Tematowi: jak w pełni i bez wysokich kosztów chronić interesy klientów biur podróży, Polska Izba Turystyki poświęciła 27 maja br. konferencję prasową. Była to odpowiedź samorządu turystycznego na głośne ostatnio – pisaliśmy o nim – bankructwo Biura Podróży „Kopernik”. Przy czym zbieżność propozycji PIT z tą zamierzoną, będącą przestępstwem plajtą jest przypadkowa. W konferencji uczestniczyli: prezes PIT Jan Korsak, wiceprezesi: Stanisław Pisko, Paweł Niewiadomski i Józef Ratajski, a także prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń Grzegorz Prądzyński.
Jan Korsak podkreślił, że bankructwo „Kopernika” było zamierzone, odbyło się w systemie „piramidy finansowej”. Podobnie większość innych, wcześniejszych bankructw firm turystycznych, z których podobnie jak ostatnia, żadna nie była członkiem PIT, była świadomie zamierzona. Informacje o pozostawionych na łasce losu polskich turystach – klientach B.P. „Kopernik” tylko zbiegła się w czasie z zakończeniem prac nad „Założeniami Systemu Zabezpieczeń Turystycznych”, które PIT przygotowywała na zlecenie Ministerstwa Sportu i Turystyki.
Przedstawiając ten dokument, przekazany do resortu 22 lipca, prezes PIT podkreślił, że jest to głos samorządu turystycznego w dyskusji na temat dodatkowego zabezpieczenia interesów polskich turystów i zmian logiki działania na rynku turystycznym. W obowiązującym systemie prawnym klienci „Kopernika” nie otrzymają pełnego zwrotu pieniędzy za zakupione imprezy. PIT proponuje więc wprowadzenie w Polsce systemu już sprawdzonego w innych krajach europejskich. Przy czym przy minimalnych kosztach, a w perspektywie nawet bez kosztowego.
– Ustawa o usługach turystycznych – powiedział – powinna zostać zmieniona głębiej, niż jest to planowane. Chcemy – dodał – aby polscy klienci z zaufaniem korzystali z usług biur podróży i nie musieli sprawdzać np. ich wiarygodności w Krajowym Rejestrze Długów, bo zrobi to za nich fachowo ktoś inny.
– Polska – dodał wiceprezes S. Piśko – musi, zgodnie z Dyrektywą Unii Europejskiej dotyczącą usług, zmienić do 2010 roku system zabezpieczenia interesów klientów biur podróży. Możliwe są dwa rozwiązania. Podniesienie, jak proponuje to Ministerstwo S i T, z 6 do 12% wysokości składki ubezpieczeniowej firm turystycznych, czego małe i słabsze, także dotychczas dobrze pracujące, nie udźwigną i wypadną z rynku. Bądź wprowadzenia systemu sprawdzonego już w Danii, Francji, Holandii, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Przy czym klientów biur podróży obciążyłoby to tylko dodatkowo kwotą rzędu 2 – 5 zł od imprezy, dając im gwarancję 100% zwrotu poniesionych wydatków w przypadkach bankructwa, lub sytuacji losowych, które dotkną firmę, w której wykupią imprezę.
Wiceprezes P. Niewiadomski podkreślił, że propozycja PIT nie jest reakcją na bankructwo „Kopernika”, lecz dokumentem przygotowywanym już od pewnego czasu, którego celem jest wprowadzenie szczególnej ochrony klientów biur podróży. Prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń G. Prądzyński oświadczył, że PIU generalnie popiera ten projekt, gdyż wprowadzenie go wpłynie na bezpieczeństwo klientów i uspokoi rynek. Chociaż pewne szczegóły wymagają dopracowania. Tak np., jego zdaniem, konieczne jest wprowadzenie drogą ustawową licencjonowania firm organizujących turystykę czarterową. Powinny one spełniać znacznie wyższe, niż obecnie, wymogi.
Co więc proponuje PIT w „Założeniach Systemu Zabezpieczeń Turystycznych”? Przede wszystkim powołanie Funduszu Zabezpieczeń Turystycznych. Z pieniędzy zgromadzonych w którym wypłacano by odszkodowania dla klientów firm, które wpadły w tarapaty finansowe. Składki byłyby obowiązkowe, nie obciążałyby jednak bezpośrednio biur podróży i nie uszczuplały ich skąpej marży wkalkulowywanej w cenę usług. Tę niewielką kwotę, której wysokość zależałaby od rodzaju usługi i statusu świadczącego ją podmiotu, płaciłby każdy klient. Szacuje się, że byłby to wydatek około 1 euro. Już po pierwszym roku działalności Fundusz ten dysponowałby znacznymi środkami, co w przyszłości pozwoliłoby na zniesienie, lub zmniejszenie tych dodatkowych opłat.
Równocześnie obecna 6-procentowa składka od obrotu, które płacą obecnie polscy touroperatorzy, i z której przede wszystkim zaspokajanie byłyby także w przyszłości roszczenia klientów, pozostałaby na niezmienionym poziomie. Nawet bowiem, zdaniem fachowców, w tym firm ubezpieczeniowych, podwojenie wysokości tej składki, bez utworzenia proponowanego Funduszu, nie dawałoby gwarancji 100-procentowego zaspokajania roszczeń poszkodowanych klientów. Projekt sugeruje równocześnie zmianę procedur organizacyjnych obowiązujących przy wystąpieniu tak zwanych szkód turystycznych. Ich likwidatorem byłyby nie, jak obecnie, urzędy marszałkowskie ani instytucje udzielające gwarancji, lecz wyspecjalizowani w tym fachowcy z Funduszu. Prowadziłby on ponadto rejestr organizatorów turystyki oraz posiadał wiedzę, nie naruszającą tajemnicy handlowej, o wynikach kontroli firm turystycznych prowadzonych zgodnie z obowiązującym prawem przez instytucje udzielające im zabezpieczeń finansowych. To i inne uprawnienia pozwoliłyby na uzyskiwanie informacji o rzetelności touroperatora i zapobieganie w porę różnym „przekrętom”. Taką rzetelną informacją obecnie nie dysponuje nikt.
PIT zapewnia, że wprowadzenie proponowanych zmian zawęży bankrutującym biurom podróży pole do nieodpowiedzialnych działań, a równocześnie zagwarantuje ich klientom całkowity zwrot poniesionych kosztów. I sugeruje powołanie Funduszu Zabezpieczeń Turystycznych w drodze ustawowej jak najszybciej, aby mógł on zacząć funkcjonować od 1 stycznia 2010 roku. Przy czym szybciej, niż planowana nowelizacja ustawy o usługach turystycznych. Powinna ona już uwzględnić fakt utworzenia tego Funduszu i m.in. nie podwyższać obecnej wysokości obowiązkowej składki ubezpieczeniowej touroperatorów. Propozycja PIT, chociaż wymaga jeszcze dopracowania w szczegółach, jest klarowna, bierze pod uwagę interesy zarówno klientów jak i biur podróży i dobrze została przyjęta przez uczestniczących w konferencji dziennikarzy turystycznych.