
Obecnie do granicy ukraińsko – polskiej trzeba jechać stąd co najmniej pół dnia. Do rumuńskiej jest ponad 60 km, trochę dalej do mołdawskiej. Bo obecna Republika Mołdowa – Mołdawia stanowiła wówczas część Królestwa Rumunii. Także okrojonego wkrótce przez „Kraj Rad”, w porozumieniu z hitlerowską III Rzeszą, z kawału Bukowiny.

W OKOPACH ŚWIĘTEJ TRÓJCY
Z miejsca w którym stoję, do naszej dawnej kresowej twierdzy Kamieńca Podolskiego, jest nieco ponad 30 kilometrów. Do ruin Żwańca zdobytego przez Turków w 1672 roku zaledwie sześć. Zaś do innej sławnej w naszej historii fortecy – Chocimia, na prawym, bukowińskim brzegu Dniestru, tylko kilkanaście kilometrów.

Ale miejsce, którego obrona stała się istotnym fragmentem tego poematu, istniało rzeczywiście. I istnieje nadal, chociaż o nazwie skróconej do pierwszego członu: Okopy. Było ważną, chociaż o krótkotrwałym znaczeniu, warownią w systemie obrony naszych kresów przed tureckimi i tatarskimi najazdami. Blokowała ona bowiem, utracony w 1672 roku na rzecz Turcji, Kamieniec Podolski.
Przyczółek wielkiego i potężnego wówczas sąsiada na lewym brzegu Dniestru. O jego obronie i poddaniu, tak barwnie, chociaż niezupełnie zgodnie z faktami historycznymi opisanych w „Panu Wołodyjowskim” przez Henryka Sienkiewicza, napisałem już trochę obszerniej w reportażu z tego miasta.

PODWYŻSZONE WAŁY TRAJANA
Podobno nie na pustym, chociaż znakomitym miejscu – na wysokich brzegach Dniestru i Zbrucza. Wał ten Polacy tylko podwyższyli i umocnili. Zbudowano go zaś w I w n.e. na rozkaz cesarza rzymskiego Trajana, na ówczesnej północnej granicy Imperium Romanum. Prace prowadzone na polecenie króla Jana III Sobieskiego zakończono w roku 1699.
A więc tuż przed zawarciem z Turcją pokoju karłowickiego, na mocy której Kamieniec Podolski i okoliczne ziemie po północnej, podolskiej stronie Dniestru, wróciły do Polski na kolejne niemal sto lat – aż do jej II rozbioru.

W kraju były wówczas inne priorytety, które zawarto w popularnym powiedzeniu „Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa”. Nadał więc w 1700 roku tej warowni i osadzie jaka wyrosła wokół niej, prawa miejskie.
Stała się ona jednym z niewiele znaczących małych kresowych miasteczek. Którego dosyć niezwykła nazwa zostałaby chyba całkowicie zapomniana, gdyby nie autor „Nie-Boskiej Komedii”.

W dziejach Okopów Świętej Trójcy zapisały się bowiem tylko, i to znane głównie wśród specjalistów, dwa fakty historyczne. Słynnym tutejszym mieszkańcem był Izrael Ben Elizer (1700 – 1760) nazywany Baal Szem – Panem Dobrego Imienia, twórca żydowskiego chasydyzmu.
Człowiek, który nie pozostawił po sobie żadnego tekstu własnoręcznie napisanego, ale jest jedną z najważniejszych postaci także współczesnego judaizmu. Natomiast pozostałości warowni zajęli konfederaci barscy i przekształcili barokowy kościół w swój ostatni bastion. To wówczas został on zrujnowany i nigdy nie został odbudowany. Zachowały się tylko, obok innych, także jego ruiny.
Bo Okopy, już pod tą skróconą nazwą, istnieją nadal jako ukraińska wioska. A w niej nieźle zachowane prowadzące niegdyś do twierdzy bramy: Lwowska i Kamieniecka.

„… Zrestaurowana kosztem kraju. Staraniem konserwatorów zabytków starożytnych i Mieczysława Hr. Dunin Borkowskiego. Prezesa Rady Powiatowej Borszczowskiej.” I tylko tyle pozostało tu pamiątek po krótkim, chociaż sławnym epizodzie z okresu powstawania umocnień Okopów Świętej Trójcy, jak i już ponad dwu wieków istnienia tej najpierw warowni, później miasteczka, a od dziesięcioleci tylko ukraińskiej wioski Okopy.
NA DAWNEJ GRANICY POLSKO … TURECKIEJ

Z pobliskich bukowińskich wzgórz, zwłaszcza tego, na którym w 1835 roku władze carskie zbudowały, czynną dotychczas, garnizonową cerkiew p.w. św. Aleksandra Newskiego. I drugi, z lewego, podolskiego brzegu niezbyt szerokiej w tym miejscu rzeki. Zobaczyłem tę panoramę w jakimś wydawnictwie.

Ale i tak widok okazał się wspaniały oraz wart zobaczenia. Twierdza, zwana tu Chocimską Fortecą, gdyż nią właśnie była najlepiej zachowana część z XIII i XIV wieku, ma długą, bogatą i burzliwą historię. Powstała ona, jako jedna z pierwszych, a zarazem najważniejszych kamiennych warowni nad Dniestrem, już w połowie XIII wieku. Ale dzieje tego miejsca są o wiele starsze.

KAMIENNA FORTECA DANYŁY HALICKIEGO
Książę wołyński Danyło Halicki (1201-1264), późniejszy pierwszy i jedyny (koronę otrzymał od papieża Innocentego IV w 1254 r.) król Rusi, zastąpił drewniany gród pierwszą kamienną fortecą.

I chociaż w następnych latach i wiekach była ona niszczona, odbudowywana i rozbudowywana, to jej trzon przetrwał do naszych czasów. Obok niej rozwijało się miasteczko rzemieślniczo – handlowe. Dziś jest to niewiele ponad 10-tysięczna, prowincjonalna mieścina rejonowa. Chocim i tutejsza forteca, później duża twierdza, należał najpierw do ruskich księstw: kijowskiego, wołyńskiego i halicko – włodzimierskiego.
Później przemiennie do Mołdawii, Turcji, Polski, Rosji, a obecnie do Ukrainy. Od połowy XVI do połowy XVII w. Chocim był znaczącym, regionalnym mołdawskim centrum handlowym. Natomiast twierdza rozbudowywana była kilkakrotnie.

Wewnątrz wykopano głębokie piwnice na pomieszczenia dla żołnierzy. A także 58-metrowej głębokości studnię. W XV-XVI w. twierdza była rezydencją mołdawskich władców – hospodarów. Po pozbawieniu władzy Michała Walecznego (1557-1645), jego słabi następcy ulegli Turcji i Chocim, nazywany po turecku Chutin, stał się jej warownią na granicy z Rzeczypospolitą.
SŁAWNE BITWY

Dlatego podczas jednej z wypraw na Wołoszczyznę hetman wielki koronny Jan Zamoyski kazał zbudować w pobliżu zamku warowny obóz, który odegrał istotną rolę w przyszłych bitwach. Pierwsza z najważniejszych rozegrała się we wrześniu 1621 roku. Był to okres dosyć dramatyczny w naszych dziejach. Niedługo po klęsce w bitwie pod Cecorą nad Prutem, w pobliżu obecnego rumuńskiego miasta Jassy.

Dodam, że ciężko chorego i już – zmarł w kilka miesięcy później – dogorywającego. Rozstrzygnięcie tej bitwy, mimo niezbyt korzystnych warunków zawartego rozejmu: granica na Dniestrze w zamian za uznanie tureckiego panowania nad Mołdawią i Bukowiną, w tamtych realiach była zwycięstwem.

TU JAN SOBIESKI PO RAZ PIERWSZY ROZGROMIŁ TURKÓW
Najsłynniejszą bitwą chocimską stoczył w 1673 roku pod murami twierdzy i zdobywając ją, hetman Jan Sobieski rozgramiając 30-tysięczne wojska tureckie dowodzone przez Husseina-baszę. Zwycięstwo to odegrało istotną rolę w ubieganiu się przez niego o królewską koronę. W XVIII w. twierdza chocimska przechodziła burzliwe dzieje.
Zdobyli ją Turcy, ale źródła ukraińskie podkreślają, że armia rosyjska wyzwalała ją trzykrotnie: w latach 1739, 1769 i 1787. Kozacy obok niej zbudowali nową z wałem ziemnym z bastionami, na których stało 200 dział. Dostępu bronił też obmurowany rów o szerokości 34 metry. W twierdzy przebywało w rożnych okresach od 20 do 60 tys. żołnierzy.

Zaś załogę turecką po raz ostatni wyparły z niej wojska rosyjskie w 1806 roku. W pięć lat później, na mocy traktatu bukareszteńskiego, przyłączono ją wraz z Besarabią do Rosji. Znacznie rozbudowana i umocniona pełniła rolę twierdzy aż do klęski Rosji w wojnie krymskiej 1854-1855 r. Jako obiekt wojskowy zlikwidowano ją w 1856 roku. Wówczas rozpoczął się proces dewastacji przez wiatry i deszcze nie konserwowanych obiektów.
W 1918 roku Chocim połączony z Bukowiną został włączony do Rumunii. W pobliskich Okopach Świętej Trójcy u ujścia Zbrucza do Dniestru, rozpoczynała się, jak wspomniałem już wyżej, jej międzywojenna granica z II Rzeczpospolitą Polską. W 1940 miasto i twierdzę anektował ZSRR włączając do Ukraińskiej SRR. Obecnie należy ona do najsławniejszych dawnych budowli obronnych Ukrainy.
CHOTYNŚKA FORTECIA

Opowiadając o zamierzeniach rewaloryzacyjnych i powolnym tempie prac ze względu na niedostateczne środki, snuł wizję przyszłej roli dawnej twierdzy jako jednego z ważnych obiektów historycznych i turystycznych Ukrainy. Widząc wówczas sporo miejsc w ruinie oraz opłakany stan wielu obiektów uważałem, że oprócz mnóstwa środków wymagać to będzie również wielu lat pracy.

Zakonserwowano również sporo obiektów oraz resztek umocnień na przedpolach fortecy, w obrębie dawnego, rozległego kompleksu twierdzy. Na jednym z naddniestrzańskich pagórków przy drodze do jej bramy pojawił się duży pomnik hetmana Piotra Konaszewicza – Sahajdacznego. Otwarta dla wiernych i turystów jest dawna cerkiew garnizonowa. Przybyła spora restauracja nie kolidująca wizualnie z twierdzą, a także rozległy parking.

Zdjęcia autora