Jednej z najpopularniejszych miejscowości wypoczynkowych nie tylko w Polsce centralnej – Spale „stuknęło”, jak już informowaliśmy, pół tysiąclecia.
Zapowiadane jego obchody w dniu 22 maja br. okazały się bardzo udane. Dopisała pogoda, gdyż mimo alarmistycznych prognoz synoptyków oraz groźnie wyglądających chmur, te kilka kropel deszczu, które spadło popołudniu, nie zepsuło bogatego programu.
Odbywającego się w tym samym czasie równolegle w różnych miejscach, tak, że trudno było uczestniczyć we wszystkich jego punktach.
Ale o nich za chwilę, warto bowiem odpowiedzieć na pytanie, dlaczego właśnie w 2011 roku ulubione miejsce pobytu i polowań rosyjskich carów i pierwszych polskich prezydentów obchodziło jubileusz 500 – lecia. Z okazji tego jubileuszu ukazało się kilka różnych wydawnictw. Wśród nich dodatki specjalne do gazet z ciekawymi artykułami i informacjami.
Już samo pochodzenie nazwy Spała budzi bowiem pewne kontrowersje. W pierwszej chwili kojarzy się przecież ze snem. I tak tłumaczy ją Marek Miziak w artykule „Od młynarzy Spałów do Spały Prezydentów” w jubileuszowym dodatku „Spała” do tomaszowskiego „Tygodnika 7 dni”, przypominając starą legendę.
Podobno podczas jednego z książęcych polowań w puszczańskich ostępach – był to przecież niegdyś obszar Puszczy Pilickiej – z udziałem również książęcej córki, ta nie pojawiła się na odgłos myśliwskiego rogu kończącego łowy. Dosyć nerwowe poszukiwania zakończyły się jednak sukcesem. Księżniczkę odnaleziono śpiącą na polanie nad rzeczułką. I od tej pory, rzekomo, miejsce to nazywano Spała. Jest to jednak tylko legenda.
W rzeczywistości bowiem, o czym napisała Joanna Dębiec w dodatku „Spała. 500 lat” do gazety „Polska Dziennik Łódzki”, nazwa miejscowości pochodzi nie od snu, lecz staropolskiego słowa spałować, czyli ścinać – w tym przypadku drzewa. Oraz od nazwy młyna Wspała ( Spała) rodu młynarzy Spałów.
Wnosili oni od dochodów dziesięcinę – ówczesny podatek – do kościoła w Inowłodzu. Swoją drogą piękne to były dla podatników czasy, gdy fiskus, obojętne państwowy czy kościelny, zabierał tylko 10% dochodów. Po raz pierwszy wzmianka o tym podatku ściąganym od młynarzy Spałów pojawiła się w roku 1511. I to nie byle gdzie, bo w Liber Beneficjorum – Księdze beneficjów archidiecezji gnieźnieńskiej autorstwa samego Jana Łaskiego.
Napisał on w niej, pod tą właśnie datą, o uposażeniach proboszcza inowłodzkiego, m.in. ze spalskiego młyna. Na dokument ten, przywołany przez autorów obu wspomnianych artykułów, natrafił ks. prof. dr Piotr Zwoliński z UKSW w Warszawie i ten zapis stał się pisaną podstawą do obchodów Semimillenium Spały.
Przy okazji przypomniano także wiele innych faktów z jej przeszłości. Okazało się, że wspomniany ród młynarzy Spałów z powodzeniem rozwijał swój rodzinny interes. W połowie XVIII w. Bartłomiej Spała urządził przy młynie folusz, czyli urządzenie do zagęszczania tkanin. A jego wnuk i dziedzic Kacper Spała uruchomił także tartak, wokół którego rozwinęło się osiedle.
Inne źródła świadczą, że przy drodze ze Spały do odległego o 6 km Inowłodza była karczma, jedna z najstarszych w Polsce, z rodowodem średniowiecznym. W Puszczy Pilickiej i stanowiących jej część Lasach Spalskich polowali w przeszłości książęta mazowieccy oraz królowie: Władysław Herman, Władysław Jagiełło i Kazimierz Jagiellończyk.
A w czasach zaborów carowie rosyjscy: Aleksander III, który kazał wybudować na polanie nieopodal rzeczki Gaci pałacyk myśliwski oraz jego syn Mikołaj II. Na polowania przyjeżdżali utytułowani goście: książęta i władcy innych państw, m.in. w 1889 roku szach perski Naser-ad-Din. Podczas I wojny światowej pałac i inne obiekty zajęte przez Niemców zamieniono w szpital polowy. Lasy wówczas częściowo zdewastowano, a większość wyposażenia carskiej rezydencji wywieziono.
W Polsce Niepodległej stała się ona, od 1922 roku, letnią rezydencją prezydentów RP: Stanisława Wojciechowskiego i Ignacego Mościckiego. Bywał w niej również Józef Piłsudski i wiele innych wybitnych osób. Dla prezydenta I. Mościckiego Spała stała się „drugim Belwederem”. A od 1927 roku także miejscem prezydenckich dożynek.
Rezydencja wojny jednak nie przetrwała. Podczas okupacji hitlerowskiej nie tylko ona, ale cala Spała stała się siedzibą niemieckiego dowództwa i wojskowego szpitala. Pałacyk myśliwski rosyjskich carów i polskich prezydentów spłonął w styczniu 1945 r. i pozostały po nim tylko fundamenty.
Chociaż… jeżeli znajdą się na to środki, być może zostanie odbudowany. Bo mogłaby stać się – taką myśl wyraził prezes Lokalnej Organizacji Turystycznej dr Michał Słoniewski podczas uroczystości 500 – lecia Spały – miejscem pojednania i porozumienia polsko – rosyjskiego.
Mówiąc o powojennych dziejach wsi – bo taki status ma Spała, przy czym jest to… wieś akademicka, gdyż od ub. r. działa w niej stacja naukowa Uniwersytety Łódzkiego – zwrócił uwagę, na rolę, jaką w jej rozwoju odegrały Fundusz Wczasów Pracowniczych i Centralny Ośrodek Sportu. Obecnie – to dane za 2010 rok – licząc 450 stałych mieszkańców, udziela ona gościom 125 tys. noclegów. W przeliczeniu na mieszkańca, to chyba rekord Polski!
Dodam, że w przededniu obchodów 500–lecia, czytelnicy tomaszowskiego „Tygodnika 7 dni” wybrali, bo okazało się, że go nie ma, imię dla posągu słynnego metalowego żubra: Ignac. Gdy prezes LOK wspominał dzieje Spały, przypomniały mi się moje z nią związki.
Będąc studentem Uniwersytetu Łódzkiego przed 60 laty dorabiałem do cienkiego stypendium jako lektor Towarzystwa Wiedzy Powszechniej. W Spale, w ówczesnym klubie FWP miałem cykl odczytów poświęconych wybitnym pisarzom światowym. Frekwencja była duża. Nie istniał przecież wówczas Internet i dostęp do TV, ograniczony był do radia, kino objazdowe docierało chyba raz na tydzień lub dwa. Później przyjazdów turystycznych, harcerskich, dziennikarskich było więcej.
Wróćmy jednak do obchodów 500 – lecia. O ich programie już pisaliśmy, wspomnę więc tylko o punktach najważniejszych. Honorowy patronat nad jubileuszem objął Prezydent RP Bronisław Komorowski. Nie mógł jednak przybyć – równolegle odbywały się uroczystości 850–lecia w łęczyckim Tumie – przysłał więc list gratulacyjny, który odczytał sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Dariusz Młotkiewicz.
Były wystąpienia wójta Gminy Inowłódz Zenona Chojnackiego, wojewody łódzkiej Jolanty Chełmińskiej i innych oficjeli. Podczas tej uroczystości w Parku Pokoleń Mistrzów Sportu wręczono pięknie wykonane przez Ceramikę Paradyż certyfikaty 26 nowym Ambasadorom Spały, przede wszystkim wybitnym sportowcom, działaczom sportowym, państwowym i samorządowym. Wśród nich członkowi honorowemu SD-P „Globtroter” Tadeuszowi Olszańskiemu.
Po części oficjalnej była artystyczna. Mnie szczególnie spodobał się, zarówno ze względu na wykonanie, jak i repertuar, występ chóru żeńskiego I Liceum z Tomaszowa Mazowieckiego. Później, w pobliskim Domu Pamięci Walki i Męczeństwa Leśników i Drzewiarzy Polskich otwarta została ciekawa wystawa historyczna „Młynarze – Carowie – Prezydenci”.
Równolegle na terenie nad stawem trwał przez cały dzień kolejny Jarmark Staroci – Spała 500, któremu towarzyszyły występy artystyczne na tamtejszej estradzie. Na trasie między Tomaszowem Mazowieckim i Spałą odbywał się jubileuszowy rajd rowerowy. Zaś na nadpilicznych łąkach Mistrzostwa Polski w Wieloboju Spadochronowym – skoki na celność lądowania.
A także budząca ogromne zainteresowanie ze względu na demonstrowany sprzęt i broń, które można było dotykać i brać do ręki, prezentacja możliwości działania 25 Brygady Kawalerii Powietrznej w warunkach misji poza granicami kraju. Popołudniowym „hitem” stała się rekonstrukcja historyczna „Bój o pilicka redutę” podczas I wojny światowej, która ściągnęła tłumy widzów.
Szczególnie atrakcyjne okazało się oglądanie jej z pobliskiego mostu drogowego przez Pilicę, który 10 kwietnia br., w I rocznicę katastrofy smoleńskiej, otrzymał imię jednej z jej ofiar, gen. broni Tadeusza Buka, pochowanego na spalskim cmentarzu.
Podczas tej „rekonstrukcji” padło co prawda więcej słów na temat walczących wówczas armii: cesarskiej niemieckiej i carskiej rosyjskiej, jej uzbrojenia, sił, systemów szkolenia itp., niż było scen walki w polu. Ale prelekcja okazała się interesująca, efekty pirotechniczne przypominały trochę prawdziwy bój, a przebrani w mundury niemieckie i rosyjskie niewyżyci wojskowo panowie w średnim, czasami mocno, wieku, podobali się publiczności.
Zwłaszcza, że „po bitwie” można było zrobić sobie za nimi zdjęcia. Był to więc, powtórzę, bardzo udany jubileusz. Jego program zrealizowano sprawnie, a zainteresowanie okazało się ogromne. Dopiero widząc te setki samochodów i tysiące ludzi można sobie było zdać sobie lepiej sprawę, jak wielkim magnesem dla turystyki krajowej oraz wypoczynku jest już Spała.
A plany jej uatrakcyjnienia, rozwoju i promocji na najbliższą przyszłość są też ciekawe. Gdyby jeszcze udało się wyprowadzić kołowy ruch tranzytowy Tomaszów Mazowiecki – Opoczno z głównej ulicy na jakąś obwodnicę, to popularność Spały oraz wypoczynku w niej wzrosłaby dodatkowo.
Zdjęcia autora.