
Pełen ludzi biednych, kupujących niezbędne artykuły, także żywność, na kartki i z trudem wiążących koniec z końcem. Trochę ten obraz przeczerniam, ale jakoś z trudem przebijają się informacje o tym, że np. Kubańczycy należą co najlepiej wykształconych narodów latynoskich, zaś analfabetyzm jest na wyspie już tylko wspomnieniem odległej przeszłości.
Czy, że tamtejszej opieki medycznej mogą im zazdrościć społeczeństwa nie tylko państw zacofanych. Zaś kubańscy lekarze pracują w dziesiątkach krajów, zwłaszcza Ameryki Łacińskiej i Afryki. Rzadko można też spotkać informacje, bo nas, Polaków, wyjeżdża tam ciągle niewielu, o tamtejszej skali turystyki zagranicznej.

Największa wyspa Wielkich Antyli o powierzchni 110.860 km kw. nadal czeka jednak na odkrycie przez Polaków. Ma bowiem bogatą historię, mnóstwo – i bynajmniej nie w tak fatalnym stanie jak wielu uważa – zabytków. Chociażby na Starym Mieście w Hawanie założonej w 1514 roku jako San Cristobal równocześnie z Trynidadem i Sancti Spiritus. W dwa lata po pierwszym na wyspie mieście – Baracoa i rok przed Santiago de Cuba na wschodzie kraju.
C
zy w znajdujących się na Liście Dziedzictwa UNESCO wspomnianym już Trynidadzie i fortecy San Pedro de la Roca w Santiago de Cuba. Przykłady można mnożyć, trzeba dodać do nich koniecznie bogatą kulturę. A także wspaniałą przyrodę oraz 3.736 km wybrzeży. Na nich zaś niezliczone, ciągnące się dziesiątkami kilometrów piaszczyste plaże. I – o czym wiedzą u nas nieliczni – około 1600 (!!!) przybrzeżnych wysepek – nazywanych tam cayos, skał i raf.

Z których wiele jest niezwykle atrakcyjnych pod względem turystycznym. Z największą, o pow. 3.056 km kw. Isla de la Juventud – Wyspą Młodości, do 1978 r. znaną jako Pinos. Kuba dosyć daleka jest jeszcze od zachodnich standardów demokracji czy gospodarki rynkowej z ich plusami i minusami. Trudno jednak pominąć fakt, że w kraju tym zachodzą ostatnio istotne zmiany. O których kierunku i skali mogą decydować jednak tylko sami Kubańczycy. I muszą mieć do tego pełne prawa.

O turystyce kubańskiej i atrakcjach wyspy dla cudzoziemców, chociaż także na tematy gospodarcze oraz wiele innych, rozmawiałem z nowym, akredytowanym w styczniu br. Ambasadorem Republiki Kuby w Warszawie, J.E. Juanem Dagoberto Castro Martinezem. Było to bardzo ciekawe, a zarazem nietypowe spotkanie.

Jednego z nielicznych organizujących 16 – dniowe wycieczki objazdowe po Kubie, a nie tylko wypoczynek na tamtejszych plażach z jedną – dwiema wycieczkami fakultatywnymi. Mówi on po hiszpańsku oraz zna wyspę nieźle z kilkumiesięcznego na niej pobytu, co znakomicie ułatwiło nam wymianę poglądów. Ambasador Castro Martinez okazał się człowiekiem niezwykle komunikatywnym. Na wstępie podkreślił, że rozmawiać możemy na wszystkie tematy.

Przede wszystkim jednak na najbardziej interesujące nas, związane z turystyką. Nie ukrywam, że trochę zaskoczyła mnie skala przyjazdów zagranicznych gości na Kubę. Stały się one możliwe od 1980 roku, ale rozwijają się na szerszą skalę dopiero od lat 90-tych, a intensywnie zwłaszcza w ostatnich. Według danych ONE – Oficina Nacional de Estadisticas, odpowiednika naszego GUS, w roku 2011 na Kubę przyjechało 2.716.317 zagranicznych turystów. O 8,2% więcej, niż w roku poprzednim.

Przodują zaś wśród nich Kanadyjczycy, których przyjeżdża po prawie milion rocznie. Po nich kolejno Brytyjczycy, Włosi, Hiszpanie, Niemcy, Francuzi, Argentyńczycy, obywatele Federacji Rosyjskiej i Meksykanie. Polacy – około 13 tys. turystów w 2011 roku, znajdują się na dalekim miejscu. Przy czym w latach 2009 – 2010 nastąpił kilkutysięczny spadek przyjazdów z Polski. Przyczyn tego – i w ogóle małej liczby Polaków odwiedzających Kubę – jest kilka.

Moim zdaniem są jednak i inne przyczyny. Większość dużych biur podróży działających w Polsce proponuje przede wszystkim tygodniowy ( plus 2 dni na przeloty ) wypoczynek w Varadero z wycieczką do Hawany. 40 – kilometrowe, piaszczyste plaże Varadero, podobnie jak i inne na Kubie i jej przybrzeżnych wysepkach, stanowią oczywiście ogromną atrakcję.

Przy czym, o tym również mówił nasz rozmówca, wyspa ma w regionie ogromną konkurencję. Zarówno Meksyku, jak i innych krajów oraz wysp karaibskich. Uważam więc, że bez lotów czarterowych oraz – lub programów przynajmniej łączących wypoczynek na plażach ze zwiedzaniem zabytków i innych ciekawych miejsc, a tych jest na Kubie wiele, nie ma co liczyć na bardziej masowy ruch z Polski.

Istnieją i drobniejsze kwestie. W odróżnieniu od krajów północno afrykańskich i bliskowschodnich, do których podróżujemy bez wiz, lub stanowią one tylko symboliczną opłatę uiszczaną, jak w Egipcie czy Turcji po wylądowaniu, na Kubę potrzebne są wizy – karty turystyczne. Łatwe, jak zapewniał nas ambasador, do uzyskania, w cenie 22 €.

Może natomiast mieć je… wjeżdżając z nią, lub kubańskimi stemplami granicznymi w paszporcie do Stanów Zjednoczonych. Przypomina to problemy, jakie mamy, gdy usiłujemy podróżować np. do Iranu, Syrii i niektórych innych krajów arabskich ze stemplami izraelskimi w paszportach – i odwrotnie. Baza hotelowa i obsługa turystyczna, zapewniał nas gospodarz, są na Kubie coraz lepsze. Miejsc hotelowych jest ponad 60 tysięcy.

Zaś oferta aktywnego wypoczynku stale rozszerza się. Można np. wędkować na morzu a la Hemingway. Pływać statkami żeglugi przybrzeżnej. Nurkować i robić podwodne zdjęcia. W roku przyszłym odbędą się, na wspomnianej już Wyspie Młodości, Mistrzostwa Świata w tej dziedzinie. Są – i buduje się kolejne – pola golfowe. Uprawiać pływanie rekreacyjne czy korzystać z turystyki zdrowotnej pod opieką lekarską. Cała turystyka na Kubie jest zresztą zdrowa – usłyszeliśmy – gdyż wolna od narkotyków.

Usłyszeliśmy też sporo ciekawostek. Np. pierwszy Kubańczyk, który trafił do Księgi Guinnesa, José Cautelar Cairo zwany „Cueto” skręcił najdłuższe w historii cygaro o długości 81,80 metra! Bijąc tym wszystkie wcześniejsze rekordy notowane w tej księdze od 2001 roku. Najpierw było to 11,4 m, w 2 lata później 14,86 m, w 2005 roku 20,41 m i wreszcie w 2008 r. 45,38 m. Najdłuższe obecnie w świecie cygaro zaprezentowane zostało na XXXI Międzynarodowych Targach Turystycznych – FITCUBA 2011.

Ten drugi w Hotelu en La Habana w Varadero, pierwsze pod nazwami: Recorriendo Cuba de Occidente a Oriente; De La Habana a Varadero; Habana + Cayos de Cuba; Habana – Cayo Largo i Paquetes Turisticos y Viajar a Cuba. Więcej na ten temat znaleźć można na www.turismoencuba.com/Paquetes-Turisticos-a-Cuba i481.html. Kuba jest niewątpliwie krajem ciekawym oraz wartym poznania.

Trzeba więc stworzyć po temu odpowiednie warunki. To jednak zadanie jego kraju oraz działających w nim, a także w Polsce biur podróży oraz linii lotniczych. Rolą dziennikarzy w tym przypadku jest tylko rzetelne pisanie o Kubie i prezentowanie jej walorów turystycznych oraz plusów i minusów. Najlepiej, oczywiście, na podstawie własnych, bezpośrednich wrażeń i obserwacji.
Zdjęcia: ze spotkania – autora, z wyspy – archiwa Ambasady Kuby w Warszawie i BP Opal Travel