USA: ŚMIAŁE TWIERDZENIE – KRZYSZTOF KOLUMB BYŁ POLAKIEM

Jerzy Majcherczyk, mieszkający w USA znany odkrywca i podróżnik, uczestnik m.in. słynnej wyprawy polskich kajakarzy, którzy jako pierwsi przepłynęli w Peru w 1981 roku kanion rzeki Colca w Andach odkrywając go dla kajakarstwa i turystyki, przysłał nam zaproszenie na 10. Festiwal Cywilizacji i Sztuki Mediów MEDIATRAVEL w Łodzi (26-29.10.2017). Z informacją, że przywiózł ze sobą Manuela da Silva Rosa, autora udowadniającego od 20 lat, nieco fantastycznie brzmiące twierdzenie, że Krzysztof Kolumb był… Polakiem! Synem naszego króla Władysława Warneńczyka, który rzekomo zginął w bitwie pod Warną w 1444 roku, ale jak wiadomo, jego ciała nie odnaleziono. Zaś różne, odkrywane znacznie później jego ślady, prowadziły na portugalską wyspę Maderę.

 

Dołączył też, przedrukowany na stronach Polonijnego Klubu Podróżnika, artykuł na ten temat opublikowany w 2016 roku w „Nowym Dzienniku” oraz swoją relację z wykładu autora tego twierdzenia i spotkania z nim. Sądzimy, że oba te teksty zainteresują również naszych czytelników.

ARTYKUŁ Z „NOWEGO DZIENNIKA”

Każde nowe dowody, które znajduję, potwierdzają teorię, że odkrywca Ameryki był synem króla Władysława III. Wszystko, co piszą szkolne podręczniki o pochodzeniu Kolumba nie jest prawdą – nawet jego nazwisko się nie zgadza” – twierdzi Manuel Rosa, który od ponad 20 lat bada pochodzenie Kolumba. Manuel Rosa, który napisał już kilka książek na temat tożsamości Krzysztofa Kolumba, twierdzi, że odkrywca Ameryki był synem polskiego króla Władysława III, który tak na prawdę nie zginął podczas bitwy pod Warną. W piątek, na spotkaniu w redakcji „Nowego Dziennika”, Manuel Rosa przedstawi najnowsze dowody potwierdzające tę teorię. „W Hermitage Museum w St. Petersburgu znajduje się szabla króla Władysława. Została znaleziona ok. 5 km od miejsca bitwy. Przypuszczam, że król sam ją tam zakopał, żeby nie zdradzała jego tożsamości. Może miał zamiar potem po nią wrócić.

Gdyby Turcy rzeczywiście go zabili w trakcie walki, to zatrzymaliby sobie tę drogocenną szablę, jako trofeum” – mówi Rosa. Szabla ta została znaleziona w 1863 r. w Bułgarii i potem trafiła do muzeum w St. Petersburgu. „Na rączce szabli widnieje wizerunek orła, który w jednym szponie ma berło oraz krzyż na piersi” – mówi badacz, dodając, że szabla to niezbity dowód na to, że król Władysław III przeżył bitwę. Po bitwie, jak twierdzi Manuel Rosa, Władysław pojechał do Ziemi Świętej, a potem do Portugalii, gdzie został do końca życia, podając się za Henryka Niemieckiego. Król Portugalii ofiarował mu ziemię na Maderze, gdzie Władysław postawił kaplicę. Tam na ołtarzu znajduje się herb ze złotym orłem. Na Maderze poślubił matkę późniejszego odkrywcy Ameryki, która pochodziła z wyższych sfer społecznych.

„Nie mogła wyjść za kogoś z niższych sfer – jej mąż musiał mieć szlacheckie pochodzenie. To, że miał, potwierdzają hiszpańskie dokumenty królewskie” – mówi Rosa, który w ten sposób obala uczoną w szkołach teorię, że Krzysztof Kolumb był potomkiem prostych wieśniaków z Włoch. „Ze 100-procentową pewnością mogę to stwierdzić. To już potwierdzone, nikt nie może tego podważyć. Wszystkie nowe dowody, na które trafiam, potwierdzają jego polskie, królewskie pochodzenie, żaden nie wskazuje, że urodził się we Włoszech w biednej rodzinie” – mówi Manuel Rosa. Dodaje, że wszystkie wskazówki, jakie zostawili synowie Kolumba, co do pochodzenia ojca, zgadzają się z tym, co wiemy o Władysławie III.

„To, że pochodził z rodziny królewskiej wywodzącej się od króla Jeruzalem, od króla Konstantynopola oraz rzymskiego generała” – mówi Rosa. To właśnie od potomków rzymskiego generała odkrywca Ameryki zaczerpnął swoje nazwisko. „Nazywał się Colon, a nie Kolumb. Kolumb pochodzi z błędnego zapisu nazwiska Colon” – twierdzi badacz, dodając, że w jednym z listów wysłanych do Europy zapisane zostało, jako Colombo, a potem przekształcone na Columbus. Innym dowodem na polskie i królewskie pochodzenie Kolumba jest malowidło wykonane w 1570 r. przez Antonio Moro – artystę, który jeździł po europejskich dworach i robił portrety. „Na tym malowidle Kolumb ma pierścień z herbem, w którym jest ptak. Przypuszczam, że to orzeł” – mówi Rosa.

Niestety, nikt nie wie, gdzie to malowidło się znajduje, w Bibliotece Kongresowej znajduje się tylko jego kopia. „To malowidło byłoby kolejnym potwierdzeniem pochodzenia Kolumba” – dodaje badacz. Teoria Manuela Rosy na temat pochodzenia Krzysztofa Kolumba – odkrywcy Ameryki, nie jest popularna wśród naukowców. Co może świat przekonać, że ta teoria ma sens? „Badania DNA. Ja ich nie potrzebuję, ale ci, którzy nie wierzą – tak” – mówi Rosa, dodając, że na jego książki już zaczynają się powoływać historycy w Portugalii. „Polski rząd powinien oficjalnie adoptować Krzysztofa Kolumba, jako Polaka i przejąć obchody Dnia Kolumba” – mówi Manuel Rosa, śmiejąc się, że obecnie Włosi świętują dzień potomka polskiego króla.

RELACJA „YURKA”

Tak imię Jurka Majcherczyka piszą w USA i innych krajach. Oto jego relacja:  Poszedłem na ten wykład z dużą rezerwą do całego tematu. Nie znalem też wcześniej profesora Rosy, a o jego odkryciu słyszałem od innych i traktowałem tę wiadomość z przymrużeniem oka. Postanowiłem jednak nie dać temu wiary i osobiście go posłuchać. To, co usłyszałem i zobaczyłem w jego ponad godzinnej prezentacji, wprowadziło mnie w pewnego rodzaju szok, a zarazem zażenowanie! Dlaczego? Zdałem sobie sprawę, że Manuel Rosa to samotny „jeździec”, taki „Don Quijote”, który swoim bardzo dobrze udokumentowanym odkryciem przez blisko 20 lata stara się samotnie odwrócić do góry nogami historię największego odkrycia geograficznego wszechczasów.

Wszędzie jednak napotyka na mur ignorancji i niechęci. Dlaczego tak jest? Myślę, że dlatego, iż jego odkrycie wyciąga na światło dzienne nie tylko prawdę o tym, że prawdziwym Kolumbem był syn polskiego króla, ale to, iż informacja o tym była przez wieki tuszowana przez dwory królewskie zachodniej Europy! I myślę, że to jest główną przyczyną tej ignorancji. Nie jestem w stanie opisać tutaj szczegółowo całego spotkania, ale to, co usłyszałem i widziałem, a także lektura jego książka; KOLUMB Historia Nieznana, zupełnie mnie przekonuje.

Przekonuje mnie NIE tylko, jako Polaka, któremu pasowałaby taka wiadomość, że Kolumb był Polakiem, ale jako odkrywcy, członka z tytułem Fellow prestiżowego The Explores Club, badacza historii odkryć geograficznych i człowieka logicznie myślącego, dla którego udokumentowane odkrycia stają się prawdą. I tak właśnie jest w tym przypadku. I dlatego też całym moim autorytetem będę wspierał profesora Manuela Rose w dążeniu do szerzenia prawdy o tym, kim naprawdę był odkrywca Ameryki. Apeluje również do Was wszystkich, moi drodzy Rodacy o szerzenie odkrycia prof. Rosy w każdy dostępny wam sposób, poprzez media społecznościowe, kontakty osobiste szczególnie w środowisku amerykańskim czy też wśród mieszkańców kraju Twojego zamieszkania.

Teraz, gdy wiemy już tak wiele o badaniach/odkryciach prof. Rosy, nie możemy zostawić go samego w dalszej walce o to, aby zatriumfowała prawda. Zapewne będzie to długa droga, ale tak to bywa z niechcianą prawdą! Zapraszam do wysłuchania rozmowy z profesorem Manuelem Rosa, jaka znajduje się pod tym linkiem, a z której to dowiecie się jak możemy my wszyscy razem i pojedynczo jemu pomóc. http://www.dziennik.com/wideo/artykul/rozmowa-nd-10.12.2015-poniedzialek-manuel-da-silva-rosa

KRZYSZTOF KOLUMB NIGDY NIE PISAŁ PO WŁOSKU A TYLKO PO PORTUGALSKU I PO HISZPAŃSKU. GDYBY BYŁ ZWYKŁYM BIEDAKIEM, ZA JAKIEGO ZWYKŁO SIĘ GO UWAŻAĆ W PODRĘCZNIKACH HISTORII, NIE MÓGŁBY MIEĆ DOSTĘPU DO WIELU MONARCHÓW.

Drodzy Rodacy, Raz jeszcze zapraszam do wspólnego działania. Jeżeli macie jakieś ciekawe pomysły wynikające z waszych kontaktów osobistych czy też biznesowych to proszę zadzwońcie lub napiszcie do mnie. Szczególnie polecam zaproszenie prof. M. Rosy, aby wygłosił wykład o swoim odkryciu w waszym klubie, biznesie czy uniwersytecie. Ogromnym krokiem było by doprowadzenie do publikacji i szerokiej dystrybucji jego książki w języku angielskim na terenie Ameryki. Wierzę, że wspólnie osiągniemy te i następne cele, gdyż stoi za nami prawda.

Z serdecznymi podziękowaniami i pozdrowieniami.

Jerzy Majcherczyk „Yurek”

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top