
Dzieje tego miejsca i pałacu są jednak o wiele starsze. Lhasę, co po tybetańsku znaczy Miejsce Bogów, założył w VII wieku władca tego kraju Songtsän Gampo (Srong-bcan-sgam-po) i uczynił swoją stolicą. A przynajmniej najważniejszą siedzibą, gdyż w tamtych czasach stolica znajdowała się tam, gdzie aktualnie rezydował król.
MIEJSCE BOGÓW

Kilkaset metrów na południe od wzgórza Marpori plynie bowiem rzeka Lhasa, dopływ Brahmaputry.W drugiej połowie VIII w. w jeden z budynków uderzył piorun i drewniane konstrukcje spłonęły. Walki wewnętrzne w kraju spowodowały, że pałac nie został odbudowany. Jedynym obiektem z czasów Songtsäna Gampo jest pieczara Fa Wan w której król czytał buddyjskie księgi i medytował.
Współcześnie jedno z najciekawszych miejsc pałacu. Pełne rzeźb i posągów. Nowy pałac Potala zbudował V dalajlama Lobsang Gyatso (Gjaco,1617-1682) na swoją rezydencję zimową oraz siedzibę administracji teokratycznego państwa tybetańskiego. Którego stolicą ustanowił Lhasę. Nazwa tego pałacu wywodzona jest od Góry Potalaka, mitycznej siedziby bodhisattwy (osoby doskonałej która ma stać się buddą – Oświeconym, ale do tego czasu zbawia ludzkość) Awalokieśvary, uosobienia litości.

Kompleks pałacowy został odnowiony przez władze chińskie w latach 1989-1994 kosztem 55 mln juanów (blisko 8 mln $), co wówczas było kwotą ogromną. Zajmuje on 360 tys. m², składa się z ponad tysiąca pomieszczeń. Siedzibą dalajlamów oraz centrum władzy duchowej i politycznej Tybetu był on do 1959 roku – ucieczki obecnego, XIV dalajlamy Tenzina Gyatso (Gjaco, ur. 1935 r.), do Indii. Później przez władze chińskie przekształcony został w muzeum.
MUMIE W ZŁOCIE
Zwiedzać można jedynie niewielką część sal, budynków i placów. Biały Pałac składa się z wielkiego pawilonu wschodniego, pawilonu słonecznego, pokoi mieszkalnych oraz pomieszczeń rządowych. Pawilon wschodni wykorzystywany był podczas ceremonii oficjalnych. Natomiast w słonecznym mieszkał i pracował sam władcza i przywódca duchowy.

Zawiera, pokryte złotem o masie 3 ton, szczątki Lobsanga Gyatso – V dalajlamy, prawdopodobnie zmumifikowane a nie jego popioły. W kaplicy dalajlamy XIII – Thubtena Gyatso (Gjaco, 1876-1933), poprzednika obecnego duchowego przywódcy Tybetańczyków, mieszczącej się wewnątrz tegoż pałacu, stoi 13 metrowej wysokości stupa kryjąca zmumifikowane szczątki tego władcy, pokryta złotem i ozdobiona kamieniami szlachetnymi.
Do najcenniejszych eksponatów które mogą oglądać turyści należy też niezwykła, trójwymiarowa mandala symbolizująca ścieżkę ku oświeceniu. Jest ona również pokryta metalami szlachetnymi oraz klejnotami. Mandale i thanki (thangki) – tybetańskie malowidła na tkaninach, znajdują się zresztą tu na każdym kroku. Szczególnie cenne są też malowidła przedstawiające czterech Niebiańskich Królów – strażników buddyzmu we wschodnim wejściu do Białego Pałacu.

PĄTNICY W RYTUALNYM POCHODZIE
Zwłaszcza, że zwiedzanie odbywa się w dosyć ostrym tempie. Przewodnicy poganiają, bo chętnych do zobaczenia pałacu Potala wewnątrz jest więcej, niż wynosi przepustowość udostępnionej trasy. Prowadzącej przez budynki, sale, korytarze, schody, tarasy, place. Cudzoziemcy w zorganizowanych grupach i tak są uprzywilejowani. Wchodzą bocznym wejściem. Idąc mijamy pątników którzy w zwartym szeregu, jeden za drugim okrążają rytualnym pochodem kora wzgórze Marpori na którym stoi pałac.
Zgodnie z ruchem wskazówek zegara, kręcąc modlitewne młynki i przesuwając paciorki budyjskich różańcow odmawiając mantry. Chyba przez całą dobę tysiące ludzi idzie w tym kręgu odbywając pielgrzymkę. Bo chociaż pałac zamieniono w muzeum, to przecież wewnątrz znajdują się relikwie, posągi, święte księgi i malowidła. Współcześnie jest to tylko mały krąg do tego rytualnego obchodzenia kora.

Umorusane, w brudnych ubraniach, ale nie nachalne. Pokazując drobne banknoty trzymane w dłoniach, dają znaki, rzadziej rzucają niewyraźnie „money”, aby ich wspomóc. Pod jakąś skałą obok schodów siedzi mnich w średnim wieku z proszalnie wyciągniętą prawą dłonią i paroma banknotami leżącymi na ziemi przed nim. Obok niego o skałę oparty jest duży młynek modlitewny na długiej pałce.
ZWIEDZANIE WŚRÓD TŁUMÓW
Ale czy to na pewno mnich? A może tylko przebrany za niego funkcjonariusz policji? Przecież pałac i jego okolica są dobrze monitorowane przez służby specjalne. Wewnątrz pałacu – muzeum też spotykamy strażników w mundurach, ale i dosyć sporo w strojach mnichów. Prawdziwych – kolaborantów, czy przebierańców? Coś robią przy obiektach kultu, pilnują aby od świeczek nie powstał pożar.
Przed każdym ołtarzem, posągiem, szafą, wetknie te są dziesiątki i setki banknotów ofiarowanych przez wiernych. Ale przecież pieniądze ofiarowane przez buddystów z całego świata raczej nie pójdą na potrzeby mnichów i ich klasztoru. To przecież muzeum. Zwiedzanie jest szalenie ciekawe, chociaż męczące w tym tłumie, zaduchu, pośpiechu.

Dalej przewija się wstęga rzeki. Na lewo od placu widzę kawałek nowej części miasta przy i w okolicach głównej jego arterii, Beijing Rd. – Aleji Pekińskiej. Dalej zaś stare miasto z górującym nad nim klasztorem i świątynią Jokhang. Dolina Lhasy i okoliczne góry, a dalej himalajskie szczyty. Niestety, trzeba wracać na dół. Tym razem słynnymi, widocznymi z daleka wielkimi i szerokimi kamiennymi schodami. Z pałacu wylewają się grupki tybetańskich pielgrzymów.
Sądząc z ich wiejskiej odzieży, strojów regionalnych, dzieci prowadzonych za rękę, na pewno nie miejscowych turystów, którzy zapragnęli zobaczyć skarby kultury narodowej. To szczęśliwcy, którym udało się kupić bilety i zobaczyć wnętrza pałaców raczej w przeszłości dla nich niedostępne. A nie tylko okrążyć w pielgrzymim kręgu kora święte wzgórze Marpori kręcąc modlitewnymi młynkami i szepcząc mantry.
KLEJNOT DALAJLAMÓW

Park ten założył w 1775 roku VII dalajlamę, rozbudowany został przez jego następców. Ma powierzchnię 36 hektarów i jest największym ogrodem w Tybecie. Znajduje się w nim kilka pałaców, kaplic oraz budynków. Najstarszym pałacem, a zarazem letnią rezydencją dalajlamów – od VIII do XIII, jest Kelsang Potrang.
Obejrzeć w nim można tron tych teokratycznych władców, a zarazem zwierzchników religijnych Tybetańczyków, trochę wyposażenia oraz liczne thanki – słynne malowidła na płótnie lub innych tkaninach o treści religijnej. Najczęściej przedstawiają one Buddę w bogatej ornamentacji, sceny jego z życia oraz tematykę tybetańskiej astrologii i teologii.
Bardzo popularne, zresztą nie tylko w Tybecie, ale we wszystkich krajach i środowiskach buddyjskich, są mandale. Wielobarwne, geometryczne – mają one kształt koła, wewnątrz z kwadratem lub kwadratami oraz kolejnymi kołami, a między nimi wzorami, postaciami i innymi elementami mistycznymi i zdobniczymi – przedstawienia kosmosu.

WOKÓŁ ZŁOTEGO TRONU
Jej centralnym miejscem zaś złoty tron. Ściany pokryte są malowidłami przedstawiającymi historię Tybetu od czasów najdawniejszych oraz sceny z życia dworu dalajlamów, Buddy i założyciela sekty Gelupa – „Żółtych czapek” – Congchapy (1357-1419). Obejrzałem również sąsiednie pomieszczenia w których mieścił się pokój medytacyjny dalajlamy oraz jego sypialna. Z przedmiotami osobistymi pozostawionymi podobno przed jego ucieczką do Indii w 1959 roku.
Przed Pałacem Letnim jest ogromny klomb kwiatowy, a dookoła mnóstwo zieleni. Park jest doskonałym miejscem na krótki wypoczynek po trudach zwiedzania tybetańskiej stolicy i jej zabytków oraz poznawania innych atrakcji. Park Norbulingka i znajdujące się w nim pałace oraz inne budowle włączono w 2001 roku do kompleksu pałacu Potala i obecnie stanowią one jego oddział.
Zdjęcia autora