GOŚCIE GLOBTROTERA: RANKING KRAJÓW ŚWIATA I WYPRAWA NA LHOTSE

Bardzo ciekawe było pierwsze po wakacyjnej przerwie spotkanie z cyklu Goście Globtrotera. Nasz kolega Paweł Brun przedstawił swoją nową stronę internetową www.jechacniejechac.pl, na której jako Pablo dokonuje subiektywnego rankingu turystycznych atrakcji większości krajów świata. Ponieważ, wraz z pomagającym mu w tym prezesem Stowarzyszenia Dziennikarzy – Podróżników „Globtroter” Sławomirem Bawarskim oceniają tylko te, w których byli osobiście, do kompletu zabrakło jeszcze kilkadziesiąt, przeważnie wysepek na Pacyfiku. Ale praca ta będzie kontynuowana. I, ma taką nadzieję Pablo, wywoła dyskusję odnośnie proponowanych przez niego ocen. Drugim gościem wieczoru był Mec. Michał Zajączkowski z warszawskiego biura kancelarii prawnej Hogan Lovells. Który przedstawił film ze swojej himalajskiej wyprawy na Lhotse (8516 m n.pm.), czwarty wśród najwyższych szczytów świata.

Paweł Brun opowiedział przede wszystkim o idei rankingu turystycznych atrakcji państw świata. Podkreślając, że strona ta nie jest przewodnikiem, a jedynie subiektywną ich oceną uwzględniającą 15 kryteriów branych pod uwagę. Warto je przytoczyć, gdyż ich zestaw przynajmniej częściowo tłumaczy niekiedy zaskakujące rezultaty tego rankingu.

Oto one: 1. Bezpieczeństwo, 2. Drogo czy tanio. 3. Stosunek ceny do wartości. 4. Egzotyka, inność. 5. Fajne, interesujące społeczeństwo / stosunek do turystów / ciekawe plemiona. 6. Zabytki, muzea. 7. Krajobrazy, architektura. 8. Hotele, 9. Jedzenie, 10. Aktywny wypoczynek, plażowanie itp., 11. Przyroda, parki, zoo, zwierzęta., 12. Klimat, 13. Drogi, komunikacja, transport, swoboda podróżowania. 14. Wizy, łatwość przekraczania granicy,  

15. Atrakcje, teatry, show, ciekawostki, muzyka kluby. Rozpoczynając swoje wystąpienie, pomysłodawca zwrócił uwagę, że przed podróżą do jakiegoś kraju kupuje się przeważnie przewodniki po nim, a na miejscu okazuje się, że wcale nie jest tam tak cudownie, jak wynikałoby z ich lektury.

Narodziła się więc idea, by przy zastosowaniu różnych kryteriów dokonać oceny turystycznych walorów krajów. Aby każdy mógł, zapoznając się z nimi, zdecydować, czy chce tam jechać, czy raczej wybrać inne miejsce i cel podróży. Czy latać np. do Paryża, czy raczej do Las Vegas? Są bowiem kraje, które można polecić każdemu i na pewno nie zawiodą. I sypnął przykładami.

Tajlandia – z jej porażająca egzotyką, cudownym klimatem, przyrodą, zabytkami, plażami, jedzeniem, seksem, zakupami, masażami, zwierzętami, rafami, tajskim boksem, uśmiechami, niskimi cenami – zdaje się być nie do pobicia. Ale kraj ten szybko zmienia się, niekoniecznie na lepsze. Egzotycznie, a jednocześnie bajkowe, kontynuował, nowoczesne kraje, jak Japonia czy Singapur, są niezwykle ciekawe i mają wiele do zaoferowania.

Dociekliwym podróżnikom wrażenie psuje nieco fakt, że feudalne tradycje, drakońskie prawa czy praca ponad siły często czynią lokalną społeczność nieszczęśliwą, choć majętną. Niekiedy z dozą przesady wykazywał kontrasty. Np. mówiąc, że są interesujące kraje, które niestety mają paskudny klimat. I o ile w Polsce, gdy leje, można pójść do filharmonii, muzeum albo balować do rana w dyskotece, to np. w Islandii poza alkoholem mało pozostaje.

Z kolei Indie, Madagaskar czy Mali są ciekawe, egzotyczne i niedrogie, ale porażająca bieda może popsuć humor turystom. Brazylia czy południowe Włochy mają klimat i paletę świetnych atrakcji, ale mało kto lubi być zgwałconym lub pobitym, bo jest kibicem nie tego klubu, albo ma złą fryzurę. O kradzieżach nie wspominając. Większość tych i podobnych opinii autora portalu można przeczytać na nim.

Przytoczone przez niego sumaryczne punktacje już w momencie ich przytaczania na spotkaniu budziły zaskoczenie, a nawet protesty. No bo jak można identycznie: po 112 punktów na 150 możliwych do uzyskania i po 10 gwiazdek – maksimum – ocenić Kubę i USA? Na marginesie: ale samą Kalifornię na 107 pkt i też 10*, ale Las Vegas na 118 pkt i 9*, a Nowy Jork na 99 pkt i 9*.

Już po spotkaniu z autorem otworzyłem jego nowy portal i nie ukrywam, że znalazłem w nim mnóstwo ciekawych faktów i ocen, ale także nieścisłości, czy rezultaty rankingu, z którymi nie jestem w stanie się zgodzić. I o to chyba, na ile dobrze zrozumiałem Pabla, mu chodzi. Aby czytelnicy podjęli z nim dyskusję. Zacznę od listy uwzględnionych krajów i ocenianych kierunków podróży.

Autor do jednego worka wrzucił zarówno państwa, jak i terytoria nie będące państwami. Przykładowo: Abchazję i Osetię Południową , będącymi zbuntowanymi prowincjami Gruzji, formalnie nadal autonomicznymi republikami w jej ramach, faktycznie zaś protektoratami Rosji. Gagauzję, nie mającą nawet takiego statusu w ramach Mołdawii. I zbuntowaną jej prowincję – Naddniestrze.

Górski Karabach też nie jest państwem, lecz formalnie ormiańską enklawą w Azerbejdżanie. W przypadku niektórych krajów uwzględnione zostały tylko ich niektóre miasta bądź regiony. Francja, to tylko Paryż, w ogólnej punktacji 94 pkt i 10*. Monaco 89 pkt, 8*, określone jest jako Lazurowe Wybrzeże. Na którym oczywiście leży, ale zajmuje zaledwie kilka kilometrów morskiego brzegu, więc nie wiadomo dlaczego dodano ten drugi człon w nazwie.

W Niemczech tylko Hanower (71 pkt – 5*) . Z Rosji uwzględniono tylko Petersburg (75 pkt, 7*) oraz Prowincję (58 pkt – 3*) Znam nieźle ten kraj, ale absolutnie nie rozumiem, co autor rozumie pod tym pojęciem. Przecież Federacja Rosyjska to największy obszar państwowy świata. Tylko w części europejskiej można wydzielić co najmniej kilka regionów i potraktować je jako prowincję.

Białoruś, to tylko Mińsk (53 pkt – 3*). Pominięte zostały więc liczne, znacznie od niego bardziej interesujące  miasta i regiony tego bardzo ciekawego, chyba nie tylko dla mnie, kraju. Ni z gruszki ni z pietruszki wśród krajów europejskich jako kraj znalazł się „Bałtyk jachtem” (64 pkt, 2*). Jedne państwa mają tylko dawne nazwy, np. Birma, inne jak Sri Lanka, bez ciągle często używanej Cejlon.

Jako „Afrykę Południową” należy chyba rozumieć RPA. Bhutan figuruje jako „Buthan”. Z Chin pod uwagę wzięto tylko rejs po rzece Jangcy, tylko więc jedną z ich niezliczonych atrakcji. Z Ukrainy Lwów i Kijów, z niezrozumiałą dla mnie, a znam bardzo dobrze oba te miasta, podobnie jak nieźle większość Ukrainy, punktacją (pierwszy 84 pkt i 6*, drugi 68 pkt i 3*.

Co najmniej wątpliwości, ale często sprzeciw, budzi u mnie punktacja zbiorcza również w wielu innych przypadkach. Maksymalną (10) liczbę gwiazdek otrzymały tylko: w Europie – Paryż. W Azji tylko Singapur i Tajwan. W Ameryce Południowej Peru. W Północnej Kuba i USA. Liczbę punktów powyżej 100, tj. 66% możliwych do uzyskania, autor w Europie przyznał tylko Cyprowi i Polsce ( po 101).

W Azji Indiom –106, Singapurowi – 109, Tajlandii – 129 – maksymalnie w skali świata, Wietnamowi – 113. W Ameryce: Kubie i USA – po 112, Brazylii – 118 i Peru – 109. Zaskakujące, żeby nie określić tego jako szokujące, są wyniki zbiorowe porównania różnych krajów. Nie istniejąca Abchazja ( 80 pkt, 5*) okazała się bardziej warta wyjazdu niż Austria (71 pkt, też 5*). Zaś Albania nokautuje Austrię, otrzymując aż 100 pkt i 7*.

Podobnie dla autora Azerbejdżan (81 pkt, 6*) Armenię (73 pkt i 3*), chociaż dla mnie to jak gdyby wyżej ocenić Kłaj od Torunia, Lublina czy nawet Wrocławia. Warto więc dokładniej zapoznać się ocenami tych i innych krajów w poszczególnych kryteriach oraz podyskutować z autorem. Zderzenie subiektywnych ocen innych podróżników i turystów może okazać się bardzo owocne oraz zaowocować opiniami pozwalającymi czytelnikom wyrobić sobie własne zdanie dokąd przede wszystkim warto pojechać.

W drugiej części spotkania z Gośćmi Globtrotera mec. Michał Zajączkowski przygotował dla jego uczestników drukowaną informację o kancelarii prawniczej, w której pracuje. Jej początki w Polsce, jako biura niemieckiej kancelarii Boeseback Droste sięgają 1991 roku. Po kilku połączeniach z innymi oraz zmianami nazw, od 1 maja 2010 r. jest to Hogan Lovells (Warszawa) LLP, spółka partnerska, oddział w Polsce, który zatrudnia ponad 60 prawników.

Świadczy ona usługi z zakresu prawa antymonopolowego i konkurencji, prawa bankowego i finansowego, fuzji i przejęć, prawa nieruchomościowego. A także papierów wartościowych i rynków kapitałowych. Prawa podatkowego, pracy, procesowego, prawa spółek, handlowego oraz korporacyjnego, ubezpieczeń, reasekuracji i funduszy emerytalnych, własności intelektualnej i przemysłowej, prawa bankowego i finansowego, zamówień publicznych i Partnerstwa Publiczno-Prywatnego oraz rynków kapitałowych,

W 2016 r. otrzymała ona tytuł „Kancelarii Pro Bono” w rankingi Kancelarii Prawniczych Rzeczypospolita. Gość Globtrotera skoncentrował się jednak nie na przedstawieniu swojej pracy zawodowej, lecz swojego hobby, jakim jest himalaizm. Zaprezentował film nakręcony podczas wyprawy na szczyt Lhotse (8516 m n.p.m.) w Himalajach w maju br. Od przygotowań do niej, scen w Katmandu oraz trekkingu do Everest Base Camp, a następnie zakładania kolejnych baz i pobytów w nich oraz stopniowej aklimatyzacji.

Baza I – 6500 m n.p.m., pokonywanie ściany Lhotse, bazy III – 7100 m n.p.m., Bazy IV – 7800 m n.p.m. z której nastąpił udany atak na szczyt wraz z trzema towarzyszami wspinaczki oraz zejście z niego. Było to drugie polskie wejście z tak dużą liczbą himalaistów, którzy osiągnęli ten szczyt. Po prezentacji filmu pokazywał też, i objaśniał, zdjęcia zrobione podczas tej wyprawy, opowiadał o niej i odpowiadał na liczne pytania. Było to jedno z ciekawszych spotkań tym cyklu w roku bieżącym.

 

Zdjęcia autora

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top