EKWADOR: W KOLONIALNYM MIEŚCIE CUENCA

Brakuje tylko powozów z eleganckimi paniami i panami. Ulicą ciasno zabudowaną kamienicami, pełnymi ozdób, ażurowych balkonów docieramy do głównego placu miasta – Parque Calderon. Jego centrum stanowi park.

Bojownika o niepodległość krajów Ameryki Południowej urodzonego w 1804 roku w Cuence. Nad placem górują dwie ważne dla miasta budowle – nowa i stara katedra. Nowa zbudowana z różowo – beżowego kamienia ma na fasadzie ogromną rozetę, a po bokach dwie niedokończone wieże – dzwonnice. Stara katedra położona po wschodniej stronie placu była pierwszym kościołem w Cuence.

KWIATY, CZARNE WARKOCZE I EGZOTYCZNE WARZYWA
Docieramy na targ kwiatowy. Przyglądam się barwnemu widowisku. Interesują mnie tak samo kwiaty, jak i wędrujące wśród nich kobiety. Przewodnik opowiada o różnych grupach etnicznych zamieszkujących 300-tysięczną Cuencę. Pokazuje typową Indiankę – Cholita, która zawsze na głowie nosi kapelusz panama, zazwyczaj białego koloru, czerwono – zielone poncho i kolorową szeroką spódnicę.

Okazuje się, że to guaba owoc strączkowy, który jest nietypowy nie tylko ze względu na wielkość (strąk dochodzi do metra). Ziarna guaby są niejadalne, podobnie jak gruba skóra. Cóż więc jest przysmakiem strąka? „Wata” – białe włókna, które stanowią wyściółkę dla ziaren. Moim zdanie smakuje nijako.
KAPELUSZ PANAMA – PAMIĄTKA Z EKWADORU

Prawdziwa panama wytwarzana jest z cieniutkich włókiem palmy toquilla. Im włókna cieńsze i mocniej splecione, tym kapelusz droższy, sięgający nawet 500 dolarów. Takie cudeńko wyplatane przez trzy tygodnie, można ponoć zwinąć w rulonik, przeciągnąć przez obrączkę i ponownie rozłożyć bez śladu nagięć.
Włókno zaplata się na kamiennej formie, potem, za pomocą drewnianego młotka nadaje się kształt i nagina boki. Typowa panama ma kolor biały. Biel uzyskuje się za pomocą asufre, miejscowego minerału. Przymierzam chyba z dziesięć różnych panam, w końcu decyduję się na jedną z tańszych wersji. Będzie świetną pamiątką z pobytu w pięknym ekwadorskim mieście.
