Magazyn ( dwumiesięcznik ) turystyczny „Polska Wita” mający także wersję internetową, jedne z wielu w naszym kraju poświęcone podróżom i aktywnemu spędzania czasu poza miejscem stałego zamieszkania, ale chyba jedyne zajmujące się wyłącznie turystyką krajową, ogłosił plebiscyt na najlepsze marki turystyczne.
A jego zwycięzcom przyznał wyróżnienia, trochę na wyrost nazwane Koronami Turystyki. Przy czym chyba przez nieporozumienie określane jako „statuetki”.
Bo już z samej tej nazwy wynika, że przysługuje ona tylko rzeźbom lub innym podobnym dziełom, a nie – jak w tym przypadku, osadzonym na podstawkach prostokątnym szklanym płytkom z logiem wyróżnienia. Ankietę plebiscytu redakcja opublikowała w nr 20 ( październik – listopad 2010 ) pisma, wydanym w nakładzie 70 tys. egz.
Nie poinformowano ile z nich sprzedano, co byłoby o tyle ciekawe, że tematyka pisma jest ograniczona przecież tylko do turystyki krajowej. A cena: 19,90 zł za egzemplarz, niezbyt zachęcająca do kupna. Ponadto ankietę tę wysłano e-mailem do 30 tys. prenumeratorów pisma oraz zamieszczono na redakcyjnym portalu. Potencjalnych jej uczestników było więc ponad 100 tysięcy.
Wypełniono i nadesłało tych ankiet, jak poinformowali mnie organizatorzy plebiscytu… 415 ( słownie: czterysta piętnaście ). Trochę groteskowo zabrzmiały więc, po uwzględnieniu tych liczb, słowa redaktor naczelnej pisma podczas gali w warszawskim hotelu Polonia Palace, na której wręczano Korony Turystyki:
„Plebiscyt cieszył się dużym zainteresowaniem naszych czytelników, co pokazuje, że jest zapotrzebowanie na tego typu inicjatywy. Planujemy rozwijać projekt Koron Turystyki i wierzymy, że dzięki niemu wzrośnie jakość usług i produktów turystycznych w naszym kraju”.
Mam pewne wątpliwości, czy wyróżniona w ten sposób firma telefonii komórkowej, na którą padła rekordowa w tym plebiscycie liczba 266, tj. 64,2% wszystkich oddanych głosów, uzna to za oszołamiający sukces i weźmie sobie do serca. Czy znany, światowej rangi producent kamer – 2. miejsce i 246 tj. 59,4% głosów, a nawet – 3. miejsce, 244 głosy tj. 58,8% oddanych, producent leku na biegunkę. O szaraczkach z końca listy laureatów nawet nie wspominając.
Dla porządku jednak informuję, również na podstawie danych otrzymanych od organizatorów, że na zdobywcę Korony Turystyki z ostatniego miejsca – „ulubioną sieć hoteli” oddano… 37, tj. 9% głosów. Na przedostatnim miejscu, z 46 głosami tj. 11,2% wszystkich, znalazł się światowy producent okularów sportowych i przeciwsłonecznych. Zaś na 3. od końca – 65 głosów tj. 15,8% – bardzo znana marka samochodów rodzinnych.
Nie wymieniam nazw firm – laureatów, gdyż nie jestem pewien, czy byliby zadowoleni z rozgłaszania, jak ogromny sukces osiągnęli. W sumie przyznano 40 „Koron”. Przypomnę: dokonała tego nie kapituła czy jury składające się ze specjalistów i w oparciu o jakieś wymierne kryteria, lecz czytelnicy wypełniający, jak z dumą podkreśla redakcja, spontanicznie kwestionariusze. I głównie oddając głos – jak wynika z rezultatów tej zabawy – na firmy znane, a przynajmniej mocno reklamowane w mediach.
Chociaż nie bez wielu, nie tylko dla mnie, zaskoczeń. Tak np. wyróżnienie w kategorii „marka samochodu” uzyskał pojazd spoza ścisłej krajowej czołówki najczęściej kupowanych, podobnie jak sieci restauracji, z usług których korzysta najwięcej polskich konsumentów. A to tylko przykłady. Ustalając kategorie, w których przyznawano „Korony”, redakcja poszła na całość, wymyślając ich, jak już wspomniałem, 40.
Uważam, że warto je wymienić, w kolejności podanej mi przez organizatorów: odzież turystyczna / sportowa, plecaki, buty sportowe, okulary sportowe / przeciwsłoneczne, lornetki, noże / scyzoryki, laptopy / notebooki, telefony, Internet bezprzewodowy, operator telefonii komórkowej, nawigacje, aparaty fotograficzne, kamery, baterie, zegarki turystyczne / sportowe, narty / deski snowbordowe, rowery, namioty, sklepy ze sprzętem turystycznym / sportowym, samochody terenowe / Suv, samochody rodzinne, motocykle, ulubiona stacja benzynowa, boxy / bagażniki dachowe, ubezpieczenia w podróży, karty kredytowe, ulubione miasto, ulubiony region / województwo, biuro podróży, hotele, restauracje, Spa, dania do szybkiego przyrządzania ( instant ), woda, soki / napoje, napoje energetyczne / izotoniczne, kosmetyki w podróży, leki na biegunkę, leki przeciwbólowe, preparaty na otarcia / kontuzje / stłuczenia.
Jak wynika z tego wykazu, przynajmniej część tych kategorii określona została nieprecyzyjne. Co to znaczy np. woda? Jaka? „Koronę” otrzymał jeden z producentów stołowej nie gazowanej i gazowanej. Hałaśliwej w reklamie, ale nie tylko moim zdaniem, na pewno nie najsmaczniejszej. Lub hotele? – konkretny, czy sieć? Okazało się to drugie, podobnie jak w przypadku restauracji, sklepów i innych.
Podstaw do nieporozumień w tak sformułowanych kategoriach było więcej. Np. ulubiona stacja benzynowa. Organizatorom chodziło i za to przyznali wyróżnienie, nie o konkretną , lecz sieć stacji. W gronie obecnych na gali dziennikarzy doszliśmy do wniosku, że jak z kategoriami iść rzeczywiście na całość, to powinny się wśród nich znaleźć jeszcze przynajmniej: ulubiona agencja towarzyska, najbardziej przyjazna pacjentom izba wytrzeźwień i ulubiony szalet.
Kpina? Oczywiście! Tylko jak poważnie potraktować wyróżnienie turystyczne o dumnej nazwie, z 40 kategoriami w których można je uzyskać i „Koronami” przyznawanymi za oddanych 37 – 266 głosów na 100.000 możliwych? Redakcja „Polska Wita” zapowiada kontynuowanie tych konkursów i obdarowywanie „wybrańców czytelniczego ludu” kolejnymi Koronami.
Nie mój pies, nie moje więc pchły, ale sugerowałbym jednak ograniczenie kategorii, w których można uzyskać te wyróżnienia najwyżej do 10, ale naprawdę ważnych. No i może jeżeli nie zastąpienie, bo to zmieniłoby całkowicie formułę tej zabawy, „spontanicznego plebiscytu czytelników” – fachowym jury działającym na podstawie wymiernych kryteriów, to przynajmniej włączenie go do procesu ustalania laureatów. Bo może to tylko podnieść rangę wyróżnienia.
Nic dziwnego, że wobec ich lawiny, galę na której je wręczano, trzeba było trzykrotnie przerywać występami młodego żonglera. Który co prawda nie został laureatem, ale jednak wystąpił w telewizyjnym programie „Mam talent”. Laureaci – a nie wszyscy pofatygowali się osobiście, bądź przysłali swoich przedstawicieli aby odebrać przyznane im „Korony Turystyki” – z trudem zmieścili się w kadrze pamiątkowego zdjęcia.
Na występy prowadzącego galę aktora z mocno już łysiejącej generacji – nikt, kogo o to pytałem, wcześniej o nim nie słyszał – spuszczę zasłonę miłosierdzia. Jedynie otwierająca i zamykająca imprezę, oczywiście muzyką Chopina, bo mamy przecież jego Rok Jubileuszowy wykorzystywany także w turystyce, pianistka Agnieszka Hoszowska – Jabłońska sprawiła słuchaczom naprawdę sporo przyjemności. Byłaby ona jeszcze większa, gdyby nie fatalna akustyka sali.
Nie tylko dla mnie największym jednak plusem tego wieczoru był wielki przewodnik „Polskie miasta i miasteczka” wydany przez Rader’s Digest Przegląd sp. z o.o., wydawcę również magazynu „Polska Wita”, który otrzymali w prezencie wszyscy uczestnicy i goście gali. Piękne dzięki! Jego recenzję opublikowałem już wczoraj na naszych łamach.