roku.

Jest jednym z dwu najpopularniejszych w uzdrowisku punktów widokowych, chociaż nie położonym najwyżej.

Pod tym względem palmę pierwszeństwa dzierży wieża widokowa Goethego, zbudowana w 1889 roku na 641 m n.p.m wzgórzu na wschodniej stronie uzdrowiska.

Ceglana, w stylu neogotyckim, ma wysokość 42 metry. Ale dojście do niej i wejście na nią wymaga sporego wysiłku. Podobnie jak na Szczyt Trzech Krzyży, położony najbliżej najwęższej części uzdrowiska. Na wysokości 554 m ustawiono na nim w 1640 r. trzy wielkie drewniane krzyże dla upamiętnienia rekatolizacji miasta i regionu.

 

UZDROWISKO OGLĄDANE Z „LOTU PTAKA”

 

W 1913 r. rozpoczęto budowę kolejki linowej na ten szczyt. Miała ona mieć długość 500 m i trzy stacje, z późniejszym przedłużeniem do odległej o kilkaset metrów wieży Goethego. Inwestycję tę przerwała jednak I wojna światowa i nigdy już do niej nie wrócono. Najstarsza wieża widokowa nosi imię Karola IV – pierwotnie nazywano ją Franz Josefs Hőhe.

Zbudowano ją w 1877 r. na wysokości 509 m. Ale jak już wspomniałem, najpopularniejszą jest Diana oraz punkty widokowe koło skałki Jeleni Skok a także sąsiedni, nieco powyżej popiersia Piotra Wielkiego. Zarówno ze względu na wspaniałe widoki „z lotu ptaka” na uzdrowisko, miasto i okolicę, jak i fakt, że wjechać na nią można kolejką szynową.

Chociaż, oczywiście, również dojść pieszo. Popularne są zresztą warianty: wjazd, a następnie piesze zejście jednym ze szlaków w dół lub w okolice Karlowych Warów. Dolna stacja kolejki znajduje się w pobliżu wielkiego Grandhotelu Pupp. W kostkę brukową przed nim wmontowano mosiężne tabliczki z nazwiskami sławnych gości uzdrowiska i latami ich wizyt. Spośród kilkudziesięciu fotografuję kilka.

 

          PAW ALBINOS I EGZOTYCZNE MOTYLE

 

Joseph II – 1766, Fryderyk Chopin – 1825, Niccolo Paganini – 1828, Karl Marx – 1874, Antonin Dvořak – 1879, Johannes Brahms – 1896, J.A. Gagarin – 1966. Są również tabliczki z nazwiskami sławnych pisarz i poetów, bankierów, uczonych, artystów filmowych oraz piosenkarzy.

Na Wyżynie Przyjaźni poza wieżą widokową Diana, na szczyt której wjeżdżamy windą – można też wejść po 150 schodach, jest również restauracja oraz mini ZOO. W którym chyba najciekawszym obiektem jest paw – albinios przepięknie rozkładający, jak ogromny wachlarz, pióra swojego ogona podczas zalotów do „normalnej”, czyli wielobarwnej pawicy.

Nieskutecznych chyba, bo zwraca ona niewielką uwagę na umizgi „odmieńca”. Jest też Dom Motyli – tropikalny ogródek z żywymi motylami z całego świata. Wśród ich setek są także duże egzemplarze, ze skrzydłami osiągającymi w stanie rozłożenia 20 cm.

Nie mamy jednak zbyt wiele czasu na podziwianie atrakcji tego miejsca. Kolejką zjeżdżamy do stacji pośredniej Jeleni Skok, aby zobaczyć jeszcze popiersie Piotra I, który, podobno, wjechał aż do tej skały podczas jednego z zakładów, na koniu na oklep. Na niej znajduje się kolejny punkt widokowy.

 

BRĄZOWA KOZICA ZAMIAST JELENIA

 

A jeszcze jeden, kilkadziesiąt metrów – w pionie – niżej, na wysokości 473 m n.p.m., następny obok skałki nazywanej Jelenim Skokiem, chociaż góruje nad nią niewielka brązowa figura kozicy. To z tym miejscem związana jest legenda o jeleniu zranionym podczas polowania Karola IV.

Nad umieszczeniem tu rzeźby jelenia długo dyskutowali podobno miejscowi radni. Ubiegł więc ich baron Lűtzow i aby ośmieszyć tę, rzeczywiście absurdalną w tych warunkach terenowych legendę o odkryciu gorącego źródła, kazał postawić na skałce metalową rzeźbę… kozicy.

Wykonał ją w 1851 r. berliński rzeźbiarz August Kiss, ale nie dotrwała ona do naszych czasów.

W 1984 r. zniszczyli ją jacyś wandale, więc w dwa lata później ustawiono obecną, z brązu, dzieło miejscowego rzeźbiarza Jana Kotka. Z Jeleniego Skoku niedaleko już, przy czym w dół, jest do uzdrowiskowego deptaku.

Przewodniczka chce nam jednak pokazać jeszcze inną, również interesującą, uzdrowiskową część Karlowych Warów, a czas nagli – czeka na nas następny punkt programu. Wspinamy się więc ponownie w górę, aby stamtąd krótszą trasą zejść w okolice prawosławnej cerkwi św. Piotra i Pawła.

 

          ZŁOTE KOPUŁY CERKWI I SŁAWNE FABRYKI

 

Zbudowano ją w roku 1897 na potrzeby prawosławnych kuracjuszy i rezydentów, za pieniądze rosyjskiej szlachty, kupiectwa, miejscowej rosyjskiej diaspory oraz kuracjuszy przyjeżdżających tu z Rosji. Dorzucili się też Czesi wołyńscy.

Autor jej projektu, architekt G. Wiedermann, wzorował się na bizantyjsko – rosyjskiej cerkwi w Ostankinie, obecnie w granicach Moskwy. Cerkiew ta przeszła ostatnio gruntowny remont. Jeszcze w sierpniu ub. r. jej frontowe części otaczały rusztowania, chociaż wnętrze było dostępne i odbywały się w nim msze.

Obecnie dobiegają końca prace renowacyjne już tylko w dolnych, mało widocznych częściach od zaplecza.

Niestety, nadal obowiązuje zakaz fotografowania wewnątrz. Nasza dalsza droga w dół, do centrum, prowadziła od cerkwi obok kilku sanatoriów, hoteli i domów mieszkalnych z przełomu XIX i XX w.

Oczywiście podczas kilkugodzinnego zwiedzania części uzdrowiskowej Karlowych Warów – bo jest również mieszkalno – przemysłowa, trudno było zobaczyć wszystko tego warte.

Chociażby bardzo ciekawe wnętrza katolickiego kościoła św. Marii Magdaleny z lat 1732-1736, w którym znajdują się m.in. dwie gotyckie Madonny oraz barokowe płaskorzeźby ołtarzowe i obrazy w tym stylu.

Ale tę świątynię oraz wiele innych budowli, obiektów i miejsc zdążyłem zobaczyć podczas ubiegłorocznego, dłuższego tu pobytu. Było również, ale już indywidualne i fotografowanie w nocy. Odwiedziliśmy też w fabryki: likierów Becherovka i kryształów Moser. O nich napiszę jednak już osobno.

 

Zdjęcia autora

 

Autor uczestniczył w międzynarodowym wyjeździe prasowym zorganizowanym przez warszawskie przedstawicielstwo Czech Tourism i kraj karlowarski.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top