MINISTER TURYSTYKI TUNEZJI W WARSZAWIE

W Warszawie z krótką wizytą przebywał minister turystyki Tunezji Pan Mehdi Houas. Spotkał się z naszymi ministrami odpowiedzialnymi za turystykę oraz sprawy zagraniczne, a także z dziennikarzami.

 

Na to ostatnie spotkanie zaproszony został przedstawiciel naszego portalu oraz koleżanki i koledzy – członkowie Stowarzyszenia Dziennikarzy – Podróżników „Globtroter”.

 

Podczas konferencji prasowej w której uczestniczył również J.E. Ambasador Tunezji w Polsce Pan Ali Aidoudi oraz przedstawiciele Tunezyjskiego Urzędu ds. Turystyki w Warszawie, minister poinformował o aktualnej sytuacji, zamierzeniach i perspektywach w dziedzinie, którą zajmuje się w rządzie. Odpowiadał także na pytania.

 

 

Na prośbę dziennikarzy przedstawił również krótko siebie i drogę do stanowiska szefa resortu w porewolucyjnym, demokratycznym rządzie Tunezji.

 

Jestem – powiedział – Tunezyjczykiem mieszkającym i pracującym we Francji. Przedsiębiorcą, którego firma ma główną siedzibę w Paryżu, a oddziały m.in. w Brukseli i Londynie. Mam dwa obywatelstwa: francuskie i tunezyjskie, jestem człowiekiem dwu kultur. Żonatym, ojcem 2 dzieci. 27 stycznia 2011 r. poproszono mnie o powrót do Tunezji i objęcie urzędu ministra turystyki. Zgodziłem się aby w tej nowej sytuacji pomóc krajowi. Należę do grupy ministrów technicznych nie uprawiających polityki.

 

Spotkanie z polską prasą Mehdi Houas rozpoczął od złożenia nam gratulacji z okazji beatyfikacji Jana Pawła II. Podkreślił, że polski papież był powszechnie szanowany w Tunezji, gdyż starał się łączyć wszystkie religie i działał na rzecz porozumienia między nimi. Minister poinformował również o swoim spotkaniu z Lechem Wałęsą który jest ważnym symbolem dla Tunezji, podczas jego krótkiego tam pobytu.

 

Wałęsa – poinformował nas – powiedział w Tunezji m.in., że powinna ona stać się wzorem rewolucji demokratycznych dla krajów arabskich. Zapewnił również o swoim poparciu jej kandydatury do Pokojowej Nagrody Nobla za rok 2011.

 

Mehdi Houas zapowiedział zmiany w sposobach prezentowania turystyki tunezyjskiej w świecie. Przede wszystkim umożliwianie gościom spotkań ze wspaniałym narodem, jego liczącą 3 tysiące lat historią, kulturą, sztuką i rzemiosłem artystycznym. Tunezja jest bowiem krajem położonym na skrzyżowaniu różnych kultur. Niemal każdy kraj europejski – podkreślał – może znaleźć tam swoją cząstkę.

 

Przypomniał, że turystyka jest jednym z filarów gospodarki tunezyjskiej stanowiącym 7,5% PKB i zapewniającym bezpośrednio 97 tys. miejsc pracy, a w sektorach z nią związanych kolejne 290 tys. Turystyka przynosi krajowi 1/5 wpływów w walutach obcych. W 2010 roku było ich 1.852 milionów €. W ub. r. przyjęła 6.902.000 turystów, których połowę stanowili Europejczycy. Wśród nich było 151.372 Polaków. Ogółem goście skorzystali z około 36 mln. noclegów.

 

Rewolucja spowodowała chwilowe zachwianie turystycznego rynku przyjazdowego. I kwartale br. przebywało w Tunezji 180.284 turystów europejskich, co w porównaniu z 410.764 w tym samym okresie ub. r. stanowiło spadek o ponad 56%. Przełożył się on na 45% zmniejszenie przychodów z turystyki – z 532 do 303 mln. dinarów.

 

W przypadku turystów polskich spadek ten był jednak znacznie mniejszy, gdyż wyniósł niespełna 35%. W I kwartale 2011 Tunezję odwiedziło 3.523 gości z Polski. Przy czym marzec okazał się na rynku polskim wyjątkowym. Pierwszy samolot czarterowy z Polski przyleciał 3 marca, a w porównaniu z marcem 2010 liczba turystów polskich wzrosła o niemal 24%. Minister podziękował przy okazji naszemu krajowi, że jako pierwszy zniósł ograniczenia w wyjazdach do Tunezji po dokonanej tam rewolucji.

 

Obecnie jest to kraj – nasz gość podkreślał to kilkakrotnie w trakcie spotkania z polskimi mediami – spokojny, absolutnie bezpieczny i zapewniający dający zadowolenie wypoczynek po cenach adekwatnych do jakości usług. Rewolucja nie spowodowała żadnych strat w sektorze turystyki. Również wojna domowa tocząca się u południowo – wschodnich sąsiadów Tunezji – w Libii, a nawet incydent graniczny z nią na południu, nie mają wpływu na infrastrukturę turystyczną oraz bezpieczeństwo gości.

 

Zresztą – dodał – w trakcie ewakuacji kilkuset tysięcy zagranicznych turystów po wybuchu rewolucji nie było żadnych zagrażających im incydentów. Otrzymaliśmy nawet podziękowania za tę sprawnie przeprowadzoną akcję. Mówiąc o rozmowach z polskimi ministrami, Mehdi Houas poinformował, że inicjatywy turystyczne Tunezji spotkały się poparciem, podobnie jak dokonujące się w niej przemiany.

 

Uzyskałem pewność – podkreślił – że Polska popiera nasze działania w tej dziedzinie oraz dążenia aby wejść do grona krajów demokratycznych. Gość opowiedział również o pracach podjętych przez resort, którym kieruje, na rzecz ożywienia ruchu turystycznego do Tunezji. Organizowane są akcje promocyjne we wszystkich krajach, z których przyjeżdżają turyści: zaproszenia dziennikarzy, touroperatorów, agentów biur podróży i znanych osobistości, aby naocznie mogli przekonać się o sytuacji i stabilności kraju.

 

Od 15 kwietnia do 30 czerwca br. ruch lotniczy uzyskuje specjalne wsparcie. Touroperatorzy są zobowiązani do zapełnienia co najmniej 50% miejsc w samolotach, resztę kosztów ponoszą władze. Ma to zachęcić touroperatorów do nie anulowania wyjazdów w przypadku niezapełnienia samolotów. Od 1 maja rozpoczęła się specjalna kampania reklamowa w wielu krajach itp.

 

Tunezyjski minister odpowiadał również na pytania dziennikarzy. Zapytany np. czy są już bardziej długofalowe plany rozwoju bazy i infrastruktury turystycznej oraz inwestycji hotelowych, które byłyby konkurencyjne dla innych krajów śródziemnomorskich powiedział, że taki plan już powstał. Nadal główną pozostanie turystyka nadmorska.

 

Ale Tunezja chce zaproponować gościom także produkty wyższej jakości. M.in. golf, thalassoterapię, możliwość wypoczynku w pensjonatach, turystykę ekologiczną, a zwłaszcza kulturalną. Zwiedzać będzie można np. 12 terenów wykopalisk archeologicznych i zapoznawać tam z nakładającymi się warstwami cywilizacyjnymi. Wielcy inwestorzy już chcą wracać do Tunezji.

 

Odpowiadając na pytanie o możliwość swobodnego poruszania się cudzoziemców po jego kraju, co wcześniej było praktycznie niemożliwe, zapewnił, że obecnie nie ma już w tym zakresie ograniczeń. Poinformował też, że Tunezja nie ma na razie w ofercie wynajmu jachtów oraz usług jachtingowych. Ale wszystkie 8 jej portów jachtowych jest dostępnych dla jednostek innych bander. Zaś 1200 – kilometrowe wybrzeże powoduje, że jest to kraj świetnie nadający się do żeglowania po jego wodach przybrzeżnych.

 

Nawiązując do informacji o nacisku, jaki położony zostanie obecnie na turystykę kulturalną oraz szersze niż uprzednio umożliwianie cudzoziemcom poznawanie dziedzictwa historycznego i kulturalnego kraju zapytałem, czy na fali rewolucyjnych przemian zniesiony zostanie zakaz wstępu do meczetów dla innowierców. Obowiązujący zresztą nie tylko w Tunezji, ale również w całym arabskim Maghrebie.

 

A wprowadzony sto lat temu przez… francuskich kolonizatorów po serii zabójstw ich żołnierzy i oficerów zachowujących się w sposób prowokacyjny i haniebny w muzułmańskich świątyniach. Które są nierzadko wspaniałymi, zabytkowymi budowlami o ciekawych wnętrzach.

 

Ale dotychczas tunezyjskie meczety – inaczej niż w większości innych krajów które znam, a byłem już w setkach tych świątyń na kilku kontynentach, dodałem – można oglądać tylko z zewnątrz. A w najlepszym przypadku wejść na dziedziniec i przez drzwi zajrzeć do środka. Tunezja – zasugerowałem – rezygnując z tego zakazu i pod tym względem mogłaby stać się wzorem dla innych państw Maghrebu.

 

Ma pan całkowitą rację – odpowiedział min. Mehdi Houas. Podczas krótkiego pobytu w Polsce byłem już w 4 kościołach. Świątynie stanowią bowiem ważny element kultury i ich poznawanie ułatwia zrozumienie krajów, które się odwiedza. Zakaz wchodzenia przez innowierców do meczetów jest niezrozumiały. Tego nie zabraniają ani Święte Księgi, ani prawo. Narzuca go garstka fanatyków religijnych i to powinno zostać zmienione. Nasze meczety są zbyt piękne aby je zamykać przez nie muzułmanami. I obiecał zająć się tą sprawą.

 

Być może więc już wkrótce podczas zwiedzania Tunezji będziemy mogli wchodzić nie tylko na dziedzińce, ale także do wnętrza głównych sal modlitewnych tak wspaniałych meczetów, jak Wielki i Zajtuna czy sanktuariów – Zawii Sidi Sahiba lub Sidi Abd al-Kadira w Kairuanie, do meczetów: Oliwnego, Sidi Jusufa czy Hammuda Paszy w Tunisie oraz wielu innych ciekawych w pozostałych miejscowościach kraju. Oczywiście nie w trakcie piątkowych modłów oraz z zachowaniem obowiązujących zasad. To należy jednak do abecadła postępowania w takich przypadkach nie tylko turysty, ale każdego kulturalnego człowieka.

 

Zdjęcia autora.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top