Warto tu przyjechać dla wspaniałych widoków, malowniczych miasteczek, starych zamków i kurortów z pijalniami wód mineralnych położonych pośród zieleni parków zdrojowych. Są tu górskie szlaki piesze, rowerowe i narciarskie, oraz atrakcyjne stoki na których można uprawiać zjazdy i slalomy. Można penetrować podziemne korytarze, kazamaty twierdz i sztolnie kopalni złota oraz pokryte fantazyjnymi naciekami sale jednej z najpiękniejszych w Polsce – Jaskini Niedźwiedziej.
Przedgórze Sudetów. Na szczycie porośniętego zielenią wzgórza wznoszą się cztery zamkowe wieże z żółtej cegły. To pozostałości zamku zbudowanego tu w połowie ubiegłego stulecia przez Mariannę Orańską, córkę króla niderlandzkiego i żonę Albrechta Hohenzollerna, najmłodszego syna króla Prus. Królewskie małżeństwo zleciło słynnemu architektowi, Karolowi Fryderykowi Schinklowi wzniesienie wielkiego zamku w stylu neogotyckim na letnią rezydencję. Budowa pochłonęła ponoć bajeczną sumę stanowiącą równowartość ponad 3 ton złota.
Marianna wiele zrobiła dla tych terenów, rozwijała rolnictwo i pasterstwo w górach, sprowadziła z Austrii i Szwajcarii górali, którzy zagospodarowywali górskie tereny. Osadziła ich m.in. w Międzygórzu, gdzie do dziś są ich drewniane domy jakby żywcem przeniesione z Alp, dała pieniądze na budowę drogi ze Złotego Stoku do Lądka Zdroju, gdzie z jej inicjatywy powstały nowe urządzenia kąpielowe i kolumnada Albrechta, rozbudowała hutę szkła w Stroniu Śląskim. Jej imię nosi wydobywany w pobliżu piękny marmur nazywany „Biała Marianna”.
Jej małżeństwo z Albrechtem nie trwało długo, bowiem księżna, mająca wielce postępowe jak na owe czasy poglądy, wywołała skandal ogłaszając, że ojcem jej potomka nie jest bynajmniej jakby można było przypuszczać książę małżonek ale pałacowy koniuszy, co skończyło się głośnym rozwodem.
Zamek w Kamieńcu Ząbkowickim przetrwał ostatnią wojnę w dobrym stanie. Po wyzwoleniu zwycięska żołnierze radzieccy zrabowali i podpalili zamek. Dzieła zniszczenia dokonał czas i okoliczna ludność, która rozszabrowała wszystko, co dało się wynieść. W połowie lat osiemdziesiątych znalazł się człowiek, który postanowił, że odbudowa zamku będzie dziełem jego życia. Dr Władysław Sobiech wywiózł mnóstwo gruzu, założył dachy, urządził kawiarnię i restaurację a w stylowych wnętrzach zamkowych hotel „Castel” na ponad sto miejsc. Jest tu także niewielkie muzeum poświęcone twórczości Karola Schinkla. Zamek można zwiedzać z przewodnikiem.
W pobliskim Złotym Stoku od stuleci eksploatowano rudy złota i arsenu. Dziś największą atrakcją miasteczka jest podziemne muzeum w dawnej kopalni złota. W sztolni „Gertruda” obejrzeć można kolekcję unikalnych map i planów, tygle i formy do odlewania złota oraz narzędzia górnicze. W sztolni „Czarna” podziwiać można największy w Polsce podziemny wodospad (wysokości 8 metrów) a w sklepiku – kupić fiolkę ze złotem za jedyne 5 zł.
Złoty kruszec wydobywano tu od XII stulecia do 1961 roku, kiedy to zaprzestano eksploatacji rudy arsenu z której pozyskiwano złoto. Najwięcej złotego kruszcu wydobywano w XVI wieku – ponad 130 kilogramów rocznie. W tym czasie w Złotym Stoku działała mennica, w której bito złote dukaty z sudeckiego kruszcu.
najstarsze uzdrowisko na naszych ziemiach, istniało już w XIII wieku a być może jeszcze wcześniej. Kroniki wspominają o zniszczeniu urządzeń kąpielowych przez Tatarów po bitwie pod Legnicą w 1241 roku. Kurowali się tu cesarze, królowie i książęta, sławni pisarze i poeci. Tutejsze lecznicze wody termalne mają unikalne właściwości. Lądek Zdrój ma największą ilość zabytków spośród polskich uzdrowisk, w tym najstarszy zakład przyrodoleczniczy „Jerzy” z 1495 roku oraz niedawno odrestaurowany barokowy „Wojciech” z przykrytym kopułą zabytkowym basenem, marmurowymi wannami i pijalnia wody mineralnej.
W przepływającej przez miasto rzece Biała Lądecka żyją pstrągi. Ponad rzeką przerzucony jest gotycki most z barokową figurą Jana Nepomucena oraz jedyny w Polsce kryty most, który łączy dwa budynki sanatoryjne. Na zboczach Trojaka są skałki, gdzie wykwalifikowani instruktorzy prowadzą kursy wspinaczkowe. Inną atrakcją jest Arboretum – leśny ogród drzew i krzewów egzotycznych najpiękniejszy jesienią. W stajni „Pod Dębami” można pojeździć konno lub wybrać się na kilkudniowy rajd po górach na końskim grzbiecie. Warto też zwiedzić pobliską jaskinię Radochowską (trzeba zabrać latarki!).
pasm gór Bialskich. Jest tu huta szkła „Violetta” która można zwiedzać po uzgodnieniu w informacji turystycznej przy ul. Kościuszki 17, oraz ciekawa wystawa minerałów przy sklepie sprzedającym wyroby z kamieni dekoracyjnych (ul. Kościuszki 40 – bilety po 2 i 1 zł). Z atrakcji kryty basen(ul. Kościuszki 20), z sauną i jaccuzi, sztuczna ściana wspinaczkowa oraz dyskoteka w Okrąglaku. Także tu trafiamy na ślady księżnej Marianny. Na budynku w którym zatrzymywała się podczas pobytu w Stroniu do dziś zachował się kamienny lew – herb dynastii Orańskiej.
Kilka kilometrów za wsią Kletno (dojście od parkingu 25 min.) przy turystycznym szlaku na Śnieżnik, jest jedna z największych atrakcji Ziemi Kłodzkiej Jaskinia Niedźwiedzia, o najpiękniejszej szacie naciekowej w Sudetach. Podziwiamy zwisające z sufitu wapienne stalaktyty i rosnące od dołu stalagmity, które czasem łączą się tworząc kalcytowe kolumny, prześwitujące na miodowo malownicze draperie i kaskady naciekowe, podczas gdy nad głowami latają nietoperze. Przy drodze do Kletna liczne kamieniołomy i sztolnie gdzie wydobywano uran. Na hałdach można znaleźć ciekawe minerały: krystaliczne kwarce, ametysty i fluoryty.
Szlak prowadzi dalej przez wspaniałe lasy na Śnieżnik, najwyższy szczyt masywu. Po drodze stare schronisko zbudowane w 1871 roku na rozległej górskiej łące. Wcześniej turyści nocowali w szałasach pasterzy sprowadzonych przez Mariannę ponoć aż ze Szwajcarii. Przy odrobinie szczęścia natknąć się można na kozice. Ze szczytu Śnieżnika przy dobrej pogodzie zobaczyć można Karkonosze, Beskidy i Masyw Ślęży. Na wierzchołku otwarte jest weekendowe sobotnio-niedzielne graniczne przejście turystyczne do Czech.
alpejskim, w tym DW „Gigant” największe sanatorium (na 150 miejsc) zbudowane z drewna oraz malowniczy wodospad Wilczki, jeden z najwyższych w Sudetach. Warto wybrać się do Ogrodu Bajek przyjemny spacer (ok. 25 min.) gdzie spotkać możemy Koziołka Matołka i Królewnę Śnieżkę, lub na nieco dłuższy, do Sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej na szczycie Iglicznej.
Stąd przez Bystrzycę Kłodzką – „miasto kolorowych schodów” z wiersza Różewicza, położone tarasowo na stromym stoku doliny Nysy. Trzeba przespacerować się po otoczonych murami historycznym centrum z zachowanym średniowiecznym układem ulic, pełnym wysokiej klasy zabytków z których najcenniejszym jest kościół parafialny św. Michała Archanioła. Niecodzienną atrakcją jest Muzeum Filumenistyczne, jedyne w Polsce i jedno z nielicznych na świecie, gdzie oprócz ponad pół miliona etykiet zapałczanych są też przybory do niecenia ognia. Muzeum związane jest z działającą tu od prawie dwustu lat fabryka zapałek.
Kłodzko to największe miasto kotliny. Strategiczne położone tego starego (wzmiankowanego w kronikach już w 981 roku) miasta na skrzyżowaniu szlaków handlowych docenili już Ślężanie, później Czesi, Bolesław Chrobry i śląscy książęta a w kolejnych stuleciach Habsburgowie i Prusacy. Zbudowaną przez nich twierdzę zdobyto tylko raz, później była więzieniem, a podczas ostatniej wojny w jej podziemiach Niemcy mordowali jeńców wojennych. Część podziemnych kazamatów udostępniono do zwiedzania (w grupach, z przewodnikiem).
Jeśli komuś jeszcze za mało podziemi może przejść się podziemną trasą turystyczną (wejście przy ul. Zawiszy, w pobliżu kościoła NMP) pod kłodzkim starym miastem. Można tu nieźle pobłądzić a dodatkowych wrażeń dostarczają stojące w niszach, podświetlone upiornym światłem kościotrupy.
Kłodzko jest prawdziwą skarbnicą zabytków architektury, do państwowego rejestru wpisano blisko 400 obiektów, w tym liczne barokowe kościoły i gotycki kamienny most ozdobiony figurami świętych. Miasto może być bazą wycieczek w inne, nie mniej ciekawe rejony Kotliny Kłodzkiej, do Polanicy, Dusznik i Kudowy, Na Szczeliniec do Radkowa, Wambierzyc, Srebrnej Góry czy Barda. Ale to już inna historia.