Na wysokim wzgórzu koło oddalonego od Pragi nieco ponad 50 km na południowy zachód miasta Przybram (Přibram) wznosi się najważniejsze w Czechach sanktuarium maryjne Svatá Hora (Święta Góra). A zarazem jeden z najpiękniejszych barokowych kompleksów sakralnych w kraju.
To 33-tysięczne dziś miasto nad rzeczką Litawką (Litavka) u stóp pasma górskiego Brdy w Masywie Czeskim, niegdyś biskupie, a później królewskie miasto górnicze, ma udokumentowaną historię od 1216 roku, a prawa miejskie od 1406 r. Srebro, a także w ogromnych ilościach rudę ołowiu, wydobywano w nim co najmniej od XII wieku.
TRAGICZNY POŻAR I URAN DLA ZSRR
Gdy zaś zapasy szlachetnego kruszcu skończyły się, po II wojnie światowej w wielkiej tajemnicy kopano i wysyłano do ZSRR rudę uranową. Dawna górnicza przeszłość ciekawie przedstawiona jest w muzeum w po-kopalnianych budynkach, a także w skansenach w zabytkowych szachtach.
Zwiedzałem je kilka lat temu z dużym zainteresowaniem. Jedna z tych szacht – Mariánsky důl, była w 1892 r. miejscem jednego z największych pożarów w kopalniach, który pochłonął 319 ofiar śmiertelnych. Podobnie jak w wielu innych czeskich miastach, uroczy jest tutejszy rynek.
A z zabytków najstarszym i najcenniejszym kościół św. Jakuba z metryką od XII w, przebudowywany w wiekach późniejszych. Głównym magnesem przyciągającym tu pątników i turystów jest jednak Święta Góra. I w tym sanktuarium już byłem w przeszłości, ale oglądam je z przyjemnością ponownie.
Zwłaszcza wzbogacony o kolejne informacje przewodniczki oraz nowe publikacje. Dzieje tego kompleksu są długie, ciekawe i, oczywiście, nie pozbawione legend oraz ciekawostek. Oglądana z zewnątrz jest to piętrowa budowla wzniesiona na planie kwadratu z czterema wieżami nakrytymi barokowymi hełmami w narożnikach.
WIEŻE, KRUŻGANKI I LEGENDA O POCZĄTKACH SANKTUARIUM
Z dobudowanym do niej z prawej strony od wejścia kompleksem klasztorno – pielgrzymkowym. Wieże łączą parterowe, tylko we fragmencie nad bramą wejściową piętrowe, krużganki nazywane tu ambitami. Otwarte od wewnątrz kompleksu, z zewnątrz zaś zamknięte ścianami.
Krużganki te wznoszono przez kilkanaście lat w XVII wieku, ozdabiano ołtarzami, malowidłami i sztukaturkami znacznie dłużej. Na placu przed wejściem do sanktuarium stoi wysoka kolumna z pozłacanym posągiem Najświętszej Marii Panny z Dzieciątkiem.
Tylko z pewnej odległości widać wieżę głównej, a zarazem najważniejszej budowli sanktuarium – świątyni.
Wznosi się ona na szczycie wzgórza, pierwotnie stała w tym miejscu dosyć prymitywnie zbudowana kamienna kaplica z drewnianym dachem.
Według legendy postawiona została w roku 1260 przez rycerza Malovca w podzięce za wysłuchanie przez Maryję jego prośby o uratowanie przed zbójami. Ale inna legenda wiąże ją z pierwszym praskim arcybiskupem Arnostem z Pardubic. On też miał własnoręcznie wyrzeźbić figurkę Madonny z Dzieciątkiem, którą umieścił w ołtarzu kaplicy w swoim zameczku w mieście, zachowanymi do naszych czasów.
LOSY „ŚWIĘTEJ FIGURKI”
W okresie wojen husyckich figurkę tę górnicy ukryli w kopalni. Później trafiła ona do fary św. Jakuba w rynku, a następnie do szpitalnego kościoła św. Jana Ewangelisty. Z niej górnicy przenieśli ją do kapliczki na Świętej Górze i umieścili w bocznym ołtarzu.
Przez blisko 4 wieki kapliczką tą opiekowali się pustelnicy, ale miała ona tylko lokalne znaczenie. Podczas Wojny Trzydziestoletniej w 1631 r. Czechy najechane zostały przez Sasów, którzy zajęli też Świętą Górę i w kaplicy zrobili stajnie dla koni. I spalili wszystko, co nadawało się do tego, poza figurami w ołtarzach.
Jej kariera jako miejsca cudów i celu pielgrzymek rozpoczęła się dopiero w roku 1632. Warto przypomnieć, że był to okres kontrreformacji i wielkiego zapotrzebowania Kościoła katolickiego na cuda. Przybył wówczas, 10 czerwca 1632 roku, na Świętą Górę z Pragi Jan Procházka z 10-letnim wnukiem.
Wcześniej oślepł, ale przez kilka nocy miał podobno natarczywe sny w których powtarzało się wskazanie aby poszedł do tej kapliczki i modlił się do Matki Bożej o przywrócenie mu wzroku. I rzeczywiście, po kilku dniach ustawicznych modłów odzyskał wzrok.
„CUDA” I WIZYTY CESARZY
Na podstawie zeznań świadków oraz opinii lekarzy władze kościelne uznały to za „cud”. Wieść o nim rozeszła się szeroko i do kaplicy zaczęli przybywać inni chorzy z nadzieją na „pomoc Najświętszej Panienki” w ich zdrowiu i innych sprawach. W 1634 roku przyjechał tu nawet sam cesarz Ferdynand II z synem, późniejszym cesarzem Ferdynandem III.
To jeszcze bardziej podniosło rangę sanktuarium. Warto dodać, że w 1646 roku ten drugi przybył tu ponownie dwukrotnie. Najpierw z bratem, a później jadąc na koronację do Pragi, z synem. Po zakończeniu w 1648 roku Wojny Trzydziestoletniej, pielgrzymi zaczęli przybywać tu masowo, z różnych krańców kraju i z zagranicy.
Kaplica, jako cel tych pielgrzymek, już nie wystarczała. Okoliczna szlachta poprosiła więc cesarza o powierzenie opieki duchowej nad „świętym miejscem” jezuitom z niedalekiej Brzeźnicy. Liczba pielgrzymek i „cudów” szybko bowiem rosła. Tych drugich uznanych za takie przekroczyła do roku 1751 tysiąc.
Jezuici, przede wszystkim o. Benjamin Schleyer i włoski architekt Carlo Lurago przekształcili w latach 1660-1673 Świętą Górę we wspaniały, barokowy kompleks sakralny, dodatkowo pobudzający wyobraźnię pielgrzymów. To oni zaprojektowali to, co widzimy obecnie. Z zewnątrz: cztery narożne wieże i łączące je krużganki – ambity z piękną bramą wejściową oraz kościół na wzniesieniu wewnątrz.
WSPANIAŁA KORONACJA MADONNY Z DZIECIĄTKIEM
Prace upiększające trwały także znacznie później, aż do XVIII w., a uczestniczyli w nich wybitni ówcześni artyści krajowi i zagraniczni. Równocześnie w latach 1662-1699 dobudowano do tych krużganków jezuicką rezydencję, nie dokończoną jednak w planowanym zakresie.
To ciekawa historia, z mnóstwem szczegółów, na które nie ma tu miejsca. Popularyzacji tego miejsca pielgrzymkowego służyła też troska o nie władców, kościelnych dostojników oraz wiernych. Poświęcenia nowego obiektu dokonał 27.8.1673 r. praski arcybiskup Mateusz Sobek z Bilenberku.
W trzy dni później odwiedził go, i szczodrze obdarował, cesarz Leopold I. Wielką, 8 dniową uroczystością z 70 (!) mszami dziennie, stała się pierwsza koronacja „świętej” figurki złotymi koronami w dniu 22 czerwca 1732. Powstały też z tej okazji kolejne ołtarze.
Wcześniej, bo w 1723 roku, otrzymała ona szczerozłoty, kuty pancerz ozdobiony klejnotami, perłami i emalią. Wzbogacony dodatkowo w dwa lata po koronacji. Już wówczas stała ona, tak jak obecnie, w centrum budowanego etapami głównego ołtarza całego ze srebra. Był to szczytowy okres wspaniałości tego miejsca.
REDEMPTORYŚCI I RANGA BAZYLIKI
W 1773 roku zakon jezuitów został bowiem na ponad 40 lat zlikwidowany i nigdy oni już tu nie wrócili. Sanktuarium powierzono proboszczom. Święta Góra straciła znaczną część swojego majątku. Na utrzymywanie dawnej świetności sanktuarium nie starczało sił i środków.
W 1861 roku przejęli je, zarządzający nim także obecnie, redemptoryści podejmując remonty. W 1885 r. do jezuickiej rezydencji dobudowali też nowy budynek klasztorny. W 1903 r. papież Pius X nadał świątyni, jako pierwszej nie tylko w Czechach, ale całych ówczesnych Austro – Węgrzech, status bazyliki mniejszej.
Wzniesiono w niej kolejne ołtarze oraz ozdobiono uprzednio puste stropy krużganków, także już w stylu secesji. W roku 1950, pod rządami komunistów, zakonnicy musieli na 40 lat opuścić sanktuarium. Gdy po odzyskaniu przez kraj niepodległości wrócili, zajęli się najpilniejszymi remontami.
W roku 2005, z okazji stulecia nadania kościołowi rangi bazyliki mniejszej, odbyła się do niej pielgrzymka narodowa, a świątynia otrzymała nowy wygląd przestrzeni liturgicznej zaprojektowany przez Otmara Olivę. A także nowe organy na chórze, których budowa kończy się w br. Obecnie kompleks ten, jak również jego otoczenie, prezentuje się wspaniale.
MUZEUM W PODZIEMIACH
Odwiedzany jest przez pątników i turystów z całego świata. W podziemiach kościoła urządzono ciekawą wystawę „sukienek” posągu Maryi z Dzieciątkiem. A jest ich ponad 100, zmienianych przy różnych okazjach. Wiele bogatych, jedna ofiarowana nawet przez cesarzową Marię Teresę.
W gablotach wystawiono również monstrancje, naczynia liturgiczne, kielichy, lichtarze i inne zabytkowe przedmioty związane z kultem. Svatá Hora jest nadal głównym i najważniejszym miejscem pielgrzymkowym w Czechach. Tylko religijność tutejszego społeczeństwa jest obecnie niewielka.
Podczas naszego w nim pobytu i zwiedzania sanktuarium, nie widziałem nie tylko ani jednej pielgrzymki, ale nawet osoby modlącej się w kościele.
Było co prawda piątkowe przedpołudnie, ale np. w naszej Częstochowie takie pustki są niemożliwe. Świętą Górę kolo Przybramia odwiedzają, poza terminami pielgrzymek, przede wszystkim chyba turyści. Bo jest to rzeczywiście wspaniały zespół nie tylko sakralny, ale i architektoniczny.
Zdjęcia autora
Autor uczestniczył w wyjeździe studyjnym zorganizowanym dla polskich dziennikarzy i touroperatorów przez Středočesky Kraj (Województwo Środkowo czeskie) i warszwski oddział Czech Tourism.