Wcale nie trzeba jeździć na nartach, by wybrać się na lodowiec Dachstein od styryjskiej strony. Już sam podjazd podwieszoną na jednej linie kolejką gondolową Dachstein Gletscherbahn (kolej lodowcowa) robi duże wrażenie.
Zwłaszcza, jeśli skusimy się na jazdę na odkrytej platformie – to pierwsze takie rozwiązanie na świecie. Kolejka pokonuje prawie tysiąc metrów w pionie, jedzie na linie o długości 2 174 m. Narciarstwo i kolejk z Ramsau am Dachstein to przede wszystkim 4 km tras, jak to na lodowcu – niezbyt trudnych. Na po-nartach, albo zamiast, mamy tu kilka ciekawych propozycji.
Knajpka na granicy
Ciekawostką techniczną jest, że by zbudować górną stację kolejki, konieczne było wykonanie w pokrywie lodowej szczytu Hunerkogel betonowych fundamentów o 70-metrowej głębokości.
Trwało to aż dwa i pół roku. Ale się udało. W budynku, na wysokości 2700 m n.p.m. jest oprócz stacji kolejki oczywiście knajpka – panoramiczna, widokowa, która ma jeszcze jedną zabawną cechę.
Przez jej środek przechodzi granica między dwoma krajami związkowymi – Styrią i Górną Austrią – dzielącymi między siebie lodowiec Dachstein. Mimo że topi się, jak wszystkie, nadal zajmuje on powierzchnię około 500 ha i składa się z 8 mniejszych lodowców. I jest wpisany, wraz z historyczno-kulturową okolicą, na listę UNESCO.
Spacer w chmurach
Wokół budynku stacji mamy platformę widokową. Jej najważniejszym punktem jest Sky Walk – przeszklona konstrukcja wychodząca w przestrzeń ponad 250 metrową, pionową urwę – południową ścianę góry Hunerkogel.
W bezchmurne dni można podziwiać bezkresną niemal panoramę od najwyższych w Austrii Wysokich Taurów, aż po Alpy Julijskie w Słowenii. Jednorazowo może się na platformie pomieścić nawet 150 osób, a z ciekawostek technicznych – konstrukcja ma wytrzymać nacisk 8 m pokrywy śnieżnej na metr kwadratowy i wiatr o sile 210 km/godz.
Most nad przepaścią
Zaraz obok stacji kolejki jest wejście na wiszący most (Dachstein Hängebrücke). To najwyżej położona tego typu instalacja w Austrii. Szeroki jest na metr, długi na 100 metrów. A pod stopami 400-metrowa przepaść. W mniej więcej dwóch trzecich mostu zawieszono schody donikąd (Treppe ins Nichts).
Most ma wytrzymać wiatr wiejący z prędkością do 250 km/godz. i do 750 kilogramów grubego, ciężkiego śniegu na metr kwadratowy. Na barierkach kłódki wieszają zakochani.
Pałac z lodu
Most doprowadza wprost do jednego z wejść do Pałacu Lodowego (Eispalast). Po trwającej ponad rok budowie, w 2007 r. umożliwiono turystom wejście w głąb lodowca. W pałacu jest stała ekspozycja – sala tronowa i lodowe kolumny – ale co roku prezentowana jest inna ekspozycja z lodowych rzeźb.
Od maja 2020 r. to podróż w czasie przez historię. Lodowe rzeźby prowadzą nas od epoki dinozaurów przez czasy egipskiego faraona Tutenchamona do pierwszego lądowania na Księżycu. Są też rewolucjonizujące świat wynalazki – lodowa żarówka, lokomotywa.
Rzeźby wykonane są z naturalnego lodu z lodowca, ale także z ok. 5 ton sztucznego. W ubiegłym sezonie Lodowy Pałac prezentował podróż po Europie.
Były rzeźby przedstawiające wiedeński diabelski młyn, Bramę Brandenburską, Wieżę Eiffla, brukselskiego siusiającego chłopca czy holenderskie wiatraki. A także warszawską Syrenkę! (na ostatnim zdjęciu w galerii).
Warto wiedzieć
* Teraz, w dobie koronawirusa wszystkie te atrakcje są zamknięte. Ale przecież kiedyś się otworzą! Na razie otwarcie sezonu zaplanowano na 31 stycznia. Czy tak się stanie? Czas pokaże. * Bilet na wiszący most wraz ze zwiedzaniem pałacu lodowego kosztuje 10 euro, dzieci – 5,5 euro. W sezonie zimowym obie te atrakcje są bezpłatne. Psy na wiszący most i do pałacu lodowego wstępu nie mają!
Zdjęcia autorki
Więcej informacji i relacji turystycznych oraz krajoznawczych na: https://www.krajoznawcy.info.pl/