
Nie? No to ci pokażę! Gdyż także historia cerkwi, na ścianach której znajdują się one, jest bardzo ciekawa. Wsiedliśmy do samochodu, aby po nieco ponad godzinie jazdy na południe od Kijowa, niespełna 30 km od Białej Cerkwi, znaleźć się w wiosce Parchomiwka w pobliżu rejonowego ( powiatowego ) miasta Wołodarsk.
I stanąć przed wysokim ceglanym murem z bramą stylizowaną na średniowieczną ruską. Z wieżą zakończoną cebulastą, złotą kopułą i dwiema mniejszymi, ze szpiczastymi, blaszanymi, pomalowanymi na czarno wieżyczkami.
Na rozległym, ogrodzonym tym murem placu, zobaczyliśmy stojącą wśród drzew dużą cerkiew Pokrowską zbudowaną z żółtej cegły. Dookoła nie było ani żywego ducha. Tylko w sąsiadującym ze świątynią ogrodzie naszą uwagę zwrócił pomalowany koszmarną złotą farbą, pomnik Wiktora Fiodorowicza Gołubiewa ( 1841 – 1903 ).

Przy czym tak dużą, że parę tysięcy ludzi zmieścić się w niej może bez tłoku. Do dzieła tego dobrał sobie świetnych wykonawców. Projektanta – architekta W. Pokrowskiego.
Zaś jako autora zewnętrznych mozaik młodego jeszcze, ale już sławnego, później jednego z najświetniejszych rosyjskich malarzy I połowy XX wieku, Mikołaja Rericha. To jemu zapewne cerkiew zawdzięcza, że nie została zburzona przez bolszewickich barbarzyńców.

To chyba jeden z nielicznych pomników „krwiopijcy” – pomieszczyka ( ziemianina ) jaki ocalał w byłym Imperium Zła. Udało nam się jakoś pokonać mur wydeptaną ścieżką, aby tę niezwykłą cerkiew zobaczyć nie tylko z daleka.
Jest ona rzeczywiście duża, zbudowana na planie krzyża. Z centralną kopułą w miejscu przecięcia jego ramion oraz wieżą – dzwonnicą nad frontonem też zakończoną kopułą. Podobnie jak blaszane dachy pomalowaną na jasno zielono.
Z tyłu świątyni jest absyda, z boku dodatkowe wejścia. Zaś we wnękach w murach zewnętrznych cerkwi kamienne tablice z pięknie wykutymi staroruskim alfabetem tekstami.

Pora chyba wspomnieć kim był Mikołaj Rerich ( 1874 – 1947 ), którego imię i nazwisko w zachodnich źródłach i encyklopediach pisane jest jako Nikolai ( ew. Nicholas ) Roerich. Sądzę bowiem, że poza znawcami i miłośnikami malarstwa, ale także literatury i podróży, nie jest ono szerzej w Polsce znane.
Ot, jeszcze jeden „jakiś Rusek”. Obym się mylił! Tymczasem był on nie tylko wybitnym malarzem rosyjskim, który od 1917 roku żył poza ojczyzną, ale także pisarzem, archeologiem i podróżnikiem. Jako artysta tworzył monumentalne dekoracje, mozaiki, freski.
W malarstwie sztalugowym przedstawiał dzieje Rusi, sagi nordyckie, tematy religijne nie tylko chrześcijańskie, ale także buddyjskie – np. Matkę Bożą w konwencji tybetańskich thanków, pejzaże i tematykę symboliczną. Wśród około 7 tysięcy obrazów, jakie namalował, bardzo wiele to pejzaże.

Zajmował się również scenografią. Znakomite były jego szkice dekoracji do opery „Kniaź Igor” Aleksandra Borodina, a także do baletu „Święto wiosny” Igora Strawińskiego. Jego dzieła malarskie oglądać można m.in. w Galerii Trietiakowskiej i Państwowym Muzeum Sztuki Orientalnej w Moskwie, w Muzeum Rosyjskim w Petersburgu, Państwowych Muzeach Sztuki w Nowosybirsku i Pskowie itp.
W Moskwie, w Zaułku Znamieńskim, jest poświęcone mu muzeum. Na zachodzie zaś przede wszystkim zbiory Nicholas Roerich Museum w Nowym Jorku. Ale także m.in. w Muzeum Państwowym w Rydze. Wiele dzieł artysty znajduje się w zbiorach prywatnych.
Jako badacz i podróżnik zorganizował m.in. w latach 1923 – 1928 i uczestniczył w niej, ekspedycję naukowo – badawczą do Azji Środkowej. Także później przemierzył wiele krajów tego regionu, a na starość osiadł w Indiach.

Druga, mniejsza i niestety zachowana w złym stanie, mozaika tego artysty umieszczona została nad bocznym wejściem do świątyni. Jest to wielka głowa Chrystusa Pankreatora wśród świętych po obu stronach jego ramion.
Możliwość zobaczenia tych dzieł wielkiego mistrza była dla mnie sporym przeżyciem. Podobnie jak zapoznania się z historią tej niezwykłej cerkwi na głębokiej ukraińskiej prowincji. Ale jest tam o wiele więcej innych, godnych uwagi dzieł architektury i sztuki. Niestety, budzących tak małe zainteresowanie polskich turystów. Naprawdę warto je poznawać!
Zdjęcia autora