CZECHY: KUKS – PERŁA BAROKU NAD ŁABĄ

Stoję na niższym, lewym brzegu Łaby, przy reprezentacyjnych, kamiennych schodach prowadzących do, również kamiennego, mostu przez nią prowadzącego do dawnego kompleksu szpitalno – klasztornego z kościołem, stojącego na skraju wyższej, nadrzecznej skarpy na brzegu prawym. I trudno mi uwierzyć, że trzy wieki temu było to jedno z trzech najsłynniejszych europejskich uzdrowisk, obok Akwizgranu i Baden Baden. W dalekim cieniu którego pozostawały największe dziś i najbardziej znane spośród czeskich Karlowe Wary. Potrzeba również sporej wyobraźni aby przedstawić sobie, że ta słynna rzeka, którą najlepiej znam z Drezna i rejsów statkami po jego okolicach, a tu, na 48 kilometrze od jej źródeł, przypominająca wielkością i szerokością kanał melioracyjny, potrafiła w 1740 roku tak wezbrać, że powódź spowodowała zniszczenia, które oznaczały kres kurortu Kuks.

Wody rzeki zalały źródła wód mineralnych, zniosły lub zrujnowały większość obiektów uzdrowiska. Resztki pałacu przetrwały do pożaru w 1896 roku, po którym rozebrano je. Zachowała się część budynków wykorzystywanych ostatnio jako domy uzdrowiskowe i gospoda.

 

 WIEŚ UZDROWISKOWA W POBLIŻU GRANICY Z POLSKĄ

 

I niemal wszystko na wyższym, prawym brzegu rzeki. Kuks jest obecnie wsią, która liczy tylko nieco ponad 250 stałych mieszkańców. Położona jest w północno – wschodnich Czechach, w połowie drogi między miastami: Jaromièř i Dvůr Králové oraz około 30 km od granicy z Polską.

Droga od parkingu do części uzdrowiskowej, bo Kuks ponownie jest od niedawna uzdrowiskiem, prowadzi między, przeważnie drewnianymi domami, stojącymi tu od początku XVIII wieku. Wówczas mieszkali w niej lokaje, kucharze, służący oraz inni pracownicy.

Wielka rewaloryzacja tutejszych zabytków przeprowadzona w latach 2010 – 2015 kosztem ponad pół miliarda czeskich koron (około 80 mln złotych), w znacznej części z funduszy europejskich spowodowała, że ta dawna perła czeskiego baroku przyciąga coraz liczniejszych turystów i kuracjuszy. A ma czym!

Stworzył ją, a przynajmniej jego pieniądze i gust, hrabia Franciszek Antoni Szpork (Franz Anton Graf Sporck, w czeskiej pisowni Špork, 1662-1738). Był on synem Johanna (Jana) Szporka, cesarskiego pułkownika, później generała, bardzo zasłużonego dla imperium Habsburgów.

 

          ZDOLNY ARYSTOKRATA

 

Arystokratyczny tytuł zdobył on na polach chwały, stał się jednym z najzamożniejszych obywateli kraju. Zaś matką Franciszka była druga żon hrabiego, młodsza od niego o 28 lat, Eleonora Maria Katarzyna Finecken z Meklemburgii. Ich pierworodny syn – miał również brata i dwie siostry – okazał się dzieckiem wyjątkowo zdolnym.

Już jako siedmiolatek rozpoczął naukę łaciny. Mając 13 lat zaczął studiować filozofię w praskim kolegium jezuickim Clementinum, który ukończył mając ich 17. Wkrótce po tym został sierotą, gdyż jego ukochana matka zmarła w Valenciennes w Belgii, gdy miał 12 lat, i tam została pochowana. Zaś ojciec w 1679 r.

Dysponując ogromnym majątkiem młody hrabia ruszył na poznawanie Europy: do Włoch, Hiszpanii, Francji, Anglii, Niderlandów, Niemiec oraz Austrii. Oczarowany został podobno przepychem dworu Ludwika XIV we Francji. Podczas pobytu w Valenciennes chciał zabrać ciało matki.

Gdy jednak nie uzyskał na to zgody ze względów sanitarnych, zabrał tylko jej odkażoną czaszkę. Stała się ona jego relikwią przechowywaną w pozłacanej szkatule, do której modlił się codziennie. Obecnie wystawioną na widok publiczny w muzeum, do czego jeszcze wrócę.

 

          EUROPEJSKI KURORT XVIII WIEKU

 

W 1684 roku osiadł na stale w rodzinnych stronach. Wtedy też odkryto, a w 10 lat później opisano naukowo, źródła wód leczniczych w należącym do niego Kuksie. Co całkowicie odmieniło nie tylko los tej wsi, ale i życie hrabiego.

Postanowił zbudować w niej, na wzór innych sławnych, uzdrowisko dla wyższych sfer. Poczynając od 1695 roku zbudował w niej dla siebie pałac, a obok dom zdrojowy oraz inne obiekty i urządzenia sanatoryjne. M.in. pijalnię wód nad źródłami nad Łabą z pierwsza w Czechach drewnianą kolumnadą, aby kuracjusze popijający wodę na stojąco mieli ochronę przed deszczem i słońcem.

Ponadto teatr – operę wenecką i tereny wypoczynkowe. A także wspomniane już wielkie i szerokie kamienne schody prowadzące na brzeg rzeki. Z rzeźbami i kaskadami po obu stronach. Podczas imprez zamieniały się one w fontanny, z których płynęło wino dla gości.

W 1707 r. na wyższym, prawym brzegu rzeki, vis a vis swojego pałacu i uzdrowiska, polecił zbudować wielki szpital dla weteranów wojen, inwalidów wojennych i biedaków oraz przytułek dla samotnych żołnierzy. Opiekowali się nimi mnisi Bractwa Miłosierdzia, dla których powstały oczywiście pomieszczenia klasztorne.

 

          CZESKI MICHAŁ ANIOŁ

 

Centralnym obiektem tego kompleksu łączącym dwa skrzydła szpitala, wzniesionym w latach 1707 – 1717 na wprost przedłużenia schodów i prowadzącej dalej, przez most na Łabie, pod górę zbocza, kamiennej alei, stał się kościół p.w. Świętej Trójcy. Autorem jego projektu był włoski architekt Giovanni B. Alliprandi.

Budowę całego kompleksu na planie czworoboku zakończono w roku 1743, w pięć lat po śmierci fundatora oraz trzy po tragicznej powodzi, która jednak w tym miejscu tak wysoko nie sięgnęła. Są w nim niewielkie skrzydła tworzące dziedziniec. A za nim ogród w stylu francuskim, z fontannami i rzeźbami, do którego prowadzi ozdobna brama.

Natomiast od strony rzeki na skarpie zbudowano piękne, rozległe tarasy. Momentem szczególnym w życiu hrabiego Franciszka, a także dziejach Kuksu, stało się poznanie przez niego w Tyrolu młodego, niezwykle utalentowanego rzeźbiarza Matthiasa (Matyáša) Bernarda Brauna (1684-1738) nazwanego później „Czeskim Michałem Aniołem”.

W 1710 roku, jako nieznany 26-letni artysta wykuł on dla Mostu Karola w Pradze „Wizję św. Ludgardy”. Swoje umiejętności doskonalił studiując we Włoszech. Do Kuksu sprowadził go, wraz z całym warsztatem, właściciel tego uzdrowiska w roku 1715.

 

          WSPANIAŁE RZEŹBY

 

I artysta pracował w nim niemal do samej śmierci. Dopiero pod koniec życia, gdy ciężko chory na gruźlicę, nie mógł już pracować, przekazał warsztat kuzynowi. Stworzył ogromną galerię barokowych rzeźb. Przede wszystkim nadnaturalnej wielkości personifikację ludzkich Cnót i Występków („Ctnosti a Neřesti”).

Wykute zostały one w piaskowcu w latach 1712 – 1731 i składają się z 24 postaci kobiecych z symbolizującymi te ludzkie cechy twarzami i gestami. Cnoty to: Wiara, Nadzieja, Miłość, Cierpliwość, Mądrość, Odwaga, Niewinność, Pracowitość, Umiarkowanie, Szczerość, Sprawiedliwość i Wstrzemięźliwość.

Natomiast Występki: Pycha, Łakomstwo, Zawiść, Rozwiązłość, Obżarstwo, Gniew, Lenistwo, Rozpacz, Lekkomyślność, Obelga i Oszustwo. Stały one pierwotnie wzdłuż szpitalnych skrzydeł. Zaś przed kościołem rzeźby 8 błogosławieństw, a także figury przedstawiające Religię oraz Anioły szczęśliwej i żałosnej śmierci.

 

APTEKA Z XVIII WIEKU

 

Zastąpiono je wiernymi kopiami, a oryginały, ze względu na niszczący wpływ na piaskowiec wilgoci oraz różnice temperatur, przeniesiono do galerii w dawnej głównej sali szpitalnej. Hrabia stworzył też ogromną bibliotekę około 40 tys. dzieł. Z których wiele, jako „bluźnierczych”, została skonfiskowana, a nawet spalona przez funkcjonariuszy Kościoła katolickiego.

A z nimi, pozostając katolikiem, miał poważne konflikty. Na potrzeby szpitala powstała także, w 1711 roku, wielka apteka „Pod Granatem” (U granátového jabłka). O czym przypomina tekst na starej, drewnianej tablicy. Jest to drugi pod względem wieku, a zarazem najcenniejszy zabytek tego typu w całym kraju.

Apteka niemal kompletnie wyposażona w oryginalne sprzęty i akcesoria z połowy XVIII w. M.in. bogato zdobione regały. Na aptecznych półkach stoją drewniane, z drewna lipowego moczonego w byczej krwi oraz porcelanowe i szklane pojemniki na leki.

Leki wytwarzano głównie na miejscu, zachowały się więc liczne moździerze z brązu, również oryginalne wagi itp. W trakcie przeprowadzonej niedawno, wspomnianej rewaloryzacji, odzyskały one dawny blask. Podobnie jak piękne malowidła stropowe.

 

          TANIEC ŚMIERCI

 

Można się w niej dowiedzieć np. do czego przydawała się wilcza wątroba, albo proszek z mumii. Oprócz apteki, w kompleksie muzealnym „Hospital Kuks” znajduje się również Muzeum Farmacji, z odrębnymi biletami wstępu. Bo od 1997 r. całość stanowi muzeum państwowe. Szpital założony przez hr. A. Šporka czynny był do roku 1938.

Niemcy po zajęciu Sudetów zlikwidowali go, a prowadzących go zakonników przegonili. Tworząc tu dla faszystowskiej organizacji młodzieżowej Hitlerjugend dom poprawczy. Od 1945 r. działał tu ponownie szpital dla obłożnie chorych. A po rewaloryzacji muzeum.

Podczas niej odsłonięto m.in., wcześniej zamalowany wapnem, duży cykl 50 malowideł ściennych w szpitalnych korytarzach, „ Taniec Śmierci”. Przestawia on równość ludzi – od królów, władców i możnowładców, poprzez przedstawicieli różnych stanów i zawodów, aż po nędzarzy – w obliczy śmierci.

W muzeum oglądam również liczne obrazy oraz rzeźby dawnych właścicieli, stare sztychy przedstawiające Kuks przed powodzią i inne eksponaty. Trochę makabryczny zestaw stanowi, wspomniana już, czaszka matki fundatora tego zespołu umieszczona w czarnym, drewnianym, przeszklonym meblu z krzyżem na wierzchu.

 

PORTRET MAMUSI I JEJ… CZASZKA

 

A obok niego, ustawiony na sztalugach, jej olejny obraz z czasów młodości. O galerii rzeźb, aptece oraz ogrodach francuskich i tarasach już napisałem. Bardzo ciekawy jest, również znajdujący się w programie zwiedzania całego kompleksu z przewodnikiem, kościół p.w. św. Trójcy.

W jego podziemiach mieści się zborowy grobowiec rodowy Šporków. Sklepienie kościelnej nawy rozpięte jest na wysokości 25 m. nad posadzką. Ołtarz główny wykonano ze stiuku, a jego centralnym punktem jest obraz przedstawiający wskrzeszenie Łazarza.

Nad wejściem do zakrystii znajduje się rzeźba Archanioła Michała walczącego z białym diabłem. W kościelnych oknach umieszczono małe witraże z portretami fundatora i jego żony, hrabianki Franciszki Apolonii Sweerts. Na ścianach uwagę zwracają ołtarze, obrazy i freski, m.in. ze sceną Pokłonu Trzech Króli.

I rzeźbiona oraz złocona barokowa ambona, a także wiele innych detali. Trafiłem na moment, gdy w kościele, przed głównym ołtarzem, niewielki koncert na instrumentach wykonanych przede wszystkim z rogów różnych zwierząt, dali dwaj mnisi. Demonstrowali oni również poszczególne instrumenty oraz ich dźwięk.

 

BETLEM, GALERIA WIN I ŚCIEŻKA ROWEROWA

 

W odległości około 2 km od szpitala i uzdrowiska, w dawnym Nowym Lesie, znajduje się inny, znacznie gorzej zachowany, zespół rzeźb, też stworzony przez hr. A. Šporka. Nazywany jest Betlemem (Betlejem, taką nazwą określa się w Czechach szopki bożonarodzeniowe) od wyrzeźbionej tam sceny Pokłonu Trzech Króli.

Przy tworzeniu tam również innych, licznych rzeźb, pracował obok innych artystów także M. Braun. Było to miejsce, do którego, dla poprawy zdrowia i kondycji, mieli spacerować – i spacerowali kuracjusze. Wiem, że rzeźby te zachowały się tylko częściowo i w różnym stanie.

Niestety, nie mieliśmy czasu, aby i je zobaczyć. Zresztą wrażeń z tego, co widzieliśmy w Kuksie, było i tak bardzo dużo. W kompleksie „Hospital Kuks” obecnie w piwnicach znajduje się Galeria Czeskiego Wina z ogromnym wyborem rodzimej produkcji. Jest też ścieżka dydaktyczna „Kuks Šporka” prowadząca obok 12 miejsc i obiektów, m.in. wystawy „Zagłada i odrodzenie Kuksu”.

Dla amatorów kolarstwa zaś 30 kilometrowej długości ścieżka rowerowa nad Łaba, do Hradca Králové. Organizowane są też różnorodne imprezy kulturalne. Nic dziwnego, że ściąga tu coraz więcej turystów. Także z pobliskiej Polski.

 

Zdjęcia autora

 

Autor uczestniczył w międzynarodowej podróży studyjnej dla dziennikarzy (Press Trip) zorganizowanej przez Czeską Narodową Organizację Turystyczną Czech Tourism w Pradze.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top