PRZEWODNIKI BEZDROŻY: CZECHY

Gdy słyszę lub czytam „Czechy”, zazwyczaj myślę: kraj tak nam bliski, a zarazem tak mało znany. Bo poza Pragą – jednym z najpiękniejszych oraz najbardziej niezwykłych miast nie tylko Europy oraz Sudetów i innych przygranicznych terenów górskich w zimie, ciągle niedoceniany przez moich rodaków.

 

Z których większość chyba nawet nie zdaje sobie sprawy jak wiele pięknych miast i miasteczek, zamków, pałaców oraz innych obiektów i miejsc wysokiej klasy, znajduje się nierzadko tuż za południową graniczną miedzą.

 

Przybliżają je m.in. przewodniki turystyczne, ale trzeba chcieć po nie sięgnąć, aby przekonać się, jak wiele atrakcji turystycznych – i to po rozsądnych cenach, biorąc pod uwagę wszystkie wydatki: na podróż, noclegi, wyżywienie – z piwem lub winem, bilety wstępu itp. – mają do zaoferowania gościom nasi pobratymcy.

 

Z którymi, co dla wielu ludzi jest bardzo ważne, można porozumieć się bez korzystania z języków obcych. Ukazało się właśnie, trzecie już wydanie przewodnika „Czechy. Gospoda pełna humoru” w podstawowej, znakomitej serii krakowskiego wydawnictwa Bezdroża.

 

 

Przewodnika dobrego, jednego z najlepszych w języku polskim. Chociaż może on stać się jeszcze lepszy, pełniejszy i dokładniejszy, o czym niżej. Poza kompetentnie i rzetelnie napisanym tekstem z mnóstwem informacji, zawiera on również mapki, plany miast, rysunki oraz 34 kolorowe zdjęcia, ułatwiające zwiedzanie i rozpoznawanie obiektów.

 

Jego czeska, mieszkająca od niedawna w Polsce autorka, sugeruje co w jej ojczyźnie poznawać przede wszystkim – z propozycjami konkretnych tras – także międzynarodowych rowerowych Greenways. Zapewnia czytelnikom tysiące przydatnych i potrzebnych informacji na temat przygotowania i odbycia podróży. Z wyborem optymalnych dla kieszeni rozwiązań.

 

Np. kupowania kolejowych biletów powrotnych z Warszawy czy innych miast do Pragi, gdyż wypada to o 40% taniej, niż gdy nabywać je osobno w każdą stronę. Czy o zniżkach stosowanych przez koleje czeskie, jeżeli razem podróżują dwie lub więcej osób. Wiele można dowiedzieć się z tego przewodnika również o innych kwestiach ważnych dla turysty: przepisach celnych, pomocy konsularnej, w razie choroby czy nieszczęśliwych wypadków.

O poruszania się na miejscu – np. o różnych rodzajach i cenach biletów komunikacji miejskiej w Pradze, noclegach różnych kategorii, wyżywieniu, winie, piwie itp., zawartych m. in. w Informatorze A-Z. Jak również o klimacie, florze i faunie, przeszłości i współczesności kraju, jego gospodarce, ludności, kulturze i sztuce, ochronie dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego itp.

 

Mocną stroną przewodnika, rozszerzającą i wzbogacającą wiedzę turysty o kraju który zamierza poznawać, jest przystępnie, ciekawie, chociaż krótko i z nieznacznymi pominięciami, przedstawiona historia Czech. A także ich ludność, kultura i sztuka – z ich dziejami w poszczególnych dziedzinach.

 

W przypadku omawiania ludności autorka wspomniała np. o mało znanej kwestii mniejszości chorwackiej ( od XVI – XVII w. ) w południowych Morawach, potraktowanej po II wojnie światowej w całości jak zwolennicy faszystowskich ustaszy Ante Pavelića i podporządkowanej III Rzeszy Nezavisle Državy Hrvatske, jak również o nastrojach ( i działaniach ) antyromskich jej rodaków.

 

W przypadku literatury zwraca uwagę przede wszystkim na pisarzy XX wieku, m.in. Jaroslava Haška, Karela Čapka, Ladislava Fuksa, Bohumila Hrabala, Milana Kunderę, Jaroslava Seiferta – jedynego czeskiego literackiego noblisty i paru innych. Podobnie teatru – od Josefa Kajetana Tyla, po współczesność czy muzyki – od klasycznej po jazz, rock i tzw. alternatywną.

 

Jest też spora dawka informacji o tradycjach i różnych dziedzinach stuki ludowej. A także, w ujęciu nawet trochę autoironicznym, co Czesi sądzą sami o sobie i kim jest statystyczny obywatel tego kraju. Z takimi ciekawostkami, jak ta, że kobieta wychodzi za mąż średnio w wieku 24 lat, zaś mężczyzna żeni mając ich 26, a ich pierwsze dziecko rodzi się… 6 miesięcy po ślubie.

 

Podstawowa część przewodnika: Zwiedzanie kraju, podzielona jest na części prezentujące stolicę – Pragę oraz 9 regionów Czech i Moraw ze Śląskiem. W przypadku Pragi z sugestiami co w niej koniecznie trzeba zobaczyć, dziejami, spacerem po pięciu historycznych miastach z których powstała, opisem zabytków i ciekawych miejsc z mnóstwem informacji na ich temat – łącznie z godzinami otwarcia i cenami wstępu do poszczególnych obiektów.

 

No i z informacjami praktycznymi na temat transportu, galerii i muzeów, zakwaterowania, wyżywienia, ciekawych pamiątek oraz propozycjami wycieczek w okolice stolicy. Z uznaniem trzeba odnotować, że autorka nie ograniczyła się do propozycji poznawania najważniejszych i najbardziej znanych dzielnic, miejsc i obiektów, ale wskazała również bardzo ciekawe poza nimi.

 

Zwłaszcza na, pomijanym nawet w przewodnikach tylko po Pradze, robotniczym Žižkove, który jeszcze w XIX w. był odrębnym miastem. A obecnie staje się – ze względu niezliczone gospody, knajpki, ciekawe budowle i zakątki oraz inne atrakcje turystyczne – konkurencyjny nawet wobec Starego Miasta czy Malej Strány. Szkoda tylko, że opisując tę dzielnicę, autorka nie wspomniała także o paru, znajdujących się w niej, pięknych neorenesansowych kamienicach.

 

W poszczególnych rejonach kraju, po ich krótkiej prezentacji i charakterystyce, znajdują się, w porządku alfabetycznym, miejscowości warte, zdaniem autorki, poznania. Z liczbami ich mieszkańców, informacjami co warto tam zwiedzić, gdzie przenocować i zjeść, zobaczyć w okolicach itp. O wielu, niestety, chyba nazbyt krótkimi, nie mówiąc o pominięciu niektórych wartych, moim zdaniem uwagi, w ogóle.

 

Ale i tak zobaczenie już nie wszystkiego, lecz chociażby większości najciekawszych miejsc i obiektów w Republice Czeskiej opisanych w tym przewodniku, wymaga co najmniej kilku – kilkunastu do niej wyjazdów. Treść przewodnika wzbogacają dodatkowe informacje w ramkach włamanych w tekst.

 

Zarówno krótkie, na białym tle, w rodzaju: „Centra informacji turystycznej w północnych Czechach”, „Zabytki UNESCO w Republice Czeskiej” czy „Najważniejsze numery telefonów”, jak i obszerniejsze, monotematyczne, nierzadko ciekawostkowe, a z reguły interesujące, na szarym tle.

 

Np. „Grób w Jaromierzu” ( Historia zabójstwa ks. Dymitra Sanguszki, który porwał i zmusił do ożenku Halszkę z Ostroga, przez Marcina Zborowskiego na mocy uniwersału króla polskiego Zygmunta II Augusta ); „Mord w XVII-wiecznym Litomyśu na zlecenie rabina krakowskiego”; „Žižkovský masopust” ( karnawał ); „Galeria Narodowa w Pradze”; „Biała Góra i jej miejsce w Czechach” i wiele, wiele innych. Szkoda tylko, że w ich Spisie nie rozdzielono rodzajów tych ramek.

 

Krótki mini słowniczek polsko – czeski oraz rozmówki ułatwiają poruszanie się po kraju i kontakty z jego mieszkańcami, a Indeks wybranych nazw geograficznych wyszukiwanie tego, co w danym momencie jest potrzebne. Czytelnik – turysta otrzymuje więc to, co jest mu potrzebne i to w dobrym, rzetelnym wykonaniu.

 

Wspomniałem na wstępie, że jest to przewodnik dobry, ale może – oczywiście w następnych wydaniach – stać się jeszcze lepszy. Zawiera on bowiem także nieścisłości, a nawet błędy, nadmierne skróty, pomija istotne miejscowości, obiekty oraz miejsca warte, moim zdaniem, zobaczenia. Sugeruje również dokonywanie wyborów tras i obiektów oraz wyraża opinie, z którymi nie mogę się zgodzić.

 

Trochę niezręcznie czuję się, jako cudzoziemiec, że zamierzam poprawiać i pouczać autorkę na temat tego, co w jej ojczyźnie jest jeszcze również ciekawego, a zostało prze nią pominięte, lub jakie popełniła błędy i nieścisłości. Usprawiedliwia mnie jednak chyba to, że znam – i bardzo lubię – ten kraj, jego historię, kulturę, zabytki oraz nie najgorzej język, i to od baaardzo dawna. A ponadto znane polskie powiedzenie „… swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie” niekoniecznie odnosić się musi tylko do Polaków.

 

Zacznę od początku, czyli wewnętrznej strony przedniej okładki. Znajduje się na niej mapa z zaznaczonymi regionami opisanymi w przewodniku oraz lista 44 miast i miejscowości z oznaczeniem „zobacz koniecznie”. Z ogromną większością tych propozycji – zgoda. Ale nie ma jej, gdy do „naj, naj, naj” w Republice Czeskiej zalicza się Czeski Cieszyn.

 

Gdy w Brnie jako najważniejszą atrakcję wymienia tylko Willę Tugendhata, pomijając twierdzę ( a nie zamek, jak dalej w tekście pisze o niej autorka ) Szpilberg, czy katedrę Piotra i Pawła. Křivoklátsko to, dla autorki, tylko rezerwat biosfery ( a co z tamtejszym pięknym zamkiem ? ), podobnie Mikulov, który warto zobaczyć ze względu na kościół kalwaryjski, chociaż na pewno nie mniej na uwagę zasługuje zamek, rynek i parę innych zabytków i miejsc.

 

Równocześnie w tym wykazie brak m.in. tak uroczego i pełnego zabytków miasta jak Uherske Hradište; Velehradu z tamtejszym Sanktuarium Cyryla i Metodego ( oraz mało znanym w Polsce obrazem Jana Matejki w ołtarzu i przyniesioną przez pielgrzymów z Wielkopolski w 1885 roku kościelną chorągwią, której jedną stronę stanowi fragment polskiego sztandaru bojowego spod Wiednia z 1683 r., na drugiej zaś wyhaftowano M.B. Częstochowską );

 

Pisku z wieloma zabytkami, w tym najstarszym w Czechach mostem gotyckim; maleńkiego, ale zabytkowego Šternberku; Stražnic, czy sławnego Morawskiego Krasu z jego jaskiniami i przepaścią Macocha. A to tylko przykłady. Odnoszę zresztą wrażenie, że Morawy – bo ich głównie dotyczą te pominięcia – autorka potraktowała trochę po macoszemu.

 

Są one co prawda mniejsze niż Czechy, mają mniej zabytków, ich stolicy – Brnu, daleko jest pod względem atrakcyjności turystycznej do Pragi. Ale różnice w ilości miejsca poświęconego im w przewodniku są zbyt duże. Czechom – rozumianym jako części Republiki Czeskiej – 236 stron, natomiast Morawom i Śląsku mającym sporo odrębności nie tylko w rodowodzie – tylko 93 strony.

 

Poza już wspomnianymi, pominięte zostały zupełnie także uzdrowiska Hodonin i Ostrožska Nova Ves, a także ciekawy turystyczny szlak wodny dla białej floty i kajakarzy: Kanał Bat’y łączący Zlin ( nawet w poświęconej temu miastu jednej szpalcie nie ma chociażby wzmianki o tym kanale ) m.in. z miastami Uherské Hradište, Stražnice i Hodinin. Znane z jednego, ale pięknego, zabytku Křtiny zostały co prawda wymienione w okolicach Brna, ale jedynie jako miejscowość do której można dojechać w drodze do jaskiń Morawskiego Krasu.

 

Te pominięcia, bądź niezręczności w formułowaniu propozycji, dotyczą także sugerowanych przez autorkę tras zwiedzania: Zaproszenie do Czech. Chyba bezwiednie traktuje ona tę nazwę jako synonim Republiki Czeskiej. Ale Morawianie patrzą na to inaczej. Zwłaszcza, gdy dwie z proponowanych 4 tras zaczynają się na Morawach i prowadzą przez kilka ich miejscowości do Czech i dalej przez ziemie czeskie. Lepsza i poprawniejsza więc byłaby nazwa rozdziału „Zaproszenie do Republiki Czeskiej”.

 

Na proponowanych trasach znajduje się wiele najważniejszych miejscowości i miejsc. Ale omijają one nawet znajdujące się na Liście UNESCO, np. Valtice – Lednice czy Zelená Hora, pominięta także w indeksie oraz, podobnie jak Holašovice, na mapie. Tymczasem są, że wymienię z zachodnio – północnych Czech, takie miasta jak Pilzno, lub uzdrowiska Karlowe Wary czy Mariańskie Łaźnie oraz inne miejscowości i miejsca, chyba bardziej godne uwagi, niż zaproponowane np. na trasie nr 3 – wzdłuż Sázavy. A przynajmniej również zasługujące na uwzględnienie, co nie oznacza że można pominąć trasę nadsazawską.

 

Parę pominięć i nieuzasadnionych nieścisłości dotyczy również, ciekawie przedstawionej, krótkiej historii Czech. Np. decyzja o przyznaniu w 1920 roku Czechosłowacji zachodniej części Śląska Cieszyńskiego nie była, jak napisała autorka, wynikiem międzynarodowego arbitrażu, lecz dyktatu Rady Ambasadorów wobec Polski zajętej w tym czasie i osłabionej wojną z bolszewikami.

 

Przy czym podjętego wbrew wcześniejszym, z końca 1918 roku, ustaleniom polsko – czechosłowackim odnośnie tego obszaru, uwzględniającym sytuację narodowościową na nim. Naruszonym w 1919 roku przez wojska czechosłowackie. To przecież owocem tamtych działań i decyzji stało się zajęcie przez Polskę Zaolzia, w wyjątkowo fatalnym momencie, po Dyktacie Monachijskim Hitlera!

 

Nieścisłości dotyczą także faktycznej likwidacji Czechosłowacji w 1939 roku. Jako państwo przestała ona istnieć 15 marca 1939 r. po utworzeniu i oderwaniu się od niej klero – faszystowskiego Państwa Słowackiego oraz przyłączeniu Rusi ( Ukrainy ) Zakarpackiej do Węgier. Ale zajęcie Sudetenlandu przez III Rzeszę, zaś Zaolzia oraz części Spiszu i Orawy miało miejsce już w październiku 1938 roku. Przy okazji zwrócę uwagę, że brak ( str. 74 ) „oraz” lub „i” w zdaniu „Utworzono faszystowskie Państwo Słowackie Protektorat Czech i Moraw” sugeruje, że był to jeden twór.

 

Nie ma praktycznie ani słowa, poza stwierdzeniem, że miała miejsce, na temat okupacji hitlerowskiej. A, moim zdaniami, warto było wspomnieć chociażby o represjach ( wymordowanie i zesłanie do obozów koncentracyjnych mieszkańców oraz spalenie wsi Lidce i Ležaký ) po zamachu na kata Czech i Moraw Reinharda Heydricha oraz o Powstaniu Praskim w maju 1945 roku.

 

I jeszcze kilka uwag na temat treści tekstów w ramkach. Nie bardzo rozumiem dlaczego św. Janowi Nepomucenowi poświęcono aż dwie – na str. 133 i 248. Lub jaki sens ma cytowanie, i to całej stronie, bredni i bzdur ( „Królestwo czeskie w oczach dawnych Polaków”, str. 72 ) ks. Benedykta Chmielowskiego z jego „Nowych Aten…”.

 

W „Procesach czarownic” ( str. 371 ) warto dodać, że miały one miejsce nie tylko na terenie Jesenika, Szumperku i ich okolic, ale również w innych miejscowościach, np. Velkych Losinach, o czym przypomina w tamtejszym parku zdrojowym obelisk z nazwiskami spalonych w tym miejscu 38 niewinnych kobiet.

 

Na zakończenie parę zauważonych błędów, chyba głównie korektorskich. W nazwie praskiego, modernistycznego kościoła przy pl. Jiřiho z Podĕbrad, pominięty został ( str. 149 ) jej ostatni człon: p.w. Najświętszego Serca Pana. W opisie klasztoru św. Agnieszki Czeskiej w Pradze dwukrotnie powtórzono ( str. 157 ) „zbiory sztuki dawnej”. Znakomite piwo budziejowickie, to oczywiście ( str. 20 ) Budvar, a nie Buduar. A warte odwiedzenia praskie muzeum to nie ( str. 21 ) „Mucha Muzeum”, lecz Muzeum Muchy, a lepiej Alfonsa Muchy.

 

Te parę dostrzeżonych przez mnie błędów, nieścisłości, pominięć czy dyskusyjnych sformułowań, nie zmienia wysokiej oceny tego przewodnika, a jedynie potwierdza tezę, że może on być jeszcze lepszy. Ale i bez uwzględnienia, przynajmniej części, tych uwag, w kolejnych wydaniach, zasługuje on na polecenie nie tylko osobom planującym podróż do Republiki Czeskiej, ale również tym, które chcą się o niej dowiedzieć czegoś nowego, bądź szukają ciekawego kraju czy miejsc wartych zobaczenia.

 

CZECHY. GOSPODA PEŁNA HUMORU. Przewodnik turystyczny. Autorka: Izabela Krausová – Żur. Wydawnictwo Bezdroża, wyd. III, Kraków 2010, str. 467, cena 39,90 zł.

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top