Jedni preferują poznawanie ciekawych miejsc na krańcach świata, lub chociażby w Europie. Inni wypoczynek nad ciepłymi morzami, ewentualnie nad Bałtykiem, polskimi jeziorami czy w górach. Nie brak jednak – stanowią chyba większość – naszych rodaków, którzy ze względu na ograniczone możliwości finansowe rezygnują z wypoczynku poza miejscem stałego zamieszkania.
Lub korzystają z wypoczynku na wsi, w gospodarstwach agroturystycznych bo po prostu lubią taki właśnie sposób spędzania urlopów. W ciszy, spokoju, blisko natury, a zarazem z zapleczem niezbędnym w przypadku wyjazdu z dziećmi. Oferty takiego właśnie wypoczynku są zresztą coraz bogatsze i różnorodne.
O czym łatwo przekonać czytając informator agroturystyczny „Smak lubelskiej wsi” wydany przez Amistad w serii „Polska Turystyczna” na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego (www.lubelskie.pl), przygotowany przez zespół autorów Lubelskiego Związku Stowarzyszeń Agroturystycznych.
Zawiera on m.in. mapę województwa na tylniej okładce oraz większą, w 9 odcinkach, chociaż szkoda, że bez podanej skali, wewnątrz. Ale z zaznaczonymi na nich symbolami świątyń różnych religii, zamków i ich ruin, pałaców i dworów, muzeów, parków narodowych, krajobrazowych, rezerwatów przyrody, stadnin itp. Na wstępie do tego informatora przedstawiono kryteria kategoryzacji pokoi gościnnych oraz wymogi, które muszą one spełnić, aby uzyskać kwalifikację do kategorii standard, ewentualnie 1 – 3 słoneczek.
Podstawowa treść tej publikacji zawarta została w 8 rozdziałach poświęconych regionom Lubelszczyzny: Polesie, Równina Lubartowska, Dolina Bugu, Podlasie, Wyżyna Lubelska w 2 częściach – wschodniej i zachodniej, Lasy Janowskie i Roztocze. Każdy z nich poprzedza krótka charakterystyka uwzględniająca bogactwo przyrody, bazę wypoczynkową, ofertę dla turystów pieszych, rowerowych, kajakarzy, wędkarzy itp.
Jak również ciekawe, szczególnie warte poznania miejsca oraz inne atrakcje turystyczne. No i katalog gospodarstw agroturystycznych z ich fotografiami, szczegółowymi informacjami o położeniu, adresie, nr telefonu, o ile je posiadają również portalu i adresie internetowym. I ofercie specjalnej, możliwości posługiwania się językiem obcym itp.
Większość uwzględnionych w tej publikacji, zrzeszonych gospodarstw agroturystycznych, należy do kategorii standard, ale sporo jest także oznaczonych jednym, rzadziej dwoma „słoneczkami”. Oferty specjalne tych gospodarstw są zróżnicowane, niekiedy nawet trochę zaskakujące. Dominuje możliwość wypoczynku na łonie natury, korzystanie z domowej kuchni z wielokrotnie powtarzanym smalcem, ale i innymi przysmakami. Z miejscami na wieczorne biesiady, a niekiedy i ogniska.
Możliwość zobaczenia ( ważne dla małych mieszczuchów ) nie tylko podstawowych zwierząt hodowlanych – krów, koni, ale również owiec, kóz a nawet strusi. Dla chętnych – udziału w pracach polowych i gospodarskich, a przynajmniej zobaczenia, jak wygląda ona z bliska. Zwłaszcza pieczenia chleba i ciast, sporządzania kiełbas i innych wędlin, gotowanie dań regionalnych, przygotowywania nalewek, samodzielnego dojenia krów itp.
Mniejszość gospodarstw oferuje znacznie ciekawszy wachlarz interesującego spędzania czasu. Np. potraktowania ich jako bazy wypadowej na wycieczki piesze, rowerowe, kajakowe – nawet z wypożyczaniem sprzętu na miejscu. Lub zorganizowanych wyjazdów do Lwowa i nie tylko. Sporo jest propozycji z zakresu sztuki ludowej: nauki lepienia z gliny i garncarstwa, szydełkowania, haftowania, wyszywania, tkactwa i wyrabiania gobelinów, techniki malowania na szkle, rzeźby w drewnie.
Podobnie rozrywek o charakterze sportowym. Przejażdżek konnych, samochodami terenowym, squadami, bryczkami. Pływania kajakami i pontonami. Nordic walking. Łowienia ryb w stawie. Strzelania z łuku do celu. Paintballu. Nauki jazdy motocyklem, czy pływania. Sporadycznie trafiają się informacje o niecodziennych ofertach.
Np. posiadaniu trawiastego lądowiska. Dostosowania obiektu do potrzeb osób niepełnosprawnych. Programu dla dzieci „Lato leśnych ludzi”. Masażu klasycznego. Dostępu do bezprzewodowego Internetu „nawet w ogrodzie”. Udziału w pokazach, np. kucia podków i kowalstwa artystycznego. A także w grzybobraniach oraz zbieraniu i suszeniu ziół itp. Świadczy do, że właściciele gospodarstw starają się jak mogą, aby przyciągnąć gości oraz troszczą o ich zadowolenie.
Zaznaczają również, chociaż stosunkowo rzadko, że można porozumieć się z nimi w językach obcych. Rzecz ciekawa: nie znalazłem ani jednego z językiem angielskim, niemieckim czy rosyjskim, wydawałoby się, że najpopularniejszymi w Polsce. Trafiał się, nawet dwu lub parokrotnie hiszpański i włoski. A także pojedyncze przypadki bułgarskiego, francuskiego, holenderskiego, szwedzkiego i ukraińskiego.
Część prezentującą poszczególne regiony oraz ich bazę agroturystyczną zamykają rozdziały: „Lubelska kuchnia regionalna” z jej przykładowymi recepturami oraz „Wsie niezwykłe”. Te drugie to rumiankowa Hołownia, mleczna Żeszczynka, Pszczela Wola, kowalska Wojciechów, Łążek Garncarski, Masłomęcz –wioska Gotów oraz tatarska Studzianka.
Z ich trochę obszerniejszą prezentacją i miejscowymi oraz pobliskimi atrakcjami turystycznymi. Książkę zamyka „Kalendarium wydarzeń kulturalnych” oraz spis stowarzyszeń agroturystycznych. W sumie jest to prawdziwa, bogato ilustrowana kopalnia informacji na temat lubelskiej agroturystyki.
SMAK LUBELSKIEJ WSI. Informator agroturystyczny. Praca zbiorowa. Wyd. Amistad, Kraków, str. 144. Egzemplarze bezpłatne.