CZECHY: PARDUBICKI ZAMEK – TWIERDZA I MAGNACKA REZYDENCJA

Renesansowy zamek w Pardubicach przedstawiany jest jako unikatowe w Europie Środkowej połączenie twierdzy i reprezentacyjnej siedziby magnackiej. Od ponad 7 wieków stoi na niewysokim wzgórzu poniżej ujścia do Łaby jej lewobrzeżnego dopływu, rzeczki Chrudimki, około kilometra od historycznego centrum tego miasta. I jest rzeczywiście budowlą niezwykłą.

 

 VILÉM II Z PERNŠTEJNA

 

   Ma powierzchnię niemal taką samą jak tutejsza Starówka i to od niego rozpoczęła się historia obecnie 90-tysięcznej stolicy kraju (województwa) pardubickiego w Czechach Wschodnich. Gród zbudowano tu już w wieku XIII, chociaż pierwsza pisana wzmianka o nim pochodzi dopiero z roku 1318.

   Jak wyglądał, nie wiadomo. W XIV wieku zamek powiększono z inicjatywy pardubickiego arcybiskupa Arnoszta, doradcy czeskiego króla i cesarza Karola IV. Z kolejnej przebudowy po wojnach husyckich, z dawnego średniowiecznego zamku zachowało się niewiele.

   Tylko część północnego skrzydła, główna wieża oraz okrągłe baszty narożne. Początkowo zamkiem władali Panowie z Pardubic, ale w roku 1491 tutejsze dobra kupił najbogatszy wówczas w kraju morawski magnat, Vilém II (Wilhelm, 1435-1521) z Pernštejna.

   Wcześniej najwyższy marszałek królestwa, wówczas już najwyższy ochmistrz królestwa czeskiego. I przeniósł tu główną siedzibę rodu oraz zarząd jego rozległych dóbr. Rozpoczął przebudowę zamku w stylu późnego gotyku. Otaczając go fosą i potężnymi wałami ziemnymi.

 

OD GOTYKU DO RENESANSU

 

   Zdobnictwo kamieniarskie ościeży okien i portali, gzymsów na kominkach oraz krzyżowe, gwiaździste i sieciowe sklepienia, stanowią do tej pory znakomity przykład sztuki gotyckiej. W nowym, wschodnim skrzydle, polecił wybudować kaplicę p.w. Trzech Króli, a zamek sukcesywnie przekształcał w budowlę czteroskrzydłową. 

   Z arkadowym, już gotycko – renesansowym dziedzińcem wewnątrz oraz okrągłymi wieżami w zewnętrznych narożnikach. Jego pracę, już w stylu renesansu, kontynuowali synowie: Vojtĕch (Wojciech, † 1534) i Jan (†1548). Przyciągnęli do Pardubic pierwszy działający w Czechach włoski cech artystyczny.

   Podnieśli rezydencję o jedno piętro oraz wzbogacili wnętrza, zachowane częściowo do naszych czasów. W latach 1529-1538 wykonany został, a w roku 1541 ustawiony, kamienny portal wejściowy. Jedno z wybitnych dzieł tamtych czasów, podziwiane także obecnie. Jan w 1543 r. dokończył budowę kamiennego mostu łączącego rezydencję z dziedzińcem zewnętrznym.

   Pozostając niezdobytą twierdzą, stała się jedną z największych i najbardziej reprezentacyjnych rezydencji arystokratycznych w ówczesnej Europie. Pardubicki zamek rozsławiły renesansowe malowidła naścienne w salach rycerskich na I piętrze.

 

PIERWSZY KOBIECY AKT W SZTUCE CZESKIEJ

 

     A zwłaszcza, w Sali Wojciecha, „Zmienne szczęście” z Fortuną Volubilis – „Kapryśną Szczęściarą” („Štĕstĕna vrtkavá”) pod postacią pięknej kobiety stojącej na kuli, będące jednym z pierwszych kobiecych aktów w historii czeskich sztuk plastycznych.

   Zapoczątkowało to zarazem architekturę i sztukę Renesansu w Czechach. W roku 1560 zamek, miasto i tutejsze dobra odkupił król i włączył do swoich dóbr. W ostatniej ćwierci XVI w. częściową przebudowę, a przede wszystkim zdobnictwo zamku, przeprowadził Ulrico Aostalli de Sala.

       Pokrył graffiti jego fasady oraz główną wieżę, renesansowe zmiany wprowadził także we wnętrzach.

   Niestety, fatalnie odbiło się na nich wykorzystywanie zamku przede wszystkim w celach gospodarczych. Np. w wieku XVII urządzono w nim browar. Kolejnej, już barokowej przebudowy, dokonał architekt František Kaňka.

   W II połowie XIX w. zamek przeszedł w ręce prywatne. Po I wojnie światowej odkupiło go pardubickie stowarzyszenie muzealne i rozpoczęło jego renowacje. Przy czym z oryginalnego wyposażenia w ruchomości nie zachowało się praktycznie nic.

 

TAJEMNICZA, DŁUGA DĘBOWA TRUMNA

 

   Wyjątek stanowiła jedna z obecnych atrakcji, ogromna dębowa skrzynia – trumna z XV wieku, odnaleziona później w tajnym pomieszczeniu piwnicznym. W roku 1952 zamek, a później następnie jego zbiory, przejęło państwo. Co „zaowocowało” przerwaniem prac remontowych i jego sukcesywnym podupadaniem.

   M.in. w roku 1977 zawaliła się część stropu na II piętrze, co spowodowało zamknięcie zamku dla publiczności na… 15 lat. Jego kompleksową rekonstrukcję rozpoczęto dopiero w roku 1994. Przy czym dokonano jej w oparciu o wedutę miasta i zamku z roku 1602. Narysowaną przez rysownika, drzeworytnika i grafika Jana Willenberga (1571-1613).

   Przywracając zamkowi wygląd zewnętrzny z okresu renesansu. Usunięto m. in. późniejsze przybudówki do wschodniego skrzydła. Wymieniono hełm wieży zegarowej na cebulasty i tarczę zegarową, dachy wschodniego rondla i wieży południowo zachodniej oraz niektóre okna.

   Odnowiono również, a częściowo zrekonstruowano na podstawie zachowanych fragmentów, graffiti, którymi pokryto ściany zamku w trakcie jego przebudowy w latach 1574-1579 pod kierownictwem cesarskiego budowniczego, Ulrica Aostalliego de Sala itp.

 

NOWA TRASA ZWIEDZANIA – NAJSTARSZY RENESANS W CZECHACH

 

   W części zamku oraz barbakanie otwarto Muzeum Wschodnioczeskie i Wschodnioczeską Galerię Sztuki. Wykonano ogromną pracę, której efekty widać zwłaszcza, gdy ogląda się zamek i jego otocznie z zewnątrz. Bo w 2019 roku rozpoczęła się, dzięki wsparciu ze środków unijnych, kompleksowa rewaloryzacja także wnętrz.

   Ma ona zakończyć się w roku przyszłym i wówczas zamek udostępniony zostanie zwiedzającym. Prace trwają pomimo pandemii i zgodnie z informacją na tablicy inwestycyjnej, obejmują one zamek i część pomieszczeń gospodarczych.

   Powstanie m.in. nowa trasa zwiedzania „Pernsztejnska rezydencja – najstarszy renesans w Czechach”. W trakcie prac archeologicznych na początku br. odkryto mury donżonu (średniowiecznej wieży mieszkalno – obronnej) o grubości do 2,4 m.

   Najprawdopodobniej są to pozostałości zamku z XIV wieku, który stał na terenie obecnego dziedzińca zamkowego i południowego skrzydła zamku. Ale do zakończenia prac rewaloryzacyjnych niewiele można obejrzeć. Naszą grupkę polskich dziennikarzy zaproszonych na Press tour do Litomyszli i Pardubic oraz w ich okolice, potraktowano jednak szczególnie.

 

W KAPLICY TRZECH KRÓLI

 

   I to, co okazało się możliwe, mogliśmy obejrzeć z przewodniczką. A także zapoznać się z wieloma ciekawymi faktami i informacjami na temat zamku, jego dziejów i pomieszczeń. Na dziedziniec zewnętrzny wchodzimy przez średnioroczną bramę w budynku administracyjno – gospodarczym.

   Na jego parterze znajduje się biuro obsługi turystów i kasa. Natomiast nad bramą widnieje stara, kamienna płaskorzeźba z herbami dawnych właścicieli oraz scena z wielkim bykiem, z którym zmaga się średniowieczny woj. z toporem w dłoni.

   Zapewne jest to dzielny węglarz Vaniek, bo tylko on, zgodnie z legendą przedstawiana w Zielonej bramie, był w stanie ujarzmić to zwierzę Po zewnętrznym dziedzińcu zamkowym spaceruje spore stadko pawi. A w wystawowych gablotkach prezentowana jest najnowsza historia zamku. Jedną z nich poświęcono sowieckim wojskom okupacyjnym, które „pospieszyły z bratnią pomocą” czechosłowackim komunistom w roku 1968.

   Do zamku wchodzimy przez kamienny mostek i wspomnianą już bramę z pięknym portalem z XVI wieku. Skrzydła zamku od strony wewnętrznego dziedzińca otoczone są na całej wysokości przez stalowe rusztowania. Przechodzimy między nimi, po jakichś deskach, do zamkowej kaplicy Trzech Króli.

 

WIDOKI Z NAJWYŻSZEJ WIEŻY

 

   Jedynego poza nią wnętrza, które możemy zobaczyć. Niestety, zarówno słynna Sala Rycerska, jak i malowidła oraz inne pomieszczenia zamkowe są obecnie niedostępne. Kaplica jest niewielka, ale z ładnym gotyckim wnętrzem, ołtarzem, dużym krucyfiksem na przeciwległej od niego ścianie oraz barokowymi: kamiennym posągiem biskupa czy świętego z dzieckiem, złoconymi aniołkami na ścianach i kilkoma innymi dekoracjami.

   Z kaplicy przechodzimy do podziemi, aby zobaczyć słynną dębową, masywną oraz wyjątkowo długą, pustą trumnę. A następnie do najwyższej wieży, wspinając się po niezliczonych, krętych schodach. Warto jednak było, bo mimo nieszczególnej pogody, chwilami nawet z mżawką, widoki są ciekawe.

   Z góry na dachy zamku oraz jego wewnętrzny dziedziniec, gotyckie wały obronne dookoła oraz podgrodzie, tu nazywane Przyzamczem (Prihradek). Połączoną z zamkiem kamiennym mostem przez fosę, dawną jego część gospodarczą oraz mieszkaniową dla urzędników dóbr ziemskich właścicieli.

   Dopiero za podgrodziem, z jedynym dostępem do zamku, znajdowało się, i tak jest nadal, miasto. To w zamku już wszystko. Wychodzimy z niego, a przewodniczka prowadzi nas na wspomniane, gotyckie, ziemne wały obronne. Między nimi i zamkiem była, częściowo zachowana, fosa, którą w razie zagrożenia można było szybko wypełnić wodą z pobliskiej Łaby.

 

XVI-WIECZNE „KATIUSZE” NA GOTYCKICH WAŁACH

 

   Z wałów świetnie widać zewnętrzne, renesansowe mury zamku. A także podgrodzie oraz pardubicką Starówkę z jej dominantami: na pierwszym planie iglicą, stojącej pośrodku dachu, sygnaturki kościoła św. Bartłomieja, za nią szczyt Zielonej Wieży. Inną z atrakcji wałów są, ustawione na nich, repliki (makiety) dawnej artylerii.

   Na jednej z tablic informacyjnych, których jest kilka, poświęconych historii zamku, znajduję sporo ciekawych danych o jego potężnej obronie. Perštejnovie dysponowali w Pardubicach ponad tysiącem uzbrojonych żołnierzy. A także potężną na owe czasy artylerią. W roku 1560 np. 83 lufami armatnimi na 39 lawetach.

   8 z nich było na stałe ustawionych na wałach i skierowanych na miasto, z którego strony, dopiero po jego zdobyciu, a było też otoczone murami, z wieżami i basztami, mogło nadejść niebezpieczeństwo. Do tych ośmiu dział było 50 wymiennych luf armatnich, w kompleksach, jak je wówczas nazywano, organowych.

   Według rysunków i odtworzonych egzemplarzy, działa te przypominały… słynne „katiusze” z okresu II wojny światowej. Ładowanie ich ręcznie wymagało czasu, a ten system pozwalał zarówno na wystrzały pojedyncze, szybkimi seriami jeden po drugim, jak i salwami z wszystkich luf równocześnie.

 

 

ZABYTKOWE PODGRODZIE

 

   Korzystając z chwili wolnego czasu, gdy uczestniczący w naszym wyjeździe radiowcy przeprowadzali rozmowy i nagrywali programy wybrałem się do podgrodzia. Jest to szalenie ciekawy, chociaż niewielki, fragment miasta. Przechodzi się do niego przez wspomniany most, obecnie stały, nad fosą.

   Później przez pierwszą zabytkową bramę z łukowatym gotyckim przejściem na niewielki placyk obudowany domami ze średniowiecznym lub renesansowym rodowowodem. Następnie przechodzę przez drugą bramę zamykającą w poprzek ulicę, z renesansową attyką na górze.

   Dopiero za nią zaczyna się ulica prowadząca do miasta, zabudowana domami podobnymi jak na Starówce, już także z późniejszych okresów. Pardubickie Podgrodzie jest ładnie odnowione i na pewno też warte zobaczenia. Podobnie zresztą jak inne zabytki, ciekawe miejsca oraz inne tutejsze atrakcje.

       Zdjęcia autora

Autor uczestniczył w wyjeździe prasowym do Czech Wschodnich na zaproszenie przedstawicielstwa w Polsce Czech Tourism oraz organizacji turystycznych w Litomyszli i Pardubicach, w ramach projektu Dziedzictwo Kulturowe i Przyrodnicze Dla Rozwoju Pogranicza Polsko – Czeskiego „Wspólne dziedzictwo”.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top