Dziwnie czułam się, gdy opuściłam bardejowską starówkę i znalazłam się na ulicy pełnej autobusów, ciężarówek i aut osobowych. Bloki i kilkudziesięcioletnie budynki zupełnie nie pasują do architektonicznej perełki, jaką jest centrum miasta, którego początki sięgają XIII wieku. Bardejów, Bardiów, Berdejov – obojętnie jak będziemy wymawiać nazwę tego słowackiego miasteczka, jest to miejsce, którego nie powinniśmy zignorować na swej turystycznej mapie. Szczególnie wtedy, gdy znajdujemy się na południowych krańcach Polski, na przykład w Krynicy Zdroju czy Muszynie.
Z uzdrowisk tych można bez trudu dojechać własnym autem w kilkadziesiąt minut do celu podróży. Można też kupić wycieczkę w którymś z miejscowych biur, które za 30 – 35 złotych zawiezie nas na miejsce, a przewodnik opowie po drodze o historii regionu, o zwyczajach mieszkających tu ludzi.
W Bardejowie przybliży dzieje miasteczka, zdradzi ciekawostki, zostawi czas na samodzielne spacery pomiędzy urokliwymi kamieniczkami. Bardzo wygodne.
POWITANIE PRZEZ THE BEATLES
Wysiadamy z autobusu i zmierzamy wprost na Rynek. Jeszcze przed starym miastem zupełnie współczesna ciekawostka: ulica Johna Lennona – króciutki trakt od jednorodzinnego domu do części zabytkowej Bardejowa.
Dom niby zupełnie normalny, a jednak… na jego elewacji podobizny muzyków legendarnego zespołu The Beatles, nuty słynnej piosenki Hey Jude. Od razu można się domyślić, że mieszka tu wielki fan grupy z Liverpolu.
POCZĄTEK MIASTA ZWIĄZANY Z HANDLEM
Staję na Rynku i natychmiast zakochuję się w Barejowie. Z zainteresowaniem słucham opowieści o powstaniu osady znajdującej się na europejskim szlaku handlowym, o transakcjach handlowych, bogatych kupcach, targowiskach i towarach trafiających tu z odległych stron kontynentu.
To handlowi sprzed wieków 33-tysięczne dziś miasto zawdzięcza swe początki i piękny rynek, którego kamienice to prawdziwe architektoniczne perełki.
Są w kolorach pomarańczowym, błękitnym, zielonym, żółtym, szarym. Każda wygląda imponująco nosząc ślady różnych stylów: gotyku, renesansu, baroku. Wiele z nich można obejrzeć także od środka, bowiem mieszczą się w nich kafejki, restauracje, sklepy.
Dawno temu budynki te były zajazdami dla cudzoziemskich kupców, którzy przez bramy wjeżdżali na podwórka z całym swym towarem, który o świcie wystawiali na Rynku na sprzedaż. Mury obronne otaczające miasto, których część możemy wciąż oglądać, należą do najlepiej zachowanych na Słowacji.
KOŚCIÓŁ PEŁEN ARTYSTYCZNYCH DZIEŁ
Nad miastem góruje wieża jednego z najwspanialszych kościołów słowackich: kościoła świętego Idziego (Egydia). Budowla pochodzi z początku XV wieku, choć wiele jego części, jak wieża, są znacznie młodsze, zostały odbudowane po pożarach. We wnętrzu znajdziemy 11 gotyckich ołtarzy z tablicowymi rzeźbionymi obrazami oraz główny czteroskrzydłowy ołtarz świętego Idziego z końca XIX wieku.
Twórcą jednego z dzieł był mistrz Wit Stwosz. To nie jedyna świątynia w miasteczku. Jako że w Bardejowie mieszkali przedstawiciele różnych kultur i narodów, oczywiste jest, że spotkamy tu kościół ewangelicki, greckokatolicki, cerkiew prawosławną i synagogę. Żydzi założyli tu swą dzielnicę w XVIII wieku.
Obecnie oprócz synagogi możemy obejrzeć mykwę, salę zgromadzeń, jatki i zaplecza gospodarcze. Na rynku mamy także świecką budowlę – Ratusz, którego budowę rozpoczęto w 1505 roku. To najstarszy renesansowy budynek na Słowacji. Teraz mieści się w nim muzeum regionalne.
Patrząc na misternie odnowione kamienice i świątynie nie dziwi fakt, iż w 1986 roku Bardejów jako pierwsze miasto ówczesnej Czechosłowacji otrzymał złoty medal europejski za dbałość o zabytki. Nie dziwi też wpisanie miasteczka w 2000 roku na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Zdjęcia: autorka