CHORWACJA 2022: NAD ADRIATYKIEM I W WARSZAWIE

Chorwacja już po raz drugi odnotowała ponad milion gości z Polski. Pierwszy w ub. roku, a w bieżącym do 5 grudnia było tam 1.046.265 naszych turystów. O 4% więcej, niż w całym roku 2021 i o 8% niż w ostatnim „przed covidowym” 2019. Ten nadadriatycki kraj należy więc u nas do ścisłej czołówki najpopularniejszych urlopowych kierunków wyjazdowych.

 

CO POLSCY TURYŚCI ODWIEDZAJĄ NAJCZĘŚCIEJ

 

Z informacji, jakie uzyskałem w warszawskim przedstawicielstwie Chorwackiej Wspólnoty Turystycznej wynika, że jeżeli chodzi o noclegi, to najwięcej naszych rodaków korzysta z nich w regionach Splitu i Zadaru oraz na półwyspie Istria. Oraz w miejscowościach: Omiš, Makarska, Baška Voda, Orebić, Zadar, Okrug, Rogoznica, Split i Vodica.

Jak będzie w roku przyszłym, zależy od skali inflacji, a więc i środków pozostających na wyjazdy urlopowe u nas oraz cen u naszych chorwackich przyjaciół. No i sytuacji międzynarodowej. Chorwaci i ich Wspólnota Turystyczna oraz miejscowości zainteresowane przyjazdami gości z Polski robią wszystko, aby również w 2023 roku było ich nie mniej, lecz więcej.

Służy temu promocja kraju i wypoczynku w nim, współpraca z branżą turystyczną oraz mediami. W przypadku tych ostatnich m.in. organizowanie spotkań prasowych z przedstawicielami chorwackich regionów oraz dostarczanie informacji i zdjęć. A także, pod koniec roku, tradycyjne „świąteczne” obiady lub kolacje dla dziennikarzy współpracujących ściślej z ChWT.

Z reguły w ciekawych miejscach w Warszawie i niebanalnymi programami. Tegoroczny świąteczny obiad, na który otrzymałem zaproszenie, odbył się w Studiu Kulinarnym CookUp przy ul. Hożej. Zorganizowały go, i prowadziły, przedstawicielki ChWT Małgorzata Kowalska i Agnieszka Stasiak. Zapowiadając w zaproszeniu, aby zarezerwować sobie do 4 godzin.

 

CHCECIE ZJEŚĆ, TO SOBIE UGOTUJCIE

 

Na miejscu okazało się, że będzie to obiad w formule: „chcecie coś zjeść, oczywiście chorwackiego, to sobie ugotujcie”. Na gości czekał długi, zastawiony stół, przy którym gospodynie dokonały krótkiego wprowadzenia, z informacjami o sytuacji turystycznej w Chorwacji oraz formule spotkania.

Po czym goście zaproszeni zostali do drugiego, równie długiego, ale wyższego stołu, na którym czekały głównie naczynia i maszyny kuchenne, „półfabrykaty” oraz przyprawy. Ponadto kucharskie fartuchy z emblematem ChWT, z informacją, że po ich użyciu goście mogą zabrać je sobie na pamiątkę. Dla chętnych również rękawiczki „chirurgiczne”.

A także pokrojone na kawałki bułki oraz dwa rodzaje chorwackich past i kieliszki z białym winem, aby przygotowywanie obiadu mogło odbyć się w dobrym nastroju. Jak się okazało, jedyne, poza również wcześniej przygotowanym deserem, „elementy składowe” tego świątecznego obiadU.

Po czym szef Studia instruował gotowych do kucharskiej pracy gości, co i jak mają robić, aby w rezultacie tego móc zjeść smaczny posiłek. A pomagali mu w tym współpracownicy. Na „stanowiskach pracy” czekały też wydrukowane przepisy, jak należy przygotowywać dania tego obiadu.

 

CZARNY RYŻ Z KALMARAMI

 

Crni Rižot – czarny ryż, był jednym z dwu składników dania z kalmarów. Aby je zrobić dla 5-6 osób, należało wymieszać, oczywiście przygotowane: 300 g ryżu do risotto, 4 ząbki czosnku, który trzeba było obrać i posiekać, 30 g atramentu z sepii, 150 ml białego wina, 50 ml oliwy extra vergine, 500 ml bulionu rybnego, 50 g masła, sól, pieprz i nieco posiekanej pietruszki.

Po czym w głębokiej patelni rozgrzać oliwę i wrzucić na nią posiekane ząbki czosnku, a po chwili ryż, mieszając, aby się nie przypalił. Po zeszkleniu się ziarna trzeba było dodać białego wina, a następnie bulionu rybnego. Po 15 minutach mieszania i gotowania dodać siepię i masło, dokładnie wymieszać i odstawić aby risotto „odpoczęło”.

W tym czasie zaś pokroić na plasterki kalmary, rozgrać drugą patelnię i podsmażyć je. Gotowe nałożyć na talerz. Najpierw smoliście czarny ryż, a na nim ułożyć kalmary i posypać pietruszką. Po czym przejść z talerzem do stołu i jeść, popijając winem. Niebo w gębie! Inną niespodzianką chorwackiej kuchni było przygotowanie ryby, w tym przypadku dorady, pieczonej w soli. Kucharze – amatorzy otrzymali je już wypatroszone, ale ze łbami i ogonami.

 

JAK SIĘ PIECZE RYBY W SOLI

 

Do nich należało tylko wypełnić ryby plasterkami cytryny i posiekaną pietruszką oraz ułożyć na płaskich tacach do pieczenia. Po czym dokładnie pokryć morską solą wymieszaną w mikserze z białkami. W proporcji: 4 białka i 2 kilogramy (to nie błąd !, podkreślał szef kuchni) soli. Tak przygotowane ryby trafiały na 30 minut do rozgrzanych elektrycznych piekarników, a z nich na talerze.

Na nich trzeba było zdjąć z ryb stwardniałą skorupę soli wraz z rybią skórą i… rozkoszować się smakiem. Zaskakujący okazał się, przygotowany wcześniej słono – słodki deser w kawałkach przypominających tort. Znalazłem w nich… gotowany makaron, masę, chyba figową i coś jeszcze. Smakujące również znakomicie.

Oczywiście w trakcie przygotowywania tego proszonego obiadu i jego jedzenia było sporo humoru, a także rozmów na różne tematy przy winie. Goście wychodząc otrzymywali jeszcze, aby pamiętali o Chorwacji i jej kuchni oraz mile spędzonym, czasie, po butelce chorwackiego wina musującego.

Ten sposób promocji kraju oraz podziękowania za współpracę w niej, był naprawdę oryginalny. I nie tylko dla mnie ciekawszy niż typowe multimedialne, powtarzające się informacje, czy obiad lub kolacja podawane przez kelnerów lub w systemie szwedzkiego stołu.

Zdjęcia autora

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top