W przededniu przejęcia przez Litwę, od 1 lipca br. na 6 miesięcy, przewodnictwa w Unii Europejskiej, w ambasadzie litewskiej Warszawie odbyła się konferencja prasowa z udziałem J.E. pani ambasador Lorety Zakarevičienė zorganizowana przez Litewskie Biuro Turystyczne w Polsce pod hasłem „Litwa serdecznie zaprasza”. Poinformowano, że pod tym samym hasłem uruchomiono na Facebooku litewską stronę: https://www/facebook.com/pages/Litwa-serdecznie-zaprasza/172514602926220 . Można na niej znaleźć wiele interesujących informacji o Litwie jako kierunku wyjazdów turystycznych. A także aktualności, np. o trwającym właśnie konkursie wiedzy o tym kraju.
Jego zwycięzcy polecą do Wilna w klasie biznes samolotem Air Balic i spędzą w litewskiej stolicy weekend w czterogwiazdkowym hotelu. Przypomniano ponadto, że od marca br. dostępna jest polska wersja strony internetowej: http://www.lithuania.travel?/lang=5. Znajdują się na niej wszystkie ważne informacje o atrakcjach turystycznych kraju naszego północnego sąsiada.
Litwa zaprasza gości hasłem: „Zobacz! Poczuj! Pokochaj!”. Wśród wielu powodów, aby ją odwiedzić, wymieniano bliskość, ciekawa historię i kulturę, dobrą bazę turystyczna i wiele innych atrakcji. Obecni na konferencji dziennikarze dowiedzieli się również sporo o aktualnej sytuacji turystyki litewskiej.
W 2012 roku odnotowała ona 12% wzrost ruchu turystycznego, przy średnim światowym 4% i europejskim 3%. Przy czym w ostatnich latach zaszły w nim spore zmiany. Kilka lat temu Polska, o czym wówczas pisałem, wysunęła się na pierwsze miejsce wśród krajów, których obywatele stanowią najliczniejsze grono gości przyjeżdżających na Litwę.
Pokonując pod tym względem Niemcy, które przez kilka lat były na tym polu liderem. W 2012 r. nasi turyści, z 10% udziałem w ruchu przyjazdowym, znaleźli się dopiero na trzecim miejscu. Wyprzedzili nas Białorusini – 19% i Rosjanie 16%. Strona litewska tłumaczy to utrzymującym się w Polsce wysokim kursem euro, z którym litewski lit jest ściśle powiązany.
A to powoduje, że ceny na Litwie tylko z tego tytułu są ostatnio o około 20 % wyższe, niż kilka lat temu. To oczywiście prawda. Ale w biurach podróży specjalizujących się w wyjazdach na Litwę, a także od turystów indywidualnych dominujących przecież w ruchu turystycznym w tym kierunku można usłyszeć, że wielu zniechęca do wyjazdu krzykliwa antypolska propaganda litewskich szowinistów, a także nie zawsze życzliwy nam stosunek niektórych przedstawicieli władz.
Jak by tego nie tłumaczyć faktem jest, że w 2011 roku wg. litewskiej statystyki odnotowano przyjazd 215 tys. turystów polskich, zaś w ubiegłym tylko 190 tys. Podano również, ze średni pobyt turysty polskiego na Litwie trwał 5,1 nocy. Wydawał on w 2011 r. podczas pobytu, również średnio, 904 złote.
To, że przyczyną spadku liczby polskich turystów odwiedzających ostatnio Litwę jest nie tylko wysoki kurs euro/lita oraz – dodam – kryzys gospodarczy powodujący, że w ramach koniecznych oszczędności ludzie rezygnują u nas przede wszystkim z zagranicznych wyjazdów urlopowych, potwierdza wysoka liczba na Litwie turystów białoruskich.
Kraju blisko czterokrotnie mniej ludnego od Polski i mniej zamożnego. Bo w przypadku turystów rosyjskich jest to efekt bezwizowego ruchu przygranicznego. Białorusini wybierając się zarówno na Litwę jak i do Polski muszą ubiegać się o wizy schengenowskie. A jeżeli chodzi o główny cel ich przyjazdów – zakupy, to Polska pod względem cen jest dla nich bardziej atrakcyjna.
Dla Litwinów zresztą też, o czym świadczy kwitnący handel po naszej stronie granicy, zwłaszcza na Suwalszczyźnie. Gwoli porządku dodam, że wśród zagranicznych turystów odwiedzających Litwę na 4 miejscu, z 9% udziałem w ruchu przyjazdowym, byli w 2012 r. Łotysze. Również najbliżsi sąsiedzi Litwinów, ale obywatele kraju o blisko 15 – krotnie mniejszej od nas liczbie ludności.
Na 5 miejscu w tej statystyce, z 8% udziałem w liczbie przyjeżdżających zagranicznych gości, znaleźli się niegdysiejsi liderzy – Niemcy. Nie byłem zaskoczony poznając aktualne dane dotyczące głównych celów przyjazdów cudzoziemców na Litwę oraz najważniejsze docelowe miasta, do których kierują się oni.
Jako główny cel przyjazdu na I miejscu – 37% podawało wypoczynek – chyba łącznie ze turystyką poznawczą, bo nie ma takiej rubryki osobno. Na II miejscu biznes – 30% i na III odwiedziny rodzin i znajomych – 25%. Najpopularniejszymi miastami okazały się oczywiście: Wilno wymieniane jako główny cel przyjazdu przez 63% turystów, Druskienniki – 18,4%, Troki – 16,6% i Kowno – 16,3%.
Prezentacja walorów turystycznych Litwy podczas konferencji skoncentrowała się na głównych zabytkowych miastach i podobnych atrakcjach kraju. Zwrócono jednak również uwagę na możliwości uprawiania tam turystyki aktywnej. Rowerowej, konnej, sportów wodnych, lotów balonami, w parkach rozrywki, a także na polach golfowych.
Na Litwie znajduje się też ponad 700 gospodarstw agroturystycznych na dobrym poziomie. Obszerna jest również oferta turystyki kongresowej i konferencyjnej. Jeżeli chodzi o litewskie atrakcje turystyczne to tylko odnotowuję fakt, że były one prezentowane. Piszemy na ten temat bowiem sporo i od dawna. Nie tylko o najpopularniejszych, ale również o ciekawych miejscach na prowincji, wielu z których nie znają nawet liczni Litwini.
Wystarczy w naszej wyszukiwarce wpisać „Litwa” i od razu pojawi się mnóstwo publikacji na temat jej atrakcji turystycznych. Dodam, że gospodarze wydają sporo folderów i innych bezpłatnych publikacji prezentujących ciekawe litewskie miasta, miejsca, zabytki, parki narodowe itp.
Okładki kilku z nowych w języku polskim zaprezentowanych w kuluarach konferencji reprodukujemy.
Zdjęcia autora