ARMENIA: NORAVANK – KLASZTOR WŚRÓD POMARAŃCZOWYCH SKAŁ

 

 

Na skalnej, nieco pochyłej półce w końcowej części kanionu rzeczki Gniszik (Gniszkadżur), dopływu rzeki Arpa, trzy kilometry na wschód od wsi Amagu w regionie Vajk Armenii, znajduje się niewielki, ale jeden z najważniejszych kompleksów klasztornych tego kraju. Odegrał on znaczną rolę w jego dziejach, kulturze oraz religii i duchowości. A i współcześnie jest niezwykłym przykładem odbudowy i rewaloryzacji zabytku zniszczonego częściowo przez trzęsienie ziemi w roku 1840, na koszt mieszkającego w Toronto, w Kanadzie, ormiańskiego z pochodzenia lekarza Tigrana Adżetjana i jego żony Diany. To im zabytkowy monastyr zawdzięcza obecny wygląd. A jego ponowne poświęcenie, po trwających 11 lat pracach, w dniu 18 kwietnia 1999 roku stało się wielkim świętem.

 

 

Z udziałem Katolikosa Wszystkich Ormian Garegina I (Karekina I), jego następcy, katolikosa Garegina II (Karekina II), wówczas arcybiskupa Narsesjana, biskupów: Mesropa Adżemjana i Avraama Mkrtchjana, obojga sponsorów rewaloryzacji oraz około 10 tys. wiernych.

 

Którzy z trudem – co widać na zdjęciach – zmieścili się na terenie klasztoru wewnątrz jego historycznych murów. Monastyr Noravank stoi we wspaniałej scenerii. Otoczony jest dzikimi, urwistymi skałami.

 

 

MALOWNICZY KANION

 

W większości koloru czerwonego lub różowego, ale we fragmentach niezwykłego w przypadku formacji skalnych: jaskrawo pomarańczowego. Atrakcję stanowi już sama droga do tego klasztoru kilkukilometrową, odchodzącą od większej, szosą wijącą się dnem kanionu. Warto przejść ją pieszo, a przynajmniej najciekawszy, najgłębszy fragment, i obserwować skały, pokrywającą je roślinność, a także liczne groty i jaskinie na różnych poziomach.

 

W jednej z nich urządzona jest stylowa kawiarenka, w której można chwilę odpocząć i coś przekąsić oraz wypić. Na otoczonym murami klasztornym terenie znajduje się 12 budowli i obiektów umieszczonych na planie oraz zalecanych jako warte zobaczenia. O informację zadbano tu znakomicie.

 

Przed każdym zabytkiem i innym obiektem stoi tablica w kilku językach – korzystałem z niektórych wyczytanych na nich faktów i danych. Najstarszym są, odsłonięte dopiero w trakcie wspomnianej rewaloryzacji w końcu minionego wieku, i zachowane do wysokości około 1 – 1,5 metra, kamienne fundamenty i fragmenty ścian kościoła Surb Karapeta, jak Ormianie nazywają św. Jana Chrzciciela.

 

Został on zbudowany w IX wieku i był niezwykle mały. Z trudem mieściło się w nim zaledwie kilka osób. Przypuszcza się, że przede wszystkim, a może nawet wyłącznie, kapłanów. Dookoła tej świątyni leży lub stoi sporo dawnych kamiennych płyt grobowych.

 

NAJSTARSZE ZABYTKI

 

Na jednej z nich, o czym czytam na tablicy informacyjnej, znajduje się płaskorzeźba śpiącego lwa oraz napis w języku ormiańskim: „Tu spoczywa Sarkis, podobny do lwa – zwycięzcy w boju, syn Fałka. Niech moje modlitwy zachowają wieczną pamięć o nim”. Naprzeciwko tego najstarszego kościoła zachowało się też kilka, wspaniałej roboty, ażurowych chaczkarów – kamiennych stelli wotywnych z wizerunkami krzyży i elementów dekoracyjnych.

 

Jeżeli chodzi o informację o tym zabytku, to podczas jego rewaloryzacji zbudowano, trochę w głębi terenu klasztoru po prawej stronie od wejścia, kamienny pawilon niewielkiego muzeum, punktu informacyjnego oraz sklepu z pamiątkami. Można w nim otrzymać folder – informator o klasztorze i jego zabytkach w języku angielskim, niemieckim lub rosyjskim.

 

Do ruin najstarszej tutejszej świątyni przylegają zabytki z XIII w. Wzniesiony w latach 1216 – 1221 roku kościół Surb Stefanos – św. Stefana Pierwszego Męczennika. Jednym z fundatorów tej świątyni był biskup Saris I, a z okazji uroczystego jej poświęcenia przed blisko 9 wiekami klasztor otrzymał mnóstwo cennych darów ze złota i srebra.

 

Biskup odbył pielgrzymkę do Jerozolimy, gdzie otrzymał relikwiarz z palcem wskazującym św. Stefana. Dar odesłał do Noravanku, sam jednak poniósł w Ziemi Świętej męczeńską śmierć w latach 1236 – 1240. Dodam, że w XIII w. region Sjunikski Wielkiej Armenii, w którym znajdował się Noravank, wyzwolił się spod jarzma Seldżuków.

 

ZŁOTY WIEK MONASTYRU

 

Ale już wcześniej, pod rządami Stefanosa (1170-1216) w klasztorze ustanowiono biskupstwo. Nastąpiła rozbudowa monastyru, powstała duża biblioteka, a także pracownia malowania miniatur. To tutaj ozdobiono jedną z pereł ormiańskiego kronikarstwa , „Historię okręgu Sisakan” z 1298 r.

 

Później zaś prowadzono prace, które w 1447 roku zakończyły się ponownym przeniesieniem patriarchatu Kościoła Wszechormiańskiego do jego kolebki w Eczmiadzyniu koło Erywania. Zaś klasztor Noravank przez wieki był symbolem narodowej jedności Ormian i ich dążeń do wolności. A także umacniania i kontynuowania wiary apostolskiej oraz jedną z kolebek narodowej kultury, architektury i odrodzenia,

 

Wróćmy jednak do kościoła św. Stefana. Zbudowano go na planie krzyża, ma on dużą, wydłużoną dwupoziomową zakrystię. A jego zakończona szpiczasto kopuła oparta jest na czterech arkach. We wnętrzu uwagę przyciągają płyty nagrobne króla Smbata z wyrzeźbioną jego postacią oraz – z płaskorzeźbą lwa – Elikuma.

 

Zaledwie kilka lat po wybudowaniu kościoła św. Stefana, w 1230 r. dobudowano do niego obszerny narteks. Wzniesiony w taki sposób, że jego dach nie opiera się na kolumnach, lecz na ścianach. Wspaniałe są kamienne płaskorzeźby zdobiące tę budowlę. Nie tylko zharmonizowane z nią, ale stanowiące, jak twierdzą znawcy, oryginalne połączenie tradycyjnej ormiańskiej rzeźby średniowiecznej, Renesansu oraz nowatorskich pomysłów.

 

NEKROPOLIA ORBELIANICH

 

Kolejnym zabytkiem w tym ich zespole jest niewielka świątynia – nekropolia p.w. Surb Grigiora Łusaworicza – św. Grzegorza Oświeciciela wzniesiona w 1275 roku w najwyższym punkcie klasztornego terenu na polecenie Tarsaicza – młodszego brata króla Smbata, przez architekta Saranesa.

 

Do niej przeniesiono szczątki władcy, a później chowano wysoko postawione osoby z roku Orbelianich. Między tymi trzema budowlami oraz ruinami najstarszego kościoła i bramą wejściową na teren monastyru stoi piękna, o bogato zdobionej kamiennymi rzeźbami fasadzie, świątynia Surb Astvatsatsin – p.w. Matki Bożej. Nazywana jednak potocznie Burtelaszen.

 

Wzniesiona została bowiem w 1339 r. na planie krzyża, z kopułą opartą na 12 kolumnach, na polecenie ks. Burteła, wnuka Tarsaicza. Uważana jest za jedną z najcenniejszych pereł architektury wśród ormiańskich kościołów – nekropolii. Była jednym z ostatnich dzieł sławnego średniowiecznego architekta Momika.

 

Wspomniałem o kamiennych zdobieniach. Jednym z nich jest herb rodu Orbelianich: orzeł trzymający w szponach jelenia. Ale na mnie największe wrażenie zrobiły cztery płaskorzeźby – tympanony umieszczone nad drzwiami lub oknami świątyń, ewentualnie między nimi.

 

PRZEPIĘKNE PŁASKORZEŹBY W TYMPANONACH

 

Na górnym poziomie Narteksu jest to niezwykła postać Boga Ojca. Prawą ręką błogosławi on Jezusa na krzyżu, prawą podtrzymuje głowę biblijnego praojca Adama. Obok artysta umieścił gołębia – symbol Ducha Świętego. W dziele tym, przypisywanym też wspomnianemu już Momikowi, przedstawione są także inne postacie biblijne oraz bogate elementy dekoracyjne.

 

Na tympanonie umieszczonym na tej samej ścianie, ale niżej, między drzwiami i oknami, jest wykuta w kamieniu Matka Boża siedząca z małym Jezusem na wschodnim kobiercu, na bogatym dekoracyjnym tle. Inny tympanon o tej tematyce: Maria siedząca na tronie z małym Jezusem, oraz dwoma aniołami po bokach i przeplatającymi się dekoracyjnie dużymi literami, pędami roślin, liści i kwiatów, znajduje się na ścianie kościoła Surb Astvatsatsin – Matki Bożej, zwanego, jak już wspomniałem, Burtełaszen.

 

Zaś na innych zabytkach postać Chrystusa z apostołami Piotrem i Pawłem. Nie brak i innych, mniejszych, ale też pięknych, kamiennych dekoracji rzeźbiarskich, chyba na wszystkich zabytkowych budowlach monastyru.

 

Na jego terenie stoją także dwie kaplice, cele mnichów, nowy budynek klasztorny, dwa pomieszczenia do produkcji masła, a także najmłodszy obiekt: oddane do użytku w 2002 roku obudowane źródło, upamiętniające katolikosa Garegina I (Karekina), który – przypomnę – ponownie poświęcił klasztor i jego świątynie w roku 1999 przywracając mu funkcje monastyczne.

 

Zdjęcia autora

 

Autor uczestniczył w podróży studyjnej po Armenii zorganizowanej przez warszawskie biuro podróży „Bezkresy” i Seven Days Travel Company z Erewania.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top