Był to najkrótszy, ale z bardzo intensywnym programem, zagraniczny wyjazd prasowy w którym uczestniczyłem w ciągu ostatnich, już kilkudziesięciu lat. Trwał zaledwie 36 godzin, ale dostarczył nam, piątce zaproszonych polskich dziennikarzy, mnóstwo informacji, wrażeń i atrakcji.
MIĘDZY PORTAMI LOTNICZYMI CHOPINA I DŰRERA
Oraz, oczywiście, bo to przecież było jego głównym celem, materiałów i zdjęć do przekazania w relacjach i artykułach czytelnikom. Okazje do zorganizowania tego wyjazdu przez przedstawicielstwo w Polsce DZT – Niemieckiej Centrali Turystycznej, we współpracy z PLL Lot były dwie.
Uruchomienie przez naszego narodowego przewoźnika lotniczego nowego połączenia z PL Chopina w Warszawie do PL Albrechta Dűrera w Norymberdze. A także zakończenie niedawno, po 4 – letnich pracach, rewaloryzacji perły baroku – słynnej Opery Margrabiów w Bayreuth,
wpisanej na Listę Dziedzictwa UNESCO.
Tamtejsze Biuro Marketingu – Bayreuth Marketing & Tourismus GmbH zorganizowało więc nam pobyt i jego program w 72- tysięcznym „Mieście Ryszarda Wagnera”. Norymberga, miała być tylko punktem tranzytowym.
Ale gdy okazało się, że starczy czasu aby i w niej coś zobaczyć, przedstawicielka Albrecht Durer Airport Nurnberg Silvia Arai Hoffmann, w porozumieniu z Congress– und Tourismus-Zentrale Nűrnberg zaproponowała nam dodatkowy, króciutki program w tym mieście, z polską przewodniczką i zapewniła opiekę nad polskimi gośćmi w obie strony.
DO HISTORYCZNEJ FRANKONII W 80 MINUT
Dzięki nowemu połączeniu lotniczemu oba te miasta: największe w Środkowej Frankonii – Norymberga i stolica Frankonii Północnej – Bayreuth, należących obecnie do Bawarii, okazały się „na wyciągnięcie ręki”. Samolotem z Warszawy leci się do Norymbergi zaledwie godzinę i 20 minut, a z niej jedzie do Bayreuth pociągiem, w zależności od tego którym, od 50 do 70 minut.
Ogromna większość zabytków, obiektów i miejsc, których zwiedzenie znalazło się w programie tego wyjazdu prasowego zasługuje na bardziej szczegółową prezentację, co zapowiadam już wkrótce. Na razie ograniczam się do ogólnej relacji z niego oraz pierwszych wrażeń.
Jak już wspomniałem, oba miasta, które były celem naszej podróży, leżą w historycznej Frankonii. We wczesnym średniowieczu najpierw, od 720 r., prowincji królestwa Francji, zaś później jednego z pięciu wielkich niemieckich księstw.
Zainteresowanych szczegółami odsyłam do bardziej kompetentnych źródeł historycznych. Wspomnę tylko, że od początku XIX w. oba te miasta i większość Frankonii Środkowej i Górnej należy do Bawarii. Zaś inne części dawnej Frankonii współcześnie również do Badenii – Wirtembergii i Turyngii.
MIASTO MUZYKI I PIWA
Zachowując jednak swoją kulturalną i obyczajową odrębność oraz dialekt, chociaż wszyscy, przynajmniej wykształceni mieszkańcy, mówią oczywiście w Hochdeutsch – niemieckim języku literackim. Jako ciekawostkę wspomnę, że Górna Frankonia i jej stolica Bayreuth szczycą się m.in. największym skupieniem browarów w Niemczech.
A „tubylcy” nie mają wątpliwości, że jest to najlepsze piwo na świecie. Ma ono tu zresztą kilkusetletnią tradycję, a pod miastem kilometrami ciągną się wykute w skalach tunele zwane katakumbami, w których m.in. dojrzewało piwo.
Zwiedzanie ich, z 22 etapami po drodze, proponuje jeden z folderów, jakie znalazłem w tutejszej Informacji Turystycznej.
Inny „Trasę piwną”, co prawda tylko przez 6 browarów i restauracji, ale wśród nich słynny Piwny Świat Przygody – Maisels Bier-Erlebnis-Welt – z największym na świecie, wpisanym do Księgi rekordów Guinnesa, Muzeum Piwa i, oczywiście, z restauracją. Ale o nim napiszę już osobno, gdyż pora wrócić do krótkiej relacji z całej podróży. W Bayreuth zakwaterowano nas w jednym ze starych hoteli „Goldener Anker”, czyli „Pod Złotą Kotwicą”.
BAYREUTH Z POLSKIM PRZEWODNIKIEM
Wspomnianym w dokumentach już w roku 1676 (na frontonie widnieje data: 1753), z restauracją, prowadzonymi od ponad 350 lat przez tę samą rodzinę. Najpierw Kőhler, a obecnie Graf, z bogatą historią i zabytkowym wyposażeniem ogólnodostępnych pomieszczeń starej – bo jest również dobudowana później nowa – części.
Wiele ciekawych szczegółów na jego temat oraz starych zdjęć znalazłem w hotelowym, trójjęzycznym folderze. Hotel ten stoi niemal obok – oddzielają go od niego tylko 3 budynki po tej samej stronie ulicy Operowej – głównego celu naszego przyjazdu, sławnej Opery Margrabiów.
Po obiedzie w ulicznym ogródku restauracji „Oskar” przy sąsiedniej, pryncypialnej ulicy Maximilianstrasse, w oczekiwaniu na godzinę zwiedzania gmachu tej opery oznaczoną na biletach, dwudniowe – po kilka godzin – zwiedzanie Bayreuth oraz najciekawszych w nim obiektów i miejsc, rozpoczęliśmy od krótkiego spaceru po okolicy hotelu.
Z polskim przewodnikiem, p. Ryszardem Sokołem, który w Niemczech mieszka już 30 lat, z czego kilkanaście w Bayreuth, świetnym znawcą i wielbicielem tego miasta. A także współzałożycielem tutejszego Niemiecko – Polskiego Związku Kulturalnego, którego przez 10 lat był przewodniczącym.
GŁÓWNE ATRAKCJE „MIASTA WAGNERA”
A gdy doszedł do wniosku, że potrzebne są zmiany i może inne spojrzenie na działalność, został jego pierwszym wiceprzewodniczącym. Wspólnie z nim zwiedziliśmy Operę Margrabiów oraz obejrzeliśmy inne zabytki oraz atrakcje turystyczne miasta nad Czerwonym Menem:
Synagogę, Nowy Pałac, Nowy Zamek, Dom R. Wagnera „Wahnfried” oraz Muzeum Wagnera z przyległym parkiem i grobem kompozytora. Te trzy ostatnie też tylko z zewnątrz – bo dokładniejsze poznanie ich zaplanowano na dzień następny. No i zwiedziliśmy wspomniany już Piwny Świat Przygody Maisela z rzeczywiście imponującym muzeum.
Po nim zaś degustacją 5 gatunków piw oraz kolacją w browarowej restauracji . „Liebesbier”. Drugiego dnia pobytu w „Mieście Ryszarda Wagnera” głównym jego celem były miejsca wagnerowskie. Zbudowany
według wskazówek kompozytora wielki Teatr Festiwalowy, w którym corocznie, w br. od 25 lipca do 29 sierpnia, odbywają się światowej sławy wystawienia oper tego kompozytora, a na bilety trzeba zapisywać się z 10-letnim wyprzedzeniem. Zaś poza czerwcem, lipcem i sierpniem otwartym dla zwiedzających, bo jest to bardzo ciekawa budowla.
ZA KRÓTKO, ALE CIEKAWIE
Drugim celem zwiedzania tego przedpołudnia były: Ermitaż (Hermitage) – duży ogród dworski w którym stoi Nowy Zamek z fontannami na stawie przed nim, romantyczne „antyczne ruiny” oraz zabytkowy budynek hotelu i restauracji, oczywiście też „Hermitage”, w którym zjedliśmy pożegnalny obiad.
Jak na miasto, w którym tylko na jego bezpłatnych planach zalecanych do zalecanych jest 30 obiektów: zamków, pałaców, świątyń, muzeów, ogrodów, katakumb, browarów itp., a zdaniem naszego przewodnika warto na to poświecić kilka dni, program okazał się rzeczywiście bardzo krótki.
Chociaż „zaliczyliśmy” przynajmniej najważniejsze atrakcje.
A ponieważ pogoda, z chwilami intensywnymi opadami, nie sprzyjała dalszym spacerom, zdecydowaliśmy się przyspieszyć obiad i nieco wcześniej pojechać do Norymbergi, aby tam mieć więcej czasu, niż tylko przewidziany na tranzyt z pociągu na lotnisko.
Decyzja okazała się słuszna, gdyż to zabytkowe miasto powitało nas słońcem, a do wstępnie, jeszcze poprzedniego dnia w drodze do Bayreuth, proponowanego zobaczenia Domu– Muzeum Albrechta Dűrera, organizatorkom udało się dodać długie przejście z Dworca Głównego aż na Zamek Cesarski i spowrotem, z oglądaniem po drodze najciekawszych budowli, obiektów i miejsc.
NORYMBERGA WARTA PODRÓŻY
M.in. Podwórca Rzemieślników przy Bramie Królewskiej w dawnych miejskich murach obronnych. Kościołów: św. św. Wawrzyńca (Lorenza), Sebalda i NM Panny. Rynku Głównego z m.in. niezwykłą gotycką, 19 m. wysokości, Piękną Studnią z lat 1385-1396.
A także Most Muzealny przez rzekę Pegnitz i Szpital św. Ducha, różne zabytkowe gmachy z najstarszą w mieście mieszczańską kamienicą „Dom Fembo” z końca XVI w. w stylu renesansowo – barokowym, która nienaruszona przetrwała do naszych czasów. Ponadto Stary Ratusz i Historyczny Bunkier Sztuki.
Byliśmy też na zamku i oglądaliśmy z niego panoramę Norymbergi oraz w Muzeum A. Dűrera.
A w drodze powrotnej obejrzeliśmy również wspaniałe gotyckie wnętrza kościoła św. Wawrzyńca z dziełami Albrechta Dűrera, Wita Stwosza i znakomitego twórcy okresu wczesnego renesansu Adama Krafta. Oprowadzała nas po mieście, świetnie, polska przewodniczka p. Marzena Belz-Wasalski z Congress- und Tourismus-Zentrale Nűrnberg. Kilku z tych obiektów i miejsc, dosyć dokładnie „obfotografowanych”, poświęcę wkrótce osobne relacje. Mimo iż pobyt w tym mieście był tak krótki, dał on, chyba nie tylko mnie, przedsmak tego, jak wiele jest w nim do zobaczenia. I zachęcił do ponownego tu przyjazdu, oczywiście na trochę dłużej. Nowe połączenie PLL Lot z Warszawy stanowi przy tym dodatkową zachętę.
Zdjęcia autora