Na mapie Polski znalazłem tylko jedną miejscowość nazywającą się Niebo oraz trzy – w województwach: kujawsko – pomorskim, pomorskim i świętokrzyskim – Piekła.
Piekiełka pomijam. Jest także rezerwat przyrody Skałki Piekło pod Niekłaniem Wielkim, również w tym ostatnim województwie.
Tylko w jednym miejscu w kraju: w powiecie koneckim w Świętokrzyskiem, dwie wioski o tych nazwach sąsiadują ze sobą. Stanowiąc sporą ciekawostkę, chociaż nie ma w nich poza tym niczego szczególnie interesującego.
Ale sam fakt, że można przechodzić z Piekła do Nieba i odwrotnie oraz fotografować się na tle tablic z ich nazwami, przyciąga turystów.
Zwłaszcza, że aby dostać się do nich, wystarczy przejechać lub przejść tylko kilka kilometrów na południe od Końskich, i to przez ładne lasy. Znacznie ciekawsze są jednak w tym samym powiecie, w gminie Stąporków, wspomniane już Skałki Piekło. Uznane za najpiękniejszy rezerwat przyrody nieożywionej w województwie świętokrzyskim, w którym ciekawych i pięknych miejsc przecież nie brak.
Utworzony w 1959 roku ma powierzchnię 6 ha lasu mieszanego, z przewagą około 200 – letnich sosen i dębów. Główną atrakcję tego rezerwatu stanowią dwie grupy malowniczych skał z metryką liczącą 200 milionów lat, których współczesne kształty powstały w wyniku procesów erozyjnych w triasowych i dolno jurajskich piaskowcach.
Skałki te, o wysokości od 2 do 8 metrów, mają rzeczywiście fantastyczne kształty. Jedne przypominają ogromne skalne grzyby, inne kominy lub kazalnice. Są w nich również trzy jaskinie, którym nadano bardzo oryginalne nazwy: „Jama Agi”, „Tomkowa Dziura” i „Schronisko Sympozjalne”. Pierwsza z nich, o długości 8 m, sucha i ciemna, tworzy jeden korytarz, ale ma aż trzy wejścia na wysokości 17 – 20 m powyżej dolnej granicy zbocza.
Druga, położona około 15 metrów na wschód od pierwszej w tej samie grupie skałek, ma podobną długość oraz dwa, także naturalne, otwory wejściowe na takiej samej wysokości. Jaskinia ta składa się z trzech salek o wysokości 1,5 – 2 m połączonych krótkim kanałem. Natomiast trzecia jaskinia znajduje się w północnej grupie skałek. Są do niej dwa naturalne otwory wejściowe na wysokości około 20 m, połączone krótkim, zaledwie 1,5 – metrowym korytarzykiem.
W rezerwacie tym rośnie aż 34 gatunków porostów, z których 13 podlega ochronie prawnej, a jeden: tarczownica ścienna ( Parmelia omphalodes ) nie występuje nigdzie indziej w Górach Świętokrzyskich. Są też różne inne gatunki flory, m.in. rzadko spotykana, odkryta w 1905 roku paproć zanokcica północna, będąca reliktem klimatu polodowcowego.
Z fauny zaś jaszczurki, żaby i ropuchy, żmije, jeże, zające, wiewiórki, lisy, kuny, sarny, dziki oraz borsuki. Wśród ptaków można spotkać m.in. myszołowa, sosnówkę modraszkę, pustułkę, kukułki i dzięcioły. Nazwa tego rezerwatu pochodzi od góry Piekło, jak nazywano znajdującą się na tym terenie w przeszłości kopalnię rudy żelaza. Widocznie były w niej piekielne warunki pracy.
Teren obecnego rezerwatu był znany już o wiele dawniej, pierwsze wzmianki pisane pochodzą bowiem z 1852 roku. Odnotowany został również w historii. Podczas Powstania Styczniowego, w 1863 roku znajdował się tam obóz jednego z najwybitniejszych dowódców oddziałów powstańczych Kielecczyzny, Dionizego Czachowskiego.
Natomiast w latach II wojny światowej miejsce to stanowiło jeden z punktów koncentracji oddziałów Armii Krajowej w ramach akcji „Burza”. Która – przypomnę – miała być ostatnim akordem antyhitlerowskiej konspiracji: zbrojnym przejmowaniem władzy i tworzeniem polskiej, podległej rządowi emigracyjnemu w Londynie, administracji terenowej w momencie wycofywania się wojsk niemieckich i wkraczania Armii Czerwonej.
Z rezerwatem – jak piszą autorzy broszury „Rezerwat przyrody SKAŁKI PIEKŁO POD NIEKŁANIEM” wydanej w 2010 r. przez Nadleśnictwo Stąporków – wiąże się też kilka legend. Według jednej z nich, w miejscu tym z rozkazu samego Lucyfera pokutowały diabły, które źle wykonywały swoje obowiązki. W dzień miały sprowadzać ludzi na złą drogę, a nawet topić ich w bagnach. W nocy zaś odprawiać diabelskie harce.
Podobno odwalały kamienie, wdrapywały się na skały, które świeciły piekielnym blaskiem i skakały z nich. Mieszkańcy pobliskiej osady leśnej byli tak przestraszeni, że opuścili swoje domy. Dziś z oglądaniem tych malowniczych skał nie wiąże się żadne zagrożenie. Trzeba jednak mieć odpowiednie obuwie i uważać przy chodzeniu, bo teren jest stromy, a gdy jest wilgotny, także śliski.
Zdjęcia autora