Miasto z kamienia

Miasto z kamienia  
Szydłowiec niewielkie urocze miasteczko o ciekawej historii i oryginalnych zabytkach położone jest na północ od Gór Świętokrzyskich w pobliżu drogi łączącej Warszawę z Krakowem. Warto zjechać obwodnicy drogi E 77 do miasteczka ponad którego dachami wznosi się wysoka wieża renesansowego ratusza i gotycki szczyt kościoła św. Zygmunta. 
 

Żeby je zwiedzić Szydłowiec wystarczy jeden dzień. Jest tu stary zamek, jeden z najpiękniejszych renesansowych ratuszy w Polsce, dużej urody gotycki kościół farny, stare cmentarze i zalane kamieniołomy. W okolicy jest też kilka ciekawych miejsc tak, że można spędzić tu ciekawy weekend. 
  Miasto Odrowążów i Radziwiłłów 
W XV wieku właścicielami miasteczka zostali bracia Jakub i Sławek herbu Odrowąż, którzy przybrali nazwisko Szydłowieckich. Członkowie tego rodu byli dworzanami, kasztelanami i starostami. Stanisław Szydłowiecki był marszałkiem na dworze Kazimierza Jagiellończyka, zaś jego syn Mikołaj za panowania Zygmunta Starego został Podskarbim Wielkim Koronnym. Mikołaj rozbudował rodową siedzibą oraz ufundował tryptyk Trójcy Świętej, którego centralny fragment przedstawiający rzeźbioną scenę Koronacji Matki Bożej do dziś zdobi główny ołtarz kościoła farnego. 
Jego brat Krzysztof mianowany Kanclerzem Wielkim Koronnym, był najbardziej wpływowym politykiem w kraju, ale jego tajne kontakty z Habsburgami, których był zwolennikiem zakwalifikowali byśmy dziś jako płatne szpiegostwo. Krzysztof Szydłowiecki miał bogatą bibliotekę, interesował się sztuką i filozofią, korespondował z Erazmem z Rotterdamu. Po jego śmierci, dobra szydłowieckie otrzymała w spadku jego córka Elżbieta. Po zawarciu przez nią małżeństwa z Mikołajem „Czarnym” Radziwiłłem, Szydłowiec, przeszedł krótki okres reformacji. Mikołaj będący kalwinem zamienił kościół na zbór, „sam podarł obrazy i pokruszył krzyże, pozabierał kielichy i wypędził księży katolickich. Po jego śmierci dobra szydłowieckie odziedziczył jego syn Krzysztof Radziwiłł „Sierotka” , który pod wpływem księdza Piotra Skargi przeszedł na katolicyzm i odbył sławną, opisaną w pamiętniku pielgrzymkę do Ziemi Świętej. 
Miasto słynęło z jarmarków, oraz wydobywanego w tutejszych kamieniołomach jasnożółtego piaskowca. Obłożono nim mury Kaplicy Zygmuntowskiej i wykonano szereg detali wawelskiego zamku i warszawskich kamienic. Potop szwedzki oraz zarazy zdziesiątkowały ludność miasta i przyczyniły się do jego upadku. Przed II wojną była tu fabryka gdzie produkowano pierwsze polskie samochody o nazwie „As” i pierwszorzędne bryczki. We wrześniu 1939 roku w okolicy toczyły się zacięte walki z Niemcami, o czym przypominają wojskowe kwatery na miejscowym cmentarzu. Na początku wojny w okolicy działał oddział „Szalonego majora” Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. 
  Kościół, Ratusz i pręgierz 
Zwiedzanie zaczynamy od kościoła parafialnego. 
Stojąca w pobliżu Rynku fara wzniesiona została w 1401 roku. Podparta potężnymi przyporami, z masywną dzwonnicą przypominającą wieżę i otoczona solidnym murem świątynia najokazalej prezentuje się od strony ulicy Kamiennej przypominając raczej warowny zamek niż parafialny kościół. Surowa bryła świątyni kryje jednak wspaniałe renesansowe wnętrze przykryte drewnianym ozdobionym malowidłami stropem. Monumentalny ołtarz główny to złocona piramida rzeźb i obrazów. Obok renesansowy nagrobek Mikołaja Szydłowieckiego z czerwonego marmuru węgierskiego, dłuta włoskiego rzeźbiarza Bartłomieja Berecciego, przedstawiający śpiącego rycerza w zbroi. Przy nim leży miecz, szyszak i proporzec oraz tarcza z herbem Odrowążów. Ale największe wrażenie robi wykuty w białym marmurze posąg leżącej kobiety na lewo do wejścia. To nagrobek siostry tutejszego proboszcza Marii Gawdzickiej, z którym wiąże się romantyczna historia. Mikołaj Radziwiłł ówczesny właściciel dóbr szydłowieckich zakochał się w Marii i poślubił ją mimo sprzeciwu rodziny, która nie wyraziła zgody na ten mezalians. Maria była piękną i dobrą kobietą i kiedy zmarła nawet Żydzi wzięli udział w jej pogrzebie. 
Od roku za kościołem, stoi skromnie kamienny pomnik Jana Pawła II. Nie jest zbyt wyeksponowany, bo nie bardzo udał się artyście. 
Dumą miasteczka jest wspaniały ratusz, jeden z najpiękniejszych w kraju. Stoi pośrodku Rynku Wielkiego i sylwetką przypomina ratusze z Sandomierza i Tarnowa, ale jest od ich obydwu okazalszy. Jego budowę rozpoczętą w 1602 roku kierował włoski murator Kacper Fodyga. Późnorenesansową budowlę wieńczy wysoka attyka, a narożne wieżyczki przykryte barokowymi hełmami podobnie jak wieża z zegarem. Z galerii wieży Ratusza podziwiam panoramę miasta, i schodzę do podziemi żeby odpocząć w urządzonej tam stylowej kawiarni o nazwie „Piwnica Szydłowiecka” – najlepszy lokal w mieście i okolicy, gdzie można nie tylko napić się kawy ale i posilić się co nieco. 
Oryginalnym i rzadko dziś spotykanym zabytkiem dawnego prawa jest stojący przed ratuszem kamienny pręgierz. Kamienny pal ozdobiony jest maszkaronami do których przytwierdzono metalowe uchwyty do przywiązywania skazanych. Emerytowana nauczycielka Pani Irena Hanusz odnalazła w starych kronikach tylko jedno świadectwo użycia tego narzędzia. Mieszczanin Seweryn Kieszkowski oskarżył sąsiada Jakuba Pierdkiewicza o czyny nierządne bowiem zastał go w jednoznacznej sytuacji ze swoją żoną. Pierdkiewicz miał widać układy wśród rajców bo jakoś wywinął się karze, natomiast nieszczęsna żona Seweryna, „w pręgi była bita” i wypędzona z miasta. 
  Burczybasy na zamku 
Z ratuszowej wieży widać niezbyt odległy zamek otoczony szeroka fosą. Zbudowany na początku XVII wieku przez Mikołaja Szydłowieckiego. Trzy skrzydła z solidną wieżą bramną otaczają dziedziniec zamknięty murem kurtynowym. Za Radziwiłłów wokół zamku był okazały zwierzyniec. W 1828 roku kolejną właścicielka Anna Sapieżyna sprzedała zamek skarbowi Królestwa Polskiego. Później był tu skład piwa. 
W odrestaurowanym po II wojnie zamku znalazł miejsce Dom Kultury oraz biblioteka a od 1975 roku jedyne w naszym kraju Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych. Przez lata pracownicy muzeum objeżdżali wioski i miasteczka w całej Polsce gromadząc skrzypce, dzwonki, bębenki i cymbały, fujarki, dudy, trombity, kozły i burczybasy. Dziś jest tu ponad dwa tysiące instrumentów, niektóre bardzo ciekawe. Można zobaczyć mazanki, instrument przypominający skrzypce, ale o trzech tylko strunach, lirę korbową czy sukę – instrument z Lubelszczyzny, który już zaginął a pracownicy muzeum odtworzyli go według opowieści starego człowieka, pamiętającego go z dzieciństwa. Zwiedzający mogą usłyszeć dźwięk oglądanego instrumentu a nawet zamówić jego wierną kopię. 
  Kamienie i cmentarze 
Najpiękniejszy widok na miasto jest z Góry Trzech Krzyży. Widać stąd kościół i Ratusz z charakterystyczną wieżą bardziej po lewej czerwone dachy zamku. W podnóża rozciąga się niebieską tafla zalewu. Z tyłu cmentarz z ciekawymi kamiennymi nagrobkami, zwłaszcza w starszej jego części a jeszcze dalej dwa wypełnione wodą wyrobiska kamieniołomów, ulubione miejsce tutejszych wagarowiczów. Na odsłoniętych ciosach piaskowca widać ślady fal jurajskiego morza a nawet ślady ówczesnej roślinności. 
Szydłowiec był przez stulecia dużym skupiskiem ludności żydowskiej. W 1921 roku stanowili oni ponad 76 procent ówczesnych mieszkańców. Przed wojną należały do nich prawie wszystkie sklepy w miasteczku, była okazała bóżnica, szkoła religijna (cheder) i rytualna łaźnia (mykwa). Podczas wojny Niemcy urządzili tu otwarte getto. Społeczność żydowska przestała istnieć 13 stycznia 1943 roku kiedy to hitlerowcy wywieźli resztę Żydów do obozu zagłady. Pędzono ich w kierunku odległej o 5 kilometrów stacji kolejowej ulicą, którą starsi mieszkańcy do dziś nazywają „krwawą drogą”. 
We wschodniej części miasteczka zachował się kirkut – żydowski cmentarz z kilkoma tysiącami macew – kamiennych nagrobków z miejscowego piaskowca pokrytych hebrajskimi napisami i płaskorzeźbami. Cmentarz uznany został za zabytek, otoczony murem i zabezpieczony. Główna brama jest zwykle zamknięta ale bez problemu da się wejść boczną furtką od ulicy Staszica. 
Wielki piec, dwór malarza i Ostra Brama 
Wyjeżdżam z miasteczka drogą w kierunku Przysuchy. W pobliskich Chlewiskach oglądam starą, doskonale zachowaną XIX-wieczną hutę żelaza opalaną węglem drzewnym. Zachował się wielki piec, dawne urządzenia i maszyny. W otoczonym zabytkowym parkiem pałacu na wzgórzu urządzono luksusowy hotel, najlepszy w okolicy. Kilometr na południe jest zalew na rzeczce Szabasówce. Można wybrać się do Leszczyn, gdzie mieszkają ludowi artyści rzeźbiący malowane figurki z drewna oraz do pobliskiego Rędocina, gdzie mieszkają garncarze robiący misy, dzbany, gwizdki i drobne rzeźby ceramiczne. Nieco dalej koło Niekłania jest rezerwat geologiczny „Piekło Niekłańskie”. Warto przejść się po gęstym sosnowym lesie pośród piaskowcowych skałek o fantazyjnych kształtach, grzybów skalnych, słupów i kominów. W pobliskim Skarżysku Kamiennej można odwiedzić Sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej z wierną kopią wileńskiej Ostrej Bramy, zaś miłośnicy militariów nie powinni pominąć Muzeum Orła Białego z wielką kolekcją rdzewiejących na wielkim placu dział, wyrzutni rakietowych, czołgów, samolotów, jest tu nawet kuter torpedowy. Przy drodze do Radomia można odpocząć w rozległym parku przy dworze Józefa Brandta w Orońsku. Dziś jest tu Centrum Rzeźby Polskiej, stąd zza każdego niemal krzaka wygląda kamienna rzeźba. Jest tu ciekawe muzeum oraz kawiarenka, gdzie można odpocząć przed dalszą podróżą.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top