
Jestem na terenie świątyni Chau Say Tevda na terenie najrozleglejszego na świecie, o powierzchni około 100 km kw., zespołu średniowiecznych zabytków khmerskich Angor, znajdującego się na liście UNESCO. Świątynia ta jest jedną z kilku rozrzuconych na przestrzeni około 5 km na wschód od Bramy Zwycięstwa Angkor Thom – „Wielkiego Miasta”.
CHAU SAY TEVADA

Zbudowana została nad rzeką Siem Reap w I połowie XII wieku za panowania króla Suryavarmana II. Przez niego, lub któregoś z najwyższych królewskich urzędników. Przy czym wzniesiono ją według kanonów klasycznej architektury indyjskiej oraz z jej elementami. Od wschodu do świątyni tej prowadzi taras na planie krzyża.

Następnie zaś przez korytarz z portykami do centralnego miejsca świątyni – prasatu. Jest to kilkupoziomowa kamienna wieża – piramida. Na terenie tego świątynnego zespołu stoją też, po bokach między groblą wejściową i murami zewnętrznymi, dwie budowle nazywane bibliotekami.

TA PROHM, CZYLI BOGATY „PRZODEK BRAHMY”
Kilkaset metrów na południowy wschód Chau Say Tevada stoi świątynia Ta Prohm, co znaczy „Przodek Brahmy”. Odkrył ją w 1860 roku francuski przyrodnik Henri Mouhout. Jest najmłodszą z tych, o których dziś piszę, gdyż zbudowana została w 1186 roku przez króla Jayavarmana VII na cześć jego matki. Pierwotnie znana była jako królewski klasztor buddyjski i nazywano ją Prohm Rahavihara.

Ze źródeł historycznych wiadomo też, że w świątynnym skarbcu przechowywano ponad 500 kg złota, 35 diamentów, 40.620 pereł, 4.540 kamieni szlachetnych, 876 chińskich zasłon, 512 lektyk z jedwabiu i… 523 parasole! Jest to jedna z najciekawszych i najpopularniejszych świątyń Angkoru. Nie tylko na mnie robi wręcz niesamowite wrażenie. Dżunglę wycięto z niej tylko częściowo.

DZIEŁO 80 TYSIĘCY BUDOWNICZYCH
Na obszarze około 60 hektarów powierzchni tego zespołu architektonicznego który budowało podobno 80 tys. ludzi, sama świątynia zajmuje tylko część tej powierzchni. Wznosi się na planie prostokąta o powierzchni 1000 na 600 m, otaczają ją cztery pasy murów. Według obliczeń archeologa Philippe Steina w kompleksie tym znajduje się 566 budynków kamiennych i 288 ceglanych.

Prowadzi przez ponad 50 metrowej szerokości gopuram – pawilon wejściowy o kształcie krzyża z wydłużonymi ramionami bocznymi. Styka się on z czwartym pasem murów. Po obu stronach gopuramu, tuż za murami, stoi pięć prasatów – wież o kształcie piramid. Za nim są dwa dziedzińce z prostokątnymi stawami. Idąc dalej mijam od południa rozległą Halę Tancerek. Obchodzę ją i przez jeden z kolejnych gopuramów – pawilonów w trzecim pasie murów.

W SCENERII FILMÓW INDIANY JONESA
Brzmi to dosyć prosto, ale nie są to kolejne sale, korytarze i inne pomieszczenia bądź ogrody europejskich zamków czy pałaców. Lecz ruiny średniowiecznych kamiennych budowli w dżungli rosnącej między nimi i… w nich. Trochę drzew i krzewów wycięto, ale generalnie ten zespół świątynny postanowiono zachować w takim stanie, w jakim został odkryty. A jest to przecież ogromny kompleks.

A wszystko porasta soczysta dżungla z koronami drzew wznoszącymi się wysoko nad najwyższymi szczytami budowli. Szare korzenie wciskają się, jak węże, między skalne bloki konstrukcji. Obejmują, jak ramionami kulturystów, płaskorzeźby. Spływają po dachach i ścianach budowli jak wodospady. Ludzie krążący w tym zaczarowanym świecie są malutcy i wydają się bezradni.

Podziwiać to można godzinami dostając z zachwytu zawrotów głowy. A także po prostu siąść gdzieś na korzeniu którego z drzew, chłonąc wrażenia i napawać się tymi widokami. Chociaż utrudniają to jednak przewalające się tłumy turystów z całego świata. Przecież świątynia Ta Prohm jest jedną z najpiękniejszych w całym zespole Angkor.
BANTEAY KDEI – „CYTADELA Z CELAMI”

Nazwa ta wynika chyba z faktu, że aż do połowy XX wieku był on czynnym klasztorem buddyjskim. Zaś posąg Wielkiego Myśliciela w centrum świątyni nadal stanowi obiekt kultu. Teren między budowlami tego zespołu jest o wiele mniej zarośnięty przez dżunglę. Banteay Kdei zbudowany został w roku 1181 również za czasów króla Jayavarmana VII.

Równocześnie jednak dwie mniejsze w tym kompleksie hinduistycznym bóstwom Prajnaparamita i Lokeshvara. Czcząc w ten sposób zarazem swoją matkę i ojca. Ten kompleks świątynny otoczony czterema pierścieniami murów wzniesiono na planie prostokąta jako korytarzowy na osi wschód – zachód.

ŻYWE MIEJSCE KULTU BUDDY
Idąc dawnym korytarzem mijam po prawej stronie dziedziniec oraz budynek z kolumnami, przechodzę przez Halę Tancerek – jej nazwa pochodzi od tematyki płaskorzeźb znajdujących się na jej ścianach i kolumnach. Docieram do głównej świątyni. Otacza ją drugi pierścień murów w którym są cztery mniejsze wejściowe gopuramy. Największa i szczególnie ładnie zdobiona jest główna – wschodnia.

Przybrany w pomarańczowe szaty, otoczony kwiatami i świecami jest nadal żywym miejscem kultu. Z terenu głównej świątyni są także dwa wyjścia boczne – niewielkie gopuramy w pierwszym i drugim pasie murów oraz większe zachodnie. Przez korytarz ze stojącymi po jego bokach słupami, na których prawdopodobnie niegdyś opierał się strop, przechodzę do zbudowanego tak jak wschodni na planie krzyża, dużego zachodniego gopuramu z bocznymi pomieszczeniami.

A także, oczywiście, rzeźby, płaskorzeźby oraz inne detale architektoniczne. Kilka z nich miało pomarańczowe tło, prawdopodobnie pozostałość po czasach, gdy świątynia była zarazem klasztorem.
SRAS SRANG – PODSTAWA POTĘGI KHMERÓW
„Królewskie kąpielisko”, bo tak tłumaczy się khmerską nazwę Sras Srang, a w wersji angielskiej Srah Srang, sąsiaduje przez drogę z kompleksem świątynnym Banteay Kdei. To jedno z najbardziej niezwykłych miejsc w całym Angkorze. Nad sporym zbiornikiem wodnym o rozmiarach 350 x 700 m znajduje się taras wykonany z laternitu.

Jest to przepiękne miejsce do medytacji, zwłaszcza o zachodzie słońca. W przeszłości na tym tarasie stał pawilon medytacyjny, zaś cały obiekt należał do buddyjskiego klasztoru. Pośrodku jeziora znajduje się podobno wysepka, a na niej ruiny innego pawilonu. Być może dosyć wysoki poziom wody nie pozwolił mi jej jednak dostrzec. Trochę zagadkowa jest przeszłość tego jeziora.

Wymyślili oni bowiem – to fakt historyczny o ogromnym znaczeniu – sposób gromadzenia wody w okresach pory deszczowej i wykorzystywania jej do nawadniania pół ryżowych w okresach suszy. A to zapewniło im niezależność żywnościową oraz poszukiwany artykuł spożywczy na sprzedaż, co stało się źródłem ich bogactwa, a następnie potęgi.

PRE RUP – SARKOFAG I KRÓLEWSKIE KREMATORIUM
Nazwa tego zespołu świątynnego, odległego od Sras Srang o 2 kilometry, zaś od Bramy Zwycięstwa Angkor Thom około 5, brzmi w tłumaczeniu trochę makabrycznie. Znaczy bowiem Sakrofag, ewentualnie Miejsce składania zwłok. Przypuszczalnie był to centralny punkt nowej stolicy średniowiecznego Królestwa Khmerów. I w nim, zgodnie z hinduskim obyczajem, kremowano zwłoki władców.
Jest to zarazem jedno z najważniejszych wzgórz świątynnych w całym Angkorze. Ten imponujący kompleks świątyń i towarzyszących im budowli, w tym domniemanych miejsc obmywania zwłok przed spaleniem i ich kremacji, zbudowany został na sztucznym wzgórzu z laterytu. Konsekrowany w roku 961 lub 962, uważany jest za mistrzowskie dzieło Kavindrarimathana, architekta króla Rajendravarmana II.

Od najważniejszej dla Khmerów strony świata – wschodu, między drugim i pierwszym pasem murów stoi 5 prasatów – ceglanych wież. Miało ich być sześć, po trzy z każdej strony, przy czym środkowe są wyższe.
Ostatnia od strony północnej nie została jednak nigdy dokończona, wybudowano tylko jej fundamenty.Natomiast skrajna od południa jest najbardziej zniszczona, zachowała się w niespełna dwu trzecich wysokości.

Na pozostałych stronach tego pierwszego, najniższego tarasu, stoją równolegle do linii murów prostokątne budowle. Są w nich również cztery – każda z innej strony świata – małe gopuramy, pawilony bramne. Na platformie tej stoją też dwie tak zwane biblioteki.
Wzdłuż boków drugiej, wyższej platformy, na którą prowadzą ze wszystkich stron dosyć strome kamienne schody, stoi po kilka mniejszych budynków. Vis a vis wejścia wschodnimi schodami natomiast „Sarkofag”, który dał nazwę temu zespołowi świątynnemu. W północno wschodnim, wewnętrznym narożniku murów zaś „Kiosk” zbudowany z laterytu, z dachem o kształcie piramidy na planie kwadratu.

Prowadzą na nią również 4 pary kamiennych schodów. Wyłożona jest piaskowcem, stoją na niej cztery ceglane wieże – prasaty o wysokości po 6-8 metrów, po środku zaś centralny prasat wysoki na 17 metrów. Całość tego świątynnego kompleksu jest w nienajlepszym stanie. Znajduje się on, chyba już od dosyć dawna, chociaż prowadzonych prac nie zauważyłem, w trakcie rewaloryzacji finansowanej przez fundusz włoski wspólnie z UNESCO.

O następnych skarbach Angkoru, w tym o największej pojedynczej świątyni Angkor Wat i największym kompleksie zabytków Angkor Thom z, m.in., 216 kamiennymi twarzami Awalokiteśwary oraz tamtejszych świątyniach, tarasach, rzeźbach i płaskorzeźbach, napiszę już w następnych reportażach.
Zdjęcia autora