ERYTREA: ASMARA – MODERNISTYCZNE MIASTO W CHMURKACH

„Mały Rzym”, „afrykańskie Miami” – tak nazywana była i bywa Asmara, stolica Erytrei, państwa położonego w rogu Czarnego Lądu. Miasto to jest bowiem perłą architektury… modernistycznej.

     I jako najpełniej na świecie zachowany jej kompleks, a także jako pierwsze miejsce z tego kraju trafiło na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Erytrea pod koniec XIX w. została opanowana przez włoskich kolonizatorów. To oni wybrali Asmarę na stolicę ze względu na zdrowy górski klimat (leży na 2340 m n.p.m. – „miasto w chmurkach”), zasoby wody i jej centralne położenie.

        Włochy za Mussoliniego miały imperialne ambicje. Asmara, którą Duce nazywał „La Piccola Roma”, miała się stać administracyjnym centrum Włoskiej Afryki Wschodniej. W ciągu ledwie kilku miesięcy przyjechało tam wtedy ok. 70 tys. Włochów, stanowiąc niemal połowę mieszkańców stolicy. Miasto zmieniło się w wielki plac budowy.

        Zbiegło się to z błyskawicznym w tym czasie rozwojem architektury, pojawieniem się futuryzmu, racjonalizmu, art deco, novecento (ruch dążenia do ładu i porządku, bliski retoryce faszystowskiej). Asmara stała się dla włoskich architektów miejscem,   tam tysiące budowli.

  To wtedy powstała m.in. słynna futurystyczna, przypominająca samolot stacja benzynowa Fiat Tagliero, którą zaprojektował Giuseppe Pettazzi. A także budynki przypominające wagony kolejowe i w tzw. stylu okrętowym – z relingami i oknami bulajami, biurowce i urzędy, kina, hotele, świątynie różnych wyznań, m.in. wielki meczet.

        Modernistyczne założenia urbanistyczne Asmary nie zmieniły się od opuszczenia Erytrei przez Włochów w 1941 r. Miasto przecinają aleje obsadzone palmami. Działają – pod swoimi oryginalnymi nazwami – wielkie kina, np. Impero i Roma, a w niektórych kawiarniach przedwojenne ekspresy do kaw. Włoskie wpływy widać też w menu: makarony, pizza i kawa espresso, a także w upodobaniu do skuterów.

  Są włoskie cmentarze. Na brytyjskim – na przedmieściu – wypatrzyć zaś można dwa groby polskich żołnierzy z II wojny światowej. Ciekawostką jest współczesny już pomnik… Aleksandra Puszkina. Jego pradziadem po kądzieli był bowiem Ibrahim Hannibal. Ten ulubieniec cara Piotra I urodził się na terenie obecnej Erytrei. Do dziś na obszarze 4 km kw. pozostało ponad 400 (!) modernistycznych budynków.

      Wiele z nich jest w dość opłakanym stanie, bo choć stoi w „małym Rzymie”, to kraj z burzliwą historią, którego jest stolicą, nazywany jest drugą Koreą Północną. Isajas Afewerki – pierwszy i jedyny prezydent niepodległej Erytrei – to dyktator. Erytrea jest jedynym państwem afrykańskim, które 2 marca w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ zagłosowało przeciw rezolucji potępiającej rosyjską agresję.

Zdjęcia autorki

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top