
Jura Krakowsko – Częstochowska, to piękny, malowniczy region Polski słynący przede wszystkim z wapiennych wzgórz i samotnych skał – ostańców oraz ruin zamków. W dalekiej przeszłości był on dnem morza, na które opadały martwe szczątki zwierzęce tworząc w okresie jurajskim, od 200 do 145 milionów lat temu, wapienne skały osadowe. Gdy wyłoniły się jako ląd, wiatry i deszcze wymywały je, tworząc góry, wzgórza, wąwozy i jaskinie.
MALOWNICZE RUINY I WAPIENNE OSTAŃCE
W średniowieczu na niektórych szczytach wznoszono zamki i strażnice. Dziś są to przeważnie ich ruiny, chociaż część z nich jest zakonserwowana i zagospodarowana na cele turystyczne, tworzące słynny Szlak Orlich Gniazd. W krajobrazie Jury uwagę zwracają też wspomniane samotne skały o różnych kształtach, które przy odrobinie wyobraźni pozwoliły nadać im charakterystyczne nazwy: Maczuga Herkulesa, Wielbłąd, Okiennik Wielki, Skała Miłości, Grzęda Mirowska, Słoneczne Skały, Krucze Skały, Dziewczynka, Okrążek, Rękawica i inne. Trzecią tutejszą atrakcją są jaskinie.
Tylko na obszarze Jury jest ich około 1700. Z czego nieliczne, odpowiednio zagospodarowane i oznakowane, udostępnione są dla ruchu turystycznego. W całej Polsce jest takich zaledwie 28, przy czym są one również w innych regionach kraju. Liczniejsze penetrowane są przez speleologów, ale to wymaga już odpowiednich kwalifikacji oraz uprawnień. W Wikipedii można przeczytać, że do najdłuższych jaskiń Jury zaliczanych jest 7, przy czym pierwsze miejsce zajmuje Jaskinia Wierna – 1027 m. Nie ma jednak na tej liście Jaskini Nietoperzowej, która prawdopodobnie rzeczywiście jest najdłuższą. O niej jednak za chwilę.
TYLKO 5 JASKIŃ DO ZWIEDZANIA
Zwiedzać, tylko z przewodnikiem, można na terenie Jury tylko 5 jaskiń: Wierzchowską Górną w Wierzchowiu, Łokietka i Ciemną w Ojcowie, Głęboką w Górze Zborów oraz Nietoperzową w Jerzmanowicach. To jej zwiedzanie jest w programie naszego wyjazdu studyjnego. Stanowi, wraz z okolicznym terenem, własność prywatną Zygmunta Ferdeka i ma jego imię w drugim członie nazwy. Nazywana jest jednak także Jerzmanowicką, Księżą, Białą i Ferdkową. Znajduje się ona na wschodnim krańcu wsi Jerzmanowice w górnej części Doliny Będkowskiej i czynna jest od 1 kwietnia do 11 listopada.
Oprowadza nas po niej jej właściciel, otrzymujemy też kilka publikacji poświęconych tej jaskini oraz jej głównym obecnie lokatorom – nietoperzom. Przede wszystkim folder z informacjami o niej oraz planem dojazdu. A położona jest ona w bardzo atrakcyjnym miejscu, w pobliżu zamków w Ojcowie i Pieskowej Skale oraz chyba najsłynniejszego jurajskiego ostańca, Maczugi Herkulesa. Dwie pozostałe publikacje, to kieszonkowego formatu broszury – informatory. „Jaskinie. Łokietka, Nietoperzowa, Ciemna” i „Wanted. Nocny łowca krwiopijców” poświęcona nietoperzom.
ZASKAKUJĄCE BROSZURKI
Jak już wspomniałem, głównym współcześnie mieszkańcom jaskini, która od nich otrzymała nazwę. Zawiera informacje o nich, przedruk fragmentów Sprawozdania z Podróży Naturalistów odbytej w 1854 r. do niej. Rady, co zrobić, by nietoperzom żyło się lepiej? A także zdjęcia i informacje o 16 gatunkach tych ssaków żyjących w Polsce oraz, już bez zdjęć, o 9 kolejnych, występujących rzadko. Jest też w tej broszurze część przewodnikowa „po Nietoperzowej”, w której autor podpisany P.F. opisuje zwiedzanie tej jaskini wierszem w konwencji „rymów częstochowskich”.
Czyta się to dosyć ciężko. Oto próbki: „…Stalaktyt rośnie z podłogi i ten jest jak bąbel./Stalagmit rośnie ze stropu i zwisa jak sopel./Stalagnat łączy dwa wymienione już wcześniej,/ Więc bywa nazywany kolumna najczęściej”. Lub w opisach zwiedzania: „…Możesz się zachwycać pięknymi naciekami,/Także w drodze do wyjścia, pomiędzy garbami…”. Kończąc: „…Na tym kończę swą opowieść nieco długą,/Ponieważ boję się, by nie wiało nudą..”. Brak niestety informacji nie tylko o autorze, ale również wydawcy tej broszurki. Podobnie w przypadku wspomnianej drugiej, przewodniku po 3 jurajskich jaskiniach.
GUANO DLA ROLNICTWA I KŁY NIEDŹWIEDZI
Tylko na jego tylnej stronie znajduje się informacja: „foto: A. Dajek. P.F (ale nie wiadomo, czy zdjęcia na niej, czy wszystkich w tekście). Tekst P.F.”. Broszura ta jest ładnie ilustrowana. Informacje o jaskiniach Łokietka i Ciemnej napisane są ciekawie, „normalnie”, z ich historią oraz opisami. Natomiast w przypadku Nietoperzowej stanowią powtórzenie wierszowanego opisu zwiedzania z „Nocnego łowcy krwiopijców”. Jest też w niej kilka ważnych informacji, m.in. że w XIX w. w jaskini tej znajdowały się złoża odchodów nietoperzy, wydobywane w latach 1872-1879 na potrzeby rolnictwa.
A także, że prowadzący tę eksploatację Otto Grube natrafił przy okazji na 4 tys. kłów niedźwiedzia jaskiniowego. Ponadto, że jaskinia dwukrotnie stanowiła miejsce kręcenia filmów fabularnych. W 1995 r. „Legendy o świętym Mikołaju”, a w 1997 r. Jerzy Hoffman nakręcił w niej scenę do filmu „Ogniem i mieczem”. Jest też informacja, że w jaskini organizowane są pod fachową opieką Zielone Lekcje, podczas których dzieci mogą badać czystość wody, zawartość azotanów, jej pH i twardość. Prowadzone są również lekcje liczenia i klasyfikowania nietoperzy, a dla najmłodszych poszukiwania w niej „skarbu”.
CHYBA RZECZYWIŚCIE NAJDŁUŻSZA W JURZE
Sporo istotnych informacji znajduje się w wydanym przez właściciela jaskini folderze. Czytam w nim, że jest ona najdłuższą na wyżynie Krakowsko – Wieluńskiej i ma 1047,7 m długości. Jej system składa się z dużego, poziomego ciągu, z którego 454 m udostępnione jest dla ruchu turystycznego. Ponadto studni, sal i korytarzy pionowych. Znajduje się w niej jedno z największych siedlisk nietoperzy wśród jaskiń jurajskich. Do jej atrakcji, które oglądamy oprowadzani przez właściciela – przewodnika, należą efektowne nacieki noszące nazwy m.in. kropielnica, meduza, olbrzymie kotły wirowe w stropie itp.
Wśród innych okolicznych jaskiń wyróżnia się wielkością sal. Największa ma 35 m długości, 18 m szerokości i 10 m wysokości. To w niej kręcono „Legendę o św. Mikołaju”, „Legendę o Smoku Wawelskim”, sceny „Ogniem i Mieczem” oraz indyjskiego filmu „Bangistan”. Bogaty jest też plon badań archeologicznych w jaskini. W wierszowanym opisie czytam, że archeolog Chmielewski (na pewno chodzi o prof. U.W. dr Waldemara Chmielewskiego, 1929-2004) w ciągu 10 lat badań odkrył tu kulturę jerzmanowicką, ślady człowieka pierwotnego homo sapiens mieszkającego w tej jaskini 36 tys. lat temu.
JUŻ NEANDERTALCZYCY…
Wcześniej, według tego samego źródła, archeolodzy odkryli w niej dwie kultury neandertalczyków: lewaluaskiej i mustierskiej sprzed około 130 tys. lat. Rozpoczynając zwiedzanie wiemy, że trzeba zabrać coś cieplejszego, gdyż niezależnie od pory roku w jaskini jest temperatura około 7,5°C, a przebywać w niej będziemy ponad pół godziny. Trasa zwiedzania jest dobrze przygotowana, oświetlana elektrycznie w poszczególnych miejscach, a warte wyeksponowania detale dodatkowo silną latarką przewodnika.
Poszczególne przejścia, korytarze oraz sale, które zwiedzamy słuchając objaśnień są ciekawe, zwłaszcza duża robi wrażenie. Chociaż nie ma w tej kopalni jakichś wyjątkowych atrakcji, jakie oglądałem w innych jaskiniach, nie tylko europejskich: podziemnych rzek lub jezior, po których pływaliśmy, fantastycznych stalaktytów, stalagmitów czy stalagnatów, wielobarwnych nacieków, zwisów itp. Są jednak w niej warte zobaczenia szczeliny, stropy, detale. Dla mnie denerwujące okazały się ustawione makiety zwierząt, które niegdyś żyły w tej jaskini: niedźwiedzi, wilków itp.
MAKIETY JAKO DODATKOWA ATRAKCJA
W dzień słynne nietoperze spotykaliśmy rzadko, zaczepione gdzieś w spokojnych miejscach jaskini. Jeżeli chodzi o makiety zwierząt, to mają one na celu pokazać zwiedzającym dodatkowe atrakcje. Dla mnie wyglądają kiczowato, współgrają z wierszowanymi opisami. Znajdują się one również na zewnątrz, między budynkiem, od którego rozpoczyna się zwiedzanie, niemal do wejścia do jaskini. Obejrzeć można duże makiety mamuta, włochatego nosorożca oraz pierwotnego żubra.
Zaś na placyku edukacyjnym różne, opisane i wyeksponowane, niektóre w szklanych gablotach, rodzaje skał wydobytych z jaskini. Na dużej tablicy informacyjnej przy drodze do jaskini zaś obejrzeć i przeczytać ciekawą informację o świecie nietoperzy. W sumie warto jednak zwiedzić Jaskinię Nietoperzową, zwłaszcza jeżeli wcześniej nie było się w ciekawszych. A być może dla dzieci oraz mniej wyrobionych turystycznie dorosłych zwiedzających, możliwość zobaczenia w jaskini również zwierząt, które w niej żyły, rzeczywiście stanowi dodatkową atrakcję?
Zdjęcia © Cezary Rudziński
Autor uczestniczył w studyjnym wyjeździe prasowym na zaproszenie Związku Gmin Jurajskich.