Późnorenesansowy zamek w Krasiczynie uważany jest za jeden z najpiękniejszych skarbów architektury tego okresu w Polsce, zaraz po Wawelu i Baranowie Sandomierskim. Zbudowany został na przełomie XVI i XVII w. przez Stanisława Krasickiego, a zwłaszcza jego syna Marcina. Przy czym nie na pustym miejscu. Obecna wieś Krasiczyn, odległa o 10 km na zachód od Przemyśla, ma metrykę od XV wieku. Wówczas jednak nazywała się Śliwnica, stał w niej dwór obronny otoczony wałem i fosą, a jej właścicielem został w 1525 roku Jakub z Siecina zwany Trąbą. Jako wiano wniosła ją bowiem przy ślubie właścicielka tej wsi, Barbara Orzechowska herbu Oksza. Ich synowie przyjęli nazwisko Krasickich z Siecina, od sąsiedniej wsi Krasice. Z czasem zamek, występuje on pod ta nazwą już na samym początku XVII w. i pobliską wieś zaczęto nazywać Krasiczynem. Zaś Śliwnicą pozostała oddzielna część nadal istniejącej z tą nazwą wsi odległej o nieco ponad kilometr. Syn Jakuba, kasztelan przemyski Stanisław Krasicki, rozpoczął przebudowę i rozbudowę istniejącej warowni w obronny zespół pałacowy z parkiem. Prace te kontynuował jego syn Marcin, zasłużony mecenas sztuki w Polsce.
Powstał piękny zamek na planie prostokąta. Z dwoma skrzydłami mieszkalnymi oraz obronnym murem parawanowym tworzącymi dziedziniec z arkadowymi podcieniami. I czterema różnymi basztami narożnymi. Z nazwami mającymi odzwierciedlać „wieczny porządek” – taki, jakim rozumieli go właściciele. Boska z kopułą na szczycie oraz kaplicą porównywaną z Zygmuntowską na Wawelu, Papieska zwieńczona attyką oraz z pokojami gościnnymi dla kościelnych dostojników, Królewska z apartamentami królewskimi i Szlachecka zwieńczona koroną. Do wieży zegarowej, w przeszłości głównego wjazdu, prowadził ceglany most przez fosę.
Zamek został przepięknie ozdobiony dekoracjami, zwłaszcza sgraffitowymi. Przedstawiają one sceny biblijne, myśliwskie oraz medaliony z podobiznami cesarzy i królów polskich. Spośród następnych właścicieli tego zamku najbardziej znani byli Sapiehowie władający nim od 1835 do 1945 roku. To im w znacznym stopniu zamkowy park zawdzięcza wspaniałe drzewa i inną roślinność. Po narodzinach każdego syna sadzili bowiem w nim dęby, zaś córki lipy. Umieszczając pod nimi kamienie z ich imionami. Sprowadzali również egzotyczne drzewa i krzewy z Ameryki Południowej. Są one obecnie ozdobą parku, podobnie jak m.in. dąb o obwodzie 7 m oraz stare lipy.
Obecnie w zamku mieści się hotel i restauracja. Część pomieszczeń zamkowych można jednak zwiedzać.Ten wspaniały zespół zamkowo – parkowy stał się tematem kolejnego, przepięknego albumu wydanego przez zasłużoną oficynę wydawniczą BOSZ z Olszanicy. Zawiera on ponad 120 zdjęć i z górą 20 reprodukcji starych widoków zamku oraz portretów dawnych jego właścicieli z rodu Sapiehów. Wiele z nich jest dużego formatu, wydrukowanych jako rozkładówki. Wykonywane o różnych porach doby i roku, uwzględniające również detale, zwłaszcza sgraffiti, ale również kamienne oraz wnętrza i meble, tworzą przepiękną całość.
Ich autorem jest Tadeusz Budziński. Natomiast tekstu przybliżającego czytelnikom zamek, jego części i szczgóły, opublikowanego równolegle po polsku i w tłumaczeniu na angielski, Jakub Puchalski. Koncepcję i projekt graficzny tego, jak zwykle bardzo starannie wydanego pod względem poligraficznym albumu, jest Lech Majewski. Dzięki współpracy i pomocy ze strony Fundacji Pro Arte et Historia, powstało kolejne, blisko 160-stronicowe dzieło dla koneserów, miłośników historii, starej architektury i przyrody oraz, oczywiście, znakomitych zdjęć.
KRASICZYN. Album. Fotografie: Tadeusz Budziński. Koncepcja i projekt graficzny: Lech Majewski. Tekst: Jakub Puchalski. Wydawnictwo BOSZ, wyd. I Olszanica 2015, str. 159, cena 79 zł.