Wśród śpiewających i tańczących lemurów.

„Wyginam swoje ciało…”

Przebojem kinowego lata jest animowany film „Madagaskar”. Opinie o nim są podzielone. Niemal chyba wszystkim podoba się za to piosenka lemurów „Wyginam swoje ciało, wyginam swoje ciało. Dla mnie to -MAŁO!”

Na filmie jeszcze nie byłam, piosenkę jednak znam, ale za to „śpiewające” i tańczące lemury widziałam w ichMadagaskarnaturalnym środowisku – na Madagaskarze. Są przeurocze i – jeśli się ich nie rozeźli – bardzo przyjazne. Na Madagaskar warto oczywiście pojechać nie tylko po to, by pooglądać w parkach botanicznych oraz narodowych lemury. „Czerwona Wyspa” jest interesująca z wielu powodów, ale te znane nam jedynie z ogrodów zoologicznych zwierzaki robią wrażenie. Dlatego też ganialiśmy za nimi dniem i nocą po lasach, by zobaczyć ich wyjątkowe okazy. Malgaski przewodnik nauczył nas, jak je wyszukiwać latarką. Trzeba ją trzymać na wysokości skroni, wtedy łatwo dostrzec odbijające się w ich bursztynowych oczach światło ! Za dnia wypatrzenie lemurów jest łatwiejsze. Choć umaszczenie ich sierści pozwala im sięMadagaskarzamaskować wśród gęstego listowia, to spłoszone, przemieszczają się między drzewami, często też schodzą na ziemię. Jako że niektóre odmiany tych małpiatek żyją w lasach tropikalnych, na spotkanie z nimi trzeba się ubrać w nieprzemakalne kurtki. Przedzierając się po błocku, przez gęstwinę z trudem dostrzegaliśmy śpiące wysoko na gałęziach lemury. Znów pomagał nam przewodnik. Z magnetofonu puszczał głosy zwierzaka z konkurencyjnego stada. Reakcja była natychmiastowa. Po „śpiewie”, a raczej ryku, ostrzegającym rywala, że wkracza na obce terytorium, łatwiej nam było zlokalizować zaniepokojonego samca. Repertuar głosowy mają one bogaty ! Atrakcją jest też karmienie lemurów bananami. Gorzej, gdy owoce się skończą, a zwierzak domaga się kolejnych. Wtedy trzeba uważać, bo może zadrapać, a nawet ugryźć ! Na Madagaskarze widziałamMadagaskarkilka gatunków lemurów, m.in. wari, katta, czy też sifak. A także odkryte niedawno lemury mysie – bardzo małe, o rozmiarach wiewiórki. Najwięcej radości sprawiły nam jednak sifaki, czyli tańczące lemury. Są to jedne z największych i najrzadszych małpiatek. Osiągają wielkość kota. Ważą ok. 5 -7 kilogramów przy 50 centymetrach długości ciała – bez ogona oczywiście ! A co za harce wyczyniają ! Na ziemi poruszają się stojąc na tylnych łapach, skacząc do przodu lub na boki jak na sprężynach, z rozpostartymi górnymi kończynami. Wygląda to przekomicznie ! W razie zagrożenia podnoszą alarm, wołając „Sii-fak!” I stąd ich nazwa. Największym przedstawicielem rodzaju są zaś lemury wari, które mają czarno-białe umaszczenie. Wygrzewając się w słońcu, siedzą z rozpostartymi szeroko łapami. Dlatego Malgasze niegdyś wierzyli, że są to święte zwierzęta. Uważali, że w ten sposób lemury modlą się do boga – Słońca. Pasiaste, biało-czarne ogony wyróżniają zaś od innych lemury katta. Z powodu swej urody i łagodności przywożono je z MadagaskaruMadagaskardo Europy już w XVIII wieku. W latach 30. ub.w. wprowadzono na szczęście zakaz eksportu endemicznej fauny madagaskarskiej. Choć Malgasze uważają, że w lemurach żyją duchy przodków, to bieda sprawia, że na nie kłusują i niszczą ich naturalne środowisko, wycinając na opał lasy, w których żyją. Dlatego też na „Czerwonej Wyspie” chroni się małpiatki, tworząc parki narodowe i ogrody botaniczne. Samice lemura rodzą niewiele młodych, a po śmierci partnera zwierzaki te dożywają lat w samotności. Trzeba je więc obronić przed wyginięciem. Na pamiątkę z Madagaskaru można kupić pluszowe maskotki-lemury. Są jednak drogie, bo sprzedają je butiki w dobrych hotelach, których w rejonach zamieszkałych przez małpiatki jest niewiele. Tańsze są na straganach – uplecione z sizalu lub zrobione z jakiegoś kamienia.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top