Gościnne Kiermusy

Dworek w Kiermusach.
Dworek w Kiermusach. Fot. Andrzej Zarzecki

Wystrój dworku, kasztelu czy czworaków przenosi nas w zamierzchłe czasy. Przyroda daje wytchnienie i relaks. Serdeczność gospodarza sprawia, że w Kiermusach czujemy się jak w prawdziwym gościnnym szlacheckim domu. Kiermusy to jedna z najmniejszych osad w Polsce, jednocześnie jest jedną z najbardziej znanych. A to za sprawą Andrzej Żamojdy, który 10 lat temu urzeczywistnił swoje marzenia i tęsknoty mające korzenie w jego rodzinnym domu.

Tam kultywowano stare polskie tradycje, tam pieczołowicie przechowywano przepisy kulinarne, zbierano zioła, na bazie których przygotowywano znakomite nalewki. Biznesmen pojawiwszy się w Kiermusach położonych 30 km od Białegostoku, w otulinie Narwiańskiego i Biebrzańskiego Parku Krajobrazowego znalazł ślady starego dworu szlacheckiego, ogromne przestrzenie łąk, które okalają lasy. Wyobraźnia natychmiast podpowiedziała, że należy te tereny kupić i zbudować coś oryginalnego, co przyciągnie turystów nie tylko z Polski. I tak powstał Dworek nad Łąkami, Jantarowy Kasztel, Dworskie Czworaki i Karczma Rzym.

Dworek nad Łąkami

Wszystkie obiekty stylizowane są na budowle z dawnych czasów, wszystkie mają wyposażenie, jakiego mogą pozazdrościć Kiermusom najlepsze skanseny. Właściciel osady od wielu lat zbierał dawne sprzęty, meble, obrazy, naczynia, tkaniny, ubrania, które obecnie stanowią ogromną część wystroju wnętrz. I tak w dworku pokoje i apartamenty wyglądają jak na dawnych szlacheckich fotografiach czy malowidłach, pokoje w czworakach przeniosą nas do dawnej wsi i domów rzemieślników, sale i apartamenty w kasztelu – do średniowiecznych komnat zamkowych. Z pasji do kolekcjonowania staroci zrodził się pomysł zorganizowania jarmarku. Od kilku lat w każdą pierwszą niedzielę miesiąca zjeżdżają do Kiermus kolekcjonerzy z całej Polski. Gdy byliśmy tam na początku sierpnia starocie i wyroby rzemiosła ludowego oferowało ponad 250 sprzedawców. Wśród kramów przewinęło się około 10 tysięcy zwiedzających i kupujących.

Dębowa aleja gwiazd

Pomiędzy dworkiem a kasztelem znajdziemy letni kryty basen, kilka miejsc do grillowania i biesiadowania oraz niezwykle malowniczą drogę wijącą się obok rybnych stawów, wśród szuwarów, tataraku, wysokich traw. Najpierw jednak natykamy się na aleję dębową. Nie jest to jednak zwykły szpaler młodych drzew, lecz prawdziwa aleja gwiazd. Swe dęby mają tu honorowi goście Andrzeja Żamojdy, między innymi Jolanta Kwaśniewska, reżyser Jerzy Hoffman, Kazimierz Górki, Irena Szewińska, aktorzy Emilia Krakowska, Daniel Olbrychski, Zbigniew Buczkowski, profesor Zbigniew Religa, kompozytorzy i dyrygenci Jerzy Maksymiuk i Krzysztof Penderecki czy spotkany na miejscu dziennikarz telewizyjny Michał Fajbusiewicz. – Bywam tu kilka razy do roku – powiedział nam autor programu „997”. – Otoczony podlaskimi krajobrazami, w ciszy, którą zakłócają jedynie ptaki i żaby ładuję akumulatory. Nie ukrywam, że wielkim magnesem jest także tutejsza kuchnia bazująca jedynie na staropolskich przepisach. Moim ulubionym daniem jest kaczka w musie jabłkowym, a z nalewek produkowanych przez gospodarza kiermusianka chrzanówka żurawinowa.

Pilnie strzeżona tajemnica

Przepisy na nalewki to pilnie strzeżona od dziesięcioleci tajemnica rodziny Żamojdów. Obecny dziedzic Kiermus, pan Andrzej, pytany o sposób przygotowania chrzanówki na żurawinach, kiermusianki acańskiej opartej na 16 ziołach czy białej szlacheckiej tylko się tajemniczo uśmiecha i mówi, że nie zdradza się rodzinnych sekretów. – Nieraz zastanawiałem się nad długowiecznością mojego dziadka, który dożył 102 lat – opowiada gospodarz. – Doszedłem do wniosku, że dziadek cieszył się dobrym zdrowiem dzięki swoim nalewkom i doskonałej znajomości ziół. Wiedzę przekazała mu jego babcia. Na szczęście na kilkanaście lat przed śmiercią dziadek przekazał dokładny skład i receptury nalewek właśnie mnie. Mam nadzieję, że nalewki pite oczywiście w rozsądnych ilościach, wpłyną także na zdrowie moich gości.

Żubry i edukacja

W nazwie osady widnieje podtytuł „Ostoja żubra i tradycji szlacheckiej”. I nie jest to nazwa nadana na wyrost. Tu bowiem znajduje się pierwsza w Polsce prywatna hodowla żubrów. Obok żubrów możemy oglądać tu między innymi daniele albinosy i owce wrzosówki. Pupilem gości jest osiołek Jożin, który spaceruje w zagrodzie przy dworku. Coraz częściej do osady przybywają szkolne wycieczki, które na miejscu uczą się nie tylko o potężnym królu puszczy, ale także o dawnych obyczajach szlacheckich, tradycji i historii Podlasia.

Informacje praktyczne

Ceny noclegów od 100 złotych w czworakach do 460 złotych za apartament w dworku. Za zupę w karczmie zapłacimy 10 złotych, za drugie danie ze wszelkimi dodatkami 30 złotych. Do dyspozycji gości jest basen, sauna, jacuzzi, rowery, gabinet masażu.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top