Arabskie słowo riad znaczy ogród. W krajach położonych w klimacie gorącym zieleń zawsze była i jest ważna. Świetnym przykładem jest Marrakesz, jedna z historycznych stolic Maroka, w którym władcy oraz ich wysocy urzędnicy budowali pałace, a ludzie zamożni riady, czyli rezydencje zgodnie ze starym zwyczajem izolowane od otoczenia.
SŁAWNE PAŁACE, DZIŚ MUZEA
W pierwszym przypadku murami z bramami oraz, obok budynków reprezentacyjnych i mieszkalnych, z ogrodami, basenami i fontannami. W drugim zaś zespołami architektonicznymi tylko z bramami, ale bez okien od strony ulicy, ewentualnie niewielkimi gdzieś wysoko. Sale i pokoje w nich mają wejścia i okna zwrócone na wewnętrzne patio, również przynajmniej z niewielkim zbiornikiem wodnym, porośnięte drzewami i krzewami tworzącymi ogród.
Część z nich, nierzadko z bardzo starymi rodowodami, ma obecnie nowe funkcje. O ile Pałac Królewski nadal jest jedną z rezydencji władcy, trzy najsłynniejsze tutejsze pałace wielmożów: Al-Bahia, Dar El Bacha i Dar Si Säid zamieniono w muzea. O pierwszym z nich, ze wspaniałą architekturą i jej detalami, nazywanym też ”Pałacem Faworyty”, gdyż zbudowano go z inicjatywy Wielkiego Wezyra i jego następcy pod koniec XIX wieku na rezydencję dla żon i konkubin sułtana Ahmeda ibn Muhammada (IV – 1859-1873) pisałem niedawno obszerniej. Dar Si Säid, to wielka rezydencja zbudowana w drugiej połowie XIX wieku na zlecenie Si Säida Bena Moussy, ministra wojny za panowania sułtana Alaouite Moulaya Abdelaziza (1894-1908).
BOGACTWO ARCHITEKTURY I ZDOBNICTWA
W roku 1930 roku pałac ten przekształcono w Muzeum Sztuki Tubylczej prezentującej warsztaty sztuki starożytnej i rzemiosła. Po odzyskaniu przez Maroko niepodległości podzielono je w 1957 r. na dwie odrębne części. Warsztaty rzemieślnicze i Muzeum sztuki i tradycji starożytnych.
Również w muzeum podobne do Al-Bahia przekształcony został, po odnowieniu w 2017 roku, dawny, zbudowany w 1910 roku pałac paszy Marrakeszu Thami El Glaoui. Stanowi on klasyczny przykład rozległego riadu.
Z centralnym patio – ogrodem z licznymi drzewami pomarańczowymi, krzewami kwiatowymi itp. otoczonym kilkoma budynkami. Nie tylko z pomieszczeniami reprezentacyjnymi i mieszkalnymi, ale również haremu, tradycyjnej łaźni – hammamu z mniejszymi dziedzińcami i ogrodami, biblioteki, obiektami gospodarczymi i dla pałacowej służby. Z bogactwem architektury i detali zdobniczych, tarasami, balkonami oraz, współcześnie, galeriami sztuki i salami muzealnymi. Natomiast mniej wystawne riady – rezydencje bogaczy czy skromniejsze ludzi zamożnych na Starym Mieście, w sporej części zamienione zostały na butikowe hotele, niektóre z restauracjami dostępnymi nie tylko dla nocujących w nich gości.
BUTIKOWE HOTELE I RESTAURACJE
Jest ich obecnie w Marrakeszu mnóstwo, zarówno luksusowych 5*, nieco skromniejszych 4*, ale również „tylko” 3*, zapewniających jednak ciszę, spokój oraz bliskość najsłynniejszych tutejszych zabytków oraz kilkunastu suków – bazarów. Przykładowo, z określeniem Riad w nazwie, mogę wymienić 5*: Safran, Ambre Epices Medina, La Mamounia, Marrakech, Le Saadien, czy La Sultana. 4*: m.in. Anya & SPA, Le Jardin d’ Abdou, L’ Oiseau du Paradis, Le Petit Joyau, Zoraida. 3* Nerja, Jomana, Jnane Mogador, des Etoiles, Lalla Khiti, El Maktoub, Dar Aida i wiele innych.
Restauracje dwu z nich mogłem poznać bliżej, jedną w trakcie obiadu, drugą kolacji. Pierwsza z nich, 4* Jardins du Lotus (Ogrody Lotosu), byłej rezydencji książęcej, mieści się w rozległym, wewnętrznym patio pod gołym niebem, ale w godzinach nasłonecznienia zasłanianym.
Z centralnie położonym płytkim basenem z dnem wykładanym w szachownicę niebieskimi i granatowymi kafelkami, metalowymi stołami i stolikami oraz fotelikami z pomalowanymi na biało oraz miękkimi poduszkami na siedzeniach. Z bezpłatnym dostępem do Wi-Fi, a przede wszystkim świetną kuchnią ze zdrowymi, co gospodarze podkreślają, potrawami i daniami zwłaszcza tradycyjnej kuchni marokańskiej.
LA SULTANA
Mocne wrażenie zrobił na mnie 5* hotel La Sultana (Sułtanka). Mieści się on w samym centrum otoczonej średniowiecznymi murami kasby, dawnej twierdzy w Medynie – Starówce.
Na końcu jednego z zaułków, przy czym ten historyczny riad ma wysokie ceglane ściany z ozdobnym wejściem oraz niewielkimi oknami z kutymi ozdobnie metalowymi kratami na wysokości piętra oraz widocznym z dołu oszklonym tarasem na dachu. Tuż przed wejściem między palmami stoi niemal naturalnej wielkości brązowa rzeźba wielbłąda z wojownikiem na jego grzbiecie.
Po wejściu do tego hotelu goście znajdują się od razu w przypominającym zamkowy korytarzu. O mauretańskim, tak bardzo bliskim europejskiemu gotykowi kształcie, z kolumnami z kapitelami oraz ścianami i stropami wyłożonymi cegłami oraz zwisającymi z nich dużymi, bogato zdobionymi kolorowymi kamieniami i szkłem, metalowymi lampami. A z niego przechodzimy do sali restauracyjnej, witani przez obsługę. Mieści się ona w centralnym patio pod odkrytym niebem z dwupoziomowymi podcieniami i arkadami. Przed rzadkimi tu opadami, konsumentów chronią stropy podcieni.
EKOLOGICZNA KUCHNIA MAROKAŃSKA
Pośrodku jest podłużny basen z błękitną wodą oraz rosną palmy i zieleń. A w podcieniu przeciwległym do wejścia siedzi muzyk w tradycyjnym stroju i gra nastrojowo na instrumencie strunowym przypominającym lutnię. Z patio – restauracyjne nie jest tu jedynym – oraz galerii na piętrze są wejścia do pokoi. Niestety, osoby nie mieszkające w hotelu nie mają do nich wstępu, podobnie jak do innych pomieszczeń poza restauracją dostępną, po zarezerwowaniu miejsc, także dla osób nie będącymi hotelowymi gośćmi. O tym, co mają do dyspozycji, mogę tylko przeczytać w informacji o tym luksusowym obiekcie.
Jest w nim tylko 28 pokoi i apartamentów. Wszystkie urządzone są w mauretańskim stylu i z marokańskimi meblami. Każdy, poza luksusowym wyposażeniem i łazienkami, udekorowany jest obrazami, rzeźbami i artystycznymi wyrobami rzemieślniczymi. W tym riadzie – hotelu jest dla gości m.in. kryty basen oraz luksusowe SPA z gabinetem masażu.
Restauracja serwuje posiłki, w tym szczególnie polecane tradycyjnej kuchni marokańskiej. Przyrządzane, co jest tu mocno podkreślane, z ekologicznych produktów i składników. Pochodzących z własnych plantacji lub kupowanych na targu od stałych, sprawdzonych dostawców.
GALERIA RZEŹB
Po powitalnym aperitifie i zamówieniu dań głównych oraz wina – marokańskie przystawki, podobnie jak chleb i woda serwowane są automatycznie, wykorzystuję wolny czas, bo potrawy przyrządzane są, oczywiście, dopiero po ich zamówieniu przez gości, aby obejrzeć i sfotografować to, co jest dostępne.
Czyli całe restauracyjne patio z jego podcieniami oraz pomieszczenie wypoczynkowe z fotelami. Nie tylko grającego muzyka, ale również galerię dzieł sztuki, głównie rzeźb, ale także stylowej ceramiki, umieszczonych w niewielkich wnękach na ścianach arkadowych podcieni.
Są one przepięknie zdobione, a znajdujące się w nich dzieła sztuki i rzemiosła artystycznego tworzą interesującą ekspozycję. Jest w niej m.in. duża, ceramiczna figurka arabskiej kobiety w tradycyjnym stroju i z dzbanem na wodę. Popiersia miejscowych piękności zarówno arabskich czy berberyjskich, jak i czarnoskórej w złotym zawoju na głowie i szalu. Wykuta w białym marmurze postać siedzącego Mojżesza – pomniejszona replika słynnej renesansowej rzeźby Michała Anioła, której oryginał znajduje się w bazylice św. Piotra w Okowach w Rzymie. Stojący stary Arab w zawoju na głowie i z fletem w rękach. A także ceramiczne, bogato zdobione naczynia użytkowe.
W CENTRUM ZABYTKOWEJ KASBY
Po takim kontakcie ze sztuką, znakomite i różnorodne potrawy zaserwowane nam na kolację, smakowały jeszcze bardziej. A po posiłku wspięliśmy się po schodach na najwyższy poziom riadu – dach, na którym znajduje się taras o powierzchni 160 m². Z widokami na wszystkie strony świata, w tym słynne budowle kasby i mediny, m.in. meczet Al Kutubija (Księgarzy) z najwyższym w kraju minaretem, historyczne, wspomniane wyżej pałace, średniowieczne mury i bramy miejskie, ogrody, a nawet góry Atlas. Niestety, jest już późny wieczór, w skąpym nocnym oświetleniu widać tylko najbliższą okolicę. Na tarasie znajduje się także druga hotelowa restauracja popularna ze względu na widoki zwłaszcza w dzień.
Będąc w Marrakeszu warto odwiedzić chociażby niektóre dostępne riady, a nawet zanocować w nich. Bo daleko nie wszystkie są aż tak ekskluzywne i odpowiednio drogie. Są również wielopokojowe, nawet z paroma łóżkami w każdym, na „ekonomiczną” kieszeń. Wystarczy trochę poszukać w Internecie, aby nocować w ciszy i spokoju, a zarazem w historycznym centrum tego już 1,3 – milionowego miasta. Przy czym w pobliżu popularnych zabytków i miejsc, jak chociażby „Plac Cudów” – Jamma el-Fna oraz suków – branżowych targów.
Zdjęcia © autora
Autor uczestniczył w wyjeździe prasowym na zaproszenie Marokańskiej Organizacji Turystycznej.