Marakesz – „Perła Południa”

Gdy zapytałam kiedyś jednego z polskich podróżników o miejsce, do którego chciałby wrócić, ten odpowiedział bez zastanowienia: „Do Marakeszu – „Perły Południa”. Tam czas się zatrzymał, czujesz się, jakby przywiózł cię tu nie samolot lecz latający dywan”. Zapamiętałam tę wypowiedź i przy pierwszej nadarzającej się okazji postanowiłam pojechać do egzotycznego miasta. Nie pożałowałam decyzji. Marakesz spełnił moje wszelkie oczekiwania.

Marakesz_Maroko

Pisałam już o czarodziejskim placu Jemaa el Fna „Placu Straceńców”, gdzie można spotkać artystów i rzemieślników wszelkiej maści od tancerzy, zaklinaczy węży po fryzjerów i dentystów wyrywających pacjentowi zęby na oczach tłumu. Wędrowałam również po licznych sukach – targowiskach, gdzie byłam świadkiem, jak marokańscy handlarze potrafią wciskać Europejczykom każdy towar od drogich dywanów po niepotrzebne nam zupełnie turbany. Odwiedziłam też berberyjską aptekę z ziołami, korzeniami, kamieniami i proszkami na wszelkie dolegliwości. Wszędzie podejmowana byłam słodką miętową herbatką i miłym uśmiechem. Po artystyczno – handlowym spacerze czas na wędrówkę śladami historii.

W połowie XI w. na miejscu dzisiejszego Marakeszu, przed monumentalnym pasmem Atlasu Wysokiego pierwszy wielki dowódca Almorawidów, Abu Bakr, rozbił obóz dla swych wojsk. Oaza położona pośrodku równiny Haouz na tyle się spodobała, że już w 1070 r. stała się znaczącym miastem. Po wygranych walkach z chrześcijańskimi wojskami hiszpańskimi, muzułmanie opływali w bogactwa, a Marakesz stał się wkrótce stolicą imperium arabskiego, które zajęło obszary od Algierii po wybrzeża Atlantyku i od rzeki Ebro w Europie po rzekę Senegal w Afryce.

Almorawidzi wybudowali w Marakeszu wiele meczetów i pałaców zaprojektowanych w stylu andaluzyjskim. Otoczyli miasto 12-kilometrowym murem i zasadzili naokoło gaje palmowe. Wielkie ogrody nawadniano za pomocą podziemnego systemu kanałów, zainstalowanych na głębokości 50 m.

W XII wieku w Marakeszu pojawił się fanatyczny kaznodzieja Ibn Tumart, który oskarżył Almorawidów o herezję i dekadentyzm. Mieszkańcy wygnali kaznodzieję, który znalazł schronienie w górach u Berberów. Wraz z nimi próbował podbić miasto jednak bez powodzenia. Czynu tego dokonał w kilkanaście lat później jego uczeń Almohad Abd el Mumin. Zniszczył wiele budowli i ogłosił się przywódcą wszystkich muzułmanów od Maghrebu, Trypolitanii po połowę Hiszpanii.

Marakesz_Maroko

Almohadzi budowali wszystko od początku. Wznieśli kilka poważnych budowli: meczet Kutubijja, dużą kasbę, mury, bramy i głębokie zbiorniki na wodę. Założyli parki i nowe dzielnice. Sprowadzili uczonych i artystów. Zbudowali szpital, w którym leczyli z powodzeniem nawet ziejącą śmiercią dżumę. Stan ten jednak nie trwał długo, w połowie XIII w. dynastia upadła, a stolicę berberyjskich plemion przeniesiono do Fezu. Miasto wyludniło się i straciło znaczenie.

Nic więc dziwnego, że arabscy Saadyci na początku XVI w. nie mieli problemu z jego zdobyciem. Ustanowili tu swą stolicę, co spowodowało nowy okres świetności. Do dziś można podziwiać pozostałości wspaniałego kiedyś pałacu El Badi i grobowce Saadytów. Kolejna dynastia Alawitów przeniosła swoje centra do Meknesu, Fezu i Rabatu, ale sułtanowie dalej utrzymywali pałace, a nawet wznosili nowe rezydencje.

Przez wieki niewiele słyszało się o Marakeszu, aż do momentu, gdy w 1907 r. Mulaj Abd el Hafiz obalił swego brata i ogłosił się sułtanem. Po 5 latach musiał jednak abdykować, gdyż w Fezie został podpisany traktat z Francją o ustanowieniu protektoratu. Pasza Marakeszu oddał swoich ludzi do dyspozycji Francuzów, a sam opływał w niesamowite bogactwa. El Glaui w swym luksusowym pałacu przyjmował gwiazdy filmowe, arystokratów i polityków. W gazetach wciąż pojawiały się informacje o jego orgiastycznych przyjęciach i seksualnych skandalach.

W następstwie krwawego buntu Maroko odzyskało niepodległość w 1956 r., a el Glaui pozbawiony został zarówno władzy jak i fortuny.

Wędrując po starym mieście ma się wrażenie, że czas się zatrzymał. Trudno rozpoznać, które z budynków są nowe, a które pamiętają dawne krwawe walki. Na pewno do najstarszych zalicza się Kubbę (grób) El Baadiyin i meczet Ben Jusef położone w pobliżu bazarów. Grobowiec z kopułą o dekoracyjnych żebrach prawdopodobnie posiadał kiedyś fontannę przeznaczoną do jakichś starych rytualnych form oczyszczania.

Marakesz_Maroko

Marakesz był dawniej nie tylko stolicą administracyjną ale i kulturalną. W medresie Ben Jusefa założonej w XIV w. uczyło się kiedyś islamskiej administracji ok. 900 studentów. Swą akademicką działalność medresa kontynuowała do 1960 r., kiedy przekształcono ją w muzeum. W środku głównego dziedzińca dominuje marmurowy basen. Ściany przyozdobione są przebogatą mozaiką zwieńczoną arabeskowymi surami Koranu, szyszkami i muszelkami ze stiuku lub rzeźbionymi w cedrze.

Punktem orientacyjnym miasta jest meczet Kutubijja, nazwany tak od pobliskiego bazaru księgarskiego. Warto podkreślić, że bazar ten powstał w XII wieku, na długo przed tym, jak pierwsi chrześcijanie europejscy kreślili pierwsze słowa. Meczet ma 17 naw i 112 kolumn, a jego powierzchnia 5400 m kw. plasuje go wśród największych meczetów świata. Może tu zmieścić się naraz 25 tys. wiernych. Niestety, do środka wolno wchodzić tylko wyznawcom proroka. Innym musi wystarczyć podziwianie wspaniałej wieży – minaretu, z którego muezin codziennie wzywa do modlitwy. Budowa kwadratowego minaretu ukończona została w XII w., a za jego pierwowzór uważa się Giraldę z Sewilli i wieżę Hassana w Rabacie. Wieża o wysokości 69 m i długości boku 12,8 m uważana jest za wyjątkową. We wnętrzu znajduje się 6 pokoi, jeden nad drugim. Pochyła rampa wokół nich jest drogą na balkon, którą pokonuje muezin. Obecnie minaret ozdobiony jest czterema miedzianymi kulami. Kiedyś były to ponoć kule ze szczerego złota. Jedną z nich podarowała żona Jakuba el Mansura jako rekompensatę za niedotrzymanie postu w czasie Ramadanu. Ze skruchy oddała swą złotą biżuterię, którą przetopiono na kulę.

Marakesz_Maroko

Wyjątkowy klejnot architektury i sztuki orientalnej stanowią Grobowce Saadytów, ukryte za wysokimi murami południowej części meczetu kasby. Grobowce zbudowane w XVI w. Mieli tu być chowani władcy i dygnitarze oraz ich rodziny. Ozdobione wspaniałymi mozaikami, stiukiem i drewnem cedrowym robią wrażenie wykonanych z kryształu. Dowodzą, że artyści potrafili doskonale wykorzystywać efekty świetlne. Zazdrosny o piękną architekturę okresu Saadytów alawicki sułtan Mulaj Ismail kazał zburzyć ich pałace, uszanował jednak groby, które zostały otoczone wysokim murem , zarosły i popadły w zapomnienie. Dopiero w 1907 r. odkryli je na nowo francuscy archeolodzy. Kompleks mieści dwa mauzolea. Pierwsze składa się z trzech sal. W sali modlitewnej spoczywa władca alawicki Mulaj el Jazid. W drugiej sali , zwanej Salą Dwunastu Kolumn, znajduje się grób wielkiego sułtana saadyckiego Ahmeda el Mansura. W trzeciej, zwanej Salą Trzech Nisz, pochowane są dzieci sułtana. W drugim pawilonie miejsce spoczynkuznalazły kobiety, m.in. matka Ahmeda el Mansura.

Marakesz_Maroko

Ogromne wrażenie na zwiedzających robią ruiny przebogatego kiedyś pałacu El Badi, który był wzniesiony, podobnie jak grobowce, przez Ahmeda el Mansura. Zbudowano go za łupy zdobyte w złotym mieście – Timbuktu. Rozpościerający się na 18 ha kompleks składał się z budynków mieszkalnych, łaźni, systemu kanalizacyjnego, parku i ogrodów. Do dziś pozostały wysokie mury zewnętrzne i ruiny pawilonu, na których zagnieździły się bociany wyglądające jak strażnicy, których zły czarownik przemienił w ptaki. Można zajrzeć do zbiorników wodnych, w których pływają ryby, skosztować mandarynki prosto z drzewa, albo schronić się przed gorącymi promieniami słonecznymi w lochach, gdzie przetrzymywano i torturowano więźniów. Za ogromnym murem znajduje się pałac Dar el Makhzen obecnego króla Hassana II. Można go zwiedzać, ale tylko wtedy, gdy król w nim nie przebywa. Podczas mojej wycieczki Hassan II bawił w swej rezydencji, w związku z czym bramy pałacu były zamknięte, a w mieście patrolowało ulicę więcej niż zwykle policjantów i tajniaków.

Marakesz_Maroko

Spacerując po starym mieście warto zahaczyć o bramy, przez które kiedyś wchodziło się do środka. Najstarsze z nich pochodzą z XII w. Bab er Robb, zwana bramą „syropu winogronowego” była zapewne świadkiem wielu transakcji przemytniczych. Uprawa winorośli była i jest szeroko rozpowszechniona w krajach islamskich. Dawniej z soku z winogron uzyskiwano syrop stosowany do osłony, ale fermentowano go również na alkohol, a jest to kategorycznie zabronione przez Koran i surowo karane. W dawnych czasach ów syrop można było wwozić do miasta tylko przez bramę „Bab er Robb”. Tam był dokładnie sprawdzany przez almorawidzkich odpowiedników inspektorów prohibicji.

Daleko za murem mediny znajduje się ogród Menara często odwiedzany przez turystów. Założony w XII w. był zapewne ogromną atrakcją ze swymi gajami palmowymi, mandarynkowymi i oliwnymi. Dziś największą jego ozdobą jest zbiornik wodny, w którym odbija się XIX-wieczny pawilon. Za nim w tle można obejrzeć wysokie góry Atlas, których szczyty często są ośnieżone. Kontrast upalnego miasta i białych szczytów to niezapomniane wrażenie.

Po Marakeszu można wędrować bez końca. Każdy skrawek ziemi stanowi tu doskonałe połączenie tradycji, historii i zwyczajów, które wydają się nie zmienione od wieków.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top