Znakomitą kuchnię, robiącą wrażenie oranżerię oraz wspaniałe otoczenie z parkiem podkreślał, mówiąc o tym miejscu, Sławomir Bawarski. Natomiast szczególną uwagę Michała Słoniewskiego, drugiego z uczestników spotkania, którzy już tam byli, zwróciły unikatowe wnętrza z antykami, kilkusetletnie dęby i platany w parku oraz jeziorko pełne ryb. Swoimi uwagami dzielili się oni podczas majowej prezentacji z cyklu Goście Globtrotera zorganizowanej przez Stowarzyszenie Dziennikarzy – Podróżników „Globtroter”. Jej tematem był Bursztynowy Pałac w Strzekęcinie na Pomorzu Środkowym, który zaprezentowali: jego właściciel Andrzej Angelard i dyrektor zarządzająca Justyna Śmiałkowska.
Ta druga przedstawiła prezentację multimedialną oraz informację o przeszłości i współczesności tego obiektu. A oto najważniejsze dotyczące go fakty. Pałac położony jest około 25 km na południe od Mielna. Wiadomo, że już w XVII w. w rolniczej osadzie Strekęcino, niemiecka nazwa Streckenhin, był majątek rycerski należący do rodziny von Wolde, właścicieli pobliskiej wsi Duninowo, w czasach niemieckich Thunow.
Najprawdopodobniej już w XVIII w. przy ich siedzibie istniał ogród ozdobny, o czym świadczą stare drzewa rosnące w pobliżu pałacu oraz tarasy będące śladem barokowego założenia ogrodowego. W latach 1899-1901 po północno wschodniej stronie dziedzińca, w pewnym oddaleniu od budynków gospodarczych, wybudowany został okazały pałac w stylu neorenesansowym z wieżą o cechach romantycznych, stylizowany na zamek obronny.
Przy czym południowe skrzydło tego pałacu stanowiła starsza tzw. oficyna, pochodząca z II połowy XIX w. W okresie budowy pałacu przebudowano i rozbudowano również rozległy obszar parkowy, obecnie 12 hektarowy. Pozostawiono w nim jednak elementy nawiązujące do klasycystycznego założenia ogrodowego: tarasowe ukształtowanie terenu, schody, balustrady oraz zieleń.
A więc strzyżone bukszpany i cisy, grabowe żywopłoty oraz gaje i wiekowe drzewa. Wiadomo też, że w 1906 r. ówczesny właściciel majątku rozpoczął w nim doświadczalną uprawę ziemniaków i produkcję sadzeniaków. Z czasem stała się ona jednym z najistotniejszych gospodarstw tego typu na Pomorzu i zdobyła międzynarodową sławę. W 1922 r. w leśnej części parku, na tzw. „wzgórzu parkowym”, zbudowano wieżę ciśnień.
Po II wojnie światowej Pałac Biały, bo w kompleksie były dwa, stanowił przez pewien czas główną siedzibą sowieckiego marszałka Georgija Żukowa. Później, w latach 60-tych, stał się siedzibą PGR-u, a w latach 1966-1980 był zakładowym ośrodkiem wypoczynkowym Jelczańskich Zakładów Samochodowych.
Po roku 1980 zaś internatem koszalińskiego technikum budowlanego. W kolejnych latach cały kompleks stal się własnością policji, a pałac ulegał degradacji. Na początku lat 90-tych doszczętnie zrujnowane pałace kupił prywatny właściciel i w ciągu wielu lat odrestaurował je, a także ogród, przywracając im dawny blask.
Obecnie jest to ekskluzywny, 4* hotel Bursztynowy Pałac. Jego kompleks tworzą pałace: Bursztynowy i Biały oraz Rezydencja Myśliwska. Pomiędzy nimi położone jest niewielkie jezioro, a całość otacza stary park krajobrazowy z elementami XVIII-wiecznego ogrodu francuskiego.
Są w nim również stylowe tarasy oraz sztucznie wybudowane ściany wulkaniczne. W kompleksie hotelowym są 63 pokoje – każdy inny i wyjątkowy oraz 5 apartamentów: Królewski i Książęce. W sumie znajduje się w nich 130 miejsc noclegowych.
Są też sale konferencyjne na od 20 do 150 miejsc z profesjonalnym sprzętem audiowizualnym, dwie restauracje, drink bar, sala kominkowa i klub nocny.
Ponadto SPA. W Bursztynowym Pałacu organizowane są kongresy, sympozja, imprezy szkoleniowe i integracyjne, wystawy promocyjne, a także uroczystości rodzinne, zwłaszcza śluby i wesela.
Jak również bale i wieczory muzyczne, kameralne przedstawienia teatralne i artystyczne oraz imprezy plenerowe. Na największej dotychczas było 3 tys. uczestników. Do dyspozycji gości hotelowych jest pole golfowe sąsiadujące z parkiem, kort tenisowy, miejsce do gry w bule, basen z widokiem na ogród.
Po tym ostatnim chodzą pawie, zaś po jeziorze pływają dzikie kaczki i białe oraz czarne łabędzie. To, oraz stylowe wyposażenie wnętrz, zarówno ogólnych, jak i apartamentów oraz pokoi hotelowych, stanowi o atrakcyjności Bursztynowego Pałacu. Justyna Śmiałkowska podkreślała też, że przedmiotem dumy hotelu jest restauracja ze świetnym kucharzem.
Specjalizuje się ona w kuchni polskiej, ma o ofercie m.in. dziczyznę. Ale również serwuje kuchnię międzynarodową, a w ogóle jest w stanie spełniać niemal każde kulinarne życzenia gości. Po prezentacji wywiązała się dyskusja, padało też wiele pytań. O obiekcie tym mówili również, jak już wspomniałem na wstępie, koledzy którzy już w nim byli.
Tylko jeden drobiazg spotkał się z krytyką. Zabiegając o gości z Niemiec, przygotowano dla nich reklamowy baner pokazujący położenie Bursztynowego Pałacu oraz jego odległości od Berlina i trzech nadbałtyckich miast: Szczecina, Kołobrzegu i Gdańska. Niestety, tylko z ich starymi, niemieckimi nazwami.
Na stosowanie ich nie jesteśmy już tak uczuleni, jak w czasach powojennych, ale nie ma chyba wątpliwości, że powinny obok nich znajdować się również ich nazwy polskie. Nie chciałbym widzieć twarzy Niemca, który na współczesnej mapie Polski będzie próbować znaleźć miasto… Kolberg. Więcej na temat tego pałacu znaleźć można na: www.bursztynowypalac.pl.
Zdjęcia autora