Położony u podnóża Atlasu Wysokiego, na poziomie 465 m n.p.m. i niespełna 200 km na wschód od Atlantyku, Marrakesz jest najstarszą z królewskich stolic Maroka, od której wzięło ono nazwę. Nieco ponad milionowe dziś miasto, ważny ośrodek administracyjny i gospodarczy południa kraju, a równocześnie najpopularniejsze miejsce w nim wśród turystów, ma już ponad 9,5 – wiekową historię. Z której zachowały się zabytki od najdawniejszych czasów. Założono je, w 1062 roku, na rozkaz sułtana Abu Bekra ibn Omara z berberyjskiego rodu Almorawidów. W miejscu pozwalającym kontrolować trzy przełęcze, przez które prowadziły szlaki handlowe między Saharą i północno–zachodnią Afryką, czyli arabskim Maghrebem. Badania archeologiczne wykazały, że okolica ta była zamieszkana już w okresie neolitu.
W przyszłym Czerwonym Mieście – nazwa ta pochodzi od murów i wielu budowli w kolorze ochry wzniesionych z gliny, najpierw zbudowano ksar – ufortyfikowaną osadę z meczetem. Przekształconą następnie w kasbę – fortecę otoczoną przez miasto. Stolicę imperium rozciągającego się od współczesnej nam Algierii po Atlantyk na zachodzie oraz Hiszpanię i południe Portugalii.
DZIEDZICTWO ALMORAWIDÓW I ALMOHADÓW
Sułtan Ali ibn Jusuf sprowadził w 1106 r. z Andaluzji rzemieślników, którzy zbudowali mu pałac i meczet. Za jego panowania Marrakesz otoczony został też około 10 kilometrowej długości murami obronnymi o grubości u podstawy 2 i wysokości do 9 metrów, z dziesięcioma bramami.
Zbudowano również podziemne kanały – chattara i nowoczesny na owe czasy system irygacyjny zapewniające wodę nie tylko miastu, ale i wielkiemu gajowi palmowemu. Rozbudowę stolicy kontynuowała następna dynastia – Almohadów, która opanowała ją w 1147 roku.
Przede wszystkim sułtan Abd al-Mumin ibn Ali (1094-1163, panował od 1145 r.) któremu – a także jego wnukowi sułtanowi Abu Jusufowi Jakubowi al-Mansurowi (panował 1184-1199), który dokończył dzieło dziadka – zawdzięcza ona wzniesienie wspaniałego meczetu Al-Kutubijja.
Zachwycającej także współcześnie perły architektury mauretańskiej i wzoru dla Giraldy, minaretu meczetu w Sewilli, zamienionego po wypędzeniu Maurów z półwyspu iberyjskiego w katolicką katedrę i jej wieżę. Jednego z najwspanialszych, obok Kordoby i Grenady, po islamskich zabytków Hiszpanii.
NA LIŚCIE DZIEDZICTWA UNESCO
Minaret, na planie kwadratu, najsławniejszego i największego marrakeskiego meczetu stał się również inspiracją dla budowniczych niedokończonej Wieży Hassana w Rabacie, jednej z kolejnych i obecnej stolicy kraju. Natomiast następca Abd al-Mumina, sułtan Abu Jakub Jusuf (panował 1163-1184) zbudował kasbę (fortecę) i powiększył Marrakesz.
Po upadku Almohadów, w czasach rządów Marynidów z Fezu, miasto na ponad dwa wieki podupadło. Odrodziło się w XVI w. pod rządami dynastii Sadytów. Ci ostatni m.in. wzmocnili i wydłużyli mury obronne do obecnych 19 km.
Zachowane zabytki z minionych wieków znajdują się w otoczonej murami medynie – marrakeskiej Starówce, wpisanej w 1985 r. na Listę Dziedzictwa UNESCO.
Dodatkowo wpisano na nią osobno także położony w niej centralnie plac Jemaa el-Fna. Miejsce niezbyt ciekawe za dnia, zwłaszcza gdy jestem na nim obecnie po raz kolejny – a w Maroku byłem już kilkakrotnie poczynając od końca XX wieku.
Ale po raz pierwszy, gdy dawno minął szczyt sezonu urlopowego. Chociaż kraj ten można i warto poznawać przez cały rok, a w Marrakeszu turystów przeważnie nigdy nie brakuje. Chociaż poza sezonem nie są to już tłumy.
PLAC CUDÓW, CZY ŚMIERCI?
Zwiedzanie miasta bez nich ma jednak ogromne walory. Rozległy, nieregularnego kształtu plac el-Fna, ma dosyć chaotyczną, przeważnie jednopiętrową zabudowę. O tej porze roku ożywa dopiero późnym popołudniem i wieczorem.
Obok licznych straganów z żywnością, napojami ze świeżych owoców oraz gorącą gastronomią, m.in. pieczonym mięsem, pojawiają się na nim tłumnie mieszkańcy oraz turyści. Magnesem są, od wieków, wróżbici, szamani, opowiadacze legend i ciekawych historii, zaklinacze węży, sztukmistrzowie, malarze henną wzorów i rysunków na dłoniach, tancerze, muzycy, treserzy małpek itp.
Dlatego nazywany bywa Placem Cudów. Chociaż zgodnie z jego przeszłością i nazwą – Fna oznacza m.in. śmierć, właściwsza byłaby Plac Śmierci. Na nim bowiem, aż do XIX wieku, ścinano przestępców, nierzadko kilkudziesięciu jednego dnia.
A ich zakonserwowane głowy wieszano „ku przestrodze” nad bramami miasta. Kara śmierci, orzekana i wykonywalna, groziła za wiele przestępstw. M.in. za nielegalne przedostanie się do lub z miasta w nocy, po zamknięciu bram. Publiczne egzekucje także przyciągały tu tłumy gapiów.
MECZET AL-KUTUBIJJA I BAZARY
Niedaleko, zaledwie kilkaset metrów od tego placu, stoi wspomniany już, największy i najwspanialszy meczet miasta, Al-Kutubijja. Co znaczy meczet Księgarzy, gdyż w przeszłości otaczał go suk – bazar sprzedawców ksiąg i rękopisów.
W narożniku tego meczetu stoi symbol Marrakeszu – minaret 70 – metrowej wysokości zbudowany, podobnie jak cała budowla, z różowego kamienia. Z salami na każdej z jego sześciu kondygnacji. Wieńczą go trzy, coraz mniejsze im wyżej, pozłacane kule z brązu. Z platformy poniżej jego szczytowej wieżyczki roztacza się, podobno, najpiękniejszy widok na miasto i okolice.
Niestety, tak jak do wnętrza meczetu, wchodzić mogą na nią tylko wyznawcy Proroka. Na dostępny dla niewiernych, poza porą modłów, dziedziniec wewnętrzny prowadzi łukowata brama. Do placu Jemaa el-Fnaa przylegają suki – bazary. Uważane, chyba słusznie, za najciekawsze w całym Maghrebie – na arabskim Zachodzie.
Jest ich blisko 20, są tematyczne. Np. suk Zarbia jest głównym targiem dywanów, Siyyaghin – biżuterii, Atarin – wyrobów z mosiądzu i miedzi, El-Bradiia – naczyń, Kimakhin – muzycznych instrumentów strunowych, El-Btana – artykułów skórzanych itp.
MOŻNA SIĘ ZGUBIĆ
Są też oczywiście suki: odzieżowy, kaletniczy, spożywcze, artykułów chemicznych i gospodarstwa domowego itp. W przeszłości był również targ niewolników. Chodzić po tych sukach można godzinami, podziwiać ekspozycje, różnorodność i obfitość oferowanych towarów.
W wąskich uliczkach i zaułkach np. dywany i kilimy wywieszane są od dachów domów aż do ziemi. Ozdobne lampy i inne przedmioty metalowe, ceramika, odzież i obuwie – także na murach. Ulice, placyki i zaułki suków są niekiedy kręte. Nietrudno zgubić się w nich, co przydarzyło mi się tu przed paru laty.
W upalny sierpniowy dzień, chodząc w krótkich spodniach i fotografując nagle zauważyłem, że siedzący pod murami brodaci starcy patrzą na mnie dziwnie. Spojrzałem wstecz, na bramę przez którą właśnie przeszedłem i zauważyłem tabliczkę w języku francuskim informującą, że wstęp jest tylko dla muzułmanów.
Grzecznie ukłoniłem się przepraszając, wycofałem i według słońca znalazłem wyjście z suku. W obrębie murów Medyny znajdują się również stare pałace, niektóre zmienione w muzea lub restauracje, ale o nich napiszę osobno. A także kilka innych zabytków z których słynie miasto.
MAUZOLEUM SADYTÓW
Jednym z najbardziej znanych, wartych odwiedzenia także przy każdym kolejnym tu pobycie, jest Mauzoleum Sadytów. Dynastia ta panowała w Maroku w latach 1549-1659. I pozostawiła po sobie w Marrakeszu jedne z najpiękniejszych w kraju grobowce architektury islamskiej.
Nekropolia, w której je zbudowali, istniała już wcześniej. W XII i XIII w. za panowania Almohadów i w XIV w. za Marynidów. Ale dopiero Sadyci zbudowali w XVI – XVIII w. wspaniałe grobowce w dwu mauzoleach wzniesionych w ogrodzie i otoczonych murem, z wejściem od strony ulicy.
Przepiękne jest mauzoleum Ahmada al-Mansura (1578-1603) z salą modłów z marmurowymi kolumnami dzielącymi ją na trzy nawy oraz zdobionym rzeźbą mihrabem. Z wielką salą główną, przebogato dekorowaną w marmurze i majoliką oraz pokrytą podtrzymywaną przez 12 kolumn kopułą. Oraz marmurowymi nagrobkami sułtanów z wykutymi wersetami z Koranu i arabeskami.
MADRASA IBN JUSUFA
I trzecią, mniejszą salą, w której chowano książąt. Drugie z mauzoleów, pokryte zielonym dachem, jest nieco skromniejsze, ale również pięknie zdobione. Pochowano w nim, w grobowcu, m.in. Lalli Messaoudę, matkę sułtana Ahmada zwanego Złotym.
Drugą z najbardziej wartych zobaczenia budowli medyny jest madrasa (medresa) – szkoła koraniczna Ibn Jusufa. Jej nazwa pochodzi od przylegającego do niej meczetu, przez wieki ważnego miejsca kultu. Madrasę tę, jedną z największych i najlepszych w Maghrebie, mogącą przyjmować do 900 studentów, zbudowano w XV i rozbudowano w XVI w.
Zachowana do naszych czasów w stanie niezmienionym, zaliczana jest to najwspanialszych budowli architektury mauretańskiej. Wchodzi się do dniej przez pięknie zdobione arabeskami drzwi z brązu oraz z nadprożem rzeźbionym w drewnie cedrowym.
„NIEWIERNYM” WSTĘP WZBRONIONY
Korytarz prowadzący na dziedziniec wewnętrzny otoczony z dwu stron podwójnymi krużgankami z kolumnami, ma mozaikową posadzkę, a jego ściany ozdobione są kafelkami azulejos (az-zullajdż) i sztukaterią. Natomiast ściany pomieszczeń płytami z białego marmuru.
Imponująca jest duża sala modłów przykryta kopułą z drewna cedrowego, do której prowadzą bogato zdobione drzwi. Mihrab pokrywają wersety z Koranu, a wnętrze tej Sali rozjaśniają 24 okna. Cele uczniów, zarówno na paterze, jak i piętrze, wychodzą na główny dziedziniec. W zespole tym znajduje się również siedem mniejszych dziedzińców.
W medynie jest też kilka innych zabytkowych meczetów, niestety niedostępnych dla „niewiernych”. Podobnie jak zawije – siedziby muzułmańskich bractw. Świętego Sidi Bu-I-Abbasa(1130-1205) – patrona miasta, zbudowanej w 1605 roku i przebudowanej w XVIII w, stojącej w pobliżu suku El-Mjadiia – Pasmanteryjnego.
I zawija mistyka Ibn Sulajmana al-Jazuelego, z okresu Sadytów, też przebudowana w XVIII w. Na terenie marrakeskiej Starówki znajduje się również dzielnica żydowska Milla, w której przed masową emigracją do Izraela po odzyskaniu przez Maroko niepodległości w 1956 roku mieszkało około 16 tys. osób. Założona w XVI w. była największą w kraju.
HOTELE, RESTAURACJE, OGRODY
Ponadto warte poznania są muzea, ogrody, restauracje – zwłaszcza najsłynniejsze oraz hotele. Wśród tych ostatnich są zarówno tak znane, jak np. La Mamounia z 1929 r., w którym nocowali m.in. Winston Churchill, Richard Nixon czy Orson Welles, jak i dziesiątki tanich, głównie dla Marokańczyków lub biedniejszych turystów afrykańskich.
Niektóre z nich, np. My Said, przed wejściem do którego zrobiłem zdjęcie zainteresowanej nim młodej muzułmance, zachęca do skorzystania z niego informacjami po francusku o klimatyzowanych pokojach oraz basenie. Pisząc o medynie, zrobię jeden wyjątek, gdyż wiąże się on historycznie z jej najstarszymi dziejami.
Na obrzeżach miasta, niedaleko lotniska, znajduje się ogród sułtański Menara o powierzchni blisko 90 ha. A w nim duży, wielkości kilku olimpijskich basenów, zbiornik wodny wykopany w XII w. jako dodatkowy rezerwuar wody dla miasta, skromnie nazywany sadzawką.
W XIX w. sułtan Mulaj Abd ar-Rahman odnowił ten park, a nad tą „sadzawką” zbudował piętrowy pawilon w którym on i jego następcy organizowali sobie schadzki. Jest to obecnie popularne miejsce wypoczynkowe marrokańczan.
Sąsiaduje z nim, a właściwie stanowi chyba część tego zespołu, duży sad oliwny z drzewami rosnącymi tu od XII wieku. Marrakesz, to oczywiście także dzielnice poza murami, o charakterze bardziej europejskim. Ale to już inny temat.
Zdjęcia autora
Autor podróżował po Maroku w grupie kilkunastu polskich dziennikarzy, członków Stowarzyszenia Dziennikarzy – Podróżników „Globtroter”, zaproszonych przez marokańskie ministerstwo turystyki. tłumy gapiów, o czym