W ramach wydarzeń kulturalnych związanych z 15-leciem przystąpienia Polski do Unii Europejskiej ukazała się książka WSPÓLNA EUROPA. PL – UE. Jej prezentacja odbyła się na spotkaniu prasowym zorganizowanym przez wydawcę – Narodowe Centrum Kultury. Uczestniczył w niej dyrektor NCK prof. Rafał Wiśniewski, jedna z dwu autorek tekstów – Katarzyna Walecka i grafik Ryszard Kajzer. Spotkanie prowadziła rzeczniczka prasowa Centrum Joanna Bancerowska.
Dyr. Wiśniewski przed prezentacją książki przypomniał o bogatym programie kulturalnym towarzyszącym jubileuszowi członkostwa RP w UE. Mówił m.in. o koncercie, który zgromadził 40 tys. uczestników, a przed telewizorami około 2 milionów telewidzów. Poinformował, że na scenach jubileuszowych imprez kulturalnych wystąpiło około 400 wykonawców. Książka, którą prezentujemy, powiedział, przeznaczona jest przede wszystkim dla dzieci do 13 roku życia. Ale również dla ich rodziców, aby mogli wspólnie ją czytać oraz dla nauczycieli jako pomoc naukowa. Wątek ten rozwinęła współautorka tekstów podkreślając, że kierowana jest ona do każdego i ma pomóc, chociażby w trakcie wakacyjnych wyjazdów, w odkrywaniu Unii Europejskiej. Odbiorcy naszej książki często podróżują po Europie, mówiła, Nie zdają sobie jednak sprawy z elementów łączących poszczególne państwa.
Koncentrując się na kulturze wszystkich 28 krajów członkowskich UE pokazujemy, jak wiele nas łączy. Przedstawiamy nie tylko, jak kolejne cywilizacje wpływały na kulturę Europy, ale także jak warunki przyrodnicze kształtowały wspólne elementy kultury poszczególnych regionów naszego kontynentu. Np. ludy skandynawskie przywiązują wielką wagę do nadejścia wiosny oraz wciąż żyją w łączności i w poszukiwaniu natury. Przedstawiając poszczególne kraje starałyśmy się odejść od ich stolic, zwracając uwagę na ciekawe regiony, miejsca, festiwale czy przeglądy teatralne i muzea, które warto poznać podczas wspólnych rodzinnych wakacji. Jest to więc przewodnik po miejscach mniej znanych, atrakcyjnych dla dziecka. Nasza książka ma być także międzypokoleniowym pomostem między dziećmi i rodzicami.
Przewodnikami po poszczególnych państwach uczyniłyśmy bohaterów kultury lub postacie symboliczne dla nich, np. wojaka Szwejka, Agathę Christie czy holenderską malarkę Judith Lester. Czasami są to bohaterowie dobrze znani, czasami zmuszają młodych czytelników do wspólnych rodzinnych poszukiwań. O szacie graficznej, doborze zdjęć i ilustracji mówił także autor szaty graficznej książki. Starałem się, powiedział, aby zainteresowała ona młodego czytelnika i łatwo kojarzyła się z krajami, których dotyczy. Książka ma duży format albumu, liczy 180 stron i pokazuje wszystkie kraje Unii Europejskiej, oczywiście również Polskę, z perspektywy kultury. Zachęca, aby czytelnik popatrzył na swoich rówieśników z innych krajów przez pryzmat tego, jakie budynki i pomniki na ulicach mijają, w jakie gry chętnie grają, jakie książki wybierają jako swoje lektury, co lubią jeść i dlaczego odwiedzają najbliższe muzeum.
Oglądanie i lektura tej książki pozwala zorientować się, jak na naszym europejskim kontynencie wiele elementów jest zarówno różnych, jak i takich samych. Że często istnieją podobne zwyczaje, ale nierzadko inaczej celebrowane i nazywane. Poszczególnym państwom Unii Europejskiej poświęcono po 6 stron. Znajduje się na nich „oprowadzanie” gości przez miejscowego przewodnika po każdym. Trochę informacji o przeszłości kraju, zwłaszcza zaś jego kulturze, ale również nauce, technice i wynalazkach dokonanych przez tamtejszych uczonych, inżynierów, lekarzy itp. Chociaż dobór tych przewodników budzi w niektórych przypadkach wątpliwości, przynajmniej moje. Czech Jarosław powołuje się np. na autora „Dzielnego wojaka Szwejka”, co utrwala niezbyt udany stereotyp jego rodaków i ich postrzeganie w Polsce. Przy czym dzieci do lat 13 ani nie czytują Haszka, ani nie piją piwa. Szwecję przedstawia młody Alfred – tak jak Nobel, piszą autorki, wynalazca dynamitu. Nie jestem przekonany, że akurat wiedza o tym zabójczym środku jest dzieciom najbardziej potrzebna.
Chociaż nie ma wątpliwości, iż Nagroda Nobla odgrywała i nadal odgrywa znacząca rolę w rozwoju nauki i kultury. Można również dyskutować, czy imię przewodniczki po Zjednoczonym Królestwie Agatha „tak jak najsłynniejsza autorka powieści kryminalnych”, jest trafnym odniesieniem. Czyżby „kryminały” były ulubioną lekturą maluchów i najmłodszych nastolatków? W tekście, tylko przy jego pobieżnej lekturze, znalazłem trochę błędów. Na stronach „czeskich” np. informację, że flaga Republiki Czeskiej jest taka sama jak polska, biało-czerwona. Czyżby utytułowane autorki nie zauważyły na niej niebieskiego trójkąta? Również w innym miejscu wprowadzają w błąd młodych czytelników i czytelniczki pisząc: „Mimo że mówimy o Czechach, to są one jedynie jednym z trzech historycznych regionów Republiki Czeskiej. Pozostałe to Morawy i Śląsk. Śląsk czeski graniczy z polskim.” A Czechy to już nie?
Szata graficzna tej książki nie budzi mojego zachwytu. Poszczególne kraje ilustruje po kilka zdjęć, ale ich dobór budzi „uczucia mieszane”. Parę konkretów. W przypadku Estonii jest to m.in. Pasaż św. Katarzyny w Tallinie, jedno z najbrzydszych miejsc, jakie znam na tamtejszej Starówce. I sobór Aleksandra Newskiego, taki sam obcy architektonicznie wrzód w tym miejscu, jakim niegdyś był jego pobratymiec pod tym samym wezwaniem na obecnym placu Piłsudskiego w Warszawie – symbol carskiej władzy i obcej religii. Wśród tylko trzech zdjęć w rozdziale litewskim jest mniej niż przeciętne z Užopio – wileńskiego Zarzecza, Republiki Artystów. Folderowe zamku w Trokach, takiej samej historycznej makiety jak Zamek Królewski w Warszawie. I powalające wieży TV w Wilnie. A dlaczego nie coś z przepięknych zabytków wileńskiej czy kowieńskiej Starówki lub nowej architektury Wilna, Kowna czy Kłajpedy? Przykłady można mnożyć. W ilustracjach Cypru nie ma ani jednego ze sławnych bizantyjskich kościołów i klasztorów. Przekrzywione i robione pod słońce zdjęcie Domu Hundertwassera w Wiedniu wręcz odrzuca. Niewiele lepsze jest Centrum Ars Electronica w Linzu. Panteon w Rzymie trudno wręcz rozpoznać.
A w Mediolanie zamiast chociażby cudownej katedry, można obejrzeć Galerię Wiktora Emanuela. Listę tę można ciągnąć seriami. Ponadto zdjęcia są przeważnie zbyt ciemne i na tym papierze prezentują się gorzej niż przeciętnie. Autorskie przerywniki graficzne – czarna kreska na białym tle, niekiedy pomysłowe, rzeczywiście nawiązujące do prezentowanych krajów, wzbogacają tekst. W przypadku Portugalii to ryby, a w Lizbonie historyczny, ale jeżdżący nadal tramwaj. W United Kingom zabytkowa budka telefoniczna. W Słowenii m.in. jaszczurka. W Austrii oczywiście m.in. Mozart, Jan III Sobieski i para tańcząca walca. Ale już rozpoznanie w uproszczonej kresce słynnego „Pocałunku” Gustawa Klimta wymaga ogromnej wyobraźni popartej wiedzą. Wiele rysunków wygląda jak robione w pospiechu, byle zdążyć w terminie. Trudno pominąć negatywną ocenę spisu państw. Z ich nieczytelnymi, czarnymi nazwami na ciemno granatowym tle. Zauważa się tylko białe numery stron i ich lokalizację na schematycznym zarysie Unii Europejskiej. W sumie jednak dobrze, że ukazała się ta książka. Mimo jej wad, być może przynajmniej niektórym dzieciom i ich rodzicom pozwoli wyjrzeć poza nasze opłotki. Cena tej książki – albumu – 29 zł.
Zdjęcia autora