Podwójny jubileusz „Globtrotera”

 
 

15 lat Klubu, 10 Stowarzyszenia

 

Podwójny jubileusz „GLOBTROTERA”

 

W br. Stowarzyszenie Dziennikarzy Podróżników „Globtroter” obchodzi podwójny jubileusz. O minionych latach oraz zamierzeniach na przyszłość, z jego współzałożycielem oraz prezesem od początku działalności Sławomirem Lechosławem Bawarskim rozmawia Cezary Rudziński.

            Prezes Sławomir Bawarski

 

 

 

 

W marcu br. mija 15 lat od powstania Klubu Dziennikarzy Turystycznych „Globtroter” oraz 10 rocznica jego przekształcenia się w obecne Stowarzyszenie, które zarejestrowane zostało w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie 23 grudnia 1997 roku. Przypomnij, proszę, tamte początki, gdyż ja w tym czasie pracowałem jako korespondent prasy polskiej w Kijowie i dołączyłem do was dopiero w 3 lata później.

Jesteśmy od dawna największą w Polsce organizacją zrzeszającą dziennikarzy specjalizujących się w tematyce turystycznej i podróżniczej. Skupiamy ponad 400 członków – dziennikarzy z całego kraju, a nielicznych także z zagranicy, kilkadziesiąt osób czeka na przyjęcie. A zaczęło się to od pomysłu, który zrodził się przed 15 laty, aby zebrać ludzi pracujących piórem, mikrofonem i kamerą oraz lubiących i rozumiejących turystykę nie tylko jako miłe podróże oraz urlopy, ale także jako ważną gałąź gospodarki i kultury narodowej. I ułatwić im uzyskiwanie niezbędnych informacji oraz poznawanie specyfiki tej branży, a także kraju i świata. Popierał to samorząd gospodarczy – Polska Izba Turystyki, jak również czołowy wówczas na rynku potentat wśród biur podróży – PBP „Orbis”. Przy nim działaliśmy przez pierwsze lata, korzystając m.in. z gościny tego biura, które udostępniało nam swoje sale konferencyjne na klubowe zebrania i konferencje. Od 10 lat korzystamy – za co jesteśmy bardzo wdzięczni – z gościny Ogólnopolskiej Spółdzielni Turystycznej „Gromada” i sal w jej hotelu na pl. Powstańców w Warszawie.

A zebrania te – co jest chyba dziś ewenementem w stowarzyszeniach dziennikarskich – odbywają się systematycznie, z reguły dwa razy w miesiącu i mają różnorodną tematykę. Zaś kalendarz tych spotkań, a następnie relacje z nich, publikuje nasz portal internetowy www.globtroter.info

To jest podstawowa i bardzo ważna forma naszej działalności. Pozwala na zapoznawanie się z – i ich promowanie – regionów turystycznych w Polsce i na świecie. Naszymi gośćmi są przedstawiciele samorządów miejscowości i regionów turystycznych, przedstawicielstw działających w Polsce zagranicznych narodowych organizacji turystycznych, firm turystycznych lub działających m.in. na rzecz turystyki, biur podróży, linii lotniczych, hoteli itp. Na spotkania te przychodzi jednorazowo od kilkudziesięciu do ponad stu naszych członków, co – biorąc pod uwagę fakt, że nie wszyscy mieszkają w Warszawie, wielu pracuje popołudniami i wieczorami, wyjeżdża itp. a także frekwencję na konferencjach prasowych o tematyce turystycznej organizowanych przez inne organizacje i firmy – jest dużo. Niektóre stają się inspiracją dla organizowania wyjazdów i podróży studyjnych w miejsca interesujące dla polskich czytelników, radiosłuchaczy i telewidzów.

 Już z tego, co powiedziałeś wynika, jak duże, także warsztatowe – bo przecież na każdym spotkaniu wywiązują się dyskusje na różne tematy – ma to znaczenie dla koleżanek i kolegów. Jak krótko określiłbyś cel i sens istnienia SD-P „Globtroter”?

Zawarte są one w naszym Statucie, który stwierdza m.in. , że misją Stowarzyszenia jest integracja środowiska dziennikarzy zajmujących się reportażem krajoznawczym oraz tematyką innych kultur i narodowości, rozpowszechnianie wiedzy na temat krajów, regionów i kultur przez rozwijanie współpracy mediów z organizacjami i instytucjami zajmującymi się promocją krajów i regionów, stymulowanie rozwoju wiedzy na tematy związane z podróżami i promowaniem atrakcji turystycznych w mediach. Jak również promocja Polski, jej regionów, miejscowości i zabytków, jako interesującego celu podróży oraz miejsca wypoczynku. Przy czym muszę podkreślić, że zadania te są realizowane systematycznie od początku naszej działalności.

Nie tylko w formie spotkań i wymiany poglądów oraz podróży…

W pierwszym okresie działalności, korzystając z miejsca w placówkach „Orbisu” organizowaliśmy np. wystawy fotograficzne będące plonami podróży. M.in. Piotra Gaika z Brazylii i Piotra Gawrona z Egiptu. Ale i obecnie nasi członkowie także wystawiają, chociaż już bez pomocy Stowarzyszenia, bo działając „non profit” nie mamy na to środków. Np. Zenek Zyburtowicz prezentował zdjęcia z Syberii, Andrzej Lisowski z Tunezji, a ostatnio Marzenka Kądziela – w Krakowie i Kielcach – z podróży po Etiopii.

Dorobek książkowy członków Stowarzyszenia też nie jest chyba mały?

Zdecydowanie większy. Rekordzistą pod względem ilości napisanych książek, chociaż nie stricte turystycznych, jest chyba Zygmunt Broniarek. Duży dorobek mają też: Rysiek Badowski, Beata Pawlikowska, Ela i Andrzej Lisowscy – autorzy m.in. przewodników po Tunezji i Wiedniu oraz wielu podróżniczych filmów turystycznych, Grzesiek Micuła – autor także, chyba już kilkunastu przewodników, m.in. po Cyprze, a ostatnio po Wilnie, Liliana Olchowik, Tomek Ławecki czy Monika Witkowska. Zenek Zyburtowicz opublikował już parę albumów m.in. poświęconych Syberii oraz Dworom i Pałacom w Polsce. Również album prezentujący Izrael wydał niedawno Jarek Kret. Ty też masz przecież, wśród około 20 książek jakie napisałeś sam lub jako współautor, kilka pozycji turystycznych. W grubych tysiącach już liczą się publikacje – artykuły, reportaże, programy radiowe i TV, o zdjęciach już nie wspominając, będące efektem naszych spotkań i podróży.

Stowarzyszenie nagradza co roku za to po paru członków, udziela również certyfikatów biurom podróży. Przypomnij, proszę, szczegóły.

Rzeczywiście, co roku, poczynając od 1993 r. przyznawane są nagrody i wyróżnienia „Globtrotera” za najlepsze publikacje na tematy turystyczne. W sumie wyróżniliśmy już w ten sposób kilkadziesiąt osób, w tym parę parokrotnie. Listę wyróżnionych w poszczególnych latach zamieszczamy w naszym portalu osobno. Natomiast Certyfikatami Najwyższej Jakości wyróżnionych zostało dotychczas tylko 5 firm. Są to: EXIM TOURS, OPAL TRAVEL, SELECTOURS, UZDROWISKO KOŁOBRZEG I ULTRA MARIA.

 Wymieniłeś już kilka nazwisk naszych członków szeroko znanych nie tylko w kręgach turystycznych. Dorzuć jeszcze parę.

Są wśród nas dziennikarze i publicyści nie tylko mieszkający na stale w kraju. Jurek Adamuszek – podróżnik dwukrotnie wpisany w Księdze Rekordów Guinnessa, mieszka w Kanadzie. Witek Danilkiewicz, świetny fotografik, przeniósł się niedawno z Hamburga do Szwecji. Andrzej Urbanik mieszka w USA – a nie jest jedynym naszym członkiem w tym kraju. Ula i Witek Rzepczakowie są obecnie na placówce TVP w Rzymie. Z dziennikarek szerzej znanych w kraju i tu mieszkających dodam jeszcze nazwiska dwu „Zosiek”: Czernickiej i Suskiej oraz Michała Fajbusiewicza, popularnego przede wszystkim z programu telewizyjnego „997”, ale przecież także autora publikacji turystycznych. Naszymi członkami byli, lub nadal nimi są, chociaż przestali się aktywnie udzielać w Stowarzyszeniu, ewentualnie podróżowali z nami, to m.in. reżyser Andrzej Kijowski, Edyta Mikołajczyk, Tadeusz Olszański, Jarosław Selin – obecny wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, Maria Szabłowska radia czy Sławomir Zieliński z TVP. To także tylko przykłady, wymieniać można by długo.

Niestety, kilku członków pożegnaliśmy w tym czasie na zawsze…

Dobrze jednak, że chcesz ich przypomnieć z okazji jubileuszu. Zmarli już, niestety, jako pierwszy Bogdan Serafin – publikował w piśmie „Twój Biznes”, Marzenka Spólnicka – dziennikarka w kilku tytułach oraz szefowa wydawnictwa informatorów turystycznych, Waldek Śmiałowski – naczelny redaktor miesięcznika „Motoryzacja, Turystyka i Gospodarka” oraz Stach Gąsienica – Szymków – dyrektor i redaktor naczelny wydawnictwa „Pascal”.

Ważne miejsce w działalności naszego Stowarzyszenia zajmują wyjazdy studyjne. Czy jesteś w stanie powiedzieć, chociażby w przybliżeniu, ile ich było oraz ilu uczestniczyło w nich koleżanek i kolegów?

Nie tylko w przybliżeniu, ale nawet bardzo dokładnie. W ciągu 15 lat odbyliśmy łącznie 964 podróże, a już w przygotowaniu jest kilka następnych. Były wśród nich 792 wyjazdy zagraniczne z udziałem już blisko 10 tysięcy uczestników. Odwiedziliśmy w sumie 91 krajów na wszystkich – poza Antarktydą – kontynentach. Już w pierwszym roku działalności – 1992 – mieliśmy trzy wyjazdy. Do Hiszpanii na trasie: Madryt – Toledo – Saragossa – Segowia, do Maroka na szlak stolic cesarskich i do Agadiru oraz na Cypr. Najbardziej egzotyczne kraje, w których byliśmy, to m.in. Peru ( z Amazonią ), Boliwia i Kolumbia; Malezja ( z Borneo ), Hawaje i inne miejsca w USA. 5 razy nasi członkowie podróżowali po Sri Lance, po 4 razy do Kenii i Wenezueli, po 3 razy na Seszele i do RPA, po 2 razy do Brazylii, Chin, Indii, Meksyku i Zimbabwe. Po jednym wyjeździe „zaliczyliśmy” do Australii, Belize, Kuwejtu i na Tajwan. To znowu tylko przykłady tych wyjazdów studyjnych. Dodam, że nasz pobyt w poszczególnych krajach nierzadko dostrzegany jest przez tamtejsze media. Zdaję sobie sprawę, że ze względu na krótki czas tam pobytu i to, że informacje o nim ukazują się już po naszym wyjeździe, wiemy tylko o części z nich. Ale ukazało się ich – o SD-P „Globtroter” i naszym pobycie – na pewno z górą 150, od krajów naszych sąsiadów: Białorusi, Litwy, Słowacji i Ukrainy po Borneo, Hawaje i Syrię. Byliśmy też obecni w dziennikach oraz innych programach zagranicznych telewizji.

Czasami trudno nas nie zauważyć, jeżeli jesteśmy oficjalnymi gośćmi i to nierzadko w licznych grupach…

Rzeczywiście. Rekordowy pod tym względem był wyjazd do RPA – z wypadem do Suazi – w 1999 roku, w którym uczestniczyły 72 osoby, w tym 49 dziennikarzy. 12 z nas – chyba pamiętasz, bo też z nami byłeś – przedłużyła sobie podróż o blisko tydzień organizując podróż także do Zimbabwe. Rok wcześniej, w 1998, w wyjeździe studyjnym do Turcji z biurem podróży „Pegaz Touristik” uczestniczyło 57 osób. Po 46 osób w wyjazdach: w 1999 roku do Malezji ( z wyspami Borneo i Langkawi ) po którym część grupy – ty też w niej byłeś, ja musiałem wracać do kraju – zorganizowała sobie także wyjazd do Singapuru, a w 2004 roku z biurem podróży ANAS z Lublina na Krym. 41 uczestników poleciało w 2003 roku z „Selectourem” do Egiptu. W 1995 – 40 osób było na wyjeździe w Szwecji i Danii. 37 – w 1996 roku – w Brazylii. 34 – w 2005 roku – na Litwie. 32 – w 2002 – w Syrii i w tym samym roku 28 w Izraelu. Bardzo ciekawych podróży krajowych też, jak już wspomniałem, było sporo. A to tylko część „bilansu podróży” dziennikarzy – członków „Globtrotera”. Wielu z nas otrzymuje przecież – i korzysta z nich – indywidualne zaproszenia narodowych organizacji turystycznych, zagranicznych ministerstw turystyki, biur podróży, a w kraju zwłaszcza regionów i miejscowości turystycznych, które w ten sposób promują przyjazdy turystów właśnie do nich. Wiedząc, że „globtroterowcy” piszą ( lub robią programy radiowe i telewizyjne ) fachowo i obiektywnie. Warto przy tym dodać – o czym ty i większość naszych członków doskonale wie – że tylko część tych wyjazdów jest całkowicie sponsorowana przez zapraszających. Bardzo często jesteśmy tylko goszczeni na miejscu, a dojechać lub dolecieć – nawet na koniec świata – musimy za własne pieniądze. Lub pokrywamy cały, lub niemal cały koszt podróży.

Bilans 15-lecia, nawet tak skrócony, jest imponujący, zwłaszcza jak na działalnośc społeczną. Przecież nie mamy biura czy urzędników. A jakie są plany kierownictwa Stowarzyszenia na najbliższą przyszłość?

Chcielibyśmy rozszerzyć naszą działalność na ściślejszy niż dotychczas kontakt i współpracę z działającymi w Polsce przedstawicielstwami Narodowych Organizacji Turystycznych. Jesteśmy gotowi do wymiany z nimi informacji, pomocy w kontaktach z dziennikarzami, organizowaniu sympozjów, prezentacji i spotkań. Ponieważ skupiamy dziennikarzy różnych specjalizacji i zainteresowań, jesteśmy w stanie szybko i sprawnie pomagać w zorganizowaniu konferencji czy prezentacji na różne, konkretne tematy. A także – ponieważ dochodzą do nas niekiedy słuchy, że na wyjazdy studyjne „załapują się” nierzadko przypadkowe osoby, które po powrocie nic nie publikują na ten temat – jesteśmy w stanie zaproponować kandydatury uczestników, którzy pojadą rzeczywiście do pracy, po to aby wrażeniami oraz zebranymi informacjami i faktami podzielić się z czytelnikami czy słuchaczami, a nie wybrać się na miłą, sponsorowaną przez kogoś wycieczkę. No a poza tym będziemy kontynuować działalność w tych formach, które już sprawdziły się. Nie tylko w oczach naszych członków, ale również naszych gości – uczestników spotkań, konferencji i prezentacji. Mamy podstawy aby sądzić, że widzą w tym także swoją korzyść, gdyż nasz kalendarz spotkań jest już praktycznie zamknięty aż do tradycyjnej wakacyjnej przerwy, a niektóre terminy jesienne też już są zarezerwowane.

Dziękuję Ci za rozmowę oraz przytoczone w niej tak liczne fakty. Sądzę, że zainteresują one nie tylko naszych członków, ale także pozostałych czytelników naszego portalu internetowego, z którego, jak wiem, coraz szerzej korzystają zagraniczne przedstawicielstwa turystyczne, nasze samorządy terytorialne – zwłaszcza z regionów turystycznych, biura podróży i firmy turystyczne, a także inne osoby zainteresowane szeroko rozumianą tematyką podróży i turystyki.

 

Dodane 12 03 07

 

Scroll to Top