CZECHY: LITOMYŚL – MIASTO ZABYTKÓW, ARTYSTÓW I TRADYCJI KULINARNYCH

 

Aż trudno uwierzyć, że w zaledwie dziesięciotysięcznym miasteczku może być tak wiele atrakcji. Tu natkniemy się na spotkanie nowoczesności i tradycji. Tu obejrzymy prace znakomitych artystów, których sława wyszła daleko poza Czechy. A pięknie odrestaurowane zabytki będzie nam trudno zliczyć. Dlatego w Litomyślu warto zabawić znacznie dłużej niż jeden dzień. Do Litomyśla jedziemy od granicy niespełna dwie godziny. Parkujemy auto na rynku, który nosi imię jednego z największych czeskich kompozytorów Bedřicha Smetany.

 

Tam następnego dnia rozpocznie się kulinarne święto. Do tej pory mamy czas na pospacerowanie po jednym z najbardziej uroczych czeskich miasteczek. XNowoczesność i tradycja Trafiamy do jednego z kilku kościołów, który za czasów komunistycznych pełnił funkcję magazynu. To świątynia pod wezwaniem św. Krzyża.

 

Warto tu zajrzeć nie tylko dla barokowego charakteru obiektu, ale i połączenia dawnego stylu z nowoczesnością. W świetlanej rzeźbie ustawionej w pobliżu dawnego ołtarza można dostrzec prawdziwą… tęczę. A potem koniecznie trzeba się wspiąć po 150 schodach na wieżę, z której obejrzymy cały piękny Litomyśl i jego okolicę.

 

Połączenie dawnych stylów ze sztuką nowoczesną spotkamy nie tylko w kościele, ale także w Muzeum Regionalnym czy w wielu innych miejscach zamkowego wzgórza, którego przebudowa i renowacja rozpoczęła się w 2010 roku. W pobliżu zamku możemy pospacerować po zielonym placu z fontanną. Wokół niej ustawiono rzeźby znanego współczesnego artysty Olbrama Zoubka, który w Litomyślu zakochał się najpierw w kobiecie, a potem w miasteczku.

 

O jego miłości do grodu liczącego ponad tysiąc lat świadczy między innymi galeria rzeźb w podziemiach zamkowych. Warto dodać, że z galerią sąsiaduje winoteka, w której możemy spróbować doskonałych morawskich win. W całym mieście możemy też podziwiać przedziwne, kolorowe, czasami szalone ławki, które co roku ustawiają tu artyści.

 

Szalone obrazy i sgraffito

 

Innym słynnym artystą związanym z Litomyślem był Josef Vachal – kontrowersyjny malarz, grafik, ilustrator. W Portmoneum, muzeum mu poświęconym, możemy oglądać szalone malowidła ścienne w niezwykle jaskrawych kolorach z demonami, diabłami, śmierciami, które wykonał dla celnika Jozefa Portmana. Imieniem Josefa Vachala nazwano jedną z uliczek odchodzących od rynku.

 

Ciekawostką uliczki są sgraffito – obrazy na budynku wykonane specjalną techniką pod koniec lat 90. XX wieku według drzeworytu Vachala z przedziwnymi sentencjami życiowymi. Piękne sgraffito to także ozdoba litomyślskiego zamku uważanego za największa atrakcję turystyczną miasteczka.

 

Reprezentacyjna siedziba rodu Pernsztejnów to jeden z najpiękniejszych przykładów stylu renesansowego w Czechach wpisana do rejestru dziedzictwa światowego UNESCO. Każde z ośmiu tysięcy sgraffiti jest inne! W zamku możemy zwiedzać komnaty między innymi z zabytkowymi meblami, wystawę fortepianów czy jeden z niewielu w Europie teatr z końca XVIII wieku.

 

Na dziedzińcu odbywa się festiwal Bedřicha Smetany, który urodził się w sąsiadującym z zamkiem budynku dawnego browaru. Muzyka jednego z największych autorów XIX wieku rozbrzmiewa na zamku od połowy czerwca do połowy lipca. Festiwal odbywa się nieprzerwanie od 1949 roku.

 

Aromatyczny festiwal Magdaleny Rettigovej

 

Ale moja majowa wizyta w pięknym Litomyślu związana była z innym festiwalem. Nie jest to jednak zwykły festyn prezentujący gastronomiczne dokonania lecz święto poświęcone najbardziej znanej czeskiej propagatorce kulinarnej sztuki Magdalenie Dobromile Rettigovej. – Kobieta, która mieszkała w Litomyślu w latach 1834 – 45, jest autorką pierwszej czeskiej książki kucharskiej, opowiada Ivana Bilkova dyrektor przedstawicielstwa CzechTourism w Polsce, organizatora wyjazdu.

 

Mimo, że dzieło powstało dawno temu, w roku 1826, wciąż stanowi inspirację dla najlepszych kucharzy. Magdalena Rettigova była nie tylko świetną kucharką i autorką książek, ale także propagatorką nauki dobrych obyczajów i całej kultury związanej z kuchnią – od wystroju wnętrz po zdobienie stołów. W Litmomyślu założyła szkołę dla dziewcząt, w której uczono nie tylko gotowania i domowych robót, ale także kultury, sztuki, historii.

 

Gulasz w roli głównej

 

Sobotnie święto rozpoczęło się od wizyty na miejscowym cmentarzu, gdzie pochowana jest Rettigova. Tam wspominano dokonania kobiety, a chór kobiet odśpiewał kilka pięknych pieśni. Potem zaczął się wielki kulinarny konkurs, w którym brały udział zespoły reprezentujące szkoły gastronomiczne, restauracje, a także amatorów.

 

Ich zadaniem było w kilka godzin ugotować najlepszy gulasz. Każda drużyna ubrana była w inne stroje, które miały odzwierciedlać charakter przygotowywanej potrawy. Byli piraci, którzy do gulaszu dodawali rum, kucharze w strojach hawajskich z ananasami, tureccy sułtani, weneccy gondolierzy, bawarscy gospodarze czy eleganckie kucharki w stylu retro.

 

Na Placu Bedřicha Smetany można było skosztować przeróżnych potraw, przede wszystkim kuchni regionalnej. Wielkie zajadanie pieczonej gęsi na rynku zakończyło dwudniowe kulinarne święto pełne zapachów, kolorów i muzyki.

 

Zdjęcia autorki

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top