
Zaś zabytków, ciekawych obiektów i miejsc mają w sumie tyle, że starczyło z nawiązką na jeden tom przewodnika w pięknej serii Wiedzy i Życia, zgodnego z jego koncepcją jako tego, który „pokazuje to, co inni tylko opisują”. Dla nas, Polaków, jeden przewodnik obejmujący te dwa kraje – naszych sąsiadów z południa – ma jeszcze i ten walor, że jadąc na Słowację lub do Czech z niektórych regionów Polski wygodniej jest odbyć docelową podróż nie bezpośrednio, lecz przez któreś z tych państw.
Bo i drogi mają lepsze, i po drodze można jeszcze poznać coś dodatkowo nie zabierając ze sobą kolejnego przewodnika. Omawiany „Czechy i Słowacja” stanowi „dwa w jednym”. Każdy z tych krajów przedstawiony został osobno. Wspólne są, tylko wewnętrznie podzielone, informacje turystyczne i praktyczne. I jednolity Indeks. Czytelnik znajduje więc z tym przewodniku rozdziały wprowadzające do Czech i Słowacji zawierające części: odkrywanie ich walorów, położenie na mapie, kalendaria stałych wydarzeń oraz krótkie zarysy dziejów.
Następnie, z bogactwem – ponad 1200 – ilustracji, a wśród nich także rzuty z lotu ptaka historycznych centrów miast, plany najważniejszych, przekroje sławnych zabytków, mapki itd. części czysto przewodnikowe. Prezentują one najpierw Pragę „krok po kroku”, po pięciu jej najważniejszych dzielnicach. A dalej regiony: Czechy środkowe, południowe, zachodnie, północne, wschodnie, Śląsk i Morawy północne i Morawy południowe.
I podobnie w Słowacji: Bratysława oraz zachodnie, środkowe i wschodnie regiony kraju. Część czeska tego przewodnika jest znakomita, napisana ze znawstwem tematu. Zawiera mnóstwo informacji, chociaż przedstawionych w skrócie, ciekawostek itp. To chyba pierwszy przewodnik i jedna z nielicznych publikacji, które np. nazwę sławnych, dorocznych festiwali historycznych w Czeskim Krumlowie określa poprawnie po polsku jako „Pięciopłatkowej Róży”, a nie tłumaczonej dosłownie z czeskiego jako „Pięciolistnej”.
Jest to więc, w mojej ocenie, jeden z najlepszych pod względem zawartości, przewodnik w tej serii wydawniczej liczącej już dziesiątki pozycji. Nie da się tego, niestety, napisać o części słowackiej. Oczywiście znajduje się w niej większość tego, co powinno było się znaleźć. Ale informacje są niekiedy przesadnie krótkie, dobór zdjęć też nie zadowala. Posłużę się jednym, ale wymownym przykładem. Nie ma w tym przewodniku ani jednego zdjęcia dzieła Mistrza Pawła z Lewoczy.
Jednego z najwybitniejszych rzeźbiarzy późnego gotyku w Europie, autora dziesiątków rzeźb, w tym co najmniej 4 ołtarzy w kościele św. Jakuba w tym mieście. A wśród nich jednego z największych skarbów (Lista UNESCO !) Słowacji: najwyższego ołtarza gotyckiego w świecie. Rangą i artyzmem wykonania nie ustępującego dziełu Wita Stwosza w kościele Mariackim w Krakowie. W przypadku Lewoczy, z której na przekroju pokazano tamtejszy piękny renesansowy ratusz, ale o pozostałych, ciekawych budowlach zaledwie wspomniano i to nie o wszystkich, znalazłem też błędy.
Z dawnych bram w średniowiecznych murach zachowało się nie pięć, lecz dwie oraz przejście nazywane Bramą Polską. Natomiast dom najsławniejszego z lewoczan, obecnie muzeum sztuki gotyckiej, nazywa się po słowacku Dom Majstra Pavla, a nie Dom Mostna Pavla, co zapewne jest niezauważonym błędem korektorskim. Trudno mi natomiast zrozumieć dlaczego tak po macoszemu potraktowano Tatry, jeden z najpiękniejszych, najciekawszych i chyba, może poza Bratysławą, najchętniej i najliczniej odwiedzanym przez turystów regionów Słowacji.
Tymczasem w przewodniku jest tylko widok z lotu ptaka na Tatry od południa, fotografie szczytów Gerlacha i Łomnicy, widoku z Zuberca (jak gdyby nie było piękniejszych) oraz wodospadu Roháčsky’ego. Z miejscowości uwzględniono natomiast, także tylko z 4-wierszowymi notatkami w wąskiej szpalcie, Stary Smokowiec i Żdzar. Pomijając zupełnie tak sławne jak Tatrzańska Łomnica czy Szczyrbskie Jezioro.A także szczególnie ważny dla Słowaków, chociaż nie najwyższy szczyt Krywań. Nie mówiąc już o tatrzańskich trasach pieszych i narciarskich czy sławnych oraz dostępnych dla zwiedzających jaskiniach.
Z zaskoczeniem stwierdziłem czytając ten przewodnik, że pominięto w nim (poza nazwą na mapie) całkowicie Starą Lubowlę (Stara Ľubovňa) i tamtejszy zamek na górze (na mapie nawet nie odnotowany), tak blisko przecież położone naszej granicy i przez trzy wieki związane z naszymi dziejami. Część słowacka tego przewodnika rozczarowuje więc. W informacjach praktycznych generalnie jest to, co potrzebne turyście. Chociaż trudno zgodzić się z niektórymi opiniami autorów.
Np. o czeskich i słowackich winach: „wytwarzane w tych krajach wina nie cieszą się w Europie specjalną renomą i produkowane są głównie na rynek krajowy”. To, że nie są one masowo eksportowane nie świadczy, że są one złe. Aby się przekonać o tym, że jest odwrotnie, wystarczy wpaść do narodowej winoteki czeskich win w piwnicach zamku Valtice na Morawach lub na wrześniowy Festiwal Wina w Koszycach. Czy pojechać do tokajskiego regionu Słowacji aby posmakować tamtejszych rewelacyjnych win.
Uważam, że w następnym wydaniu tego przewodnika, generalnie dobrego, a w części czeskiej, jak już wspomniałem, znakomitego, warto uzupełnić i rozbudować część słowacką oraz zrewidować niektóre poglądy wyrażone przez autorów. Bo na pewno zasługuje on na zainteresowanie czytelników, którzy mogą dowiedzieć się z niego sporo o krajach naszych sąsiadów. I to nie tylko o ich atrakcjach turystycznych. No i na wznowienia.
CZECHY I SŁOWACJA. Przewodnik Wiedzy i Życia. Autorzy: Marek Pernal, Tomasz Darmochwał, Marek Rumiński. Wydawnictwo Hachette Polska, Warszawa 2011, str. 448.