Z betonowego mostu przez rzekę Bużek roztacza się widok na wznoszącą się na wzgórzu za nadrzecznymi łąkami starą kresową twierdzę Międzybuż. Dziś praktycznie zapomnianą, mimo iż odegrała ona znaczącą rolę w naszych dziejach.
Chociaż nie była aż tak sławna, jak te w Kamieńcu Podolskim czy Chocimiu. Jej nazwa błędnie pisana jest w niektórych polskich publikacjach, nawet w przewodnikach, Międzybóż. Nie pochodzi ona bowiem od boga, lecz od nazw rzek Boh i Bużek.
A niegdyś brzmiała Międzybuże. Most na którym stoję, znajduje się po północno – zachodniej stronie śluz, dzięki którym regulowany jest poziom wody w tej krótkiej, zaledwie kilkudziesięciokilometrowej długości rzeczce, nieco powyżej jej ujścia do Bohu.
Stworzony w ten sposób niewielki, wąski ale kilkunastokilometrowy zalew obfituje w ryby. To prawdopodobnie z niego pochodziły te wspaniałe wędzone, które kupowaliśmy w ogromnym wyborze, w sporej blaszanej przydrożnej hali około 2 km wcześniej. Twierdza, początkowo drewniany ruski gród, zbudowana została na wzgórzu w widłach tych dwu rzek.
RODOWÓD OD LATOPISU IPATIEWSKIEGO
Pierwsza wzmianka o nim pojawiła się w Latopisie Ipatiewskim w 1146 roku. Już wówczas był on nieźle umocniony. Zbudowany w strategicznym punkcie, którego znaczenie wzrosło gdy znalazł się on w rękach najpierw wielkoksiążęcych litewskich, a następnie polskich. Tu zbiegały się bowiem dwa szlaki najazdów tatarskich na kresy Rzeczypospolitej.
Międzybórz należał początkowo do Rurykowiczów władających Rusią Kijowską. Od końca XII w. zaś do księstwa Halicko – Wołyńskiego. Później, według źródeł ukraińskich, do Ziemi Bołochowskiej, głównym zajęciem mieszkańców której było rolnictwo. To ich oskarżał i chciał ukarać książę Danyło za zdradę. Zarzucał im, że gdy znaleźli się w jarzmie tatarsko – mongolskim, to… karmili najeźdźców.
W obronie rolników stanął podobno legendarny pieśniarz Mitus odmawiając na znak protestu opiewania osiągnięć księcia. Według zapisów niektórych kronikarzy, zapłacił za to głową. Międzybuż nie obronił się przed najazdem Złotej Ordy w 1241 roku, ale po nim został odbudowany i dodatkowo umocniony. Ziemie te, oraz okoliczne grody, zdobył na początku XIII w. Wielki Książe Litewski Olgierd.
I przekazał w 1331 roku swoim synowcom, książętom Koriatowiczom. To oni wznieśli na miejscu drewnianego, obronny zameczek kamienny. Po przyłączeniu Podola do Polski, stał się on twierdzą królewską.
„Oddawany bywał – czytam w obszernym opisie tego miasteczka i zamku w tomie VI „Słownika Geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” wydanym pod koniec XIX w. – w czasowe władanie tak zwanym nadgranicznym starostom, ludziom rycerskiego animuszu, zawsze gotowym z orężem w ręku na spotkanie nieproszonych gości.”
W DOBRACH SIENIAWSKICH
W połowie XVI wieku międzybużska twierdza stała się własnością możnego rodu Sieniawskich, który wydał wielu ludzi zasłużonych dla kraju i sprawujących w nim wysokie urzędy. Hetman Mikołaj Sieniawski tak rozbudował i umocnił zamek, że zdołał go, z niewielką załogą, obronić w 1566 roku przed oblężeniem licznej tatarskiej ordy.
„Zasłużona dla kraju – czytam dalej w tymże Słowniku – rodzina Leliwitów Sieniawskich zrozumiała znaczenie z natury obronnej miejscowości, położonej naówczas na linii strategicznej zagonów tatarskich, w przyszłości zaś zbuntowanej czerni kozaczej i często z nią sprzymierzonych zastępów obcych.”
Poczynając od 1648 roku, przez kilkanaście lat zamek znajdował się w rękach kozaków Bohdana Chmielnickiego i jego dowódców. W dziejach twierdzy odnotowano również epizod związany z siedmiogrodzkim księciem Gőrgym (Jerzym) II Rakoczym, który w nim schronił się po klęsce zadanej mu w 1656 r. przez hetmana Stefana Czarnieckiego.
Inny epizod dotyczy kozackiego hetmana Petra Doroszenki. W 1666 roku poddał się on tureckiemu sułtanowi mając nadzieję utworzyć pod jego protektoratem niezależną od Rosji (i Polski) Ukrainę. Twierdzę udało się jednak wówczas obronić Polakom przed obleżeniem turecko-tatarsko-kozackim.
Dopiero po traktacie buczackim w 1671 roku, gdy Polska musiała na 29 lat oddać Turkom Kamieniec Podolski i kawał ziem na lewym brzegu Dniestru, orda tatarska chana Mengli-Giereja wspólnie z Kozakami Doroszenki, zajęła, prawdopodobnie w lecie 1672 roku, także Międzybuż.
Władający nim Turcy zdążyli zbudować meczet oraz powiększyć i ozdobić w stylu wschodnim zamek.
Zwycięstwo wiedeńskie Jana III Sobieskiego zmieniło sytuację również na polskich kresach. Sieniawscy wrócili na zamek, chociaż ostatni z ich rodu po mieczu, który odziedziczył Międzybuż w 1684 roku, nie zapisał się dobrze ani w dziejach rodziny, ani Polski.
…BEZ TALENTU I INSTYNKTÓW POLITYCZNYCH
„…Adam Mikołaj Sieniawski – czytam dalej w Słowniku – kaszt.(elan) krak.(owski), hetman w.kor., stały adherent i partyzant Sasów, sprzymierzeniec i osobisty przyjaciel Piotra W(wielkiego). Dumny możnowładza, bez talentu i instynktów politycznych, marzący o koronie polskiej, strawił życie na intrydze lub bratobójczej wojnie…”.
Po jego śmierci w 1726 r. olbrzymia fortuna Sieniawskich przypadła jedynej spadkobierczyni, córce Zofii, wówczas żonie hetmana polnego litewskiego Stanisława Denhofa. Wyszła ona w 1730 r. ponownie za mąż za Augusta Aleksandra ks. Czartoryskiego, wojewodę ruskiego.
I aż do pierwszej konfiskaty przez władze carskie w 1795 roku oraz ostatecznej po 1831 r. twierdza i miasteczko weszły w skład dóbr tego rodu. Międzbuż przeżywał wówczas okres świetności. Miasto w 1778 r. miało 706 domów, żyli w nim kupcy i rzemieślnicy, a w okolicach szlachta w majątkach i mająteczkach. Ale był to już okres postępującej agonii I Rzeczypospolitej.
Od września 1790 do lipca 1791 roku zamek z 14 tys. wojska różnych broni był siedzibą Tadeusza Kościuszki i jego sztabu. W 1814 roku ks. Adam Czartoryski podarował zamek na szkołę powiatową. Po 1831 r. została ona zamknięta, a miasteczko wraz z regionem zamienione zostało w carską osadę wojenną z zarządem wojskowym. I coraz bardziej podupadało.
„…w 1868 r. (liczyło) – jeszcze raz zacytuję Słownik – 579 (domów), obecnie zaś (lata 80-te XIX w.) 510 dm,. 5014 mk. (mieszkańców), w tej liczbie 710 mieszczan chrześcijan, 2000 żydów; resztę (2034 – nie sumuje się to, prawdopodobnie był to tzw. czeski błąd i powinno być 2304, ale cytuję za oryginałem) stanowią dawniejsi koloniści wojenni (posieleńcy), dziś włościanie.
Dwie cerkwie paraf. i 2 filial(ne),. kościół kat. paraf., synagoga, ratusz mur. z kilkudziesięcioma sklepami w około, dawnych sięgający czasów, kilkanaście murowanych domów zajezdnych i kamienic, 2 apteki. Zarząd polic.(yjny), urząd gm.(iny), st.p.(ocztowa)… Mieszczanie trudnią się wyprawą skór, tkactwem i drobnym handlem; żydzi nadto prowadzą dość obszerny handel zbożem i drzewem..”.
CO POZOSTAŁO Z DAWNEJ ŚWIETNOŚCI ?
Pałac na terenie twierdzy przez lata był rezydencją carów Mikołaja I i Aleksandra II, gdy przyjeżdżali na jesienne manewry wojskowe na Podolu. Odnotuję jeszcze dwa fakty niesłychanie ważne dla ortodoksyjnych Żydów.
To tu przez wiele lat mieszkał, działał i zmarł twórca chasydyzmu, cudotwórca i uzdrawiacz, cadyk Izrael Ben Elizer (1700-1760) nazywany Baal Szem Tow – Panem Dobrego Imienia.
I urodził się jego prawnuk, inny sławny chasydzki cadyk, Nachman z Bracławia (1772-1811). Dziś Międzybuż jest zapyziałą, niespełna 2-tysięczną osadą typu miejskiego. Jej największą atrakcją są zakonserwowane ruiny (zamek bardzo ucierpiał podczas obu wojen światowych) twierdzy przekształconej w muzeum. Zajmuje ona 1365 m², mury otaczające ją dookoła sięgają wysokości 21 metrów.
Zachowała się również brama twierdzy. A wewnątrz ruiny XVI–wiecznego pałacu w południowo zachodniej części oraz kaplicy zbudowanej w 1586 roku przez Rafała Sieniawskiego, kasztelana kamienieckiego. Po rozsypaniu się ze starości i rozebraniu drewnianego kościoła w mieście, pełniła ona przez pewien czas, do 1632 r. tj. zbudowania nowego, kamiennego, funkcję kościoła parafialnego.
Również ten kościół p.w. św. Trójcy wzniesiony w pobliżu twierdzy ze środków Hieronima Sieniawskiego, jest w ruinie. A był on, jak wynika ze starych informacji, zbudowany na planie krzyża, piękny i bogato zdobiony. Jednonawowy, ale z 10 ołtarzami i sklepieniem ozdobionym sztukaturkami. Pokryty był gontami, kopuła zaś blachą. Murowaną dzwonnicę ufundował w 1812 roku ks. Adam Czartoryski.
W ołtarzu głównym znajdował się obraz pędzla Baciarellego przedstawiający grupę patronów rodów Sieniawskich i Czartoryskich: św. św. Hieronima, Mikołaja, Rafała i Adama. I tyle pozostało ze sławnej przeszłości. Ale będąc w tych stronach, czy np. jadąc przez Lwów i Tarnopol do Kamieńca Podolskiego i Chocimia, warto nadrobić kawałek drogi kierując się przez miasto Chmielnicki i wpaść, bo to już bardzo blisko, do Międzybuża.
Zdjęcia autora